Tajemnice zapomnianej posesji nr 300 (willa “Skaut”)

Willa “Skaut”, 2017 r.

Opowiemy o domu, który często mijamy idąc do Parku Zdrojowego. Ukryty pomiędzy “Beza Cafe & Restaurant” a ul. Batorego nie wzbudza większego zainteresowania miejscowych mieszkańców jak i gości. Jego architektura nie jest przecież “powalająca”. W Internecie można znaleźć kilka lakonicznych wzmianek o tym miejscu powtarzanych za Tomaszem Lachowskim i Tadeuszem Świątkiem: że pierwszą właścicielką domu była Celina (Cecylia) Wasilewska, następnie Polski Skauting (skąd budynek przyjął nazwę “Skaut”), a od 1949 r. Ewangelicki Kościół Metodystyczny. Projektantem domu miał być Karol Fabian. Aż tyle, czy tylko tyle…

Poszukuję nowych danych, drobina po drobinie odsłaniam zasłonę niewiedzy.  Sprawdzam, czy podane do tej pory informacje są zgodne z moimi ustaleniami? Z ciemności zaczynają wyłaniać się nowe nieznane dotąd fakty. Obraz zaczyna nabierać kolorów. To nie jest statyczny obraz. Nagle pojawiają się “żywi” ludzie z przeszłości. Numer 300 tętnił życiem… Jednak nie wszytko udało mi się ustalić. Pozostało kilka tajemnic, które czekają na wyjaśnienie.

Jest wiosna. W ramach drugiej parcelacji terenów Konstancina 24 marca 1909 r. od Towarzystwa Akcyjnego Ulepszonych Miejscowości Letniskowych w Konstancinie parcelę nr 300 (728,87 sążni kwadratowych) nabyło w równych częściach małżeństwo Paweł Leopold Kamler syn Leopolda i Maria Aleksandra z domu Kassenberg za sumę 1500 rubli. Dla porównania rok wcześniej parcelę o podobnej powierzchni kupiła Maria Wędrowska za 600 rubli, a Wacław Grotowski kupił trzy działki za 2000 rubli. Z działki Kamlerów do stacji kolejowej było niecałe 5 minut, z działek Grotowskiego ponad 10 minut. Może to tłumaczyć tak dużą różnicę w cenie? Dwa lata później – 12 października 1911 r. – Kamlerowie sprzedali działkę małżeństwu Adamowi i Stanisławie Niewulisom za 7000 rubli. Tak znaczny wzrost wartości działki świadczyłby o tym, że parcela została w międzyczasie zabudowana.

15 czerwca 1923 r. parcelę kupuje Bolesław Götze za 88 mln marek. Znowu mamy tu sytuację, że działki w innych częściach Konstancina były chyba tańsze. Wspomniany Gordowski 17 kwietnia 1923 r. sprzedał trzy parcele za 15 mln marek. Ciekawostką jest to, że notariuszem w tej sprawie był były generał rosyjski,  brat dowódcy  I Korpusu Polskiego i dowódcy Wojsk Wielkopolskich gen. Konstanty Dowbor-Muśnicki (o nim tu).

Ostatecznie 19 stycznia 1931 r. parcelę nr 300 nabyło Stowarzyszenie Wzajemnej Pomocy Ewangelicznych Chrześcijan za 7000 zł (ok. 1500 dolarów). W imieniu Stowarzyszenia akt kupna podpisali Elza Struve i Ernest Trojen. Pojawiająca się informacja, że po II wojnie światowej w budynku przez pewien czas funkcjonował Metodystyczny Dom Dziecka im. Marii Konopnickiej wymaga sprawdzenia. Aktualnie jest w posiadaniu Centrum Edukacji Kościoła Ewangelicko-Metodystycznego w RP im. ks. prof. Witolda Benedyktowicza.

