Wielka wojna w gminie Jeziorna (4)

22 i 23 października 1914 roku armia niemiecka wycofała się z tych stron, a miejscowa ludność powracając do domów liczyła swe straty. Komitet obywatelski przystąpił do ich spisywania, jednak mimo złożenia w urzędzie gminy protokołów, mieszkańcy nie doczekali się rekompensaty. Szkody wyrządziła nie tylko walka, ale również uczynili to żołnierze obu armii. W przypadku rosyjskich, które zniszczyły ziarno przeznaczone na zasiew, do tego zabrały krowy i konie, przygotowano zaświadczenia, umożliwiające wystąpienie o odszkodowanie do „rosyjskiego sądu”. Wyraźnie jednak nie udało się tego uczynić, skoro w sprawozdaniu z działalności napisano, iż efekt był podobny jak starania o otrzymanie wsparcia dla ubogiej ludności, czy występowanie o wypłatę zapomogi dla rodzin wziętych do wojska.

Innym problemem, obecnie całkowicie zapomnianym, był brak odzieży. Wiek temu nie było możliwe zakupienie jej w licznych sklepach, wykonywali ją krawcy, w szczególności żydowscy, zamieszkujący licznie Jeziornę. Jednak nie wszystkich było na nią spać, a nadchodziła zima. Choć udało się zrobić zbiórkę i rozdać jej nieco w Klarysewie, jednak na przełomie roku częstym widokiem były osoby trzęsące się z zimna, odziane tylko w liche koszule.

Grób Józefa Czasaka na cmentarzu w Słomczynie, byłego wójta gm. Jeziorny, wielokrotnie wymienionego w tekście o działalności komitetu obywatelskiego

Komitet podjął próbę założenia w Jeziornie ogólnodostępnej herbaciarni, by ludność mogła napić się czegoś ciepłego (w świecie, w którym w każdej chwili możemy użyć czajnika zapominamy, iż w owym czasie w Jeziornie wiązało się to z koniecznością napalenia w piecu, a wielu osób nie było stać na opał, bądź starały się go oszczędzać). Herbaciarnię ulokowano w domu Władysława Pomianowskiego, który choć użyczył lokalu za darmo, od pewnego momentu został zmuszony przez okoliczności życiowe do wyznaczenia czynszu. Mimo to herbaciarnia działała aż do 1 sierpnia 1915 roku, kiedy to ewakuujące się wojsko rosyjskie rozgrabiło wszystkie naczynia i sztućce „szklanki, łyżeczki, imbryki”

Sierpień 1915 roku i wkroczenie wojsk niemieckich przyniosły zmiany. Ochronki wskutek walk przestały chwilowo działać. Przerwa nie była długa, w przeciwieństwie do Fabryki Papieru, która z powodu zabrania maszyn i urządzeń oraz licznych specjalistów z odchodzącą rosyjską armią, zaprzestała działalności. Robotnicy znaleźli się bez pracy, zamknięto także czterooddziałową szkołę fabryczną przeznaczoną dla ich dzieci. Komitet postanowił jednak to uniemożliwić. Na wniosek jego przedstawicieli Edward Natanson użyczył bezpłatnie budynku szkolnego. Szkoła przetrwała zawieruchę. Z danych inspektora Szkolnego Okręgu Warszawskiego z dnia 11 października 1917 roku wynika, ze w szkole w Jeziornie nauczali Zofia Kowalska i Czesław Wojdyna, zarejestrowana była jako prywatna i utrzymywana przez Akcyjne Towarzystwo Mirkowskiej Fabryki Papieru (obecnie jest tutejszą SP nr 3).

Sierpień 1915. Wojska niemieckie w Powsinie.

