Nadwiślański sztetl – Ger

80 lat temu, w dniach 25-26 luty 1941 roku, Niemcy deportowali Żydów z Góry Kalwarii do Warszawy. Do utworzonego rok wcześniej górskokalwaryjskiego getta hitlerowcy przetransportowali około 400 Żydów z Pabianic, Łodzi, Aleksandrowa Łódzkiego, Sierpca, Suwałk, Włocławka i Kalisza oraz około 300 Żydów z okolicznych miejscowości. W getcie znaleźli się także mieszkańcy Góry Kalwarii nazywanej w języku jidysz Ger. Przed wybuchem II wojny światowej społeczność żydowska tego nadwiślańskiego miasta liczyła około 3500 tysiąca osób, w getcie przebywało ich znacznie mniej, część zmarła z powodu chorób, została zamordowana przez nazistów lub też opuściła miasto jeszcze w początkowym okresie okupacji, tak jak uczynił to ostatni cadyk urzędujący w Ger – Abraham Mordechaj Alter.

Niemiecki burmistrz Góry Kalwarii Ewald Jahnke wydał rozkaz przebywającym w getcie Żydom stawienia się na rynku przed ratuszem miejskim w dniu 25 lutego 1941 roku. Niektórzy zdecydowali się na ucieczkę z miasta przed wyznaczonym terminem. Zrobili tak m.in. Henryk Prajs i Feliks Karpman, którzy ocaleli z Holokaustu dzięki pomocy polskich sąsiadów, ale też i obcych im ludzi. Jednak większość żydowskich mieszkańców Ger pozostała w getcie. W mroźny lutowy poranek mogli zabrać ze sobą jedynie podręczny, niewielki bagaż. Większość swojego dobytku zostawili w miejscu zamieszkania. Na rynku pomiędzy obecnymi ulicami 3 Maja i Józefa Piłsudskiego zebrało się kilka tysięcy osób. Słychać było tylko pojękiwania dzieci i krzyki niemieckich żandarmów i żołnierzy, którzy pilnowali zgromadzonych Żydów. Polacy starali się przekazywać swoim żydowskim sąsiadom żywność, ale udało się to nielicznym, i tylko dzieciom, bowiem żandarmi nie dopuszczali dorosłych do zgromadzonych na rynku Żydów.

Z tych tragicznych w historii miasta dni zachowała się fotografia mieszkańców getta w Górze Kalwarii, którzy pod eskortą Niemców maszerują na dworzec kolejki wąskotorowej ulicą Pijarską, bardziej znaną w świecie żydowskim jako Dem Rebin’s Gas – „Ulica Rabina”, na cześć cadyka mającego tu swoją siedzibę.

Deportacja Żydów z getta w Górze Kalwarii – 25 lub 26 luty 1941 r. Zbiory Edwarda Marchockiego

Tego dnia wszyscy Żydzi mijali znajdujący się na niej Dwór Alterów i Dom Modlitwy Chasydów Ger powstały z inicjatywy cadyka Judy Arie Lejba Altera oraz miejską synagogę zbudowaną na podstawie projektu z 1903 r. inż. Radwana. Po raz ostatni Żydzi widzieli wtedy własne miejsca kultu religijnego, niegdyś tętniące życiem, głośne od modlitw, śpiewu i radosnych religijnych tańców, a w lutym 1941 r. opuszczone i wypełnione jedynie ciszą. W tej ostatniej drodze Żydzi mijali również ulicę Berka Joselewicza nazwaną na część żydowskiego i polskiego bohatera, uczestnika insurekcji kościuszkowskiej i oficera Legionów Polskich we Włoszech, który zginął pod Kockiem w 1809 r. Ulica ta (obecnie Strażacka) stanowiła niegdyś północną granicę rewiru żydowskiego utworzonego w 1834 r. a w okresie niemieckiej okupacji północną granicę getta.

