Historia kolejnego dozorcy/ogrodnika konstancińskich willi Andrzeja Narożniaka jest nieco skomplikowana, bowiem jego nazwisko odnajdujemy w 1930 r. w willi „Marychna”. Willa w tym czasie zmieniała właścicieli i w Księdze wieczystej zanotowano nazwisko dozorcy/ogrodnika oraz zachowane przez niego stanowisko. [1]
Jednak nie ulega wątpliwości, że Andrzej Narożniak wcześniej dozorował i dbał o ogród willi „Wesoła”. Zachowała się metryka chrztu z 1908 r., a w niej jako jedynej z konstancińskich metryk wymieniono nazwę willi „Wesoła”, w której urodziło się dziecko. Dzieckiem tym był syn Zygmunt rodziców: Andrzeja Narożniaka i Marianny z Molaków.
Ze względu na ten szczególny zapis metrykę warto przytoczyć w całości:
Metryka nr 83. Konstancin parafia Słomczyn
Działo się we wsi Słomczyn, 26 marca (8 kwietnia) 1908 roku o godzinie 10. rano. Stawił się osobiście Andrzej Narożniak służący z Konstancina liczący 40 lat, w obecności Mateusza Strzelczyka liczącego 40 lat dzierżawcy oberży w Konstancinie i Adama Gołąbka właściciela ziemskiego z Jeziorny-Oborskiej liczącego 50 lat i okazał nam dziecko płci męskiej oświadczając, że urodziło się ono w Konstancinie w domu pod nazwą „Wesoła Willa” 23 marca (5 kwietnia) tego roku o trzeciej godzinie po południu z jego ślubnej małżonki Katarzyny z Molaków liczącej 28 lat. Dziecku temu na Chrzcie Świętym, który odbył się w dniu dzisiejszym dano na imię Zygmunt, a rodzicami chrzestnymi jego zostali Mateusz Strzelczyk i Marianna Stępnicka. Akt ten stawającym i świadkom przeczytany, a w związku z tym, że pisać nie umie stawający i drugi ze świadków, przez Nas tylko i pierwszego świadka podpisany został. [2]
Świadczy ona niezbicie, że rodzina Narożniaków mieszkała na terenie tej willi, a ojciec wykonywał różne prace niezbędne do jej utrzymania – dozorował, naprawiał, sprzątał, pielęgnował ogród.
Andrzej Narożniak urodził się 1 listopada 1869 roku we wsi Rossoszka parafii Sobików z ojca, który również miał na imię Andrzej, a jego matką była Józefa z domu Olszewska. [3] Ojciec, Andrzej Narożniak-senior (ok. 1824-1886) pochodził z Częstoniewa w parafii Czersk, a jego I-szą żoną była Franciszka Kowalczyk I voto Rosłoniec (ok. 1818-1886) z Królewskiego Lasa. Małżeństwo to osiadło w Rossoszce, gdzie Andrzej-senior pracował na roli i tu doczekał się sześciorga dzieci. Andrzeja Narożniaka-seniora w Rossoszce zastało uwłaszczenie, a więc ziemia, którą wcześniej uprawiał, w latach 1863-1864 przeszła ne jego własność. Po śmierci I-szej żony ożenił się po raz drugi z pochodzącą z Czerska Józefą Olszewską (1842-1901) i z nią doczekał się jedenaściorga dzieci.
