Pani na Pieskowej Skale

Cóż my właściwie wiemy o Urszuli Wielopolskiej z Potockich? Pozostało nam jedynie kilka dat i portret autorstwa Łukasza Orłowskiego, namalowany w roku 1750, pochodzący z kolekcji Wielopolskich z Chobrza. Obecnie znajduje się w Muzeum Narodowym w Kielcach. Spogląda na nas kobieta w sile wieku, odziana zgodnie z ówczesną modą, w siwą perukę skrywającą jej prawdziwy kolor włosów, z bladą twarzą przykrytą pudrem, w sukni z czasów saskich. Zacięty wyraz twarzy i nieco podejrzliwie, zniecierpliwione spojrzenie zdradza nam jej charakter. Zupełnie nie wygląda na 25 lat, które miała w chwili namalowania portretu. Wydaje się, że życie odcisnęło na niej swe piętno.

Dużo więcej moglibyśmy powiedzieć o jej mężu, koniuszym koronnym i właścicielu licznych dóbr, w tym klucza oborskiego, Hieronimie Wielopolskim. To właśnie on założył słynny browar i umożliwił Kurtzowi założenie Papierni. Urszula zdaje się być jedynie przypisem do tej historii, tymczasem po śmierci Hieronima to ona odegra kluczową rolę dla historii dworu w Oborach. Jak co roku 8 marca warto przyjrzeć się kolejnej z kobiet, o których lokalna historia nie pamięta, a które wywarły niemały wpływ na dzieje tych okolic.

Urszula Potocka herbu Pilawa Złota przyszła na świat w roku 1725 jako córka starosty trembowelskiego Michała. Mając 16 lat wychodzi za mąż za Pana na Pieskowej Skale, Hieronima Wielopolskiego, właściciela licznych dóbr ziemskich, posiadacza pałacu Wielopolskich w Warszawie i klucza kilku wsi położonych na zalewowym Urzeczu, podlegających dworowi w Oborach, wraz z sąsiadującym z nim majątkiem w Skolimowie. Na małżeństwie z pewnością szybko zaważył fakt, iż okazało się bezdzietne. Gdy sporządzany jest w roku 1750 portret Urszula z pewnością już wie, że nigdy nie doczeka się potomstwa. Dziś modne jest szukanie w historii rozmaitych tajemnic alkowy, tu jednak nie dostajemy podpowiedzi co mogło być tego przyczyną. Dość, że liczne majątki nie doczekały się dziedzica, zatem po śmierci Hieronima przejść miały na któregoś z jego braci, bądź potomków. Za wyjątkiem Obór, pałacu w Warszawie i Krakowie, do których mieli jedynie częściowe prawa, bowiem Hieronim zadbał by zapisać je Urszuli.

Skoro jesteśmy znowu przy dobrach oborskich, poszukajmy odpowiedzi na pytanie, czy Urszula kiedykolwiek je odwiedziła. W dokumentach nie znajdziemy śladu takiej informacji, jednak skoro wiemy, iż z pewnością odwiedzał je Hieronim, który wskazał Kurtzowi młyn nad Jeziorką, jako dobre miejsce do ulokowania Papierni, nie możemy wykluczać, iż odpoczywała w tutejszym dworze. Zwłaszcza w młodym wieku, bowiem nie na darmo trzymano w roku 1744 w Oborach bestię na łańcuchu w postaci niedźwiedzia, lecz ku uciesze odwiedzających dwór gości Hieronima. Zapewne przybyła tu nieraz i Urszula. Choć gdy w późniejszych latach po śmierci męża w roku 1779 została właścicielką majątku i przeniosła się do Krakowa, nadal podejmowała wiele decyzji i to do niej zwracali się zarządcy.

Jednakże istotny dla dalszych dziejów Obór okazał się rok 1761. Wówczas umiera starsza o 3 lata od Urszuli jej siostra Eleonora, małżonka Aleksandra Potulickiego. Pozostawia niespełna 5-letniego syna. Od Aleksandra jego wychowanie przejmuje Urszula, stając się dla Michała Bonawentury Potulickiego drugą matką. On zaś jest dla niej synem, którego nigdy nie miała. Dba o jego edukację i jej kolejne etapy, począwszy od konwiktu księży teatynów, aż po studia na Akademii Turyńskiej, które zmienią młodego hrabiego w naukowca. Gdy w roku 1776 powraca do kraju, Urszula czyni na jego rzecz pierwsze zapisy. Choć później sceduje nań prawa do Wągrodna i Rogowa, pierwszym majątkiem, którego dziedzicem zostaje Michał Potulicki są Obory. Z roku 1778 pochodzą dokumenty sporów sądowych, gdzie Michał powołuje się na swe dziedziczne prawa do Obór.

Rozbiory sprawiają, iż Urszula na stałe pozostaje w Krakowie, zaś Obory początkowo znajdują się terenie Prus. Tych samych, w których Michał Potulicki posiada majątki w Wielkopolsce. Urszula ceduje nań klucz wsi na Urzeczu, którego nadal formalnie jest właścicielką. Lecz to „Graf von Potulicki” będzie dla pruskich władz stroną rozmów.

Śmierć zabiera Michała Potulickiego tuż przed Bożym Narodzeniem roku 1805. Urszula czym prędzej przybywa do Warszawy, zatrzymując się po raz ostatni w pałacu Wielopolskich. Tuż po pogrzebie zmienia swój testament. Wciąż mam przed oczami piękne zwroty, w jakie ubrała swe słowa: „Ja Urszula z Potockich (…) uważając nieuchronny dla każdego przypisany Wyrok Boski, że kto się rodzi umierać powinien, nie chcąc bez rozrządzenia duszy i majątku mego z tego schodzić świata, zdrowa na umyśle i ciele to ostatnie czynię postanowienie”. Tak oto dziedzicami majątku stają się Kasper i Kazimierz Potulicki, a w ich imieniu do czasu osiągnięcia dorosłości opiekę nad Oborami przejmuje matka. Urszula powraca do Krakowa, gdzie umiera cztery miesiące później, w dniu 15 maja, Obory wraz z przynależnymi im dobrami przechodzą w ręce Potulickich.


Źródła i literatura:

  • AGAD, Obory

Może ci się także spodobać...