W małych miastach wszystko jest proste. Kościół znajduje się przy ulicy Kościelnej, rynek przy Rynkowej, szpital przy Szpitalnej a dworzec przy Dworcowej. Nazwa ulicy określała często zarazem lokalizację ważnych na planie miasta obiektów.
Podobne zasady można znaleźć również w naszej gminie, jednak sprawa jest tu bardziej skomplikowana – każda z części gminy miała inną historię, inną administrację i co za tym idzie swój system nazewnictwa. Po połączeniu w jeden twór jakim dziś jest gmina Konstancin-Jeziorna wiele nazw ulic musiało ulec zmianie bo nazewnictwo powielało się w różnych częściach gminy.
Długo myślałem jak zabrać się do tego artykułu, bo i jak opisać onomastykę kilkudziesięciu-kilkuset ulic? Nie sposób tego ogarnąć jednym artykułem. Postanowiłem więc napisać poniższy szkic, mający bardziej formę eseju niż naukowego opracowania. Zdaję sobie sprawę że nie jest on wolny od błędów, dlatego liczę że w przyszłości pojawią się nowe opracowania. Już teraz w swoich artykułach konkretnymi ulicami Konstancina zajmuje się m.in. redaktor naczelny tego portalu Paweł Komosa
O ulicach, nazewnictwie, historii…
Przez gminę Konstancin-Jeziorna wiedzie kilka starych szlaków użytkowanych po dziś dzień, jednak większość tutejszych ulic jest tak młoda, jak młode są letniska Skolimów, Chylice i Konstancin.
Do najdawniejszych należy droga łącząca Wilanów z Czerskiem (obecna ulica Wilanowska). Innym ważnym szlakiem jest dłuższe połączenie Piaseczna z Warszawą, prowadzące lewym brzegiem Jeziorki (obecna ulica Pułaskiego) przez Skolimów , Jeziornę i Powsin. W okolicy funkcjonowały również inne drogi z tendencją do krzyżowania się w Jeziornie, która stała się swego rodzaju węzłem komunikacyjnym. Dopiero parcelacja pobliskich letnisk pod koniec XIX wieku spowodowała utworzenie i utrwalenie obecnej sieci dróg. Dodajmy do tego szosę (obecnie ulica Warecka) łączącą się niegdyś z ważnym traktem wareckim a także drogę do Skolimowa – ulicę Skolimowską, drogę w kierunku Bielawy (ul. Bielawską) oraz w kierunku Mirkowa (ul. Mirkowską) – i mamy już najstarszy układ współrzędnych naszej gminy.
Początki XX wieku – letniska
Konstancin
Dość dużo wiemy o ulicach powstałego w 1897 roku letniska Konstancin, gdyż zachował się jego plan parcelacyjny wykonany w 1903 roku przez geometrę Kazimierza Madalińskiego. Z planu wyczytamy że początkowo wszystkie ulice Konstancina zwane były alejami. W elitarnym letnisku nazwy nadawano poszczególnym alejom na cześć wielkich Polaków. I tak do dziś mamy ulice (wówczas aleje) Kopernika, Mickiewicza, Sienkiewicza, Kraszewskiego, Jana Matejki, Piotra Skargi, a także odnoszące się do rodów królewskich ulice Batorego, Jagiellońską, Piasta (pierwotnie Piastowa), Sobieskiego. Kilka nazw nie przetrwało do dnia dzisiejszego. Główna droga Konstancina, dawna aleja Moniuszki, zmieniała kilkakrotnie nazwy: po II wojnie była ulicą Warszawską, następnie Aleją Zjednoczenia a po 1989 roku uzyskała obecną nazwę – ulicy Piłsudskiego. Choć można również znaleźć informację że nazwę Piłsudskiego otrzymała jeszcze przezd wojną, po śmierci marszałka, nie mogłem jednak znaleźć na to potwierdzenia (podczas okupacji funkcjonuje jako Moniuszkostrasse). Ulica Juliusza Słowackiego prowadząca od parku wzdłuż dzisiejszego szpitala ortopedycznego prawdopodobnie w latach sześćdziesiątych XX wieku otrzymała nazwę twórcy polskiej ortopedii Ireneusza Wierzejewskiego (choć na googlemaps patronem jest Antoni Wierzejewski – polski zoologii hydrobiolog, co stanowi prawdopodobnie błąd internetowy). Faktem jest że tablica pamiątkowa poświęcona Ireneuszowi Wierzejewskiemu uroczyście odsłonięta w roku 1978 wisi do dziś na budynku portierni. Krótka aleja Kolejowa biegnąca wzdłuż torów kolejki wilanowskiej od mostku w parku do ówczesnej stacji kolejki wilanowskiej, po wydłużeniu jej do alei Skargi po wojnie i odkryciu źródeł solanki została przemianowana na ulicę Źródlaną. Również aleja Parkowa prowadząca górą skarpy z Jeziorny do Obór przez teren ówczesnego parku Grapa, po wybudowaniu osiedla podzielona została na