***

Nie mniej ciekawa historia dotyczy kolejnych właścicieli posesji. Mimo że wiadomości o nich mam dość skąpe przedstawię je pokrótce.

Zakład Kamlerów przed wyburzeniem, 2007 r. Fot. za fotoforum.gazeta.pl

Rodzina Kamlerów to od kilku pokoleń szeroko rozgałęziona warszawska familia. Leopold Kamler posiadał zakład stolarski na Powiślu. Zakład ten objął później jego syn. W marcu 1939 r. zakład “Leopolda Kamlera” został przeniesiony na ul. Dzielną 64/72 na miejsce dawnej firmy meblarskiej “Towarzystwa Akcyjnego Zdzisław Szczerbiński i Ska”, które w 1936 r. ogłosiło upadłość. Tutaj zakład działał pod szyldem “Wytwórnia mebli – Projekty wnętrz – L.Kamler” i był zarządzany przez Jerzego Kamlera (uczestnika Powstania Warszawskiego, pseudonim Stolarz).

Ogłoszenie z “Kuriera Litewskiego” nr 283 z grudnia 1908 r.

Rodzicami Pawła Leopolda (1874-9.04.1934) byli Leopold Kazimierz (1838-31.12.1900) i Katarzyna Marianna z domu Izdebska (1838-26.10.1918). Pochowani zostali na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie w grobie rodzinnym. Paweł poślubił w 1900 r. Marię Aleksandrę z domu Kassenberg (ur. 1878) córkę Karola (1835-24.12.1906) i Emilii Jaroszewicz (ok. 1836-15.06.1918). Rodzina Kassenbergów mieszkała w Warszawie na ul. Trębackiej 11. Karol od 1857 r. prowadził warsztat szewski. W wyniku akcji represyjnej we wrześniu 1884 r. przeciwko członkom “Proletariatu” Karol Kassenberg znalazł się na Pawiaku.

O Adamie i Stanisławie Niewulis właściwie nie posiadam żadnej wiedzy. Mieszkali w Warszawie przy ul. Solec 11 m 3. Stanisława z domu Bielska urodziła się 10 maja 1873 r. w Będzinie, jej rodzicami byli Edmund Bielski i Florentyna z Sączkowskich. Prawdopodobnie zginęła w Powstaniu Warszawskim. O Adamie wiem, że pełnił funkcję zarządcy domu – admistratora (домоуправитель), zapewne na Solcu.

Warszawa, ul. Solec 11. Fot. za warszawa1939.pl

Postacią o której mogę powiedzieć najwięcej jest Bolesław Bernard Götze (Goetze). Urodził się on 6 kwietnia 1888 r. w Pabianicach w rodzinie Jana Henryka i Anny z Nigów. 25 lutego 1903 r. przyjął chrzest w zborze baptystycznym w Łodzi. W latach 1907–1909 studiował 

w Baptystycznym Seminarium Teologicznym w Łodzi. Pastorem został 28 sierpnia 1909 r. W latach 1909-1915 pracował w Rosji, na Wołyniu. W latach 1915-1918 był internowany przez władze rosyjskie. Po pierwszej wojnie światowej przyjechał do kraju. Pracował w Łodzi przy ul. Rzgowskiej. W latach 1919–1922 prowadził zbór Łódź-Chojny, pełnił także funkcję kapelana więziennego i redaktora organu prasowego niemieckich baptystów w Polsce “Der Hausfreund. Od 1922 r. pracował w Rosyjskim Towarzystwie Misyjnym. W latach 1922–1924 był dyrektorem Brytyjsko-Amerykańskiej Misji Niesienia Pomocy w Warszawie. Należał do założycieli i czołowych działaczy utworzonego w 1924 r. Towarzystwa Wzajemnej Pomocy Ewangelicznych Chrześcijan w Warszawie oraz utworzonego w 1930 r. Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Misyjnego. Mieszkał w Warszawie na ulicy Czackiego pod numerem 19.

