Olędrzy okolic Konstancina (1)

Osadnictwo olęderskie to kolejny temat rzeka, na którego szczegółowe opisanie nie zamierzam się nawet porywać. Lecz zagadnienie to dla historii okolic Konstancina jest niezmiernie ważne, a jeszcze do niedawna mało kto miał o nim pojęcie. Zapomniano nawet o pochowanych na zarośniętym cmentarzu na Kępie Okrzewskiej, wiele osób uważało, iż znajdują się tam groby mieszkających tu przed wojną Niemców, chodź nikt nie potrafił odpowiedzieć skąd się tutaj wzięłi. Cmentarz został uporządkowany, zaś świetna książka dr Łukasza Maurycego Stanaszka „Na Łużycu” sprawiła, iż wiele osób usłyszało o olędrach znanych dotąd głównie specjalistom, a niektórzy mieszkańcy tutejszych ziem ze zdumieniem odkryli, że są ich potomkami, a używane przez starsze pokolenie słowa jak „trytwa”, są olęderskiej proweniencji. Jak słusznie zwrócił mi uwagę wymieniony wyżej autor, pisać należy olędrzy z małej litery, bowiem nie są nacją, ani grupą etniczną, lecz podobnie jak flisacy pewną grupą społeczną.

Stara grobla olęderska na Kępie Zawadowskiej (zdj. Z. Skroka zamieszczone w książce Ł. M. Stanaszka “Na Łużycu”)

Pokrótce więc kim są olędrzy, nim wskazane zostaną ich związki z naszymi ziemiami. Osadnicy początkowo pochodzący z terenów niderlandzkich, od których zostanie wzięte to określenie, docierają do tej części Mazowsza na początku XVII wieku. Zasiedlają nieużytki nad Wisłą oraz wyspy zwane kępami, wykorzystując umiejętności gospodarki rolnej na terenach zalewowych. Budują domy na podwyższeniach zwanych terpami, wokół stawiają chruściane płoty, przez które przepływa swobodnie powodziowa woda nawożąc pola madami i gnojówką zabraną z leżącej niżej obory, budują tamy i wały, nasadzają przywiezione na Mazowsze wierzby, które staną się jego symbolem. Ta pierwsza fala w całości polonizuje się i przyjmuje wiarę katolicką, rozpływając się wśród miejscowej ludności. W drugiej połowie XVIII wieku rozpoczyna się druga fala kolonizacji olęderskiej, której szczyt przypadnie na lata siedemdziesiąte. Tu osadnikami są ludzie różnej narodowości, mianem „Holendrów”  określani są Niemcy i Polacy, ta druga fala osadnictwa okaże się bardziej trwała, bowiem wzdłuż Wisły powstają wsie, z których wiele ma w nazwie „Kępę” lub przymiotnik „olęderski”. Większość z nich przetrwała do dzisiaj.

Po pierwszej fali w okolicach Konstancina jak i gdzie indziej nie ma wielu śladów. Odnajdujemy je w stosowanym nazewnictwie, gdy niektóre fragmenty pól określane są jako włóka olęderska, znajdująca się między Cieciszewem a Imielinem, podobne ślady w nazewnictwie zachowały się w Wilanowie. Ciekawe informacje przynosi także lektura najstarszej zachowanej księgi obecnej parafii słomczyńskiej – wówczas cieciszewskiej. Niektóre nazwiska osób zamieszkujących tu w XVII wieku wskazują wyraźnie na pochodzenie z terenów, z których przybywali olędrzy. Oczywiście możemy jedynie domniemywać w nich osadników olęderskich, choć część mogła być osiadłymi tu kupcami wiślanymi. Kiedyś napiszę szerzej o ciekawych badaniach DNA prowadzonych przez dr Stanaszka, na razie wspomnę jedynie, iż dotychczasowe wyniki wskazują na związki wielu mieszkańców tych okolic z olędrami.

W tle chruściany płot w Gassach, spotykany bardzo często na Urzeczu. Lata międzywojenne.

Ta pierwsza fala miała znaczny wpływ na krajobraz kulturowy tych okolic. Po usunięciu drzew olędrzy kopali rowy i niewielkie stawy celem odprowadzenia nadmiaru wody. Przynieśli zwyczaj nasadzania wierzb, które rosnąc wzdłuż rzek rozbijały krę, a dzięki ogłowieniu można był budować chruściane płoty. Już w latach osiemdziesiątych XVIII wieku znany i rozpowszechniony był w dobrach oborskich zwyczaj znany we Fryzji, sypania wałów i tam, na których nasadzano wierzbę i faszynę. W taki sposób Wielopolscy chronili wiślany brzeg od Dębówki po Gassy przed powodzią. Używane jeszcze przez wielu starszych mieszkańców tutejszych wsi słowo „trytwa” oznaczające groblę usypaną na bagnach pojawiło się już w tym okresie. Groble takie istnieją po dziś dzień, prowadzą przez rezerwat Łęgi Oborskie do dworu w Oborach, a jak się okazuje groble usypano jeszcze przed rokiem 1688 gdy został wybudowany wspomniany dwór, by umożliwić połączenie starego dworzyszcza z drogą warszawską.

Dla naszych okolic ważniejsza jest wspomniana druga fala. Historia olędrów na Urzeczu wymaga dopiero napisania, do niedawna bowiem w literaturze przewijała się informacja, iż przed rozbiorami kolonizacja zatrzymała się przed Warszawą, gdzie w okolicach Nowego Dworu Mazowieckiego założono w roku 1764 ostatnie wsie. Dalsza kolonizacja odbywać się miała już podczas zaborów, pojawiała się data 1807 kiedy założono Kępę Okrzewską i 1819 jako data założenia Kępy Zawadowskiej. Daty te należy cofnąć w przeszłość. Jak się bowiem okazuje już od końca XVIII wieku Olędrzy zaczęli tłumnie przybywać w te okolice. W XIX wieku  nastąpił kolejny napływ osadników niemieckich, lecz niekoniecznie byli to już olędrzy. W Księstwie Warszawskim Fryderyk August wydał dekrety zapewniające sześcioletni okres ulg, zwalniały z opłat celnych i służby wojskowej, a na kolonistów zagospodarowujących nieużytki patrzyły chętnie władze Księstwa Warszawskiego.

Wpis nieco się rozrósł, zatem podzieliłem go na dwie części, ciąg dalszy do poczytania już jutro. Także w drugiej części wpisu podam obszerną literaturę dla zainteresowanych tematyką olęderską.

Może ci się także spodobać...