dwie części – ta przy blokach stała się chodnikiem i zanikła, a część prowadzącą od ulicy Mickiewicza do siedziby Domu Literatów w Oborach zyskała na ich cześć nazwę ulicy Literatów. Ciekawa jest również historia łączącej się z nią alei Zakopane. Pierwotnie miał tam powstać zakątek willi zaprojektowanych w duchu modnego na początku XX-wieku Witkiewiczowskiego stylu zakopiańskiego. Jak czytamy w broszurze reklamowej Konstancina z 1902 roku: ,,w lesie domki szwajcarskie i chaty normandzkie idą o lepsze z renesansowymi pałacykami i zameczkami staro-niemieckimi. Niestety brak dotychczas w Konstancinie zakopiańszczyzny, brak ten jednak będzie powetowany już w bardzo bliskiej przyszłości; gdyż aleja „Zakopanem” nazwana, już w tym roku ma pozyskać willę we właściwym stylu”. Plany te jednak nigdy nie zostały zrealizowane, pozostała tylko nazwa. Na uwagę zasługuje również historia obecnej ulicy Żeromskiego. Pierwotnie nosiła nazwę alei Witolda, nazwana na cześć Witolda hr. Skórzewskiego, jednego z członków zarządu Towarzystwa Akcyjnego Ulepszonych Miejscowości Leczniczych. W latach dwudziestych XX w. przy alei zamieszkał Stefan Żeromski, a po jego śmierci w 1925 willę „Świt” zajmowała żona Anna z córką Moniką. W 1935 roku wdowie po Stefanie Żeromskim wizytę złożyła dziennikarka Kuriera Literacko-Naukowego Stefania Poraj-Różycka: „Tutaj, w Konstancinie niewiele dowiedzieć się można o Żeromskim. Bardzo to smutne, tembardziej, że mieszkańcy pałaców konstancińskich są to ludzie, należący do najbogatszych w Polsce. Roi się tu od eleganckich limuzyn, nieborak nocnych lokalów, klubu, dancingu, ale mało jest ludzi, zdających sobie sprawę z tego, że w tym tak skromnym domku żył i tworzył Wielki Żeromski. Przypominam sobie, kiedyś pod Wiedniem na wycieczce, szukaliśmy słynnej drogi Beethovena, z którą związane jest tyle legend. Błądziliśmy długo, aż wreszcie natknęliśmy się na grupkę małych dzieci, wracających ze szkoły. Na zapytanie, gdzie jest droga Beethovena, wszystkie dzieci otoczyły nas i radośnie prowadziły na ścieżkę o nazwie „Beethovensweg”, pokazując nam kamień, na którym Beethoven jakoby siedział i szkicował marsza żałobnego. A tędy – wykrzyknął jeden z małych chłopców – szedł jakiś pogrzeb na pobliski cmentarz. Podobno Beethoven pod wrażeniem tego pogrzebu napisał marsza żałobnego. Oto, jak się w tych serduszkach dziecięcych krzewi kult dla sztuki! Tu, w Konstancinie dotychczas niema ulicy imienia Żeromskiego. Byt każdego narodu opiera się na wartościach wiecznych – nieprzemijających. Do takich należy sztuka. Dlatego ważnem jest rozbudzenie kultu dla tych wartości. Kult taki spaja cały naród poczuciem dumy i wiary we własne siły”. Trzeba było czekać jeszcze rok, nim ulica przy której mieszkał i tworzył „Wielki Żeromski” nosiła jego imię. Nazwa zmieniona została 27 września 1936 roku ( https://okolicekonstancina.pl/2021/09/02/zeromski-i-konstancin-ulica-i-szkola/ ) W czasie okupacji funkcjonowała jako Zeromskistrasse.
Po II wojnie za sprawą rozbudowującego się szpitala STOCER (dawniej Chirurgii Kostnej) część ulic w ogóle przestała istnieć. Wpierw połączono kilka działek tworząc podwaliny pod przyszły szpital – wówczas zlikwidowano odcinek ulicy Jagiellońskiej ciągnący się dawniej od obecnego transformatora aż do ulicy Kraszewskiego (do dziś istnieje w tym miejscu narożna brama willi „Sanssouci”). Pod koniec lat pięćdziesiątych zlikwidowano południową część ulicy Kraszewskiego, stawiając w jej miejscu nowy budynek szpitala.

Większe zmiany w nazewnictwie ulic nastąpiły po połączeniu gmin Jeziorny i Skolimowa-Konstancina. Wówczas kilka konstancińskich adresów zmieniło patronów. Wilanowska stała się w latach sześćdziesiątych ulicą XX-lecia PRL. Aleję Moniuszki zastąpiono wpierw ulicą Warszawską a następnie Aleją Zjednoczenia – jedyną wówczas aleją na tym obszarze (wszystkie inne konstancińskie aleje stały się ulicami). Aleja Zjednoczenia miała upamiętniać zjednoczenie PPR i PPS, choć jak mówią niektórzy mieszkańcy przypominała o zjednoczeniu Jeziorny z Konstancinem w jedną gminę.

