Przedwojenne obchody 15 sierpnia w gminie Jeziorna

Rok temu udało się przywrócić pamięć o zapomnianym pomniku upamiętniającym Bitwę Warszawską, który ustawiono w obecnym Mirkowie w 1937 roku i złożyć tam kwiaty. W tym roku wydarzenie to przyjmie ze strony władz samorządowych dużo mniejszy wymiar. Warto z okazji rocznicy 15 sierpnia przyjrzeć się bliżej okolicznościom wystawienia nie tylko wspomnianego krzyża, lecz również innym próbom upamiętnienia wojny polsko-rosyjskiej 1920 r., jakie podejmowano w gminie Jeziorna przed wybuchem II wojny światowej. Swego czasu relację na temat ówczesnego odsłonięcia krzyża, podobnie jak wcześniejszych prób usypania kopca okolicznościowego zamieszczał Witold Rawski, warto jednak powyższe uzupełnić.

Pierwszą próbę obchodów rocznicy walk w sierpniu 1920 roku podjęto już w 1936 r. Data nie była przypadkowa, albowiem choć na pamiątkę zwycięstwa w Bitwie Warszawskiej dzień ten ustanowiono Świętem Żołnierza już w 1923 r., przez kolejne lata obchodzony był głównie wśród wojskowych. Zmianę przyniósł 1936 rok, sanacyjne władze na dzień 15 sierpnia zaplanowały w całym kraju obchody, których celem było gloryfikowanie kultu zmarłego rok wcześniej marszałka Józefa Piłsudskiego. W ten sposób święto żołnierzy zmieniło się w święto państwowe, mające łączyć cały naród wokół rządu, osoby Marszałka i symbolu, jakim było zwycięstwo. Nadanie takiego rozmachu obchodom było czymś nowym, a będące w opozycji partie nie mogły z oczywistych przyczyn zanegować wprost patriotycznego charakteru uroczystości. Jednak przypisywanie zasług Józefowi Piłsudskiemu i jednocześnie pomijanie faktu, iż do zwycięstwa walnie przychylili się polscy chłopi, uderzało bezpośrednio w Stronnictwo Ludowe, stanowiąc jedną z wielu prób jego marginalizacji i ówczesnej walki z opozycją, czego uprzednim elementem było osadzenie liderów ludowców w niesławnej Berezie Kartuskiej. SL po namyśle postanowiło wykorzystać powyższą sytuację politycznie, włączyć się do obchodów, pokazując ich chłopski charakter i dystansując się tym samym od rządu. Ogłoszono na ten sam dzień Święto Czynu Chłopskiego, które w kolejnych latach stać się miało okazją do demonstracji chłopskich i strajków.

Plakatowa wojna. Identyczne plakaty wisiały na terenie powiatu warszawskiego.

Z racji bliskości stolicy, w ówczesnym powiecie warszawskim Zarząd SL prócz obchodów zaplanował coś więcej. Ogłoszono, iż w gminie Jeziorna w dniu 15 sierpnia planowane jest usypanie i poświęcenie kopca ku czci poległych w walkach 1920 r. chłopów. Stronnictwo zgłosiło inicjatywy związane z obchodami w wielu regionach, planując przyćmić w głównie wówczas rolniczym kraju działania rządu. Przygotowano wzór podania do władz, które składano w każdym powiecie[1], planując pochody czy inscenizacje. W gminie Jeziorna miało to nastąpić nieprzypadkowo w Opaczy. Niezwykle silne było tu miejscowe koło organizacji „Wici”, prowadzone przez mającą wówczas ledwie 19 lat Genowefę Kopyt (którą wiele osób, w tym autor artykułu, pamięta jeszcze jako wieloletnią bibliotekarkę z Opaczy, prowadzącą tamtejszą bibliotekę aż do przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX wieku). Zorganizowane we wsi rok wcześniej dożynki, w dniu 1 września 1935 r. przyciągnęły mieszkańców okolicznych wsi i odbiły się szerokim echem w całej okolicy[2]. W 1936 r. władze uznały jednak jednoczesne odsłonięcie pomnika i świętowanie pod Warszawą czynu chłopskiego za manifestację antyrządową, wskutek czego ówczesny starosta powiatu warszawskiego wydał zakaz budowy pomnika „Poległym chłopom za Polskę”. Prawdopodobnie zgody takiej nie wydano z uwagi na bliskość Jeziorny do stolicy, bowiem odczytano to jako prowokację, gdyż jak zauważano w skali kraju zabroniono obchodów jedynie w powiecie warszawskim [3]. Ostatecznie odbyły się one gdzie indziej, zdecydowano się przenieść całość uroczystości powiatowych do Służewia w gm. Wilanów, gdzie rozpoczęto je w kościele Św. Katarzyny, miast sypania pomnika, ograniczając się do złożenia przez delegację chłopską wieńca na Grobie Nieznanego Żołnierza, co było zmyślną zagrywką polityczną, nie negując bowiem bezpośrednio uroczystości, podkreślono rolę żołnierza w zwycięstwie, a nie Józefa Piłsudskiego[4].