Modlący się chasydzi w czasie święta Jom Kipur przed Domem Modlitwy przy ul. Pijarskiej 10. Zbiory NAC

Po minięciu Domu Przytułku Starców i Kalek dostrzegli dworzec kolejki wąskotorowej – miejsce, gdzie żegnali się z Ger. Tam uzbrojeni żandarmi z gotowymi do strzału karabinami wpychali Żydów do kolejnych wagonów kolejki wąskotorowej. W dwa tragiczne lutowe dni 1941 r. Niemcy wywieźli łącznie około 3000 Żydów. Trafili oni do warszawskiego getta przetransportowani głównie Koleją Grójecką – wąskotorówką zwaną przez Żydów Rebbes Kolejke. Ten popularny wśród Żydów, a przede wszystkim chasydów pielgrzymujących do kolejnych gerskich cadyków środek transportu, wyznaczył ich ostatnią drogę z Góry Kalwarii do Warszawy a następnie do obozu zagłady w Treblince. W dniach 25-26 luty 1941r. nastąpił kres żydowskiego Ger – nadwiślańskiego sztetlu wpływającego na życie kulturowe, religijne i polityczne Żydów nie tylko z Polski, ale również Europy.

Dworzec kolejki wąskotorowej w Górze Kalwarii. Domena publiczna

Górskokalwaryjscy Żydzi, którzy trafili do warszawskiego getta, znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji, brakowało im żywności, wielu zmarło z powodu panujących tam chorób. Nieliczni odważyli się na ucieczkę z getta. Większość została zamordowana w niemieckim obozie zagłady w Treblince.
Do dzisiaj w Górze Kalwarii, Warszawie i praktycznie na całym świecie pozostały ślady po społeczności żydowskiej z Ger. Przy rynku stoi ratusz miejski zbudowany przez firmę Birnbaum & Goldberg, zachowała się kamienica przy ul. Św. Antoniego 1, w której mieszkał słynny jasnowidz i telepata Wolf Messing.

Ratusz miejski w Górze Kalwarii zbudowany przez firmę Birnbaum & Goldberg. Zbiory Biblioteki Cyfrowej Politechniki Warszawskiej

Ocalała zabudowa kamienic tworząca dawny rewir żydowski, ograniczony obecnymi ulicami Józefa Piłsudskiego, Ks. Zygmunta Sajny, Strażacką i Pijarską. W tym obszarze zachowały się przy ul. Pijarskiej 10 Dwór Alterów i Dom Modlitwy, na piętrze którego stoi piec do wypieku macy – zabytek w skali europejskiej. Po przeciwnej stronie przy ul. Pijarskiej 5 stoi budynek synagogi miejskiej, w którym zlokalizowane są obecnie sklepy i punkty usługowe. Na odbudowanym po II wojnie cmentarzu żydowskim, m.in. przez ocalałych z zagłady Feliksa Karpmana i Henryka Prajsa, znajduje się ohel cadyków: Icchaka Meira Rothenberga Altera oraz jego wnuka Judy Arie Leiba Altera. Oryginalny grobowiec cadyków został wysadzony w powietrze przez nazistów, obecny został odbudowany w 1991 r. Do ohelu cadyków pielgrzymują chasydzi Ger z całego świata, głównie z Izraela, Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Chasydzi przybywają na kirkut przez cały rok, aby pomodlić się przy grobie cadyków oraz by złożyć kwitlechy – kartki z prośbami do cadyków o wstawiennictwo. Szczególnie licznie chasydzi pielgrzymują na jorcajt, czyli rocznice śmierci poszczególnych cadyków.