Skolimów
Niemal równocześnie z Konstancinem rozwijały się sąsiednie Skolimów i Chylice. Tam również wytyczono prostą siatkę dróg, która nie zmieniła się do dnia dzisiejszego. W niewielkim stopniu zmieniło się jednak nazewnictwo poszczególnych ulic. Skolimów zaczynał się od ulicy Granicznej, jak nazwa wskazuje będącej granicą z sąsiednim Konstancinem. Od Chylic oddzielała go zaś ulica Chylicka. Główną ulicą Skolimowa jest ulica Prusa – pierwotnie nazwana ulicą Poprzeczną, idącą w poprzek letniska. Z ulicą Prusa związana jest pewna legenda – Bolesław Prus miał stać się jej patronem po jego udziale w zorganizowanym na początku XX wieku w Skolimowie zjeździe żurnalistów. Niestety, nie znalazłem jeszcze potwierdzenia faktu odbycia takiego wydarzenia. Drugą znaczącą ulicą była równoległa do Prusa ulica Oborska. Jak nazwa wskazuje, prowadziła do Obór łącząc się z konstancińską ulicą Piasta. Przez pewien czas, po połączeniu się Skolimowa z Konstancinem, Oborską przemianowano na Sosnową, gdyż druga ulica Oborska znajdowała się na Królewskiej Górze. Od północy letnisko Skolimów zaczynała równoległa do Jeziorki ulica Parkowa. Przy niej znajdował się dobrze utrzymany ogród willi „Zagłobin” pełniący przez pewien czas funkcję publicznego parku. Później w czasach gminy Skolimów-Konstancin prawdopodobnie przemianowano ją na ulicę Słoneczną – w końcu Parkowa była już w Konstancinie. Dziś jest to ulica nosząca imię adiutanta Napoleona – Józefa Sułkowskiego. Od strony Konstancina przy rzece znajdowały się jeszcze ulice Mostowa (prowadząca do mostu na Jeziorce), Brzozowa (obecnie Szpitalna, przemianowana tak po wybudowaniu na jej końcu nowego budynku szpitala STOCER, choć krótki odcinek od Kraszewskiego do Granicznej funkcjonował jako ulica Brzozowa aż do lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku), Widok oraz Przebieg. Nadrzecznej promenady noszącej obecnie również nazwę Mostowa jeszcze nie było, usypano ją dopiero po utworzeniu uzdrowiska. Od strony zachodniej mały skolimowski cypel biegnący po drugiej stronie ulicy Chylickiej posiadał jeszcze ulicę Juliusza Słowackiego. To jej zostawiono patrona po połączeniu Skolimowa z Konstancinem, „konstanciński” Juliusz Słowacki jak już pisałem wyżej ustąpił wówczas miejsce Ireneuszowi Wierzejewskiemu. Od południa Skolimów zamykała ulica Wierzbna (granicząca z wsią Nowe Wierzbno), obecnie nosząca nazwę ulicy Potulickich, upamiętniając właścicieli Obór. Przyjrzyjmy się ulicom prostopadłym do Prusa. Za Graniczną znajduje się Niecała, nazwana tak gdyż w przeciwieństwie do dalszych ulic, urywa się na ulicy Prusa nie wiodąc dalej na południe w kierunku ówczesnej ulicy Wierzbnej (Potulickich). Następna jest ulica Słomczyńska – nie wiem skąd taka nazwa, skoro do lasów słomczyńskich bezpośrednio nie prowadziła. Kolejna to ulica Kościelna przy której oczywiście zlokalizowano kościół, Środkowa biegnąca przez środek Skolimowa, Wojewódzka oraz Rycerska (czyżby ślad po legendarnych rycerzach pruskich którzy założyć mieli znajdujący się po północnej stronie Jeziorki pierwszy Skolimów?). Jak już wspomniałem letnisko zamykała ulica Chylicka – dalej zaczynały się już Chylice.
Spójrzmy jeszcze na Skolimów-Wieś na lewym brzegu Jeziorki. Biegnąca wzdłuż rzeki droga to ulica Przyrzecze. Do Domu Aktorów Weteranów Scen Polskich w PRLu prowadziła ulica Józefa Sowińskiego. Dziś jest to ulica Kazimierza Pułaskiego, a generał Józef Sowiński otrzymał nazwę krótkiej ulicy naprzeciw Domu Aktorów. Po sąsiedzku mają również ulicę Tadeusz Kościuszko, Romuald Traugutt, bracia Śniadeccy, Józef Toczyński, Bartosz Głowacki. Na wschód od tej części Chylic w kierunku Jeziorny ulice dostały nazwy polskich miast – Suwalska, Augustowska, Olsztyńska, Elbląska, Gdańska, Słupska, Koszalińska, Szczecińska, Pilska, Bydgoska, Kołobrzeska, Toruńska itp. Większość tych ulic przed II wojną nie była drogami, więc nie nosiła żadnych nazw. Dopiero rozwój budownictwa jednorodzinnego wymusił ustalenie adresu a co za tym idzie nadanie nazw drogom. Podobnie rzecz się miała z innymi częściami gminy – Nowemu Wierzbnu nadawano nazwy związane z polską florą: Wrzosowa, Kasztanowa, Jaśminowa, Leszczynowa, Klonowa, Cedrowa, Akacjowa itp. Osiedle Nowy Czarnów które powstało w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku otrzymało nazwy kamieni – ulice Rubinowa, Diamentowa, Topazowa, Bazaltowa, Granitowa itp. Rozbudowa domów która nastąpiła w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych za starym Konstancinem w kierunku cegielni oborskiej sprawiła że powstały ulice Dabrówki, Królowej Jadwigi, Królowej Marysieńki – nawiązywały one do nadanych dawniej konstancińskim ulicom nazw królewskich – Sobieskiego, Batorego itp.