Wydaje się jednak, że w jakimś stopniu zamysł upamiętnienia 1920 r. podchwycono oddolnie w gminie Jeziorna i to, co było odgórnym pomysłem ludowców, stało się czynem lokalnym. W kolejnym roku śród pracowników Mirkowskiej Fabryki Papieru zawiązany został komitet pod przewodnictwem Wiktora Janika[5]. Zebrano składki, a „własną pracą” członkowie komitetu wznieśli krzyż-pomnik o wysokości 12 metrów, otoczony kwietnikiem i zniczami. Uroczystości odsłonięcia w dniu 15 sierpnia 1937 r. nadano już jednak oficjalny charakter. Podzielono ją na dwie części. Ks. kanonik Stanisław Kozłowski z parafii w Słomczynie, na terenie której znajdowała się wówczas Jeziorna Fabryczna, dokonał poświęcenia krzyża i wygłosił okolicznościową przemowę do zgromadzonych mieszkańców. Druga część odbyła się po południu w obecności przedstawiciela władz państwowych, które reprezentował starosta powiatu Tadeusz Szarewski. Na miejscu był także wojewódzki komendant Policji Państwowej. Orkiestra miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej odegrała hymn państwowy na początku i na zakończenie uroczystości, a przemówienie wygłosił Wacław Łodziński, jej dyrektor[6], stając przed tłumem mieszkańców Jeziorny i okolicznych miejscowości.  Następnie urządzono obchody rocznicy zwycięstwa wojskowego “podkreślając rolę marszałka Józefa Piłsudskiego. Miał miejsce szereg inscenizacji z życia Legionów i walk o niepodległość Polski”[7]. Na tym uroczystość zakończono. O jej inicjatorze możemy powiedzieć jedynie, iż Wiktor Janik wywodził się z rodziny tzw. „ciepoków”, przybyłych tu w latach dziewięćdziesiątych XIX wieku z Mirkowa pod Wieruszowem po przeniesieniu tamtejszej papierni, zaś podczas II wojny  światowej znalazł się w obozie pracy przymusowej w Górach Świętokrzyskich[8]. Był to zapewne pomysł lokalny, który dla własnej korzyści postanowiły wykorzystać władze powiatowe. Oficjalny charakter uroczystości wynikł zaś zapewne z pewnej próby połączenia jej z inicjatywą robotników, stąd wyraźne rozdzielenie jej na dwie części. Prasa sanacyjna podkreślała, iż w uroczystość upamiętniła Marszałka, w prasie centrowej i lewicowej powyższe przemilczano, podkreślając, iż pomnik ufundowali robotnicy. O inscenizacjach i przemowach wychwalających Piłsudskiego nie wspomniano w ogóle.

Krzyż w Mirkowie w 2020 r. Fot. Witold Rawski.

