Wrzesień 1939 – obrona mostu w Świdrach Małych

Tuż przed II wojną światową między Ciszycą koło Konstancina, a Świdrami Małymi Ministerstwo Komunikacji zbudowało most na Wiśle. We wrześniu 1939 r. doszło przy nim do walk między Wojskiem Polskim, a niemieckim Wehrmachtem dążącym do uchwycenia przeprawy.

Przygotowując plan obrony przed III Rzeszą polski Sztab Główny stanął w obliczu wielu trudności. Jedną z nich było zapewnienie wojsku lepszej komunikacji przez Wisłę. W razie niepomyślnego wyniku bitwy granicznej, jej linia stanowiłaby bowiem poważną przeszkodę dla cofających się na wschód polskich armii. Zdecydowano więc o budowie między Krakowem a Modlinem ośmiu dodatkowych mostów dla potrzeb wojska. Najbliżej południowych przedmieść Warszawy powstała przeprawa w Świdrach Małych koło Józefowa. Dwukierunkowy drewniano stalowy most o nośności 20 ton był gotowy w czerwcu 1939 r. Wojenne losy związały go z kolejnym mostem, zbudowanym przez saperów około 25 km dalej na południe, między Piwoninem a Brzuminem nieopodal Góry Kalwarii.

Zniszczony most Ciszyca-Świdry Małe, 1939 r., za książką "Na Łurzycu", zb. M. Żebrowskiego

Zniszczony most Ciszyca-Świdry Małe, 1939 r., za książką “Na Łurzycu”, zb. M. Żebrowskiego

Pierwsze dni

Niemcy zaatakowali wczesnym rankiem 1 września. W obliczu szybko nadchodzącego kryzysu głównej linii oporu już 3 września Minister Spraw Wojskowych gen. dyw. T. Kasprzycki wydał rozkaz w sprawie zorganizowania obrony Wisły na odcinku Modlin – Sandomierz. Na jego podstawie dowodzący ośrodkami zapasowymi kawalerii w Garwolinie płk T. Komorowski (późniejszy „Bór” – dowódca AK) wysłał w następnych dniach do obsady mostu w Świdrach improwizowane jednostki kawalerii[1]. Przy moście stanęła również zapewniająca obronę przeciwlotniczą grupa „Świdry” kpt. J. Hrubego: cztery działa i osiem ciężkich karabinów maszynowych[2]. Razem mogło tu być ok. 200 żołnierzy. W rejon Świdrów przybyły także specjalne jednostki saperów[3] z rozdzielonej między kilka wiślanych przepraw Grupy Mostowej ppłk. T. Zaniewskiego. Mieli oni za zadanie dbać o stan techniczny mostów i szybko usuwać wszelkie uszkodzenia. 6 września Naczelny Wódz wydał rozkazy do generalnego odwrotu polskich wojsk na wschodni brzeg Wisły. W następnych dniach w stronę mostu w Świdrach kierowały się wojska Armii „Łódź”. W rozkazie gen. dyw. J. Rómmla ustalającym szczegóły przejścia jednostek armii na wschodni brzeg czytamy m.in.: (…) Mostem Świdry Małe. 10 DP na odcinek od Miedzeszyna (wł.) do rz. Świder. Mp. [miejsce postoju] dowódcy dywizji Michalin poczta. (…) Tymczasem następnego dnia ok. 11.00 niemiecki nalot spowodował poważne uszkodzenia: detonowały ładunki wybuchowe, które przygotowano na moście z myślą o jego wysadzeniu po wycofaniu wojsk z zachodniego brzegu. Zniszczeniu uległy dwa przęsła, które spadły do wody uniemożliwiając korzystanie z mostu. W tym czasie niemieckie zagony pancerne parły już w stronę Warszawy, Otwocka i Góry Kalwarii.