Chylice
Chylice często są mylone ze Skolimowem, nawet na pierwszych pocztówkach wille z Chylic podpisywane są jako Skolimów. Działo się tak nie bez przyczyny – oba letniska ściśle współpracowały ze sobą a od 1909 roku prężnie działało Towarzystwo Przyjaciół Skolimowa i Chylic, w skład którego wchodzili właściciele działek z obu letnisk. Główną drogą biegnącą przez Chylice w kierunku Piaseczna jest najdłuższa w tej okolicy ulica Długa. Nie dziwi zatem taka nazwa. Od północy równolegle do Długiej biegła ulica Mickiewicza, później w czasach istnienia gminy Skolimów-Konstancin uzyskała dopisek „Mickiewicza II”, a po utworzeniu gminy Konstancin-Jeziorna dublując się ustąpiła nazwę nowemu patronowi Władysławowi Broniewskiemu. Sam Broniewski ponoć miał bywać w jednym z okolicznych domów, choć nie udało mi się tego potwierdzić. Być może patronat ulicy uzyskał z prozaicznego powodu – swojej śmierci w 1962 roku. Na południe od Długiej biegnie ulica Wiejska a następnie Wierzbnowska, granicząca z wsią Stare Wierzbno. Za Wierzbnowską mamy już tylko ulice Sąsiedzką i Chłodną. Tę południową część ulic przerywała rozległa cegielnia chylicka. Przy północnej granicy ze Skolimowem od ulicy Słowiczej do „Księżówki” wiodła krótka ulica Syrokomla, po której dziś nie ma już śladu. Od południa zaś, za cegielnią równolegle do Długiej wiodły kolejno ulice Moniuszki, Królewska zmieniona później na Willową a obecnie Kazimierzowską (czyżby na cześć króla Kazimierza, czyli jakby nie było nadal „królewska”?), Zielna, Wschodnia, Ceglana (kończąca się małą glinianką skąd prawdopodobnie również pobierano glinę na cegły) oraz Spokojna. Równoległe do Chylickiej to ulice literatów: Ujejska (obecnie Kornela Ujejskiego, nazwana tak na cześć poety doby romantyzmu), Słowackiego (jest przedłużeniem skolimowskiej części ulicy Słowackiego), Kraszewskiego oraz Deotymy – nazwana tak prawdopodobnie na cześć Jadwigi Łuszczewskiej ps. Deotyma. Ulica Kraszewskiego obecnie nosi nazwę innego pisarza – Kornela Makuszyńskiego, jednak przez wiele lat po połączeniu Skolimowa i Konstancina nadal nosiła swą pierwotną nazwę, a by odróżnić ją od ulicy o tej samej nazwie leżącej w Konstancinie nadano jej numer II. Do niedawna wisiała na niej jeszcze tablica z nazwą ulica Kraszewskiego II.
Od ulicy Długiej do cegielni prowadzi ulica Słowicza. Kolejną na zachód była ulica Górna po której została tylko południowa jej część, obecnie ulica Letnia. Następne to: Szopena (nadal funkcjonuje stara forma, w przeciwieństwie do ulic innych miast pisanych jako Chopina), Łąkowa, Leśna, Parkowa, Wesoła, Pańska, Kolejowa, Grodzka, Jasna, Przyjacielska i Czysta. Chylice od Chyliczek oddzielała ulica Dworska, prowadząca do dworu w Chylicach. Ulica Długa łączyła się z trasą do Piaseczna – ulicą Chylicką. Dziś nosi nazwę Starochylickiej. Wróćmy jeszcze na chwilę do ulicy Kolejowej – obecnie Miriama Przesmyckiego/Marka Grechuty. Pierwsza nazwa nawiązywała do bocznicy kolejki wilanowskiej prowadzącej do chylickiej cegielni. Po II Wojnie Światowej, prawdopodobnie po utworzeniu miasta Skolimów-Konstancin, na skutek występującej również w Konstancinie ulicy Kolejowej, ulicę Kolejową z Chylic zmieniono na ulicę Franciszka Zubrzyckiego. Uhonorowano w ten sposób dowódcę pierwszego oddziału Gwardii Ludowej, Franciszka Zubrzyckiego, który od 1942 roku kierował w tym miejscu pierwszą szkołą dowództwa GL. Do niedawna prócz nazwy ulicy upamiętniał to również głaz z tablicą pamiątkową, w związku z ustawą dekomunizacyjną zdjętą około 2017 roku. Po 1989 roku ulica Zubrzyckiego zmieniła nazwę na Zenona „Miriama” Przesmyckiego. Ten młodopolski poeta na początku XX wieku w Chylicach po drugiej stronie rzeki Jeziorki prowadził gospodarstwo ogrodnicze, tzw. „samotnię”. Nie tylko władze naszej gminy wpadły na pomysł takiego patronatu, gdyż ulica Przesmyckiego powstała również w piaseczyńskich Chyliczkach. Ulica Przesmyckiego znajdująca się w naszej gminie kończy się na ulicy Broniewskiego, dalej do rzeki prowadzi ulica Marka Grechuty, administracyjnie należąca do Piaseczna. Ten piaseczyński odcinek jeszcze do niedawna również nosił nazwę ulicy Zubrzyckiego, mimo że w Konstancinie-Jeziornie już od kilkunastu lat nie używano tej nazwy. Marek Grechuta stał się patronem tego krótkiego odcina ponieważ spędził w Chylicach kilka dziecięcych lat.

