Żywieckie tropy rodzin z Urzecza

Wiewiórowie i inne rody ze Ślemienia i Pieskowej Skały

Badając pochodzenie naszych przodków niejednokrotnie możemy natknąć się na takich, którzy urodzili się na terenie innej parafii niż ta przez nas kwerendowana. Przeważnie jest to niezbyt odległa parafia, znajdująca się w granicach tego samego lub sąsiedniego powiatu. Natomiast wyobraźnia zaczyna pracować wtedy, gdy dowiadujemy się, że nasz przodek przybył z zupełnie innego regionu Polski…

Z takim właśnie przypadkiem miałem do czynienia jakiś czas temu, gdy rozbudowywałem swoje drzewo genealogiczne i przeczytałem akt zgonu mojego przodka Jana Wiewióry, męża Jadwigi z Czernalewiczów, który zmarł w Obórkach 25 sierpnia 1821 roku. Zapisano w nim, że urodził się w Pieskowej Skale. Zaintrygowała mnie ta informacja, ale początkowo nie potraktowałem jej zbyt poważnie, uznając ją za przejaw jakiejś rodzinnej legendy. Pomyślałem sobie wtedy, że przecież „Pieskowa Skała” to nazwa zamku, a jakoś nie chciało mi się wierzyć, że mój przodek mógł urodzić się na zamku, nawet gdyby miał być dzieckiem pracujących tam służących. Temat jednak nie dawał mi spokoju, dlatego zacząłem sprawdzać metryki zgonu innych najstarszych Wiewiórów z parafii Słomczyn licząc na to, że może w którejś z nich natknę się na podobną rewelację.

Okolice Pieskowej Skały, ok. 1910 r., zbiory IS PAN

I tak się stało. Z aktu zgonu innego Jana Wiewióry, który zmarł 21 września 1818 r. w Słomczynie, dowiedziałem się, że był „w parafii Szlemin” urodzony z rodziców Szymona i Reginy. Te same informacje znalazłem w jego akcie ślubu z 5 sierpnia 1815 r., kiedy to jako wdowiec żenił się również z wdową Krystyną Jagnieziakową. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, gdzie leży ten „Szlemin” i nie potrafiłem odnaleźć go na mapie. Na szczęście pomógł mi odpis aktu urodzenia Jana Wiewióry, sporządzony przed jego ślubem i umieszczony w alegatach parafii Słomczyn, w którym zapisano, że został ochrzczony 16 czerwca 1756 r. jako Barnaba Jan i że pochodził ze Ślemienia.

Niedługo potem udało mi się poukładać wszystkie te puzzle w całość. Dowiedziałem się, że dobra oborskie, Pieskową Skałę i Ślemień łączy jeden wspólny mianownik w postaci rodu Wielopolskich, którzy przez pewien czas posiadali wszystkie te ziemie. Dzierżyli zresztą w swoich rękach więcej dóbr, w tym Żywiec czy Pińczów, ale to temat na inny artykuł.

Ślemień to malownicza i chyba wciąż niezbyt powszechnie znana wieś położona na wschód od Żywca. Mimo swojej terytorialnej przynależności do województwa śląskiego historycznie jest powiązana z Małopolską, a w mniejszej skali z regionem zwanym Żywiecczyzną. W Ślemieniu znajduje się skansen zwany Żywieckim Parkiem Etnograficznym. Ale najbardziej unikatowym zabytkiem w tej miejscowości jest wznoszące się na wzgórzu ponad główną częścią wsi sanktuarium Jasna Górka, w którego ołtarzu głównym znajduje się kopia obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. Pod kościołem znajduje się zaś grota, w której bije słynące cudami źródełko.

Widok na Ślemień z Jasnej Górki. zdj. autora.