Przed kolejną rocznicą postanowiono wystawić oficjalny pomnik. Co ciekawe początkowo nie miał on początkowo nic wspólnego z dniem 15 sierpnia, bowiem Rada gminy Jeziorna zdecydowała upamiętnić poległych w walce o odzyskanie niepodległości, a odsłonięcia pomnika dokonać miano nie wcześniej niż 18 września. 10 sierpnia prasa poinformowała, iż na granitowym głazie wyryte zostaną nazwiska poległych mieszkańców gminy Jeziorna[9]. Inicjatywa była więc wyraźnie lokalna, podjęta być może z okazji 20-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości, bowiem wyraźnie zaplanowano uhonorować tych, którzy zginęli w 1918 roku. Pomnik miał powstać ze składek, a wysoką donację złożyli robotnicy z mirkowskiej papierni[10]. Niespodziewanie począwszy od 13 sierpnia w prasie można było przeczytać, iż 15 sierpnia nastąpi „odsłonięcie pomnika-głazu poległych w walce o niepodległość z gminy Jeziorna”[11]. Ponieważ w każdej gminie ówczesnego powiatu warszawskiego utworzono zgodnie z poleceniem rządowym komitet mający uczcić poległych w walce o niepodległość i zorganizować obchody „Święta Żołnierza”, prawdopodobnie ktoś na szczeblu powiatowym na wieść o przygotowywaniu pomnika wpadł na pomysł, by wydarzenie to, połączyć z obchodami. Powyższe skutkowało koniecznością, aby pomnik „stanął  w iście amerykańskim tempie, w ciągu 10 dni”[12]. Wykuto na nim nazwiska 10 mieszkańców poległych w latach 1918-21, być może z tego powodu napisano o „i innych nieznanych”, nie wymieniając innych reszty uczestników walk 1920 r. z terenu gminy Jeziorna.  Niestety z uwagi na zaginięcie dokumentacji związanej z powstaniem pomnika, po ponad 80 latach wiadomo jedynie, iż spośród wymienionych na pomniku dwie osoby zginęły 11 listopada 1918 r. w Jeziornie podczas rozbrajania Niemców, zaś jedna w sierpniu 1920 r. pod Tarnopolem[13]. Dzieje pozostałych siedmiu jak na razie pozostają nieznane. Odnieść można wrażenie, że część nazwisk dopisywano w pośpiechu, by na pomniku znalazły się także imiona biorących udział w walkach 1920 r. Domniemywać można, iż byli to robotnicy tutejszej papierni, bowiem części z wspomnianych 7 nazwisk brak nawet w metrykach tutejszych parafii. 

Spośród powołanych odgórnie w powiecie warszawskim 16 komitetów gminnych do przeprowadzenia obchodów 15 sierpnia, jeziorański był to jedynym, który tego dnia w ramach obchodów odsłaniał pomnik. Pomnik został zaprojektowany przez inż. Kofmana. Głaz ustawiono w centralnym punkcie ówczesnej Jeziorny, na tzw. rynku, gdzie zbiegały się okoliczne drogi i znajdowała trakcja kolejki wilanowskiej. Odsłonięcie miało znaczną rangę, brało w nim udział wojsko, co czyniło je najważniejszymi tego dnia obchodami w powiecie. Pojawił się starosta powiatu Franciszek Godlewski, obecni byli wójt Antoni Jankowski wraz z przedstawicielami Zarządu Gminy, przedstawiciele Papierni, działacze społeczni i ludność gminy Jeziorna. „Malowniczo prezentowała się liczna gromada dzieci w strojach krakusów i kosynierów”. Pomnik poświęcił wikariusz parafii w Powsinie ks. Władysław Borowiec, a po przemowach starosta przyjął defiladę kompanii honorowej Wojska Polskiego, która sprawowała wartę. Dla zebranych odbył się obiad żołnierski[14]. Z uroczystości zachowało się jedno niezbyt czytelne zdjęcie[15]