Królewska Góra
W drugiej połowie lat dwudziestych XX wieku Potuliccy postanowili rozparcelować kolejny fragment lasu. Około 1927 roku w ówczesnej gminie Skolimów-Konstancin powstała Królewska Góra, oddzielona od Konstancina ulicą Piasta, a od Skolimowa ulicą Graniczną. Ulicę wiążącą Skolimów z Konstancinem, a dokładnie odcinek łączący ulicę Prusa od placu sportowego z ulicą Moniuszki (obecnie Piłsudskiego) aż do skrzyżowania z ulicą Piasta nazwano ulicą Prekiera. Najpewniej chodziło o uhonorowanie sędziego Wacława Prekera, właściciela skolimowskich dóbr. Być może przysłużył się jakoś przy parcelacji nowego letniska, choć nie natknąłem się na takie ślady. Ciekawe że przed 1939 r. ulica nosiła nazwę Prekiera (z literą „i” w środku nazwiska), a już w czasie okupacji pojawia się jako Prekerastrasse (bez „i”). Za to rodzina Potulickich do których należał ten teren postanowiła zaznaczyć swoją obecność nadając swoje nazwisko południowej ulicy równoległej do ulicy Prekiera. Łączyła się ona płynnie w Skolimowie z ulicą Wierzbną. Po II wojnie ulice te w pierwszej kolejności zmieniły swoje nazwy – ulica Potulickich około 1950 roku stała się ulicą Krajowej Rady Narodowej a Prekiera około 1955 przemianowano na Karola Świerczewskiego (działacza komunistycznego). Zmiany te najpewniej spowodowane były utworzeniem pod koniec lat czterdziestych ubiegłego wieku na Królewskiej Górze osiedla rządowego w którym przebywali partyjni notable. Ziemiańskie rodziny Prekerów czy Potulickich nie były wówczas mile widziane. Po przemianach politycznych w 1989 roku ulicę Świerczewskiego połączono z ulicą Bolesława Prusa a ulicy K.R.N przywrócono nazwę Potulickich. Z Potulickimi związana jest jeszcze jedna droga w tej części miasta – krótka ulica Jasiowa. Legenda głosi że podczas parcelacji gruntów towarzyszący ojcu Henrykowi Potulickiemu syn Jan poprosił o ulicę swojego imienia. Czy jest to prawdą – nie wiadomo. Jan Przecław Potulicki urodził się w 1923 roku a nazwa ulicy Jasiowej pojawia się na planach z 1927 roku (wówczas Jan miał 4 lata). Pozostałymi ważnymi traktami były również ulice Oborska (obecnie Gąsiorowskiego) – prowadząca w kierunku Obór, oraz Królewska (dziś Uzdrowiskowa), która ściśle związana jest z nazwą letniska Królewska Góra. Legenda głosi że na najwyższej w okolicy wydmie po udanym polowaniu wypoczywać miał król Jan III Sobieski. Na wydmę mówiono więc „królewska góra”, i od niej nazwę miało wziąć późniejsze letnisko a co za tym idzie biegnąca u podłoża wydmy ulica – Królewska. Być może była to tylko legenda stworzona na potrzeby chwytliwego hasła marketingowego – taką teorię podtrzymuje Paweł Komosa. Do dziś jednak nazwa Królewska Góra przetrwała w pamięci oraz na mapach. Nie przetrwała natomiast nazwa ulicy Królewskiej. Na początku lat siedemdziesiątych zmieniono wiele nazw ulic powstałej w 1969 roku nowej gminy Konstancin-Jeziorna. Przemianowano wówczas ulicę Królewską na Uzdrowiskową (na wykarczowanej wysokiej wydmie w połowie lat sześćdziesiątych wybudowano lecznicę podlegającą Ministerstwu Zdrowia i Opieki Społecznej). Do dziś na jednym z domów wisi jednak tabliczka ze starą nazwą ulicy Królewskiej. Ulica Oborska, mająca już swój odpowiednik w Skolimowie, została przemianowana we wczesnych latach siedemdziesiątych na ulicę Wacława Gąsiorowskiego, pisarza i przedwojennego sołtysa Konstancina. Próby nadania mu ulicy trwały co najmniej od 1969 roku, czyli 100 rocznicy jego urodzin. Przy tzw. placu sportowym wytyczono ulicę Szkolną (obecnie Sanatoryjną) gdyż na samym placu zaplanowano budowę szkoły. W latach siedemdziesiątych planowano w tym miejscu utworzyć nowoczesny szpital reumatologiczny, jednak plac zabudowano dopiero w ostatnich latach – nomen omen budynkiem przedszkola, więc niejako powrócono do pomysłu sprzed 100 lat. Ulica Jaworowska jako jedyna w tej okolicy nie zmieniła swej nazwy do dnia dzisiejszego. Także wszystkie pozostałe równoległe do Jaworowskiej ulice leżące od niej na wschód nie zmieniały swoich nazw. Ulica Warecka prowadziła po starym szlaku, wzięła swą nazwę od kierunku w którym wiodła – w stronę Warki. Ulicom w kierunku wschodnim nadano nazwy dawnych hetmanów – Stanisławowa Żółkiewskiego, Stefana Czarnieckiego (pierwotnie zapisanemu jako Czarnecki) oraz Jana Karola Chodkiewicza. Nie