Jedna z części Ślemienia do dziś nosi nazwę Wiewióry, co świadczy o tym, iż członkowie tej rodziny byli od dawna zakorzenieni w lokalnej społeczności. Analiza skorowidzów urodzeń i ślubów z parafii Ślemień to potwierdza. Wiewiórowie żyli tam już przynajmniej od końca XVII wieku. W latach 1736‑1768 mężczyźni noszący to nazwisko zawarli następujące związki małżeńskie:

  • 1736 – Wojciech Wiewióra + Jadwiga Szwajcak
  • 1743 – Tomasz Wiewióra + Elżbieta Polawczawska
  • 1745 – Szymon Wiewióra + Regina Cichoszonka
  • 1753 – Łukasz Wiewióra + Konstancja Kołacz
  • 1763 – Mateusz Wiewióra + Zofia Marczak
  • 1768 – Józef Wiewióra + Franciszka Polanka

Oczywiście kobiety z rodu Wiewiorów także wychodziły za mąż w tym okresie, ale z naszego punktu widzenia ich związki małżeńskie nie są aż tak interesujące, ponieważ w ich wyniku przychodziły na świat dzieci noszące już inne nazwiska, a więc niebędące przodkami Wiewiórów z Urzecza. Natomiast warto zwrócić uwagę, że wśród powyższych małżeństw znajdują się Szymon Wiewióra i Regina Cichoszonka, niewątpliwie rodzice naszego Barnaby Jana, który zmarł w 1818 r. w Słomczynie.

A co z innymi Wiewiórami z Urzecza? Czy da się ich jakoś połączyć z tymi wymienionymi w ślemieńskich skorowidzach? W niektórych przypadkach tak, ale generalnie nie jest to łatwe zadanie. Z treści słomczyńskich metryk dowiadujemy się m.in., że bratem Barnaby Jana był Józef Wiewióra, mąż Agnieszki Mroczkowskiej, który zmarł 11 lutego 1826 r. w Słomczynie. Najprawdopodobniej ten sam Józef był również bratem Jana Wiewióry, męża Jadwigi Czernalewicz. W tej sytuacji mielibyśmy trzech braci: Jana (zm. w 1821), Barnabę Jana (zm. w 1818) i Józefa (zm. w 1826), synów Szymona i Reginy. Jeśli chodzi o innych Wiewiórów (oczywiście biorąc pod uwagę tylko tych, których rodziców nie zapisano w żadnej zachowanej metryce), to byli jeszcze: Józef Wiewióra, mąż Małgorzaty Bursy, który zmarł w 1793 r. w Cieciszewie; Jakub Wiewióra, mąż Reginy Muchy, który zmarł przed 1808 r.; Katarzyna Rutkiewicz z Wiewiórów, żona Wojciecha, która zmarła w 1855 r. w Podłęczu oraz Agnieszka Żmudzińska z Wiewiórów, żona Macieja, która zmarła w 1853 r. w Jeziornie Papierni. Z treści metryk wynika, że akurat ta ostatnia była siostrą m.in. Macieja i Jakuba Wiewiórów, a więc córką Józefa Wiewióry i Małgorzaty Bursy.

Chociaż w przypadku powyższych osób nie udało się zweryfikować ich miejsca urodzenia ani pokrewieństwa z innymi Wiewiórami z parafii Słomczyn (chyba że komuś się to jeszcze uda w przyszłości), to można postawić tezę, że wszyscy Wiewiórowie wywodzą się ze Ślemienia. Być może nie przybyli na Urzecze jednocześnie, być może migrowali falami, ale faktem jest, że ich obecność na terenie parafii Słomczyn (a wcześniej Cieciszew) notuje się dopiero od XVIII w., tak więc możemy przypuszczać, że w pewnym okresie czasu wystąpił czynnik, który skłonił ich (lub zmusił) do opuszczenia Ślemienia i przeniesienia się na Urzecze.

Niewykluczone, że tym czynnikiem byli sami Wielopolscy, którzy potrzebując rąk do pracy w dobrach oborskich ściągali wykwalifikowanych robotników z innych swoich włości, w tym ze Ślemienia. Warto w tym miejscu nadmienić, że Barnaba Jan Wiewióra był tkaczem, Józef Wiewióra, mąż Agnieszki Mroczkowskiej, cieślą, zaś synowie tej ostatniej pary, Grzegorz i Franciszek, byli garncarzami i zdunami. Natomiast Jan Wiewióra, mąż Jadwigi Czernalewicz, był włodarzem w Obórkach.