Opisywany tu późniejszy konstanciński dozorca/ogrodnik Andrzej-junior w chwili narodzin miał już ośmioro starszego rodzeństwa, a rodzice postarali się jeszcze o ośmioro (z czego 2-je zmarło). Wraz z Andrzejem-juniorem chowało się w gospodarstwie w Rossoszce 15-ro dzieci. Można przypuszczać, że tak liczna rodzina – z rodzicami w sumie 17 osób – nie mogła utrzymać się z kawałka ziemi. Każde z dzieci musiało szukać swojej szansy, w czym niewątpliwie pomagał im ojciec. Trzeba przyznać, że Andrzej Narożniak-senior był bardzo zapobiegliwym rodzicem, bowiem pożenił i powydawał za mąż swoje 15-ro dzieci osadzając je w licznych rodzinach po okolicy. [4]
Andrzej-junior początkowo zapewne pomagał ojcu w prowadzeniu gospodarstwa, ale w 1892 r., gdy ożenił się z Katarzyną Molak (1872-?) z Opaczy [5] spróbował usamodzielnić się. Podjął pracę w Fabryce Papieru w Jeziornie. Był tam, po prostu, jednym z wielu pracowników, którzy wykonywali proste prace, jakie się nadarzały. W 1897 r. w Papierni wybuchł strajk, a on był świadkiem tych zdarzeń. Opisywała je ówczesna prasa wymieniając liczne nazwiska strajkujących i świadków na procesie sądowym z 1898 r. Wśród nich zeznania składał Andrzej Narożniak. [6]
Wydaje się bardzo prawdopodobne, że już pod koniec XIX w. lub zaraz na początku XX w., z chwilą pojawienia się pierwszych konstancińskich willi, Narożniak oprócz pracy w Fabryce Papieru podjął pracę dozorcy – ogrodnika. Tak, jak Paweł Wichiciel, który dozorował willę „Polanka” pierwszą willę, w której mieszkał inż. Władysław Cichocki (vice-dyrektor Fabryki) [7], tak Andrzej Narożniak uczestniczył w ochronie drugiej willi Cichockiego „Wesołej”. Willa „Polanka” w krótkim czasie stała się siedzibą Towarzystwa Akcyjnego Ulepszonych Miejscowości Letniczych, a inż. Cichocki przeprowadził się do willi „Wesoła”.

Dozorca i ogrodnik Andrzej Narożniak znał się z dozorcą i ogrodnikiem Pawłem Wichicielem, bowiem w 1903 roku Narożniak jest zgłaszającym narodziny Konstantego (ur. 9 marca 1903 r.), syna Pawła Wichiciela. [8]
Niewątpliwie Andrzej Narożniak był osobą znaną i cenioną w środowisku pracowników konstancińskich willi, ponieważ wielokrotnie występował jako zgłaszający lub chrzestny w metrykach chrztu okolicznych dzieci. Stąd wiemy, że utrzymywał dobre relacje z rodzinami: Wawrzyńca i Antoniego Rzeszotków, Adama Krupy, czy Stanisława Górskiego – wszyscy byli zatrudnieni w funkcji służących lub stróżów w Konstancinie. [9]
W 1928 r. o willi „Wesoła” w konstancińskim krajobrazie pisała Katarzyna Witwicka [10], która szczególnie mocno związana była z miejscem swojej młodości: „Wesoła” jest willą narożną. Dwa boki ogrodzenia przytykają do krzyżujących się tu ulic, trzeci do willi „Kamilin” (…). Czwartym wreszcie bokiem ogrodzenia parcela „Wesołej” sąsiadowała z parkiem, do którego prowadziła furtka. (…) Przypuszczam, że dla „Wesołej”, willi typowo letniskowej, owo sąsiedztwo z parkiem mogło stanowić kiedyś – w czasach gdy mostek nadawał się do użytku – atut przy wynajmowaniu mieszkań. Stąd owo bezpośrednie wejście, bez potrzeby okrążania ulicą. Zamknięte wprawdzie na klucz, ale klucz istniał i można go było dostać u stróża (…)” [11]

Tak więc, Andrzej Narożniak dysponował kluczem do furtki prowadzącej do parku konstancińskiego, gdzie mieszkańcy willi „Wesoła” mogli dostać się szybko i tam swobodnie spacerować, napawać się otaczającą przyrodą. W parku miały gniazda słowiki, o których Katarzyna Witwicka pisała tak: „Słowik zaś kląskał z przerwami gdzieś tuż za bramką do parku, na owym wąsko-długim skrawku parkowej już ziemi.” Na terenie przylegającym do willi biegały wiewiórki: „W ogrodzie na jednej z sosen – w porównaniu ze mną i według mnie niebosiężnej – o pniu grubym, równym i gładkim (…) – już dawno wypatrzyłam duże gniazdo. Do niego często zaglądała wiewiórka. [12]
O ogrodzie willi „Wesoła” zachowała się jedynie niewielka ilość informacji, jednak ze zdjęć z początku XX w. widać, że willę od strony ulicy otaczały drzewa przycięte na kształt „parasoli”. Natomiast wewnątrz ogród jest uporządkowany, z wyraźnymi nasadzeniami młodych drzew, które jeszcze wtedy nie przesłaniały widoku willi. Ze wspomnień Katarzyny Witwickiej wiadomo, że w latach świetności w ogrodzie rosły krzewy bzu i jaśminu. Zapewne były też klomby z nasadzeniami kwiatów, co widać na fragmentach pocztówek. Łącząc w wyobraźni fragmenty opisu ogrodu i otoczenia willi można określić „Wesołą” jako spokojną i kojącą podczas letnich upałów.