jest jasna etymologia kolejnej za ulicą Chodkiewicza – ulicy Wągrodzkiej. Teoretycznie powinien być to kolejny hetman. Skąd zatem Wągrodzka? Być może chodziło o uhonorowanie Wągrowca w którym leżały Potulice należące do Potulickich do XVIII stulecia. Jest to jednak tylko jedna z hipotez. Ciekawą historię posiada obecna ulica Witwickiego. Nadano jej taką nazwę po 1990 roku, honorując w ten sposób postać Władysława Witwickiego, jednego z ojców polskiej psychologii, filozofa i historyka filozofii. Witwicki zamieszkał w latach trzydziestych w znajdującej się nieopodal willi przy ulicy Wareckiej 21. Jednak nim Witwicki zasłużył na swoją ulicę, w latach PRLu nosiła ona nazwę działacza komunistycznego Juliana Marchlewskiego. On również dostał jednak swoją ulicę „po kimś” – gdy wytyczano Królewską Górę krótki fragment obecnej ulicy Witwickiego od Sanatoryjnej (dawniej Szkolnej) do Jaworowskiej nazywał się ulicą Kolejową. Być może planowano tam bocznicę i kolejną stację wąskotorówki? Dalsza część obecnej ulicy Witwickiego, biegnąca jako jedyna po ukosie od Jaworowskiej do Wareckiej nosiła początkowo miano Parkowej. Od tej ulicy wzdłuż rzeki Wierzbnej/Małej aż do ulicy Potulickich zaplanowano bowiem park. W miejscu obecnego budynku przychodni przy Wareckiej wytyczono plac targowy oraz małe działki z przeznaczeniem na handel. Planu tego jednak nigdy nie zrealizowano a pod koniec lat trzydziestych bądź w latach czterdziestych wybudowano w tym miejscu willę w której dziś mieści się wspomniana przychodnia. Jest jeszcze jedna ulica, której nie wytyczono pierwotnie na Królewskiej Górze, a która powstała po II wojnie. Jest to dzisiejsza ulica Sue Ryder prowadząca przez las do szpitala rehabilitacyjnego. Wpierw nadano jej imię Ujejskiego, jednak prawdopodobnie nie Kornela a żyjącego na przełomie XIX i XX wieku Józefa Ujejskiego, polskiego historyka literatury (taka ulica widnieje na mapach, choć mógł być to błąd drukarski). W latach dziewięćdziesiątych ulicą tą uhonorowano Sue Ryder, brytyjską działaczkę charytatywną, fundatorkę pawilonów dwóch konstancińskich szpitali – reumatologicznego przy ulicy Piasta oraz neurologicznego do którego wiedzie właśnie ta ulica jej imienia. Królewską Górę zamyka dzisiejsza ulica Od Lasu – jak nazwa wskazuje droga ta wiedzie od lasu, prowadząc do dworu w Oborach. Za tą ulicą w latach dziewięćdziesiątych na dawnych terenach poprzemysłowych wybudowano osiedle ELSAM, które wzorem tradycji letniska Konstancin wytyczone krótkie ulice nazwało imionami wielkich Polaków – królów Mieszka I i Bolesława Chrobrego, pisarzy Leopolda Staffa, Jana Kochanowskiego, Mikołaja Reja, Adama Asnyka, Juliana Tuwima a także kompozytorów Ignacego Paderewskiego i Karola Szymanowskiego.

W czasie okupacji niemieckiej wiele nazw ulic odnoszących się do wielkich Polaków pozostała niezmieniona, doszło tylko określenie strasse – np. Prusstrasse, Zeromskistrasse, Moniuszkostrasse, Warschaustrasse. Nawet ulicy Prekiera nadal patronował twórca Skolimowa – do 1945 była to Prekerstrasse. Niemcy nie zdążyli zrobić tego co zrobiła kilka lat później władza PRLu, usuwając niewygodnych bohaterów i dając w ich miejsce swoich.
Mirków
Osiedle fabryczne Mirków posiada w zasadzie dwie ulice. Pierwszą jest prowadząca od Mirkowa w kierunku Klarysewa i dalej Warszawy ulica Mirkowska. Na początku XX wieku najprawdopodobniej nosiła nazwę ulicy Jeziorańskiej (taka informacja widnieje na pocztówce z około 1908 r.), a w latach sześćdziesiątych XX wieku ulicy Bankowej (wg informacji Juliana Radziewicza zawartej w książce „Wczoraj-dziś-jutro Szkoły Przemysłu Papierniczego w Jeziornie” -1964 r.). Drugą ulicą Mirkowa meandrującą przez dawne osiedle robotnicze jest ulica Anny Walentynowicz która na mocy ustawy dekomunizacyjnej została przez Urząd Wojewódzki zmieniona w 2017 roku z ulicy Mariana Jaworskiego. Marian Jaworski był politykiem komunistycznym, przez szereg lat członkiem Oddziałowej Organizacji Partyjnej w jeziorańskiej papierni. Po jego śmierci w 1968 roku Warszawskim Zakładom Papierniczym nadano jego imię, a ulicę wiodącą przez osiedle nazwano ulicą Mariana Jaworskiego. Nim jednak komukolwiek przyszło do głowy by upamiętniać kogoś tutejszą ulicą, była to zwyczajnie ulica Fabryczna, określająca zarazem swoje położenie.

