Zapomniana bitwa (1)

Skąd tak liczne cmentarze wojenne z czasów I Wojny Światowej na lewym brzegu Łurzyca? Na terenie gminy Konstancin-Jeziorna można znaleźć aż trzy miejsca pochówku. Pamięć o tamtej wojnie została już dawno zatarta tak samo jak i o bitwie, która przez tydzień trwała nad brzegami Jeziorki.

Pomińmy początkowy przebieg konfliktu, bowiem szczegółowe informacje na ten temat odnaleźć można w wielu książkach. Sierpień 1914 roku przyniósł krwawe walki w lasach na granicy między Mazowszem a Prusami, których ślady widoczne są w tamtych rejonach po dziś dzień. Wśród drzew między Nidzicą a Szczytnem nie sposób nie natknąć się na cmentarze lub groby niemieckich żołnierzy. W sierpniu po bitwie pod Tannenbergiem i bezładnym odwrocie generała Samsonowa inicjatywa przeszła w ręce niemieckie. Siły koalicji prusko-austriackiej przeprowadziły atak oskrzydlający z północy i południa na teren Królestwa Polskiego w dniu 28 września docierając pod Iwangorod (Dęblin). Oczekiwania, iż do walki dołączą oddziały partyzanckie, które zaczną walczyć z armią carską na wzór Powstania Styczniowego nie sprawdziły się. Rosjanie postanowili za wszelką cenę utrzymać twierdzę Warszawa, a dwór carski i Rosjan zadziwiło wsparcie i życzliwe przyjęcie udzielone przez mieszkańców stolicy, za co dziękował gubernator wojenny Warszawy. Rozpoczęło się bombardowanie stolicy przez niemieckie sterowce, samolotów zaś Niemcy używali do zrzucania ulotek. Bombardowania były mocno nieprecyzyjne, bowiem taki sposób prowadzenia wojny dopiero raczkował.

Bombardowanie Warszawy oczami niemieckiego artysty

Jednym z najważniejszych celów natarcia na Warszawę była linia Wisły na odcinku od Góry Kalwarii do Warszawy, której przekroczenie umożliwić mogło otoczenie miasta i zamknięcie go w pierścieniu. Już w sierpniu Rosjanie nie myśląc jeszcze o klęsce pod Tannenbergiem wydali rozporządzenie o wysiedleniu dawnych kolonistów niemieckich, z których część osiedliła się w tych rejonach ponad wiek wcześniej jako osadnicy olęderscy. Nocą lub przed świtem wyciągano ich z domów wyprawiając w zorganizowanych przemarszach na dworzec peterburski, nierzadko bez możliwości zabrania rzeczy i pieniędzy. Stamtąd wyprawiano ich do Rosji, gdzie spędzić mieli cztery lata. Los taki stał się udziałem mieszkańców Kępy Okrzewskiej, Oborskiej, Zawadowskiej, Świderskiej i innych wsi Urzecza. Rosjanie pod Warszawą skoncentrowali artylerię. Natarcie prowadzone było przez 9 Armię, której Rosjanie przeciwstawili skoncentrowane na przedpolu Warszawy 4 armie i szesnaście korpusów armijnych, których zamierzano uprzednio użyć do ataku na Śląsk. Koncentracja takich sił, o których nie mieli pojęcia Niemcy, pokrzyżowała im plany szybkiego zajęcia miasta.

Zniszczenia wskutek ostrzału pod koniec września 1914 roku

Bój był krwawy, o czym świadczą rozsiane licznie groby wzdłuż wiślanej skarpy na lewym brzegu Wisły. Znajdziemy je w Moczydłowie pod Górą Kalwarią, w Budkach Moczydłowskich, Wólce Załęskiej, Wólce Pęcherskiej, Jesówce, Żabieńcu, Gołkowie, Głoskowie, Piasecznie… Nacierająca armia pruska dotarła pod Cieciszew, gdzie wskutek ostrzału prowadzonego przez wojsko rosyjskie śmierć poniosło wielu niemieckich żołnierzy. Rosjanie prowadzili zaporowy ogień artyleryjski w kierunku Słomczyna i znajdującego się tam kościoła, wskutek którego uszkodzona została jedna z wież oraz dzwonnica. Szczególnie krwawe walki stoczono o fragment skarpy w Maryninie. Obecnie miejsce to jest trudno dostępne i leży w odosobnieniu wśród pól, jednakże wówczas było dość kluczowym punktem strategicznym, bowiem wiodła tamtędy droga prowadząca od strony Cieciszewa i Łyczyna (obecnie w pobliżu znajduje się wieś Parcela). Ślad tej drogi wciąż można odnaleźć wśród pól poniżej skarpy, na górze zaś została zaorana i nie pozostał po niej żaden ślad. Nie mogąc sforsować skarpy w rejonie Słomczyna tu przypuszczono najcięższy atak, a walki miały się toczyć głównie w dniach 8-9 października. Zginęło tu wielu żołnierzy, którzy zostali później pochowani w tym miejscu.

Niemieccy żołnierze przedostali się na szosę warszawską, którą przekroczyli kierując się przez lasy chojnowskie od strony Piaseczna. Oddziały rosyjskie okopały się wzdłuż rzeczki Zielona przepływającej w pobliżu Zalesia i wpadającej do Jeziorki. Okopy te zachowały się po dziś dzień.

10 października Niemcy zajęli Jeziornę i Konstancin. Przygotowywali się do ataku na Skolimów aby zająć z flanki Piaseczno i zniszczyć oddziały rosyjskie a następnie uderzyć na stolicę. Od strony Karczewa trzymały ich w szachu siły rosyjskie. Rozpoczynała się bitwa o Warszawę.


Źródła i opracowania (wybrane):

  • Tygodnik Illustrowany i inne gazety codzienne z roku 1914
  • KRÓLIKOWSKI Lech, OKTABIŃSKI Krzysztof, Warszawa 1914-1920. Warszawa i okolice w latach walki o niepodległość i granice Rzeczypospolitej, Warszawa 2007

A każdego kto doczytał aż do tego miejsca (bo nie każdy to robi) informuję, że blog obchodzi mały jubileusz. Niniejszy tekst jest 50 opublikowanym na tej stronie (wpisów technicznych i podobnych nie liczyłem). Z tej okazji nie świętujemy, lecz jeśli ktoś jeszcze nie polubił blogowej strony na facebooku (nie każdy wie, że taka istnieje) może teraz na nią zajrzeć – Facebook: Historia okolic Konstancina.

Może ci się także spodobać...