Warszawa, ul. Włodzimierska, następnie Czackiego. Numer 19 po lewej stronie na końcu ulicy

Götze kupując w Konstancinie parcelę z domem założył tu sierociniec dla dziewcząt. W tym czasie utworzył także w Warszawie własną centralę misyjną zajmującą się wydawaniem i kolportażem prasy i wydawnictw chrześcijańskich w języku polskim, rosyjskim i niemieckim, a także trzy czasopisma: “Droga zbawienia”, “Swiet k Proswieszczeniju” i “Missionsbote”, która skupiała ok. 60 misjonarzy i kolporterów. Po wojnie wyemigrował do Niemiec, a następnie w 1954 r. do Kanady, gdzie zmarł 2 (inne daty to 7 lub 10) stycznia 1962 r. w Kitchener. Jego tłumaczenie “Nowego Testamentu” jest do dziś wysoko cenione i uznawane za jedno z lepszych polskich tłumaczeń. Zasłynął także zmodernizowanym przekładem Biblii na język rosyjski.

Kolejny właściciel parceli nr 300 to Stowarzyszenie Wzajemnej Pomocy Ewangelicznych Chrześcijan. Na terenie imperium rosyjskiego działało w oparciu o ukaz carski z 17 października 1906 r. W 1921 r. opierając się na organizacjach misyjnych w Ameryce i Wielkiej Brytanii William A. Fetler (Wilhelms Andreis Vettlers, a właściwie Basil A. Malof) powołał do życia w Warszawie American British Relief Commission, który został następnie w 1924 r. przekształcony w Stowarzyszenie Wzajemnej Pomocy Ewangelicznych Chrześcijan. Warto dodać, że aktualnie Kościół Ewangelicznych Chrześcijan posiada agendę Ogólnopolską Organizację Skautowską.

***

Wyjaśnienia wymaga nazwa pensjonatu/domu/willi “Skaut”. W latach pierwszej wojny światowej (1915-1916) pojawiają się informacje o pensjonacie pani Celiny Wasilewskiej – 3 pokoje z kuchnią i łazienką. Przy okazji dodam, że widzimy Celinę Wasilewską w 1919 r. jako członka Polskiego Stowarzyszenia Właścicieli Hotelów i Pensjonatów.

W jednym z jej ogłoszeń – kwiecień 1916 r. – pojawia się nazwa “Skaut”. W kwietniu 1918 r. ogłasza się pensjonat dla dorosłych  rodziny Neufeldów “Warszawianka” z podkreśleniem, że dawniej “Skaut”. W okolicach Warszawy Neufeldowie otworzyli jeszcze 14 kwietnia 1914 r. pensjonat oferujących posiłki i pokoje w Piasecznie oraz w 1924 r. pensjonat w willi “Okrąglak” w Radości. W listopadzie 1924 r. w “Kurierze Warszawskim” zamieszcza ogłoszenie dozorca willi “Skaut”.

Ogłoszenia o “Skaucie” z “Kuriera Warszawskiego” i “Przeglądu Porannego”

We wspomnianych latach wojny światowej parcela nr 300 była własnością państwa Niewulisów. Czy zatem pani Celina Wasilewska dzierżawiła dom, tak jak i Neufeldowie, czy też chodzi tutaj o zupełnie inny dom.

W księdze “Sołectwo Konstancin 1933-1934” na parceli 300 występuje willa o nazwie “Skaut” własność Stowarzyszenia Wzajemnej Pomocy Ewangelicznych Chrześcijan. W “Spisie abonentów warszawskiej sieci telefonów Polskiej Akcyjnej Spółki Telefonicznej i rządowej warszawskiej sieci okręgowej 1938/1939” w Konstancinie występuje Dom Harcerski “Skaut” (niestety nie jest podany adres).

Dom Sierot w Konstancinie. Widok od podwórza, 1924 r.