Batalion mjr. Wicka

7 września dowodzący obroną Warszawy gen. bryg. W. Czuma wysłał do Świdrów II batalion 26. pułku piechoty[4] mjr. Karola Wicka wsparty kompanią przeciwpancerną i plutonem artylerii piechoty 26. pułku (razem ok. 1100 żołnierzy, dziewięć armatek ppanc., dwa działa), rozkazując obsadzenie przyczółków na obu brzegach Wisły i obronę mostu. Mjr Wick meldował: (…) do wyznaczonego miejsca przybyłem o godz. 17.30, gdzie natychmiast przystąpiłem do organizacji obrony rejonu mostu Świdry Małe. (…) Wobec zniszczenia mostu, rozumuję, że odpada dla mnie organizacja przedmościa w kierunku zachodnim i zadanie swoje wykonałem, względnie dokończę jego wykonania w ciągu najbliższych godzin następująco: na prawym brzegu Wisły przy zniszczonym moście organizuję obronę w kierunku zachodnim kierunek: Otwock – Wiązowna i Miedzeszyn organizuję obronnie, przede wszystkiem bronią przeciwpancerną (…).8 września ok. 90 saperów z 11. Kompanii Mostów Ciężkich pracowało z pomocą okolicznych mieszkańców przy uszkodzonym moście. Musieli oni około południa przerwać naprawę z powodu kolejnego nalotu, po czym – wzmocnieni plutonem 16. KMC – kontynuowali pracę. Późnym popołudniem wsparła ich zmotoryzowana Kompania Saperów KOP „Wilejka” (kpt. T. Engel). Dowództwo odcinka Warszawa – Otwock przejął płk E. Żongołłowicz, który nakazał rozszerzyć obronę batalionu na południe w rejon Karczewa. Wysłano tam 5. kompanię kpt. Władysława Przybyłowicza wraz z plutonem ckm i plutonem działek ppanc. Okazało się to bardzo dobrą decyzją, bowiem podchodzące już do Wisły pododdziały niemieckiej 1. Dywizji Pancernej jeszcze tej samej nocy wysłały pierwszych żołnierzy na wschodni brzeg. Osłaniani silnym ogniem artyleryjskim podjęli oni na 10 gumowych łodziach próbę sforsowania rzeki pod Przewozem koło Karczewa. Akcja ta załamała się w ogniu kompanii kpt. Przybyłowicza. Saperzy przez całą noc oraz rano 9 września kontynuowali swą pracę. Wciąż liczono się z możliwością podejścia zwartych polskich jednostek, należało więc koniecznie naprawić uszkodzenia. Do tej pory przy moście przeprawiali się jednak tylko liczni uchodźcy oraz wielu luźnych żołnierzy z oddziałów rozbitych na zachodzie kraju. Zaimprowizowano z nich dwie kompanie[5]. Niemieckie wojska szybkie w wyścigu do Wisły wyprzedzały jednak polską piechotę, zmuszając ją do kierowania się bardziej na północ, w stronę Warszawy i Modlina. Kiedy meldunki patroli z głębi zachodniego brzegu nie pozostawiały wątpliwości, iż do mostu nie dotrze już żadna zwarta jednostka, zbliżają się natomiast kolejne liczne oddziały niemieckie, około południa płk Żongołłowicz nakazał przerwać odbudowę i odesłał większość saperów na Lubelszczyznę. Po południu 9 września 1. DPanc. gen. por. R. Schmidta rozpoczęła forsowanie Wisły pod Świdrami, Brzuminem i Wólką Dworską między oboma mostami. Ok. 17.30 wzmocniony II batalion 1. pułku strzelców uderzył znienacka na most w Świdrach Małych. Przy wsparciu artylerii i ckm żołnierze weimarskiej dywizji podeszli szybko do rzeki i wdarli się już na sam most. Wysoki brzegWisły górujący nad przedpolem zapewniał jednak strzelcom 6. kompanii dogodne pozycje. Wsparci ogniem kompanii ckm i obu dział zadali napastnikom ciężkie straty i odrzucili ich od mostu.

Odbudowa mostu, 1940, w tle widoczny komin mirkowskiej papierni, zb. Narodowego Archiwum Cyfrowego

Odbudowa mostu, 1940, w tle widoczny komin mirkowskiej papierni, zb. Narodowego Archiwum Cyfrowego

Walki o przyczółek

Wobec ogólnej sytuacji na zachodnim brzegu częściowo naprawiony most w Świdrach nie był już Polakom potrzebny, należało teraz nie dopuścić do zdobycia go przez Niemców. Pluton minerski por. Pieli wysadził most na rozkaz o 4.50 10 września, po czym saperzy odeszli na wschód[6]. Około południa nieprzyjaciel podjął jeszcze jedno natarcie na zniszczoną przeprawę, lecz i tym razem nie przyniosło mu ono powodzenia. Tymczasem broniący się zażarcie pod Brzuminem oddział mjr. J. Jasiewicza uległ przewadze wroga. Nieprzyjaciel, zdobywszy tam przyczółek na wschodnim brzegu Wisły, nie musiał już atakować przeprawy w Świdrach. Niemcy, którzy poprzedniego dnia przeprawili się pod Wólką Dworską i podeszli od południa do Karczewa, zostali tu o 16.00 zaatakowani m.in. przez 5. i 7. kompanię oraz przybyły rano do Otwocka 1. Pułk Kawalerii KOP. Polacy odbili Otwock Mały, ale mimo ciężkich walk nie udało się im wyrzucić Niemców z Otwocka Wielkiego. Obrońcom sprzyjał otwarty teren i niemal całkowity brak artylerii po stronie polskiej (jedno działo). Por. L. Firlit wspominał: W czasie walki zginął (…) kpt. Przybyłowicz, który dowodził osobiście plutonem strzeleckim swojej kompanii mimo odniesionych dość ciężkich ran postrzałowych. żołnierz odznaczony Krzyżem Walecznych w walkach w 1920 roku). Śp. kpt. Przybyłowicza pochowaliśmy w m. Świder w płachcie namiotowej pod murem willi około 0,5 km na wsch. od rz. Wisła (…). W kolejnych dniach jednostki polskie koncentrujące się w Otwocku, Parysowie i Garwolinie podjęły pod dowództwem płk. dypl. J. Grobickiego próbę likwidacji niemieckiego przyczółka pod Brzuminem oraz wyrzucenia nieprzyjaciela na zachodni brzeg Wisły, zakończyły się one jednak niepowodzeniem. Większość sił odesłano więc w stronę Lubelszczyzny, natomiast żołnierze spod Świdrów zasilili załogę Warszawy. Niemcy nie podejmowali z przyczółka aktywnych działań. Ich uwagę skupiała bowiem wielka bitwa nad Bzurą, wchodząca właśnie w decydującą fazę – gros sił 1. DPanc. musiało odejść na zachód. Od wschodu polską stolicę otoczyły wojska 3. Armii atakującej z Prus Wschodnich przez północne Mazowsze. Batalion mjr. Wicka walczył w obronie Pragi aż do kapitulacji Warszawy 28 września 1939 r.

