Konstancin 1902 r. ,,Artykuł sponsorowany”

1897 rok oficjalnie uznaje się za datę powstania Konstancina. Jednak pierwszy dłuższy tekst reklamowy miejscowości pojawia się dopiero w 1899 roku w Tygodniku Ilustrowanym. Towarzystwo Akcyjne jeszcze przez kilka pierwszych lat XX wieku prowadzi dość silną akcję reklamową nowego letniska, wydając specjalne pocztówki, zamawiając w gazetach – jak można by to dziś powiedzieć – teksty sponsorowane, zapraszając na specjalne wycieczki przedstawicieli prasy czy choćby zmawiając krótkie reklamy. Zapewne jednym z takich tekstów „sponsorowanych” był poniższy, zamieszczony w „Najnowszym przewodniku po Warszawie” wydanym w Warszawie w 1902 roku (tekst udostępniła Beata Zahorska):

„Konstancin. Niezbyt w ogóle ciekawe i urozmaicone okolice Warszawy w paru zaledwo kierunkach warte są zwiedzenia. Jednym z tych kierunków są okolice, przez które przebiega linja kolei wązkotorowej wilanowskiej. Nie mówiąc już o tem że sama okolica jest najładniejsza z podmiejskich, warto obejrzeć i Czerniaków, z ciekawym kościołkiem po-bernadryńskim i Wilanów, zawsze miły dla tych, co go znają, i wreszcie nową, drugi rok istnienia dopiero liczącą, stację Konstancin.

Cykl reklam z Tygodnika Ilustrowanego z 1901 r. (zbiory A.Zyszczyka)

Cykl reklam z Tygodnika Ilustrowanego z 1901 r. (zbiory A.Zyszczyka)

Konstancin – to doskonały przykład tego, co może zdziałać pieniądz w ręku ludzi, ożywionych dobremi chęciami i poczuciem obywatelskiem. Gdyby takich Konstancinów było więcej na ziemi nasej, musiałaby upaść wtedy ostatnią wymówka, jaką bronią się zwolennicy badów zagranicznych, wywożący rok rocznie z kraju bajońskie sumy, pod pozorem, że nie ma u nas wcale miejscowości w których można byłoby z wygodą i komfortem przepędzić ferje letnie. W Konstancinie bowiem, gdyby nie odzywająca się zewsząd mowa polska, można byłoby przypuszczać, że się jest za granicą, tak istotnie wszystkie urządzenia tamtejsze różnią się od tego co pesymiści zwykli mieć na myśli pod nazwą „polskiego gospodarstwa”. To też tacy powiadają, iż Konstancin jest „kawałkiem Europy, przeniesionym pod Warszawę”.

Zwykłe nasze mazowieckie piaski, lasem porosłe, zamieniono w piękny park, mogący być ozdobą najbardziej wielkopańskiej rezydencji, częściowo zabudowano willami w różnych stylach, których nie powstydziłby się żaden z kurortów zagranicznych. Do will prowadzą drogi szosowe z chodnikami żwirowemi, wysadzane drzewami i oświetlone elektrycznością. Jeżeli dodamy że cała miejscowość jest skanalizowana i posiada wodociągi, czerpiące wodę ze studni artezyjskiej, że o ożywczych i dobroczynnych skutkach suchego leśnego powietrza konstancińskiego nie mogą się dosyć naopowiadać ci, którzy spędzili już w Konstancinie sezon inauguracyjny, że zarząd towarzystwa akcyjnego, do którego Konstancin należy, powodowany rozwojem tej miejscowości projektuje z rokiem przyszłym mnóstwo innowacyj, które ją postawią na stopie już nie zwykłego letniska, ale prawdziwego kurortu – będziemy mieli obraz tego czem będzie Konstancin w najbliższej przyszłości.

Warto go zwiedzić, by się przekonać, że na coraz liczniejszych polach nie potrzebujemy się wstydzić Zachodu”

Cykl reklam z Tygodnika Ilustrowanego z 1901 r. (zbiory A.Zyszczyka)

Cykl reklam z Tygodnika Ilustrowanego z 1901 r. (zbiory A.Zyszczyka)

Pod koniec pierwszej dekady XX wieku reklamy stopniowo znikają z prasy, a w późniejszych latach w sporadycznych reklamach i materiałach informacyjnych wykorzystywane są jeszcze te stare zdjęcia wykonane na początku XX wieku. Ale reklama chwyciła i Konstancin nie potrzebował już takiej promocji, dorabiając się swojej legendy pierwszego dziesięciolecia…

Może ci się także spodobać...