W księdze hipotecznej parceli nr 300 ani razu nie pada nazwa “Skaut”. W miesięczniku wydawanym przez baptystów “Gost’ ” z lat 1933-1939 pojawia się nazwa “Skaut” dwukrotnie.  Znana łotewska pocztówka wydana przez L. Miesneku w Rydze przedstawiająca rosyjski sierociniec Stowarzyszenia Misji Ewangelickiej w Konstancinie pod Warszawą, datowana na ok. 1920 r. nie używa nazwy “Skaut”. Zresztą – według mnie – zdjęcie pochodzi z trochę późniejszego czasu, zapewne z 1924 r.

Z przedstawionych informacji wynika, że ustalenia Tadeusza Świątka i Tomasza Lachowskiego dotyczące właścicieli posesji oraz polskiego skautingu (harcerstwa) i stąd nazwy “Skaut” są mylne.

***

Karol Fabian, 1916 r. Fot. ze zbiorów Ewy Teresy Godlewskiej

Kilka zdań o podanym przez Tadeusza Świątka projektancie budynku. Karol Fabian (2.03.1869-3.04.1945) był z pochodzenia Niemcem, jego rodzina przybyła do Żychlina z Norymbergii. Kształcił się w Winterthur w Szwajcarii oraz na Wydziale Budowlanym Politechniki Berlińskiej, a także w Petersburgu, gdzie uzyskał uprawnienia do samodzielnego prowadzenia robót budowlanych. Gdy w 1915 r. Żychlin znalazł się pod okupacją niemiecką, organizował tu Straż Obywatelską. Został uznany za wroga narodu niemieckiego i aresztowany. Początkowo był internowany w obozie w Havelbergu, następnie przewieziony do zamku Celle koło Hanoweru. Wrócił stamtąd w 1917 r. Należał do Polskiej Organizacji Wojskowej w Żychlinie. Pobudował kompleks z cegielnią i betoniarnią, zwany Zakłady Przemysłowe „Fabjanówka”, założył park miejski. W latach 1922 – 1935 był prezesem Ochotniczej Straży Pożarnej. W czasie II wojny nie podpisał volkslisty więc jego fabrykę i dom rodzinny anektowano na getto.

Prace architektoniczno-budowlane Karola Fabiana: budynki cukrowni Żytyń, cukrowni Tomczyn, cukrowni Włostów, budynki fabryczne zwane „Fabianówką” w Żychlinie; przebudowa cukrowni w Strzelcach; remiza strażacka z salą teatralną oraz dom własny w Żychlinie; gruntowny remont Mirkowskiej Fabryki Papierów w Jeziornie.

***

A co możemy powiedzieć o samym sierocińcu.

Zakupiona przez Bolesława Götze w połowie 1923 r. parcela z budynkiem przechodzi remont, który dostosowuje dom do roli sierocińca. Po półrocznych pracach w grudniu 1923 r. Dom Sierot został otwarty (wg innych danych w styczniu 1924 r.). Przez następne 16 lat, do września 1939 r. przez sierociniec przewinęło się około 140 wychowanek. Sierociniec posługiwał się adresem: 

Pierwszą kierowniczką Domu Sierot została Elza Szpicer. Po trzynastu latach zrezygnowała z prowadzenia placówki i wraz z mężem wyjechała do Paragwaju. Nową kierowniczką od 1 października 1936 r. została Zofia Szewczuk, która przeniosła się do Konstancina ze Szpitala Baptystów w Łodzi. Znała języki polski, rosyjski, ukraiński, niemiecki. Najstarszą i najdłużej przebywającą opiekunką była A. Kipke, która urodziła się 27 stycznia 1876 r. w Kurlandii. Ukończyła 1 Żeńskie Gimnazjum w Dźwińsku (Dyneburg). Następnie studiowała na uniwersytecie petersburskim na wydziale historyczno-filozoficznym, którego nie pozwolono jej ukończyć. Opieką sprawowali w sierocińcu także S. Kaplicz, L. Jesakow, A. Myczka.

