Kryminałki kolejowe

Dziś w ramach kryminalnych opowieści trzy obrazki z przeszłości z kolejką wilanowską w tle. Najpierw wprost z łamów ówczesnej prasy opowieść o terrorze jaki zasiali młodzieńcy z Bielawy w sercach podróżnych, wypowiadając wojnę kolejce i letniskom.

Słowo, nr 197, 21 lipca 1908

Bitwa w Klarysewie

W letnisku Klarysowie, o parę wiorst przed Konstancinem, tuż około stacji, znajduje się obszerny budynek, do którego w niedziele i święta schodzili się chłopaki i dziewuchy z sąsiedniej wsi Bielawy na tańce. Ponieważ w ostatnich czasach tancerze odmawiali wypłacenia wynagrodzenia za użytkowanie owego budynku, przyczem wszczynali hałasy i burdy, policja zakazała tych zabaw. Gdy w ubiegłą niedzielę zjawili się tancerze z tancerkami w Klarysewie, zastali drzwi i okna budynku pozabijane deskami. Nie podobała im się ta przeszkoda, więc przy pomocy kołków, wyrwanych z ogrodzenia, zaczęli rozbijać owe zapory. Wówczas właściciel bufetu stacyjnego, p. Kazimierz Andrzejewski, pod którego dozorem ów budynek pozostawał, zwrócił uwagę chłopaków na niewłaściwość ich postępowania. Nie tak to łatwo jednak dzisiaj opanować gromadę zuchwałych wyrostków. Rzucili się oni tłumnie na p. Andrzejewskiego, pobili go, a następnie wdarli się do bufetu, gdzi porozbijali meble, butelki—i sprawili formalny pogrom, w trakcie którego rozbito też i kasę, z której zginęło podobno 1000 rubli przygotowanych na ratę dzierżawną. Było to około godziny 9-ej wieczorem. Właśnie w tej chwili nadszedł pociąg kolejki, wiozący z Konstancina do Warszawy niedzielnych wycieczkowiczów. Rozzuchwalona tłuszcza wypadła na peron i rzuciła się na podróżnych. Konduktor Czeszka, człowiek bardzo silny, chciał powstrzymać napastników, pobili go jednak kołkami tak silnie, że musiał z placu ustąpić. Z podróżnych około 10 osób pobito również. I nie wiadomo na czem skończyłaby się awantura, gdyby maszynista szybko nie umknął z pociągiem, ratując tym sposobem pasażerów od rozboju. Zawiadomiona o zajściu policja przybyła wkrótce z Konstancina w liczbie 6 strażników i ujęła 5 uczestników napadu. Wczoraj aresztowano już prawie wszystkich, biorących udział w awanturze. Letnicy w Klarysewie i Konstancinie mieli noc bardzo niespokojną, gdyż awanturnicy odgrażali się, że pójdą gromić Konstancin. Nie przyszłoby im to łatwo, bowiem właściciele willi wszyscy mają pozwolenie na utrzymywanie broni i są w nią zaopatrzeni dostatecznie. Lepiej jednak, że z awanturnikami rozprawi się władza.

Opowieść powyższą warto zadedykować wszystkim wspominającym jak to się kiedyś młodzież dobrze prowadziła. Jednakże bywały i sprawy nieco bardziej kryminalnej natury, w szczególności w dwudziestoleciu międzywojennym. 

Express Poranny, nr 219, 19 sierpnia 1927 r.

Zuchwały napad rabunkowy na konduktora kolejki wilanowskiej. Policja w Skolimowie na tropie szajki rabusiów

Na konduktora Stanisława Derendowskiego, powracającego o 11 w nocy z ostatniego pociągu kolejki wilanowskiej, do zabudowań stacji Chylice pod Warszawą, napadło 3 drabów. Jeden z napastników schwycił go za gardło, dwaj inni usiłowali zerwać mu zawieszoną na piersiach torbę z pieniędzmi. Konduktor bronił się rozpaczliwie. Rabusie porwali na nim ubranie, ranili go dwukrotnie w ramię i głowę, a nie mogąc zerwać torby z pieniędzmi zrabowali Derendowskiemu zegarek. Po dokonaniu rabunku zbrodniarze wepchnęli rannego konduktora do przydrożnego rowu, do którego rzucili kilka ciężkich kamieni. Krzyki napadniętego usłyszeli dwaj inni konduktorzy Adam Fijewski (Skolimowska nr. 5) i Sylwester Maran z Wierzbna, którzy pospieszyli na pomoc. Rabusie rzucili się na konduktorów, obu poranili i zbiegli. Rannych konduktorów opatrzył lekarz kolejowy.

W sprawie zuchwałego napadu rabunkowego przeprowadziła śledztwo policja w Skolimowie i jest już na tropie rabusiów.

Trudno powiedzieć czy policja ze Skolimowa odnalazła sprawców, bowiem ledwie kilka miesięcy później zdarzył się nawet napad na pociąg, w przeciwieństwie do opisywanego niegdyś z 1906 roku, ten miał charakter wyłącznie bandycki.

Express Poranny, nr 298, 27 października 1927 r.

Napad bandycki na pociąg pod Piasecznem

Do pociągu nr 30 kolejki wilanowskiej wskoczyło wczoraj o godz. 6 wieczór między stacjami Piaseczno-Chylice czterech uzbrojonych w rewolwery bandytów i zażądało od konduktorów wydania pieniędzy, uzyskanych ze sprzedaży w pociągu biletów kolejowych. Na wszczęty przez konduktorów alarm pociąg zatrzymano i nadbiegła z innych wagonów służba kolejowa. Widząc to bandyci rzucili się do ucieczki. Natychmiastowy pościg za nimi był utrudniony ze względu na panujące dookoła ciemności. Zawiadomiona o napadzie policja z Piaseczna, Jeziorny i Wilanowa zarządziła obławę za bandytami.

Może ci się także spodobać...