Tajemnice pewnego wiatraka

Poprzedni wpis traktował o młynie nad Świdrem, dzisiejszy rozpoczniemy w Powsinku, a zakończymy w Słomczynie. Mowa będzie o wiatraku, którego zdjęcie znalezione w przepastnych zasobach internetu, zamieściłem jakiś czas temu na facebooku. Domniemywałem, że chodzić może o Powsinek, bowiem z opisu wynikało, iż budowla miała znajdować się nieopodal Wilanowa, gdzie w owym czasie wiatraka nie było, a analiza ówczesnych map uprawdopodobniała tę lokalizację. Jednakże pamiętający tamtejszy wiatrak kategorycznie stwierdzili, iż widniejący na zdjęciu nie jest tym samym, który znajdował się niegdyś w Powsinku [EDIT: W roku 2020 okazało się, iż zdjęcie przedstawia jednak wiatrak w Powsinku]. Po doświadczeniach związanych z poszukiwaniami grobu Ignacego Robaka, gdy świadkowie także wskazywali dawną lokalizację grobu, a ostatecznie odnalazł się on w zupełnie innym miejscu, postanowiłem przyjrzeć się historii wiatraka w Powsinku nieco bliżej.

Wiatrak “pod Wilanowem” jak chce opis w internecie. W XX wieku wiatrak w Wilanowie już nie istniał, wiatrak został rozpoznany jako wiatrak w Powsinku.

Jego historia rozpoczyna się w roku 1835. 19 listopada mistrz młynarski Antoni Pilecki zawarł z Potockimi, dziedzicami dóbr wilanowskich,  kontrakt na wybudowanie w ciągu dwóch kolejnych lat wiatraka i użytkowanie go przez okres kolejnych 40 lat, z możliwością przedłużenia dalszej dzierżawy. Był to typowy kontrakt emfiteuzy, analogiczny w swych zapisach do kontraktów zawieranych z olędrami. Pileckiemu wskazano miejsce na budowę, zezwalając wystawić „przy wsi Powsinku na klinie gruntu pogorzeliskiem zwanym młyn-wiatrak z domem mieszkalnym, stodołą i oborą”. Na potrzeby młynarza wyznaczono grunt pod ogród, zezwolono ogrodzić teren drewnem z tutejszych lasów, określono opłaty jakie miał wnosić do dworu. Zaznaczono, iż pierwszeństwo mielenia w wiatraku winni mają mieć poddani dóbr wilanowskich, a dopiero później młynarz może zarabiać na mieleniu mąki pochodzącej z innych miejsc (gwoli przypomnienia ówczesne dobra wilanowskie rozpoczynały się we wsi Siekierki i sięgały do Powsina, a w ich skład wchodził również Służew, Kabaty, Chojnów, Żabieniec i wiele wsi na prawym brzegu Wisły jak Las czy Zastów). Wiatrak został wzniesiony jako jeden z ostatnich wybudowanych w tych okolicach i w tej lokalizacji pozostał do końca swej historii, która nastąpiła tuż przed wybuchem II Wojny Światowej, kiedy został rozebrany. Obecnie na miejscu jego dawnej lokalizacji znajduje się sklep Bricoman.

Wiatrak w Powsinku w początkach XX wieku. Zdjęcie ze zbiorów Małgorzaty Piekarskiej.

Wróćmy jednak do XIX wieku. Wiatrak prosperował bardzo dobrze, do czasu aż wdowa po Antonim Pileckim, po śmierci kolejnego męża, sprzedała określone kontraktem prawo do użytkowania wiatraka małżeństwu Paszotów. Począwszy od lat sześćdziesiątych zadłużyli oni wiatrak, nie odprowadzając należności wyszczególnionych w kontrakcie z roku 1835. Potoccy wykazali się dużą cierpliwością, jednakże po kilku latach zaczęli dochodzić długu sądownie. Powodowane to było chęcią przejęcia wiatraka na własność, co możliwe było dopiero po uchyleniu obowiązującego kontraktu. Jako właściciele Potoccy mogliby sami określić warunki dzierżawy dla kolejnego młynarza, zmieniając stawki określone w kontrakcie. Wykazywali, iż Paszotowie nie dopełnili punktu szóstego, gdzie mowa była o tym, iż przedłużenie dzierżawy o kolejne 40 lat będzie mogło nastąpić wyłącznie w przypadku bieżącego regulowania należności i wniesienia nowej opłaty dzierżawnej. Czas nowej dzierżawy już się zbliżał, bowiem był to rok 1867. Nie dziwmy się tu Potockim, bowiem od czasów zaboru pruskiego posiadacze dóbr ziemskich boleśnie przekonali się, że nie mogą wiele zrobić, jeśli zawarli kontrakt emfiteutyczny, którego zapisy sprawiały, że przez 40 lat odprowadzano taką samą sumę opłat czynszowych. W zasadzie nie zdarzało się, aby jakiś olęder przegrał sprawę przed sądem, o czym w tym czasie przekonali się Potuliccy usiłując w połowie XIX wieku zmienić zapisy kontraktu z roku 1773, przedłużonego w roku 1813, zawartego pierwotnie z olęderskimi kolonistami Kępy Oborskiej.