Zofia Szewczuk, kierowniczka Domu Sierot (zbiory WR)

Budynek posiadał system korytarzowy. Wychowanki mieszkały w pokojach cztero-osobowych po jego obu stronach. Na końcu korytarza znajdowała się wspólna łazienka. Była też wspólna jadalnia. Wychowanki obowiązkowo pomagały w kuchni. Dom posiadał dużą bibliotekę, był wyposażony w maszyny do pisania.

W okresie wakacji wychowanki udawały się do swoich rodzinnych miejscowości. Koszty utrzymania sierocińca były duże. Za sam opał trzeba było płacić 2000 zł rocznie. Stąd często ogłaszano “Tydzień Sieroty” i w tym czasie zbierano datki pieniężne w kraju i zagranicą. Przyjmowano też dary w naturze. Przykładowo wiosną 1937 r. gospodarz z Horodyszcz pod Baranowiczami Izydor Skorobogaty przysłał 118 jaj, a w końcu 1937 r. Sergiej Byczkowski, P. Podlewski, Wołosiewicz dostarczyli produkty rolne z Wołynia.

Dom Sierot. Kuchnia, 1934 r. (zbiory WR)

Stan nieremontowanego budynku z każdym rokiem się pogarszał. W związku z tym, gdy otrzymano większy zastrzyk finansowy, to zdecydowano się na przełomie 1936-1937 r. przeprowadzić remont przegniłych podłóg, jadalni, korytarza i kilku sal.

Dom Sierot. Pralnia, 1934 r. (zbiory WR)

W styczniu 1924 r. niedaleko budynku metodystów w Klarysewie znaleziono na śniegu małą dziewczynkę. Zaopiekowali się ją metodyści. Po likwidacji w 1925 r.  znajdującego się tutaj oddziału dla małych dzieci, Jadzia Krawczuk  przekazana została do Domu Sierot. W 1937 r. miała 13 lat i uczyła się 7 klasie szkoły powszechnej.

Wiera Sawczuk, 1937 r. (zbiory WR)

Jedna z pierwszych wychowanek Jadzia Krawczuk, 1937 r. (zbiory WR)

W 1929 r. przybyły do Domu Sierot Wiera (7 lat), Helena (lat 4) i Nadia (lat 3) Skorobogate, przebywały tu prawdopodobnie przez trzy lata. 14 wrzesień 1933 r. do sierocińca przyjechało 6 nowych sierot. W październiku 1934 r. w Dom Sierot przebywało 37 wychowanek ze społeczności: 14 z Chrześcijan Baptystów, 6 z Związku Baptystów, 5 z Związku Ewangelicznych Chrześcijan, 3 z Wolnych Ewangelicznych Chrześcijan, 2 z Związku Pięćdziesiątników, 7 nie należących do żadnej społeczności. W październiku 1935 r. przybyły 4 nowe sieroty. W październiku 1936 r. przyjęto 5 sierot. W sumie było ich 33. W listopadzie 1937 r. w Domu Sierot przebywało 36 wychowanek ze społeczności: 22 z Chrześcijan Baptystów, 5 z Ewangelicznych Chrześcijan, 5 z Związku Słowiańskich Baptystów, 1 z Unii Niemieckich Baptystów, 1 z Związku Niemieckich Ewangelicznych Chrześcijan, 1 z Wolnych Ewangelicznych Chrześcijan, 1 z Metodystów. W 1938 r. przybyły do sierocińca Luboczka Linnik (lat 5), Marzenka (Maria) Prochaska (lat 4), Nadia Sawicka (lat 4), Anna Sawczuk (lat 6). Znamy jeszcze nazwiska czterech wychowanek: Olga Dubina 12 lat (w 1936 r.), Wanda Kowalińska, Wiera Wołosiewicz, Lara Wołosiewicz.

