Skutki tamtego Powstania

Ucząc się historii w szkole rzadko zdarza się, że dowiadujemy się o tym, jakie skutki w lokalnych społecznościach spowodowały istotne wydarzenia w dziejach Polski, sprowadzając je najczęściej do dat kolejnych bitew i potyczek. Powstanie Styczniowe było jednym z takich wydarzeń, które zmieniły losy tego kraju; prócz stłumienia zrywu niepodległościowego i krwawych represji, jakie dotknęły Polskę, zaowocowało także rusyfikacją, reformą administracyjną i uwłaszczeniem. A jego skutki były bardzo istotne dla tych okolic i odczuwamy je do dzisiaj, choć nikt nie zdaje sobie z tego sprawy. Stąd też zamiast opisywać bitwy i potyczki, czy też piękną kartę działalności powstańczej w tych okolicach, tym razem spróbuję pokazać do czego doprowadziły jego długofalowe efekty.

W ramach represji po upadku powstania w roku 1867 Rosjanie przeprowadzili reformę administracyjną sprawiając, iż okoliczne miasta takie jak Czersk, Góra Kalwaria, Karczew i Piaseczno stały się wsiami. Ta pierwsza miejscowość nie odzyskała praw miejskich do dzisiaj. Wskutek wspomnianej reformy utworzono gminy, które stały się jednostkami administracji terytorialnej. Władzę nad mieszkańcami danych obszarów wyjęto z rąk wójtów, których wyznaczali właściciele ziemscy. W ten sposób z połączenia gmin Bielawa z siedzibą w Jeziornie należącej do Rossmanów i gminy Obory należącej do Potulickich powstała gmina Jeziorna. Była ona jednocześnie granicą powiatu warszawskiego, tereny położone na południe od Słomczyna leżały w powiecie grójeckim. Utworzona wówczas gmina przetrwała w zasadzie po dziś dzień. Granice ówczesnej gminy Jeziorna są praktycznie takie same jak granice gminy Konstancin-Jeziorna, z wyłączeniem Kawęczyna i Turowic, Kierszka i Skolimowa, który został wcześniej przez właścicieli dóbr oborskich sprzedany, stąd znalazł się poza gminą Jeziorna. Przekształcenia trwające do roku 1973 powiększyły jej teren, a historycznie związany z tymi ziemiami Skolimów do niej powrócił.

Po powstaniu przeprowadzono reformę edukacji, co zaowocowało koniecznością utworzenia w gminie szkoły publicznej. Powstała ona w Jeziornie Królewskiej, na gruntach należących do dworu. Jej utworzenie regulowało pierwsze rozporządzenie wydane przez powołaną radę gminy Jeziorna. Szkoła ta do dzisiaj znajduje się w tym samym miejscu, choć oczywiście na jej miejscu znajduje się inny budynek.

Uwłaszczono poddanych dóbr oborskich, bielawskich i jeziorańskich, dokonując likwidacji istniejących dotąd wsi. Na terenie dóbr oborskich wiązało się to z przeniesieniem trzech wsi z miejsc w których się znajdowały. Ich mieszkańcy otrzymali grunta w innych wsiach, bądź też w miejscach w których wsie te założono na nowo. Obórki leżące obok dworu w Oborach przeniesiono na grunta między Chabdzinkiem (Habdzinkiem) a Kępą Oborską, gdzie wybudowane wały sprawiły, iż przestała zalewać je wiślana woda. Z czasem Obórki rozrosły się wchłaniając istniejący od wieków Chabdzinek, który leżał na drugim brzegu Jeziorki. Leżąca obok Łyczyna wieś Borek przeniesiona została nad Jeziorkę w pobliże Opaczy, gdzie z trudem można ją obecnie znaleźć na mapach. Ze swej historycznej lokalizacji zostały przeniesione również Czernidła, które znalazły się między Gassami a Łęgiem. Geografia tych terenów uległa trwałym zmianom. W miejscach po zlikwidowanych wsiach próżnia wypełnić się miała wiele lat później, gdy należące do nich niegdyś pola zyskały nazwę Parceli. O dawnej lokalizacji tych miejscowości całkowicie zapomniano.

Walka powstańcza autorstwa mieszkającego tuż za miedzą (czy też za rzeką) Andriollego

Ukaz uwłaszczeniowy sprawił, iż majątki ziemskie znalazły się w trudnej sytuacji finansowej. Prócz utraty ziemi, która przeszła na własność gospodarujących chłopów, utracono również dochody z wnoszonych dotąd opłat czynszowych. Odszkodowanie za uwłaszczone grunta wypłacano w przeciągu kilkudziesięciu lat. Doprowadziło to do zubożenia ziemiaństwa w całej Polsce, a wiele rodzin szlacheckich zasiliło szeregi robotnicze i mieszczańskie, nie będąc w stanie utrzymać się na w majątkach. Także Potuliccy znaleźli się w gorszej sytuacji finansowej, choć wciąż zamieszkiwali w dworze w Oborach. Jednakże przez lata zaczęli wyprzedawać części swego majątku, co trwało aż do II wojny światowej, zaś w latach trzydziestych części dawnych dóbr wystawiano na licytację. Nim jednak do tego doszło już w latach osiemdziesiątych XIX wieku pozbyli się majątku i lasów w Wągrodnie. To jednak nie wystarczało. Aby zaspokoić wierzycieli i spadkobierców postanowiono wyciąć i sprzedać las oborski. Jednakże nim do tego doszło, pojawił się inny pomysł, rozparcelowania terenu na działki i utworzenia tu letniska. W ten właśnie sposób w ponad 30 lat po upadku Powstania Styczniowego jego skutki doprowadziły do narodzin Konstancina. Dawne lasy pod Wągrodnem rozparcelowano w kilkadziesiąt lat później, z  kolei w tamtych rejonach powstało miasto ogród zwane Zalesiem.

W tym roku mija 151 rocznica wybuchu Powstania Styczniowego, które jak widać sprawiło, iż gmina Konstancin-Jeziorna ma takie a nie inne granice, które mają swe korzenie osadzone głęboko w historii, włączywszy w to powstanie Konstancina.

Może ci się także spodobać...