Jeziorna
Jeziorna jest jedną z najstarszych części obecnej gminy Konstancin-Jeziorna. Ulice nie powstawały tu tak jak w sąsiednich letniskach w jednym czasie wytyczane od linijki na planach sporządzanych przez geometrów tylko tworzyły się wraz z rosnącą zabudową. Przez długi czas jeziorańskie ulice oficjalnie nie posiadały nazw, te pojawiły się wg akt gminnych dopiero po 1931 roku (artykuł Pawła: https://okolicekonstancina.pl/2023/03/26/o-tabliczkach-i-ulicach-jeziorny/ ). Główne szlaki tej części miasta to ulica Warszawska prowadząca do Warszawy. Nazwa funkcjonowała już w międzywojniu (a pewnie i wcześniej) i utrzymała się bez żadnych zmian do dnia dzisiejszego. Z centrum Jeziorny można było dostać się do Skolimowa oczywiście ulicą Skolimowską, a do Bielawy ulicą Bielawską (choć od ulicy Polnej stawała się bardziej ścieżką przechodząc następnie w nieistniejącą już od ponad 30 lat ulicę Spacerową). W ulicę z prawdziwego zdarzenia Bielawską zamieniono dopiero po 1990 roku, utwardzając ją i wprowadzając kanalizację. Z ulicy Warszawskiej bliżej rzeki prowadzi ulica Fabryczna. Trochę dziwne, skoro żadnej fabryki tam nie ma. Droga kończyła się jednak na przejściu dla bydła przez rzekę i dalej po drugiej stronie Jeziorki przez pastwiska na tyłach szmaciarni szła w kierunku willi Natansona aż do Mirkowskiej Fabryki Papieru. Dodatkowo była najbliżej zakładu górnego papierni, czyli tzw. „szmaciarni”. Dalej Fabryczna przy rzece przechodzi w ulicę Nadbrzeżną, a następnie łączy się z Narożną – obie nazwy wynikają ze swojego położenia bądź kształtu. Od Fabrycznej odchodzi kręta ulica Krzywa, co również mówi wystarczająco o jej kształcie. Trochę więcej kłopotu jest z ulicami Zgoda (o jaką zgodę może chodzić, skoro w tzw. Nowej Jeziornie również mamy plac Zgody) i Garbarską. Gdy sięgniemy do dawnych dziejów Jeziorny, trafiamy na informację o działającej mniej więcej w tym miejscu garbarni, więc akurat ta nazwa jest w pełni uzasadniona. Problemu nie ma z równoległą do niej niewielką ulicą Małą – tu nazwa mówi o jej wielkości (początkowo nazywała się Mała). Ulica Paproci prawdopodobnie dostała nazwę już po II wojnie, być może w czasie gdy prowadziła jeszcze do znajdujących się tam ogródków działkowych.
Po północnej stronie ulicy Bielawskiej mamy dwie odchodzące od niej drogi – Ogrodową oraz Polną. Nazwy są stare, pochodzą co najmniej z lat dwudziestych. Ulica Ogrodowa wg wspomnień mieszkańców charakteryzowała się rozległymi przydomowymi ogrodami. W czasie II wojny nadal nosiła swoją nazwę, choć zniemczoną – Gartenstrasse. Równoległa do niej była ulica Polna, za którą rozciągały się już tylko pola. Kolejne ulice idące na wschód wytyczono prawdopodobnie dopiero po wojnie, gdy zaczęto budować w tym miejscu domy. I tak ulica Świetlicowa wzięła najpewniej swą nazwę od budynku Ochotniczej Straży Pożarnej który pełnił również funkcję świetlicy. Nie bardzo wiem skąd wzięła się nazwa ulicy Południowej. Być może droga ta powstała jako druga po Świetlicowej, i leżąc na południe od niej nazwa sama się stworzyła. Ale to tylko hipoteza, jak wiele hipotez w tym artykule o czym należy pamiętać. Kolejne wytyczone w tym miejscu ulice noszą sympatyczne nazwy: Miła, Cicha, Świeża, Zielona.
Po drugiej stronie ulicy Warszawskiej na północ Jeziorna była mniej zabudowana, życie toczyło się wzdłuż drogi, aż do skrzyżowania w które skręcały tory kolejki wilanowskiej. Stąd istniejące do dziś nazwy ulic Kolejowa i Torowa. Po ulicy Torowej biegły tory, a choć ulica Kolejowa szła kawałek dalej od torów, łączyła się z nimi na skrzyżowaniu z ulicą Warszawską. Dzisiejsza ulica Piaseczyńska to były wówczas pola. Główną drogą prowadzącą do Piaseczna do lat dziewięćdziesiątych XX wieku była ulica Skolimowska. Łączy się z nią ulica Wierzbowa (najpewniej dawniej obsadzona wierzbami), a najbliżej dawnego koryta rzeki Jeziorki leży ulica Nadwodna. Od ulicy Skolimowskiej na tzw. Argentynę prowadzi ulica Szkolna. Od początku nazwa związana była z budynkiem jaki się tam znajdował – szkołą podstawową, wpierw drewnianą a od 1922 roku murowaną. Równolegle do Szkolnej idzie krótka ulica Kozia. Przed II wojną znajdowały się tu żydowskie bieda-domki, i stąd prawdopodobnie pochodzi określenie ulicy gdyż ubodzy żydzi często hodowali kozy jako zwierzęta dające mleko a zarazem mało wymagające. Od Koziej odchodzą ulice Zaułek, Stawowa (kończąca się na dawnych rozlewiskach Jeziorki nieopodal stawów rybnych) oraz Przeskok. Ta ostatnia od północy łączy się z drogą w kierunku Piaseczna, stąd być może określenie ‘przeskok’? Argentynę od zachodu zamyka ulica Niska (wcześniej Dolna), schodząca w dół naturalnego wzniesienia na którym jest położona ta część miasta. Na północ od Niskiej znajduje się zaś ulica Górna. Od Argentyny w kierunku Skolimowa prowadzi ulica Energetyczna, nazwana tak najpewniej w latach dwudziestych ubiegłego wieku gdy nieopodal Rozjazdu Oborskiego wybudowano elektrownię (wcześniej była to ulica Rzeczna).