No dobrze, ale na początku była mowa o tym, że w akcie zgonu Jana Wiewióry (nie Barnaby Jana) z 1821 r. napisano, że urodził się w Pieskowej Skale. Może zatem nie wszyscy Wiewiórowie wywodzili się ze Ślemienia? I jak w końcu interpretować jego miejsce narodzin? Czyżby przyszedł na świat w zamku? Na pewno nie o to tutaj chodzi. W XIX w. istniała bowiem gmina Pieskowa Skała, którą w 1877 r. przemianowano na gminę Sułoszowa. Znajduje się ona w powiecie krakowskim, niedaleko Olkusza. Z drugiej strony nazwę Pieskowa Skała nosi również część wsi Sułoszowa. To zapewne gdzieś w tych okolicach przyszedł na świat Jan Wiewióra. Ewentualnie urodził się w innym miejscu, a gdy był małym dzieckiem, jego rodzice przenieśli się w pobliże Pieskowej Skały, dlatego swoim potomkom opowiadał, że pochodzi właśnie stamtąd.

Pieskowa Skała, ok. 1910 r., zbiory IS PAN

W każdym razie skoro mieliśmy do czynienia ze zjawiskiem przepływu ludzi z dóbr ślemieńskich do oborskich, to dlaczego nie miałoby również zachodzić zjawisko migracji ze Ślemienia do Pieskowej Skały? Jeśli wejdziemy na portal Geneteka, wybierzemy parafię Sułoszowa i wpiszemy nazwisko Wiewióra (zaznaczając przy tym opcję, żeby było wyszukiwane również w pobliskich parafiach), to okaże się, że wielu Wiewiórów żyło na terenie sąsiednich parafii Sąspów i Przeginia, z naciskiem na tę pierwszą. A co szczególnie interesujące, w 1837 r. i w 1846 r. odbyły się śluby niejakiego Bartłomieja Wiewióry, syna Mateusza i Zofii z Marcaków. A tak przecież nazywało się małżeństwo, które stanęło na ślubnym kobiercu w Ślemieniu w 1763 roku (tamtejsze nazwisko Marczak zapisywano często również jako Marcak). Mamy więc wyraźny ślad potwierdzający, że mieszkańcy Ślemienia migrowali również do Pieskowej Skały, a stamtąd część z nich mogła przenosić się dalej na Urzecze. Taką właśnie drogę przeszła zapewne rodzina Szymona i Reginy Wiewiórów, których dzieci rodziły się w Ślemieniu, ale potem przeprowadzili się do którejś ze wsi położonych w pobliżu Pieskowej Skały i dopiero stamtąd trafili na Urzecze.

A która to mogła być wieś? Okazuje się, że i na to pytanie możemy znaleźć odpowiedź. W alegatach słomczyńskich znajduje się kartka z następującą wiadomością: „Do rąk własnych Jana Wiewióry, obywatela żarnowieckiego oddać należy. W Żarnowcu”. Niestety nie wiemy, czego dotyczyła ta sprawa, bo poza tą kartką nie zachowało się nic więcej. Nie możemy też mieć pewności, czy rzeczony Jan Wiewióra to któryś z Janów mieszkających na Urzeczu (a tytułujących się mianem obywatela żarnowieckiego), czy chodzi o jeszcze innego Jana, który w tym czasie mieszkał w Żarnowcu. W każdym razie jesteśmy w stanie ustalić, o który Żarnowiec mogło chodzić. W Polsce istnieje siedem miejsc, którym nadano taką nazwę, z czego cztery to samodzielne miejscowości a trzy to części większych wsi. Najbardziej prawdopodobną opcją jest ta, że chodzi o Żarnowiec, który dziś stanowi integralną część Jerzmanowic – miejscowości, która sąsiaduje ze wspomnianym już wyżej Sąspowem i która leży w odległości zaledwie 5 km od zamku Pieskowa Skała.