Chasyd na cmentarzu żydowskim w Górze Kalwarii, w ohelu cadyków Ichaka Meira Rothenberga Altera i Judy Arie Lejba Altera, składa kwitlechy – liściki z prośbami o wstawiennictwo do cadyków. Fot. Piotr Rytko

Warto wspomnieć, że po dynastii Alterów zachował się w Warszawie przy ul. Żelaznej 57 Dom Studiów Religijnych i Modlitwy cadyka Icchaka Meira Rothenberga Altera, który w 1859 r. zdecydował się przenieść swoją siedzibę z Warszawy do Góry Kalwarii. Odtąd miasto stało się na kolejne trzy pokolenia centrum ruchu chasydzkiego, który oddziaływał na życie ortodoksyjnych Żydów w Europie. Ger stało się na tyle znaczącym miastem, że Żydzi zwykli adresować listy do stolicy: „Warszawa koło Góry Kalwarii”. Icchak Alter, który dał początek dynastii chasydów z Ger, znany był jako Gerer Rebe lub Rabi Ger (oba określenia z języka jidysz), czyli Rabi z Góry Kalwarii. Nazywano go również Mądry RIM (RIM skrót od Rabi Icchak Meir), a nieco później jako Chiduszej Ha-RIM, od nazwy jego dzieła, „Nowej Interpretacji Rabiego Icchaka Meira”. Co ważne, zachowały się do dzisiaj pierwsze wydania jego dzieła, publikacje te rozsiane są po całym świecie. Czasami trafiają nawet do sprzedaży, tak jak w przypadku wydania książki Mądrego RIMa z kartą tytułową na której cyrylicą wskazana była Góra Kalwaria.

Strona tytułowa księgi Chiduszej Ha-RIMa – cadyka Icchaka Meira Rothenberga Altera ze wskazaną cyrylicą nazwą miasta Góra Kalwaria. Źródło: oferta aukcji internetowej

Te zachowane księgi pochodzą głównie z II połowy XIX w. i początku XX w., nie zachowały się natomiast zbierane przez kolejnego cadyka Abrahama Mordechaja Altera znacznie starsze księgi, manuskrypty i druki. Stworzona przez cadyka bezcenna biblioteka została niestety rozgrabiona przez hitlerowców w czasie II wojny światowej. Księgozbiór cadyka, którego wartość być może dorównywała wartości zrabowanej Bursztynowej Komnaty, przez wielu uznawany był za bezcenny. Co ciekawe zbiory te są poszukiwane do dzisiaj, wyznaczona jest nawet bardzo wysoka nagroda pieniężna za wszelkie informacje o losie ksiąg gromadzonych na Dworze Alterów w Górze Kalwarii a wywiezionych przez Niemców w dwóch ciężarówkach w nieznanym kierunku.

Należy również podkreślić, że zachował się niezwykle cenny dorobek kulturowy związany ze społecznością żydowską Góry Kalwarii. Ger było i jest znane z charakterystycznej dla chasydów Ger nuconych melodii zwanych nigunimami. Nigum (liczba pojedyncza od nigunim) stanowił wyjątkowo specyficzny typ żydowskiego melodyjnego śpiewu grupowego praktycznie bez słów z często z powtarzającymi się dźwiękami, takimi jak „Jadi-Jadi-Jadi”, „Laj-Laj-Laj”, „Jai-Jai-Jai”; „Aj-Aj-Aj” zamiast formalnych tekstów. Możemy sobie tylko wyobrazić, kiedy na placu przed Dworem Alterów zgromadzonych było kilka tysięcy chasydów nucących nigunimy. Warto wspomnieć, że twórcy nigunim z Góry Kalwarii czerpali melodie z lokalnych wzorców, stąd chasydzkie melodie z Ger imitują werble słyszane z pobliskich koszar wojskowych. Zachowała się również twórczość muzyczna Jankiela Talmuda, „nadwornego” kompozytora gerskich cadyków, który był określany jako „Beethoven Gerer Rebbe”. Stworzył ponad 1100 utworów, z których część rozbrzmiewała w Domu Modlitwy wykonywana przez męski chór (Warto zwrócić uwagę, że pieśni i nigunimy chasydów z Góry Kalwarii będzie można wysłuchać 6 marca 2021 r. w ramach cyklu koncertów „Wielkopostne śpiewanie” w Polskim Radio Lublin. W widowisku przygotowanym przez Symcha Keller z zespołem zaprezentowane będą takie utwory jak: „Nigun Gur II” – Pieśń Chasydów z Góry Kalwarii i „Rikud” – Taniec Chasydów z Góry Kalwarii).