Pod koniec lat 20-tych XX w. willa i jej otoczenie zaczęło podupadać. Taki stan mógł trwać już od jakiegoś czasu, bowiem rodzina Cichockich posiadała mieszkanie w Warszawie na ulicy Włodzimierskiej i tam zapewne, w miarę przybywających im lat, spędzała porę chłodów. Dyrektor Cichocki zmarł bezpotomnie w 1927 roku i nie wiadomo kto zajmował się willą po jego śmierci. Kiedy rodzina Witwickich w 1928 r. zamieszkała na krótko w willi, w pamięci 9-letniej Katarzyny utrwalił się już nieciekawy obraz: Ogród „Wesołej” był większy niż „Maryli”, ale jeszcze bardziej zaniedbany, nikt nie krzyczał za chodzenie po trawnikach czy ułamanie gałązki. Poza na wpółzdziczałymi krzewami bzu i jaśminu – nie przypominam sobie klombów ani rabatek z kwiatami.” [13]

Można przypuszczać, że Andrzej Narożniak, jak i Paweł Wichiciel byli jednymi z pierwszych dozorców i ogrodników konstancińskich willi. Łączyła ich postać vice-dyrektora Fabryki Papieru, Władysława Cichockiego. Byli też bez wątpienia emocjonalnie związani z Konstancinem – Wichicielsynowi urodzonemu w 1903 roku nadał imię Konstanty (od nazwy letniska Konstancin), a Narożniak w 1908 r. nadał synowi imię Zygmunt (od parafii św. Zygmunta w Słomczynie, do której należało letnisko Konstancin).
Andrzej Narożniak to kolejna postać dozorcy i ogrodnika mocno osadzonego w środowisku konstancińskim. Należy mu się przypomnienie z racji pracy w Fabryce Papieru w Jeziornie oraz dbania o otoczenie konstancińskich willi „Wesoła” i „Marychna”.
Przypisy:
[1] www.muzeumkonstancina.pl Zagadnienia – ”Marychna – historia jednej z najstarszych willi Konstancina”
[2] metryki par. Słomczyn, 1908 rok, metryka chrztu nr 83, www.genealodzy.pl
[3] metryki par. Sobików, 1869 rok, metryka chrztu nr 127, www.genealodzy.pl
[4] informacje o rodzinie Narożniak opracowano na podstawie metryk chrztów, ślubów i zgonów parafii Sobików, www.genealodzy.pl
[5] metryki par. Słomczyn, 1892 rok, metryka ślubu nr 9, www.genealodzy.pl
[6] „Kurier Poranny” nr 300 z 17 (29) października 1898 r.
[7] Władysław Bronisław Stanisław Cichocki (1862-1927) piastował stanowisko wice-dyrektora Fabryki Papieru w Jeziornie. Zamieszkał tu wraz z rodziną około 1890 r.
[8] metryki par. Słomczyn, 1903 rok, metryka chrztu nr 74, www.genealodzy.pl
[9] informacje o Andrzeju Narożniaku, jako zgłaszającym lub ojcu chrzestnym dzieci opracowano na podstawie metryk chrztów parafii Słomczyn, www.genealodzy.pl
[10] Katarzyna Witwicka (1919-2003) polska pisarka i tłumaczka literatury rosyjskiej i francuskiej, autorka kilkudziesięciu opowiadań i powieści. Mieszkała wraz z rodzicami w Konstancinie w latach 1922-1931.
[11] Katarzyna Witwicka, Opowiadania konstancińskie, Warszawa 1980, rozdział „Łowy”, str. 165.
[12] Ibidem, str. 166.
[13] Ibidem, str. 164.

Regionalistka, po Wyższej Szkole Zarządzania. Zainteresowanie Urzeczem odziedziczyła po rodzicach pochodzących z Powsinka i Chabdzinka. W 2027 r. minie 300 lat od osiedlenia się jej pierwszego udokumentowanego przodka na Służewie. Zafascynowana genealogią i najstarszymi dziejami regionu.