Wróćmy jednak do Ślemienia. Przeglądając XVIII-wieczne skorowidze z tej parafii można dostrzec więcej nazwisk, które mieszkańcom Urzecza i okolic mogą wydawać się dość znajome:

  • Okazuje się, że popularnym w tych stronach nazwiskiem (włączając w to pobliski Żywiec) był Pindel, zapisywany też czasem jako Pindelski. Czyżby więc przodkowie Walentego Pindelskiego, powstańca styczniowego ze Słomczyna, wywodzili się z Żywiecczyzny? Nie można tego wykluczyć. W tej rodzinie, podobnie jak u Wiewiórów, możemy natknąć się na tkaczy i zdunów.
  • Kolejnym nazwiskiem jest Cacak, który najwyraźniej na Mazowszu przybrał więcej form, ponieważ w parafiach Słomczyn, Jazgarzew, Sobików i Piaseczno możemy spotkać osoby nazywające się Cacak, Cacek, Cacko i Cackowski.
  • Żyżeński/Żyżyński/Zyzański – nazwisko mające wiele wersji, bardzo popularne zarówno na Żywiecczyźnie (stamtąd pochodzi chociażby polska łuczniczka Sylwia Zyzańska) jak i na terenie mazowieckiej parafii Prażmów, skąd promieniowało również na pobliskie parafie Słomczyn i Sobików.
  • Kocon/Kocoń – to jest dość osobliwy przypadek, ponieważ to nazwisko było szczególnie popularne na terenie parafii Słomczyn, natomiast na Żywiecczyźnie występowało dość sporadycznie. Ale to właśnie tam znajduje się wieś o nazwie Kocoń, leżąca w sąsiedztwie Ślemienia. Niewykluczone, że przybyszów z tej wsi zaczęto przezywać na Mazowszu Koconiami.

W ramach ciekawostki można dodać, że 16 maja 1818 r. w Brześcach zmarła Małgorzata Lesiak, żona Pawła Lesiaka. W jej akcie zgonu zapisano, że jej panieńskie nazwisko brzmiało Szwajcak. Ono również występowało licznie w parafii Ślemień. Jednakże w akcie ślubu Krystyny Lesiak z Franciszkiem Gabrylakiem z 1816 r. widnieje informacja, że jej matka Małgorzata była z domu Bukowieńska. Czyżby zatem Bukowieńscy i Szwajcakowie to była jedna i ta sama rodzina? Trudno o tym przesądzać mając tak mało danych, ale faktem jest, że bliscy Małgorzaty skądś znali nazwisko Szwajcak, a praktycznie nie występowało ono na Mazowszu.

Lubię czasami zadumać się nad tym, jak różne, nawet najbardziej niepozorne decyzje podejmowane w przeszłości przez ludzi, doprowadzały do tego, że na tym świecie mogli pojawiać się i cały czas pojawiają się inni ludzie. Gdyby Wielopolscy nigdy nie weszli w posiadanie dóbr ślemieńskich i oborskich, to mieszkańcy tych pierwszych zapewne nigdy nie przenieśliby się do tych drugich i nie przekazaliby życia kolejnym pokoleniom Urzeczan. Dlatego ciekawe jest badanie genealogii nie tylko własnych przodków, ale też rodzin szlacheckich, które posiadały ziemie, na których mieszkali nasi przodkowie. Często bowiem niuanse decydowały o losie zwykłych ludzi. Wystarczyło, że jakiś możny pan nie miał synów i musiał przepisać swój majątek na córkę, która z kolei wychodziła za mąż za przedstawiciela innej rodziny szlacheckiej, który w ten sposób wchodził w posiadanie nowych ziem, itd. Z takich małych wydarzeń składa się zarówno historia całego państwa jak i historia każdej pojedynczej rodziny.


Źródła:

  • Metryki i alegata parafii Słomczyn
  • Skorowidze parafii Ślemień
  • Indeksy z portalu geneteka.genealodzy.pl
  • https://parafiaslemien.ns48.pl/index.php/nasze-koscioly/jasna-gorka

 

Może ci się także spodobać...