Po odejściu Rosjan i ewakuacji urzędów (zabrano również znaczną część ksiąg urzędu gminy) komitet obywatelski utworzył straż złożoną z mieszkańców, obawiając się grabieży w wojennym czasie. Zadaniem straży obywatelskiej było „strzec mienia i życia ludności i nie pozwolić rozpanoszyć się złodziejom”. Na czele tej straży obywatelskiej stanął Józef Czasak jako komisarz. „Pomocnikiem jego został Olewiński: oddziałowymi: Dudek, Piątkowski, Machczyński, Snopczyński i A. Jankowski; wioskowymi: J. Gladecki, Fr. Kuźmiński, Wyglądała, Jabłoński, J. Gut, Ziemski, Koryciński, Komosa, J. Młotek, J. Osęka, A. Utrata, H. Staizeński, Piasecki, Jurewicz, Grodzki, Zając, Molak, Biliński i Szczepański. Wszyscy ci członkowie straży obywatelskiej podjęli się tej ciężkiej i często niebezpiecznej pracy dla dobra sąsiadów bez żadnego wynagrodzenia. Działalność straży obywatelskiej była bardzo sprężysta i sprawna, przy tym niektórzy nie szczędzili czasu i zdrowia i niemało nocy spędzili na straży, strzegąc mienia i życia współmieszkańców.” Jak widać członkami straży zostali głównie najbardziej aktywni członkowie komitetu. Stanowiła ona zaczątek tutejszej lokalnej milicji, która w 1918 roku miała pilnować porządku po rozbrojeniu Niemców.

W 1915 roku początkowo władze niemieckie chciały oprzeć się na lokalnych komitetach i z jego członków nakazały utworzyć radę gminną, która miała pomagać wójtowi w rządach. Odbyła ona tylko pięć posiedzeń, na których opracowywano sprawy: szkół, kolonii niemieckich, dróg w gminie. 2 września 1915 r., z rozkazu generał-gubernatora Hansa Hartwiga von Beselera, Centralny Komitet Obywatelski został rozwiązany, a w ślad za nim komitety lokalne. Władze niemieckie przystępowały do reform zajętych terenów, nie widziały potrzeby kontynuowania działalności organizacji powiązanych z rosyjską władzą. Wymianie uległ także wójt Jeziorny, przestał być nim Franciszek Lichocki, zastąpił go Latoszek (brak imienia).

Na ostatnim posiedzeniu komitet obywatelski gminy Jeziorny uchwalił by pozostałe mu mienie znajdujące się w składzie i sklepach komitetowych z żywnością oddać do rozporządzenia proboszcza Kozłowskiego w Słomczynie z zastrzeżeniem, aby w razie powstania spółki spożywczej działającej na całym obszarze gminy mienie to było jej na własność oddane. Proboszczowi przekazano także pod nadzór szkoły w Jeziornie Fabrycznej, Królewskiej i w Słomczynie oraz ochronki z zaznaczeniem, aby prowadzić je w miarę możliwości jeszcze przez rok. Szpital i lecznica miały być przekazane na rzecz gminy, jeśli ta zdecydowałaby się prowadzić takowy, bądź przytułek. Lecznicę wkrótce zlikwidowano.

Proboszcz Stanisław Kozłowski z dziećmi (pośrodku)

Komitet podsumował swoją działalność. Przez rok osiągnął dochód w wysokości 8615 rubli i 69 kopiejek. Ze zbiórek uzyskano 609 r 18 k, od komitetu powiatowego otrzymano 7155 rubli, z innych źródeł 851 r. 51 k. Na zapomogi wydano od 5 do 30 rubli na osobę — 574 r. 50 k.; na żywność dawaną bezpłatnie — 409 r.; grzebanie poległych — 69 r.; żywność do pierwszego sklepu założonego przez komitet, — 503 r. (z tego zwróciło się tylko 56 r.); utrzymanie dwóch ochronek dla dzieci i utrzymanie trzech ochronek wyniosło 2131 r. (za wyroby dzieci w ochronkach uzyskano 77 r.); wydatki początkowe dla zachowania zdrowia ludności 846 r.; zapomoga dla składu i sklepów z żywnością — 700 r.; pożyczki żonom powołanych do wojska wyniosły 37 r.; porady lekarskie, lekarstwa i t. p. do czasu otwarcia szpitala wyniosły 22 r.; komorne na biuro komitetu 1231 r., opał i światło 290 r., płaca pracowników i drobne wydatki 512 r., utrzymanie koni, wozów i bryczek 213 r., rozjazdy 120 r., różne inne 149 r. Pozostało jeszcze 806 rubli i 41 kopiejek, które po rozwiązaniu komitetu w połowie września 1915 roku władze niemieckie przekazały do likwidowanego komitetu centralnego w Warszawie.

Roczna działalność komitetu była imponująca, jego rozwiązanie uderzyć miało w biedniejącą ludność gminy. Nadchodzące lata miały nie być lepsze – w roku 1916 na gminę władze niemieckie nałożyły wysoki podatek (o czym poczytać można tutaj).


Źródła:

  • Akta gminy Jeziorna
  • “Gazeta Świąteczna nr 2-4/1916

Może ci się także spodobać...