 

Zniszczony most po walkach września 1939-r., z książki "Na Łurzycu", zb. M. Żebrowskiego

Zniszczony most  po walkach września 1939-r., z książki
Obraz 2 z 14

***

Wkrótce po zakończeniu wojny obronnej Niemcy zdecydowali o odbudowie mostu w Świdrach. Tym razem była to konstrukcja drewniana, bez stalowych elementów. 30 lipca 1944 r. oddziały radzieckiej 2. Armii Pancernej Gwardii uderzające wzdłuż szosy lubelskiej i linii kolejowej w stronę Pragi, odcięły nad Wisłą w rejonie Józefowa część niemieckiej 73. Dywizji Piechoty. Następnego dnia Niemcy przeszli na zachodni brzeg rzeki niszcząc za sobą drewniany most. Przez lata o dramatycznych wydarzeniach światowej wojny przypominały wystające z wód Wisły metalowe elementy polskiego mostu. W ostatnim czasie zostały jednak najprawdopodobniej pocięte na złom i dziś można zobaczyć tylko kilka drewnianych pali wystających z dna rzeki przy jej zachodnim brzegu. Po józefowskiej stronie o obecności przeprawy świadczy jedynie fragment drogi dojazdowej, przedłużającej w stronę Wisły ul. Kard. St. Wyszyńskiego.

Literatura:

  • L. Głowacki, Obrona Warszawy i Modlina na tle kampanii wrześniowej 1939, Warszawa 1985
  • Polskie Siły Zbrojne w drugiej wojnie światowej, t. I, cz. 1–4, Londyn 1951–1986
  • P. Zarzycki, Batalion Mostowy, Pruszkow 1996
  • Żołnierze września 1939, red. K. Sikora, A. Wesołowski, Warszawa 2009
  • zbiory pana Stefana Zakrzewskiego, za ktorych udostępnienie serdecznie dziękuje autor

Pierwodruk:

Józefów nad Świdrem, Pismo Samorządowe, Wrzesień 2011 nr 09 (219)

[1] Marszowy szwadron 7. pułku ułanow (por. rez. C. Baranowski) oraz być może jeszcze jeden szwadron.

[2] 115. przeciwlotnicza kompania ckm [bez dwoch plutonow] (por. rez. E. Fried) oraz pluton artylerii plot. 40 mm z wytworni Państwowych Zakładow Lotniczych(kpt. J. Hruby) i 110. pluton 40 mm „Łowicz” (ppor. rez. A. Krzemiński, od 11 IX – ogn. pchor. Z. Symonowicz).

[3] Dwa plutony 11. (zmotoryzowanej) Kompanii Mostow Ciężkich, pluton (zmot.) 16. KMC oraz pluton minerski z Centrum Wyszkolenia Saperow (por. St. Piela).Łącznie ok. 200 ludzi.

[4] Pułk był częścią lwowskiej 5. Dywizji Piechoty. Skład: 4. kompania (ppor. St. Proszek), 5. kompania (kpt. Wł. Przybyłowicz), 6. kompania (por. rez. R. Flis), 2. kompania ckm (por. B. Wrona).

[5] 7. kompania oraz kompania por. B. Augustyna.

[6] Por. Stanisław Piela był poźniej więźniem Starobielska, wiosną 1940 r. został przez Sowietów zamordowany w Charkowie.

Artykuł powstał w roku 2011, w roku 2014 ukazała się pozycja opisująca przebieg walk w okolicy Piaseczna i Konstancina w roku 1939, opisująca nieco dokładnej walki o most oraz uchwycenie przyczółka na Wiśle – Dawid Miszkiewicz, Ślady działań wojennych z września 1939 roku w Piasecznie, Konstancinie i okolicy, Konstancin 2014

Może ci się także spodobać...