Wychowanki uczyły się w miejscowych szkołach. Dla przykładu w lipcu 1936 r. cztery wychowanki ukończyły 7 klas szkoły powszechnej, siedem opuściło dom z powodu osiągnięcia wieku (cztery z nich pojechały w rodzinne strony, dwie z nich w przeszły do specjalnych szkół miejskich, jedna przyjęła święcenia). Dom Sierot miał też swoją orkiestrę, którą zorganizował S. Byczkowski złożoną z 11 wychowanek.

Orkiestra Domu Sierot . O lewej w pierwszym rzędzie siedza: Szura Mikołajczuk (była wychowanka), Marysia Wołosiewicz, Niura Radziwoniuk, opiekunka Frida Baranowska, Nina Lickiewicz, Nadia Medyńska/ W drugim rzędzie od lewej: Luba Szlachtin (bw), Lusia Peregudowa (bw), Tamara Drobotiuk (bw), Ada Krawczuk, Tekla Pawlukowiec (bw, studentka kursów akuszerskich), Wala Ciechanowicz. Pierwszy od prawej stoi kierownik orkiestry S. Byczkowski, obok S. Kaplicz (zbiory WR)

Kilka fotografii wychowanek Domu Sierot.

Wychowanki Domu Sierot, 1933 r. (zbiory WR)

Pięć sierot przybyłych do Domu Sierot w 1934 r. (zbiory WR)

14 wrzesień 1933 r. Sześć nowych wychowanek w Domu Sierot. Od lewej: Tamara Konkołowicz, Elza Butelman, Feonia Medyńska, Elena Bochen, Halina (Galina) Konkołowicz, Nadieżda Medyńska (zbiory WR)

Te same dziewczynki pół roku później. Styczeń 1934 r. (zbiory WR)

Czwórka nowych wychowanek. Od lewej: Luboczka Linnik, Marzenka (Maria) Prochaska, Nadia Sawicka, Anna Sawczuk, 1938 r. (zbiory WR)

Personel i wychowanki Domu Sierot, wrzesień 1936 r. Siedzi druga od lewej kierowniczka Domu Sierot Zofia Szewczuk, piąta opiekunka A. Kipke (zbiory WR)

Personel i wychowanki Domu Sierot, wrzesień 1937 r. Czwarta od lewej siedzi kierowniczka domu Zofia Szewczuk, piąta opiekunka A. Kipke, z brzegu S. Byczkowski (zbiory WR)

***

W ramach amerykańskiego świątecznego programu pomocy dla zniszczonej wojną Europy (Heifer Project),  do Polski przypłynął statek SS “Morgantown Victory”. Przywiózł m.in. dary dla ewangelickiego sierocińca w willi “Skaut” w Konstancinie. Na święta Bożego Narodzenia 1946 r. sierociniec otrzymał w darze trzy krowy (jedna z nich nazywała się „Nadzieja”). Oprócz tego dzieci dostały prezenty świąteczne: cukierki, ołówki, grzebienie, szczoteczki do zębów, zeszyty itp. Przekazali je Harvey Stump, Lee R. Cory, John Miller i Lawrance W. Shultz (w tej kolejności widać ich na pierwszym zdjęciu). 

Obie fotografie za heifer.org

Podwórze willi “Skaut”. To samo miejsce co na dwóch poprzednich zdjęciach po 75 latach. Październik 2021 r. Fot. W. Rawski

Szczególne podziękowania kieruję do Iwony Sygowskiej, której pomoc i wiedza pozwalały mi ominąć liczne pułapki jakie napotkałem w trakcie poszukiwań. Podziękowania kieruję także do Pawła Komosy i Adama Zyszczyka za pomoc w tworzeniu tego tekstu.

 

źródła: przede wszystkim prasa "Kurier Warszawski", "Воскре́сная шко́ла", "Гость"...

Może ci się także spodobać...