Płyta winylowa z pieśniami Chasydów z Ger autorstwa Jankiela Talmuda. Domena publiczna

Ale nie tylko ortodoksyjni chasydzi zapisali się w historii muzycznej Góry Kalwarii. W okresie międzywojennym przy ulicy Józefa Piłsudskiego znajdował się zakład fryzjerski rodziny Rybaków. Byli oni znani w Górze Kalwarii nie tylko ze swego zawodu, ale również z prowadzenia zespołu muzycznego: Żydowskiej Orkiestry Mandolinowej.

Żydowska Orkiestra Mandolinowa z Ger, w tle budynek Biblioteki im. Lejbusza Pereca w Górze Kalwari

W zespole grali mieszkańcy Góry Kalwarii: Dawid Rybak, Herszel Kucberg, Mendel Goldhecht, Beryl Rybak, Mosze Zinger, Melech Karpman Szewach, Chaskiel Goldberg, Salomon Rybak i Ruben Messing, Liderem zespołu, który funkcjonował przy Bibliotece im. Lejbusza Peretza był Dawid Rybak. Dzięki działaniom jego wnuka, Avnera Yonai, orkiestra została reaktywowana w XXI w. w ramach projektu The Ger Mandolin Orchestra. Współczesny zespół upamiętniający żydowskich mieszkańców Ger koncertował m.in. w San Francisco, Toronto, Warszawie i w Górze Kalwarii.

Występ współczesnego zespołu reaktywowanego przez Avnera Yonai, The Ger Mandolin Orchestra, w Toronto w Kanadzie. Źródło germandolin.com

Trzeba zaznaczyć, że Biblioteka im. Lejbusza Pereca stanowiła bardzo ważny ośrodek kulturalny i społeczny w podwarszawskim miasteczku. W ramach biblioteki działała m.in. sekcja sportowa (piłki nożnej i atletyka), teatr, wspomniana już orkiestra mandolinowa i liczne grupy dyskusyjne młodzieży żydowskiej skupionej w wielu organizacjach takich jak na przykład „HaSzomer HaLeumi” z ich liderem Mendlem Goldhechtem czy też „Paolej Syjon” z liderem Mosze Szczupakiem.

Aktorzy żydowskiego teatru działającego w ramach Biblioteki im. Lejbusza Pereca w Górze Kalwarii podczas próby przedstawienia „Skrzypek na dachu”. Zbiory rodziny Goldhecht

Jedynymi śladami po tej aktywności społeczno-kulturalnej młodzieży żydowskiej są unikatowe fotografie z prób teatralnych czy też grupowe zdjęcie członków Orkiestry Mandolinowej z Ger. Dzięki tym fotografiom możemy uświadomić sobie jak bardzo aktywna była społeczność żydowska Góry Kalwarii, zaangażowana nie tylko w działalność gospodarczą, ale również kulturalną, której przejawem było funkcjonowanie wspomnianej Biblioteki im. Lejbusza Pereca.

Odsłonięcie w 2011 r. pomnika Adama i Ewy na dawnym żydowskim targu rybnym w Górze Kalwarii. Fot. Piotr Rytko

W 70. rocznicę deportacji Żydów z Góry Kalwarii Fundacja Karta z Dziejów oraz Gmina Góra Kalwaria ufundowały pomnik autorstwa rzeźbiarza Bronisława Krzysztofa. Płaskorzeźba Adama i Ewy stanęła na skwerze, na dawnym targu rybnym w Górze Kalwarii przy ulicy Berka Joselewicza. Nawiązuje do wspólnej tradycji religijnej katolików i ich starszych braci w wierze…

Może ci się także spodobać...