Letnisko Klarysew

Zajrzyjmy dziś do Klarysewa, który stał się z początkiem XX wieku miejscem budowy willi, gdy Rossmanowie z Bielawy postanowili wykorzystać koniunkturę i po wybudowaniu kolejki wilanowskiej oraz utworzeniu letnisk Konstancin i Skolimów, zaczęli sprzedawać ziemie należące do działającego tu dotąd folwarku. Jednak brak całościowego planu budowy letniska sprawił, iż miejsce to nie zyskało nigdy dużej popularności, gdyż brakowało tu wygód oraz aprowizacji oferowanych przez oba latowiska. Wzniesione przed wybuchem I Wojny Światowej wille wykorzystywano raczej jako wakacyjne domy. Klarysew powoli się rozbudowywał, a nad skarpą wyrastały nowe budowle. Stąd niezwykly ciekawy wydaje się krótki reportaż z 1936 roku opisujący letniskową i sielską atmosferę tego miejsca. 

“ABC” nr 148, 21 maja 1936 r.

Na piątym kilometrze za Wilanowem, nie dojeżdżając Jeziornej skręca się od szosy polną ścieżką w stronę malowniczego i „młodego” jeszcze osiedla — Klarysewa. Ładnie jest w tym Klarysewie — wesoło i jasno. Ozdobą tego osiedla jest wydłużona skarpa — rodzaj wału, wysokiego na kilkanaście metrów, na którym widnieją z daleka domki w otoczeniu owocowych sadów i wysokie sosny niewielkiego lasu. Na rozległych równinach, ciągnących się między Wilanowem, a Konstancinem ten pagórek zabudowany i porządnie utrzymany wygląda naprawdę malowniczo – mimowoli zbiera ochota, by wdrapać się po zboczu i stamtąd rozejrzeć się po okolicy.

LETNISKO W ROBOTNICZYM DOMKU

U stóp zbocza widnieje szereg typowych domków robotniczych— budowane jednakowo, niemal standardowo, wszystkie z drzewa, dachy kryte papą. Wchodzimy do jednego z nich. Domek pobudował w tym roku robotnik z papierni — są tu tylko dwa mieszkania —a właściwie pokój pojedynczy i pokój z kuchnią i sionką. Czysto, przestronnie, właściciel chętnie wynajmie jedną izbę, lub dwie na letnie mieszkania.

— Ciężko żyć, mało się zarabia, 2—3 zł. dziennie, to letniaki muszą poratować — mówi. Cena jaką wymienia jest jednak dość wysoka — 250 zł. za sezon. Widać zresztą, że właściciel wie jaką sumę powinien właściwie powiedzieć — waha się, przyznaje wreszcie, że właściwie nikt jeszcze o to mieszkanie nie pytał, nie wiadomo, ile będą dawać, ile uda się ostatecznie wziąć.

Budynek dworca kolejki wilanowskie w Klarysewie w roku 1995.

NA SKARPIE KLARYSEWA

Prawdziwym „królem” Klarysewa jest najstarszy jego mieszkaniec, właściciel kilku domów, rozległych sadów owocowych i pól uprawnych, który gospodaruje tu już od lat 40-tu. Pamięta, jak powstawał każdy domek, każdy ogród. Właściwie wynajem letnisk — to jego monopol, posiada bowiem dwie duże wille przeznaczone specjalnie dla celów letniskowych — inne domy Klarysewa są przeważnie budowane dla celów prywatnych.

Wille, mimo malowniczego położenia na owej skarpie nie wyglądają zachęcająco. Są jeszcze przedwojenne (sprzed I wojny światowej – PK) i piętno czasu jest aż nadto widoczne: zrujnowane werandy, rozlatujące się piece, „ruchome” podłogi. Cena przystępna — 150 zł. za sezon (po minie właściciela widać, że gotówby odstąpić i taniej) — i wszystko jedno, czy weźmie się jeden pokój czy dwa, z kuchnią czy bez, na parterze czy na piętrze.

Mimo tych widocznych braków z punktu widzenia wygód mieszkaniowych — letnisko w Klarysewie w porównaniu z Świdrem czy Otwockiem musi się wydawać rajem. Powietrze — niemniej zdrowe, bowiem na górce niema mowy o wilgoci: słońce operuje tu z całą mocą. Swoboda — niemal nieograniczona, domy są bowiem budowa niedaleko jeden od drugiego.

Początek obecnej ulicy Prawdziwka w 1956 r. w 20 lat po napisaniu artykułu

W OWOCOWO – WARZYWNYM RAJU

Z aprowizacją — niemal największą bolączka letniskowych wywczasów — także niema podobno kłopotu. Rozległe sady owocowe dostarczają owoce wszelkich gatunków do sprzedaży hurtowej na rynku warszawskim — truskawek, czereśni i śliwek nic zabraknie więc przez cały sezon. Na miejscu są także wszelkie warzywa i ogrodowizny — ogórki, kartofle, sałata, rzodkiewki itp. Mleko na miejscu „prosto od krowy”, jajka również i to po cenie niższej niż w Warszawie

W ubiegłym roku podobno wszystkie mieszkania były wynajęte — teraz dopiero dwa, choć to już maj i słońce dobrze przypieka. Klarysew nic traci nadziei. że jego walory będą ocenione i wszystkie wolne mieszkania zaludnią się jeszcze przed czerwcem. Klarysew ma jeszcze tę zaletę, że komunikacja jest dogodna — asfaltową szosą dojeżdża się z Warszawy w ciągu kilkunastu minut, podróż kolejką również jest krótka i niekosztowna (50 gr. bilet) poza tem kolejka kursuje dość często, pozwala więc dojeżdżać pracującym w Warszawie nie tylko w niedziele i święta ale i w dnie powszednie.

Może ci się także spodobać...