Na Mapie Kwatermistrzostwa z roku 1843 (prawy górny róg) wiatrak oznaczono już jako wybudowany. Duża mapa pochodzi ze zbiorów wilanowskich, krzyżykiem oznaczono miejsce przeznaczone na budowę wiatraka w roku 1835. Obecnie w miejscu tym znajduje się Bricoman i budowana jest południowa obwodnica Warszawy.

W tym wypadku w trakcie procesu Paszotowie odstąpili wiatrak wraz z przyległościami Józefowi Karczewskiemu, posiadaczowi dorożek w warszawie, który opłacił zaległości i stał się kandydatem do przedłużenia dzierżawy wiatraka. Przed sądem przesłuchano prócz Paszotów wiele osób, w tym dzieci nieżyjącej już Marianny Rombalskiej. Nazwisko takie nosiła Marianna Pilecka po drugim mężu, z którym ślub wzięła w latach pięćdziesiątych. Na proces stawiła się  Eleonora Rombalska zamieszkała w Słomczynie. Drugim mężem Marianny był bowiem Walenty Rombalski, dawny młynarz ze Słomczyna.

Wiatrak w Powsinku, od strony wsi widać, iż stoi na górce. Zbiory APW.

Jego historię opisałem już swego czasu we wpisie o „Młynie w Słomczynie”; niespodziewanie udało się odkryć jego dalsze losy. Choć w roku 1849 wygrał proces z Kacprem Potulickim, dziedzicem dóbr oborskich, o użytkowanie łąki nieopodal której jego ojciec wybudował w roku 1825 wiatrak, najwyraźniej konflikt sprawił, że musiał opuścić dzierżawę. Być może dobiegł końca kontrakt dzierżawny, którego Potulicki nie chciał przedłużyć, a być może korzystniejsze okazało się po sporze przeniesienie w inne strony. Dość, że po roku 1852 poślubił wdowę Mariannę Pilecką i jako doświadczony młynarz osiadł w Powsinku. Żył jeszcze w roku 1860, gdy korespondował z rządcą dóbr wilanowskich, gdy podpisywał się niewprawną ręką prosząc, aby budowany we wsi Wolica młyn tartaczny nie odbierał mu chleba i nie mielił mąki. Po jego śmierci Marianna odsprzedała prawo do wiatraka Paszotom. Dzięki p. Danucie Bekalarek możliwe jest także uzupełnienie dalszych losów wiatraka. “Działkę w Powsinku, na której stał wiatrak przed II wojną światową kupił lekarz wojskowy dr Aleksander Obidziński. Od razu wiatrak rozebrał, bo stawiał na tym miejscu dom. W którym roku dr Obidziński tu się sprowadził, tego nie wiem, ale jeszcze przed wojną (lata 30’te) był przywożony wozem do naszego siedliska w związku z chorobami, które trapiły rodzinę. Tak więc wiatrak w 1941 roku (jak podpisane jest zdjęcie na fotopolska) już nie istniał. Dr Aleksander Obidziński został zamordowany w Katyniu w 1940 roku.”

Czy Powsinek czy Słomczyn, jak to na Urzeczu, dzisiejsza historia kolejny przyczynek do tego jak bardzo powiązane są w tym regionie losy ludzi i rodzin.


Źródła:

  • AGAD, AGWil 

Może ci się także spodobać...