Klarysew
Klarysew to obecnie kilka osiedli – m.in. tzw. Nowa Jeziorna w okolicy Placu Zgody, Klarysew oraz Gawroniec. Główną ulicą jest oczywiście Warszawska, będąca wyjazdem z naszej gminy do Warszawy. Od niej odchodzą mniejsze uliczki – od wschodu Tysiąclecia Państwa Polskiego która wcześniej na całej swej długości nazywała się Rynkową. To tam tworzyły się zalążki rynku którego brak było w „starej” Jeziornie. Z tego miejsca ruszały m.in. pochody pierwszomajowe. W latach 60/70 fragment od ulicy Warszawskiej do Brzozowej nazwano Tysiąclecia Państwa Polskiego, a jej wschodnia część za dawnym „placem” nadal nosi nazwę Rynkowej. Z idei rynku nic nie wyszło, wpierw ulokowano na nim boisko szkolne a następnie powstało osiedle bloków. Ulice te łączą się z ulicą Mirkowską poprzecznymi: Willową, Królewską, Brzozową oraz Sosnową. W samym Klarysewie ulicom przypisywano przede wszystkim nazwy drzew – mamy więc także ulicę Lipową prowadzącą do dworu w Bielawie (swą nazwę zawdzięcza zapewne starym lipom rosnącym po obu jej stronach) a po wschodniej stronie Warszawskiej Świerkową, Dębową, Borową i Sadową. Są też nazwy związane z położeniem samego Klarysewa, a dokładniej z wysoką skarpą biegnącą na zachód od ulicy Warszawskiej. Ulica Podgórska kończy się przy skarpie a po zboczu schodzi malownicza ulica Saneczkowa. Trochę w błąd wprowadza ulica Pocztowa – próżno na niej szukać urzędu pocztowego, jest natomiast ośrodek zdrowia oraz na skrzyżowaniu Pocztowej i Słonecznej kościół. Nie udało mi się na razie ustalić czy przy Pocztowej była kiedykolwiek poczta bądź czy planowano ją tam kiedykolwiek przenieść z ulicy Ogrodowej.
Konstancin od Jeziorny oddziela jedyna dziś w naszej gminie Aleja – Wojska Polskiego. Przy niej stoi kamień upamiętniający działania wojenne z 15 i 16 stycznia 1945 roku, gdy Wojsko Polskie wraz z Armią Czerwoną odbiły Niemcom zrujnowaną Warszawę.
Jak widać nazwy ulic w naszej gminie to jeden wielki galimatias. Nawet jeśli była w tym kiedyś jakaś logika, po kolejnych scalaniach gmin i osad trzeba było zmierzyć się z powtarzającymi się w różnych częściach nowej gminy nazwami ulic. Do tego sama gmina ciągle się zmieniała, przez co mamy dziś ulicę Garbarską bez żadnej garbarni, Pocztową bez poczty oraz Torową bez torów. W najbliższej przyszłości Konstancin-Jeziorna bardzo się zmieni, planowane są kolejne liczne osiedla, a nowi mieszkańcy muszą mieć jakiś adres. Przybędzie więc ulic a z nimi przyjdą nowe nazwy. Być może znów kiedyś jakaś kolejna władza będzie chciała honorować swych bohaterów ulicami w miejsce tych mniej wygodnych. Potem przyjdzie kolejna władza z podobnymi pomysłami, a tylko nam mieszkańcom pozostaje wieczny problem aktualizacji dokumentów. Warto więc zawczasu wybierać bezpieczne nazwy ulic, by nikomu nie chciało się przy nich majstrować. Choć jeśli kiedyś znów zostaniemy połączeni z innymi gminami a być może i samą Warszawą, ponownie nastanie problem powtarzających się nazw. Może dobrym rozwiązaniem jest systematyka jaką przyjmują amerykańskie miasta – 5 aleja, 7 aleja, 35 aleja… Pomysł ten ponad 100 lat temu przyjął leżący po drugiej stronie rzeki Anin i do dziś posiada ulice Poprzeczne, numerowane kolejno od I do XII.
Sam jestem ciekaw jakie pomysły wyjdą z naszej gminy przy dalszym nieuniknionym rozwoju miasta. Za kilkanaście lat artykuł ten trzeba będzie na pewno zaktualizować.

Z wykształcenia technolog drewna, z zamiłowania fan architektury (w tym drewnianej) ze szczególnym uwzględnieniem gminy Konstancin-Jeziorna. Kolekcjoner regionaliów, jeden ze współautorów przewodnika ,,Kalejdoskop Konstancina”, od 2011 roku prowadzi facebookowy fanpege Konstancin-Jeziorna. Historia, Ludzie, Architektura. Od 2010 roku przygotowuje wystawy o lokalnej historii w ramach Festiwalu Otwarte Ogrody.