Jak Szczepan Piotrowski nauczycieli zbuntował – 1916 r.

Rok 1916. Trzeci rok wojny. Drugi rok obecności Niemców na terytorium Królestwa Polskiego.

Dwa lata okupacji były okresem aż nadto długim, aby “nieufność pogłębić i nienawiść” do Niemców spotęgować. A były ku temu liczne powody: głód, rekwizycje, podatki, kary i prześladowania polityczne. Polityka ugody z Niemcami okazała sie często złudnym snem. Warto pamiętać, że przedstawiciele władzy szkolnej, byli w większości żołnierzami armii niemieckiej. Nosili mundury i w uniformach, często z bagnetem u pasa wizytowali szkoły. Dodatkowo dochodziła do tego ich łamana polszczyzna oraz butne zachowanie. Nie robiło to dobrego wrażenia tak na nauczycielach jak i na uczniach. Władze niemieckie wprowadziły nowe przepisy dotyczące szkolnictwa, programu i administracji szkolnej. Utworzono m.in. Rady Szkolne które opiekowały się budynkami szkolnymi (do tej pory opiekował się szkołą wójt). Pensję nauczycielom wypłacały kasy skarbowe a nie wójtowie (którzy robili to nie zawsze regularnie). Pensje były na poziomie 120 marek niemieckich (właściwie głodowe).

Mirków. Budynek dawnej szkoły. Początek XX w. Fot. ze zbiorów Danuty Cechnickiej

Nauczyciele w owym czasie podzielili się na dwa obozy: jedni pozostali w kraju “przez miłość i oddanie narodowi, ojczyźnie”, drudzy dali się skłonić do ewakuacji do Rosji (pozbawiając tym samym kraj części inteligencji). Nie było siły sprawczej, która by zorganizowała nauczycieli do walki o polską szkołę (podkreślić należy, że Rosjanie nie zalegalizowały żadnej organizacji związkowej nauczycieli). Mimo braku nauczycieli-fachowców wykorzystując chwilowe poluzowanie przez Niemców polityki oświatowej, zaczęło otwierać nowe szkoły. Powoływał je każdy: nauczyciele, księża, urzędy gminne, Rady Opiekuńcze, zgromadzenia wiejskie. Szkoły te nie miały ustalonego programu i rozkładu lekcji. Pracowały na zasadzie spontanicznej, ale językiem wykładowym był w nich język polski. Nie trwało to długo. Nagle pojawili się Schulraci (radcy szkolni), uzależnieni od Kreischefa (naczelnika powiatu). Władze niemieckie wprowadziły podział całego powiatu warszawskiego na rejony szkolne. W każdym z tych rejonów wyznaczono konferencje dla nauczycieli.

Przyszła wiosna 1916 r. Nauczyciele z gmin Wilanów, Nowo-Iwiczna i Piaseczna dostali jednobrzmiące dwujęzyczne (niemiecki i polski) zawiadomienia urzędowe od inspektora szkolnego z zaproszeniem na konferencję do szkoły w Powsinie. Zaniepokojony sytuacją nauczyciel ze szkoły fabrycznej w Jeziornie zaprosił do siebie kolegów z okolicznych szkół. Przybyli wszyscy, którzy otrzymali zaproszenie na powsińskie spotkanie. Po długiej dyskusji na wniosek Piotrowskiego postanowiono zbojkotować konferencję. 

Prezes dozoru szkolnego ks. Stanisław Kozłowski z młodzieżą

Na wspomnianą konferencję w Powsinie przybył Schulrat (Satobielski?), ale nikogo na sali nie zastał. Wielce obrażony na środowisko szukał winnych. Zrobiła się potworna awantura. Władze groziły karami pieniężnymi a nawet aresztem. Kilka dni później nieobecni nauczyciele, otrzymali jednobrzmiące wezwania w języku niemieckim z Polizei Präsidium o kategorycznym stawieniu się u Schulrata w warszawskim ratuszu. W piśmie podkreślono, że w razie nieobecności policja doprowadzi opornych siłą.

Grupa bojkotujących nauczycieli zebrała się znowu w Jeziornie u Szczepana Piotrowskiego. Gospodarz spotkania była za bardzo radykalnymi rozwiazaniami. Uważał, że zebrani nie powinni stawić się w Ratuszu i czekać na rozwój wypadków włącznie z oczekiwaniem na przybycie żandarmerii. Większość jednak była innego zdania. Uważali, że nie należy tak ostro przeciwstawiać sie zarządzeniom władz dla dobra szkół. Według nich bezpieczniejszym rozwiązaniem było stawienie się w ratuszu i wyjaśnienie dlaczego nauczyciele bojkotują konferencje. Obawa utraty pracy czy wizja aresztu spowodowały, że druga opcja wygrała. Szczepan Piotrowski został przegłosowany. Ustalono też co mają mówić nauczyciele na spotkaniu oraz ustalono kolejność wchodzenia ich do Schulrata (oczywiście jeżeli nie będzie to spotkanie wspólne). Pierwszy miał wejść do gabinetu Julian Górnisiewicz z Wilanowa. Nauczyciele stawili się o oznaczonym dniu i godzinie w Warszawie. Ale oddajmy głos uczestnikowi spotkania Bronisławowi Chróścickiemu:

Bronisław Chróścicki. Lata 20-te XX w. Zbiory własne

Atmosfera niepewności na korytarzu w Ratuszu trwała do czasu gdy Schulrat uchylił drzwi i rzekł łamaną polszczyzną:

– Kto z Państwa pójdzie na pierwszy ogień?

