Tak o Meklenburgu pisał “Świat” (nr 28 z 8 lipca 1916 r.) Stefana Krzywoszewskiego (mieszkańca willi “Mucha” w Skolimowie):
W zmarłym w dniu 13 czerwca r. b. społeczeństwo nasze straciło jednostkę wybitną. Pełen energii i żądzy czynu już jako 18-letni młodzieniec walczy w powstaniu, raniony, internowany przez Austriaków w König[g]raetz (Karolew hrad)[1] na Morawach, po powrocie do kraju za łagodnych rządów Albedyńskiego[2], piastuje urząd członka Warszawskiej Komory Celnej. Po nastaniu prądów rusyfikacyjnych ustępuje, by już niepodzielnie poświęcić się pracy społecznej. Nie żałując sił czasu i materialnych środków, jako prezes Towarzystwa Przyjaciół Skolimowa i Chylic i, następnie, Komitetu Budowy Kościoła w Skolimowie doprowadza mimo przeszkód i podeszłego wieku do pomyślnego końca wszystkie zamierzenia, które podniosły te ulubione dziś letnisko do obecnego kwitnącego stanu. Jako wieloletni członek z wyboru różnych komisji podatkowych, rządowych i miejskich, członek zarządu Tow[arzystwa] Właścicieli Nieruchomości m[iasta stołecznego] Warszawy i in. przez specjalną znajomość i doświadczenie w kwestiach podatkowo-finansowych i niezmordowaną, bezinteresowną pracę położył niezapomniane zasługi dla dobra tych instytucji. Człowiek wysokiej kultury i zalet towarzyskich zgoła wyjątkowych, miał tylko przyjaciół i pozostawia ogólny żal po sobie.
Grób rodziny Meklenburgów na warszawskim Cmentarzu Stare Powązki. Zdjęcia za: cmentarze.um.warszawa.pl |
Historyk wojskowości i starożytności, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego. Wieloletni pracownik wydawnictw książkowych (m. in. kierownik redakcji historii działu encyklopedii i słowników PWN), prasowych, ostatnio pracownik naukowy Wojskowego Biura Badań Historycznych, w latach 1981-89 redaktor, wydawca, wykładowca i aktywny działacz podziemia solidarnościowego. Od ćwierć wieku mieszkaniec Skolimowa, prowadzący Konstanciński Klub Historyczny.