Niezwykła sprawa ze Skolimowem w tle

Dżentelmen do wysokości 1000 zł.  Niezwykła sprawa między lekarzem, mężem, żoną i kochanką 

Pod takimi tytułami łódzki “Express” donosił z Warszawy:
 
 
Znany ginekolog dr Marian Porajski[1] (Wilcza 76) wdał się w bardzo skomplikowany proces z bogatym przemysłowcem p[anem] Albinem P. o honorarium za operację. 
Stan faktyczny sprawy jest dość niepowszedni. 
Pewnej nocy po dr. Porajskiego zajechał elegancki samochód, zabierając go; do Skolimowa, gdzie — jak mu oświadczono — żona przemysłowca pana P. oczekiwała rozwiązania. Lekarz spędził przy chorej całą noc, nie doczekał się jednak połogu. 
Mąż pacjentki obiecał załatwić rachunki po zakończeniu opieki nad chorą. 
Po trzech tygodniach wezwano dr. Porajskiego ponownie. Tym razem był już potrzebny istotnie i musiał dokonać trudnej operacji oraz szeregu późniejszych zabiegów chirurgicznych 
Po paru dniach p[an] P. zjawił się u lekarza w sprawie honorarium. Lekarz wystawił ogólny rachunek na 1000 zł.: za pierwszą wizytę w nocy, operację, oraz dwie wizyty w celu zdjęcia klamer i opatrunków. 
 

Wejście do Lourse’a w Hotelu Europejskim. Zdjęcie ze zbiorów NAC

 
Umówiono się na następny dzień u Lourse‘a[2], gdzie pan P. miał oczekiwać za pieniędzmi i samochodem w celu zabrania doktora do chorej. 
Pan P. nie zjawił się jednak ani w cukierni, ani też w ogóle, wobec czego dr Porajski wystąpił przeciw małżonkom p[anu] Albinowi i p[ani] Wandzie z powództwem o umówione honorarium. 
Na rozprawie pełnomocnik pozwanych wystąpił z niespodzianką. Okazało się, że małżonka pana P. nie ma nic wspólnego ze Skolimowem, a osoba, odbywająca w tym miejscu intymną kurację, była tylko przyjaciółką przemysłowca i nazywała się p[ani] Wanda W. 
Sąd pierwszej instancji skazał pana P. na zapłacenie żądanej przez lekarka sumy, zwalniając go od solidarności z żoną. 
Pozwany odwołał się do drugiej instancji, gdzie wysunął nową tezę. 
— Ja nie mogę płacić honorarium, gdyż sprawę tę powinna załatwić pani Wanda W., ona to bowiem, a nie ja wzywała lekarza. Moja rola polegała jedynie na udzieleniu samochodu. 
Wydział odwoławczy Sądu okręgowego pod przewodnictwem prezesa Stankiewicza uznał wyjaśnienia porwanego za wykręty i uprzedni wyrok zatwierdził, obciążając nadto przemysłowca kosztami za dwie instancje. 
[1] Dr med. Marian Porajski był w latach 1935-1938 dyrektorem Miejskiego Zakładu Ginekologiczno–Położniczego im. św. Zofii przy ul. Żelaznej 88 w Warszawie. 
[2] Cukiernia "Lourse" powstała w 1821 r. Przeniosła się do Hotelu Europejskiego w 1873 r.

 

Może ci się także spodobać...