Górnisiewicz wsunął się do pokoju, a po przywitaniu, Schulrat zapytał:

– Dlaczego nie był pan na konferencji w Powsinie? – zapytany odpowiedział:

– Otrzymałem wezwanie z Polizei Präsidium, a jestem zdania, że szkoła w sprawach pedagogicznych niema z policją nic wspólnego.

– A za słowa następne, jakie wypowiem, mogę zostać aresztowany, ale jestem na to przygotowany -dodał.

Schulrat przerwał mu:

– O żadnych aresztowaniach kogokolwiek mowy niema, ale trzeba mówić szczerą prawdę.

W tej chwili Schulrat przywołał Kreischefa. Górnisiewicz w jego obecności powiedział, że Polska w ciągu stu lat panowania rosyjskiego doznawała nieprzerwanych ataków rusyfikacyjnych, ustawicznego narzucania kultury obcej,  że starano się zaprzepaścić i zniweczyć wszystko, co najdroższe sercu Polaka, mowę, wiarę, sztukę, literaturę, a kazano sławić tych bohaterów rosyjskich, co gnębili Polaków. Historię, której nauczano w szkołach umyślnie fałszowano, w celu ukrycia prawdy o Polsce. I oto ustąpił wróg, znikła plaga rusyfikacji, lecz niestety, mając w żywej pamięci gnębienie Polaków pod zaborem pruskim, wypadki we Wrześni, wywłaszczenia, poniewierkę Drzymały, boimy się germanizacji, przeto na konferencje niemieckie uczęszczać nie będziemy.

– Żądamy konferencji polskich – zakończył Górnisiewicz.

Pieczęć dozoru szkolnego opiekującego się szkołami w gminie z siedzibą w Słomczynie. Zbiory własne

Schulrat cierpliwie wysłuchał do końca wyjaśnień Górnisiewicza, poczym jął opowiadać o stosunkach nauczycielskich w Niemczech, o pożytku konferencji, dając słowo za siebie i Kreischefa, że germanizacji niema mowy. Konferencje będą urządzane dla dobra oświecenia nauczycieli. Po zanotowaniu w specjalnej książce oświadczeń Górnisiewicza wezwał go do podpisania ich i pożegnał go.

Na korytarzu Górnisiewicz zwrócił wszystkim kolegom uwagę, aby się wypowiadali zgodnie i jednakowo. Schulrat wezwał następnie jedną z koleżanek, która powiedziała to samo, co Górnisiewicz. Schulrat zrozumiał, że ma do czynienia ze zmową i zaprosił wszystkich zebranych do siebie. Powtórzył swoją opinię, którą przedstawił Górnisiewiczowi.

Chrościcki zwrócił uwagę:

– Nie rozumiemy i nie uznajemy tego rodzaju dobrodziejstwa, gdy policja niemiecka terrorem ma sprowadzać nauczycielstwo do władz szkolnych. Nie boimy się bagnetów i nahajki, bo dawno już się do nich przyzwyczailiśmy. Co zaś do nauczania, mamy dość swoich ludzi i pedagogów, którzy nie odmówią nam pomocy, byleby tylko władze niemieckie zezwoliły, a inspektorem szkół polskich winien być Polak.

Na koniec nastąpiło porozumienie, że konferencje będą zwoływane przez nauczycielstwo, a władze będą powiadamiane o miejscowości i dniach tych zebrań.

Była to zdobycz poważna, albowiem inicjatywa i praca na konferencjach wychodziła zawsze z grona nauczycielskiego. Konferencje te, będąc obroną przeciw germanizacji i łącząc nauczycielstwo w solidarną grupę, dały początek pierwszej organizacji nauczycielskiej na terenie powiatu Warszawskiego. 

Członkowie Zarządu Głównego ZPNSP, Warszawa 1925 r. Od lewej: protokolant Wiaczesław Gruszecki, Bronisław Chróścicki, wiceprezes Związku Zygmunt Nowicki, Maria Wysznacka, przewodniczący Rady Finansowej Karol Makuch, sekretarz Michał Wawrzynowski. Zbiory NAC

W trakcie spotkania nauczyciel z Jeziorny Szczepan Piotrowski nie zabrał głosu, by nie doprowadzić do zaognienia i tak napiętych stosunków na linii władza-nauczyciele szkoły polskiej. Ale cała sprawa miała jeszcze jeden skutek. Te wspólne spotkania u Piotrowskiego i jego twarde stanowisko spowodowały, że solidarne wystąpienia do władz dało początek pierwszej organizacji na terenie powiatu warszawskiego. Stało się ogniskiem skupiającym 20 nauczycieli tworzących opozycję względem władz niemieckich – tak powstało pierwsze powiatowe Zrzeszenie Nauczycieli, obejmujące nauczycieli z Wilanowa, Jeziorny, Nowo-Iwicznej, Piaseczna.

Może ci się także spodobać...