Nie tylko willa Gierka

„Do Konstancina najprościej dojechać Wilanowską. Za pałacem [w Wilanowie] rozpościera się dwupasmowa szosa, zbudowana – jak głosi wieść gminna – wyłącznie dla przyjemności wczorajszej sympatii narodu – Edwarda Gierka. Do rezydencji w Klarysewie brakuje co prawda półtora kilometra, ale gdyby Wałęsa nie pośpieszył się tak z tym przeskoczeniem płotu, bylibyśmy właśnie świadkami uroczystego zakończenia robót.”…

Czytaj więcej

Niemcy we wsi (4)

W roku 1843 zbudowano drewniany kościół w Starej Iwicznej, dotąd wszystkie sakramenty odbywały się w kościele rzymskokatolickim w Piasecznie. Podyktowane to de facto było wspomnianym wymogiem prowadzenia przez księży katolickich urzędowych metryk, co wynikało z konkordatu. Wpis dotyczący chrztu, zgonu czy ślubu stanowił jednocześnie urzędowe stwierdzenie tego faktu. Uroczystości stricte ewangelickie odbywały się w bethausach…

Czytaj więcej

Rzeka wagabundów

Zróbmy chwilę przerwy od historii tutejszych kolonistów, na wpis dotyczący spraw nieco trywialnych. Annały Góry Kalwarii notują historię sprytnego włóczęgi, który pod miastem ukradł z pastwiska konia, który następnie przyprowadził na rynek, gdzie korzystnie go sprzedał. Jako, że od Góry prowadziła ku Warszawie droga przy której leżały rozmaite karczmy, były one miejscem rozmaitych awantur. Lecz zostawmy…

Czytaj więcej

Niemcy we wsi (3)

Rok 1801 to spisanie pierwszych umów kontraktowych z kolonistami z Wirtembergii i Badenii, z czasem obowiązywania kontraktów do roku 1807. Zgodnie ze zwyczajem osadnicy nadawali zakładanym miejscowościom nazwy takie same jak w opuszczanej przez nich ojczyźnie, stąd nowej osadzie nadano nazwę taką sama jak miasto położone 13 km od Stuttgartu. Tak narodził się Ludwiksburg, do…

Czytaj więcej

Dwór w Oborach (3)

W chwili gdy piszę niniejsze słowa trwa wyprzedaż majątku ruchomego w dworze w Oborach, zorganizowana przez zarządzającą nim Fundację. Każdy może wykupić przysłowiowy talerz czy krzesło, a z końcem listopada dotychczasowy zarządca gasi światło i przekazuje klucze do obiektu powracającej dawnej właścicielce. Teresa z Potulickich Łatyńska deklaruje, iż zamierza tu osiąść i spędzić resztę życia,…

Czytaj więcej

Zapomniani powstańcy

Śledzący profil facebookowy bloga lub lokalną prasę wiedzą, iż niedawno doszło do uszkodzenia płyty nagrobnej powstańca styczniowego, Ignacego Robaka. Mam nadzieję, że uda się dokonać renowacji miejsca jego pochówku, lecz na razie to odległa kwestia. Walki styczniowe przykrył kurz historii, obecnie skupiamy się na odkrywaniu żołnierzy wyklętych, odsuwając na bok nawet żołnierzy Armii Krajowej. To…

Czytaj więcej

Opowieści znad Wisły II

Wie pan, że wnuczka przyszła do mnie i spytała jak wygląda nieboszczyk? Bo chciała się przebrać na to święto. Ja nie wiem czy to dobre czy złe, że dzieci się przebierają, ja przeżyłam już tyle lat, że niczemu się nie dziwię. Wy macie teraz tyle różnych rzeczy, samochodów, wynalazków, ale czy żyje się przez to…

Czytaj więcej

Potuliccy i dobra oborskie

Dzisiejszy wpis niejako wymusiło życie, publiczną stała się informacja o zwrocie dworu w Oborach p. Teresie Łatyńskiej. Fundacja zarządzająca obiektem stosując niejako taktykę spalonej ziemi rozpoczęła wyprzedaż wszystkich ruchomości, jakie pojawiły się po roku 1945, kiedy to władzę nad tym miejscem przejęły władze, wnosząc nowe wyposażenie. Obiekt należał formalnie do Ministerstwa Kultury, a fundacja zarządzała…

Czytaj więcej

Niemcy we wsi (2)

Nim podążymy dalej z opowieścią o założeniu niemieckich wsi w tych stronach, wyjaśnimy jeszcze dwie kwestie. Pierwszą podniesiono w komentarzu na facebookowym profilu bloga, wskutek posłużenia się przez mnie zdaniem, iż w Prusach bagna zostały dawno osuszone. Oczywiście nie wszystkie, lecz nie ulega wątpliwości, że w zagospodarowaniu nieużytków kraj ten przodował, Polskę nadal zaś jak…

Czytaj więcej

Niemcy we wsi (1)

W kontekście listu dotyczącego olędrów na Urzeczu, w którym autor utożsamił ich z niemieckimi kolonistami wrogimi w Polsce, zacząłem zastanawiać się nad pomieszaniem rozmaitych pojęć. Powiedzmy raz jeszcze wyraźnie, że mieszkańcy tych stron, mający niemiecko brzmiących nazwiska, przed 1939 rokiem byli polskimi obywatelami, ze wszystkimi konsekwencjami płynącymi  z tego faktu. Mówili po polsku, uczyli się polskiego, służyli…

Czytaj więcej

Wiatrak w Bielawie

Był czas, kiedy nadwiślańskie okolice przypominały Holandię, wiatraki górowały nad okolicą na obu brzegach Urzecza. Karczew mógł pochwalić się dwoma lub trzema, w samej tylko ówczesnej gminie Jeziorna pod koniec XIX wieku było ich co najmniej osiem. Później ich liczba zaczęła spadać, część zmechanizowano, żaden nie dotrwał do dnia dzisiejszego. W Sobieniach Kiełczewskich przetrwał jeden…

Czytaj więcej

Olędrzy to nie niemieccy osadnicy

Jak niektórzy wiedzą jestem jednym z członków komisji, pracujących nad koncepcją utworzenia parku kulturowego Nadwiślańskiego Urzecza w Kępie Okrzewskiej. Powyższe upoważnia mnie do zabrania głosu w sprawie pewnego listu. Ciągu dalszego na łamach bloga nie przewiduję, choć sądzę, że wystosujemy jeszcze wraz z drem Łukaszem Maurycym Stanaszkiem w nieco skróconej formie list do gazety, stanowiącej…

Czytaj więcej

Trzy Jeziorny

Jeziorny były niegdyś dwie, przez krótki okres czasu nawet trzy, choć ta ostania nie utrwaliła się w mowie codziennej. Mało kto już o tym pamięta, po utworzeniu miasta Konstancin-Jeziorna w roku 1969, nazewnictwo zaczęło się powoli zacierać, miejscowości weszły w skład organizmu miejskiego. Przetrwały tylko dawne wsie, choć także nie wszystkie, drobne sioła zniknęły pośród większych sołectw….

Czytaj więcej

Dwór w Oborach (2)

Historię obecnego dworu większość badaczy czerpie z opracowania Andrzeja Zienca, sporządzonego na podstawie jego pracy magisterskiej, złożonej na UW w roku 1959. Autor przeglądał archiwum dokumentów oborskich przewiezione do Archiwum Głównego Akt Dawnych w czasach, gdy nie zostało ono jeszcze nieuporządkowane, ponadto jako historyk sztuki nie zwrócił uwagę na treść niektórych zapisów, ograniczając się do…

Czytaj więcej