Zadać można pytanie skąd taki rozmach uroczystości w stosunkowo niewielkiej Jeziornie. Podejrzewać można, iż władze powiatowe postanowiły wykorzystać okazję i przyćmić w ten sposób planowane obchody Święta Ludowego, a także odciągnąć od nich jak największą liczbę ludności, w tym działaczy z okolicy Warszawy. 8 sierpnia w Raszynie poświęcenie sztandaru koła SL zmieniło się w demonstrację chłopską z udziałem 3 000 osób, na której żądano uwolnienia aresztowanego prezesa SL powiatu warszawskiego Stanisława Kasperlika[16]. Zanosiło się, iż obchody 15 sierpnia przemienią się w manifestację, stąd też chęć jej jak największego ograniczenia. Choć zmniejszono zapewne liczę osób na nich obecnych poprzez odsłonięcie pomnika w Jeziornie, uroczystości w Ossowie i działania lokalnych komitetów, mimo niesprzyjającej pogody w tym dniu rzesze chłopów na głównych obchodach Święta Czynu Chłopskiego zażądały przywrócenia demokracji, protestowali przeciw faszyzmowi władz państwa i domagali się ogłoszenia strajku chłopskiego, co nastąpiło w dniu 16 sierpnia[17]. Odsłonięcie pomnika spychało także niejako w cień wspomniane poświęcenie sztandaru.

Niezależnie od intencji władz, głaz w Jeziornie zmienić się miał w główne miejsce spontanicznych obchodów patriotycznych. W 1939 r. w cieniu wojny obchodów 15 sierpnia w zasadzie nie odnotowano, jednak bezpośrednio po zakończeniu działań wojennych w 1945 r. pomnik stał się miejscem zbiórek i manifestacji patriotycznych, związanych z upamiętnianiem poległych. Tradycja wymarszu mieszkańców gminy na uroczystości patriotyczne utrzymała się do końca lat czterdziestych, dopóki nie zakazały jej władze. Wydaje się, iż nadanie takiej roli pomnikowi , a także fakt, iż po 1945 r. do odbudowywanej papierni przybyło wielu ludzi dotąd tu nie zamieszkałych oraz oczywiście to, że w PRL obchody upamiętniające 15 sierpnia 1920 r. były niemożliwe, sprawiły, że pamięć o okolicznościach ustawienia krzyża w Mirkowie popadły w zapomnienie. Z kolei pomnik-głaz w Jeziornie nie odzyskał już swej dawnej roli, którą pełnił krótko po wojnie, jako ważne miejsce w życiu mieszkańców Jeziorny i okolic, zwłaszcza, iż dużo świeższe nadal pozostaje doświadczenie II wojny światowej, a miejsca pamięci z nią związane, są obecnie głównymi obiektami rocznicowych i patriotycznych uroczystości.


[1] „Zielony Sztandar” nr 35, 9 VIII 1936 r.

[2] „Wici” nr 37, 15 IX 1935 r.

[3] „ABC” nr 211, 24 VII 1936 r.

[4] „Zielony Sztandar” nr 37, 16 VIII 1936 r.

[5] Niestety informację na ten temat czerpiemy wyłącznie z ówczesnej prasy, nie odnaleziono dotąd żadnych wzmianek na ten temat w aktach gminy Jeziorna.

[6] „Biuletyn informacyjny” nr 233, 22 VIII 1937.

[7] „Polska Zbrojna” nr 232, 23 VIII 1936 r.

[8] Materiały koła ZBOWiD w Jeziornie, zebrane przez W. Szeleszkiewicza.

[9] „Kurier Warszawski” nr 218, 10 VIII 1938 r.

[10] „Głos z Powiatów Województwa Warszawskiego” nr 9, 1938.

[11] „Kurier Warszawski” nr 221, 13 VIII 1938 r.

[12] „Głos….”, idem.

[13] Józef Książek i Ignacy Janicki zginęli w Jeziornie podczas ataku na niemiecki posterunek 11 listopada 1918 roku. Wydaje się, że okoliczności te były pamiętane w ówczesnej Jeziornie, bowiem ich pogrzeb miał zgromadzić 2 000 osób w liczącej wówczas 8 000 osób gminie (za: B. Dymek, Z dziejów ruchu robotniczego w Jeziornie do 1939 r. (w:) Studia i materiały do dziejów piaseczna i powiatu piaseczyńskiego, red. J. Antoniewicz, Warszawa 1973), co potwierdzałoby, iż pierwotnie to ich miano głównie upamiętnić podczas uroczystości planowanej na późniejszy okres. Z kolei losy Jana Kłosa udokumentował Grzegorz Kłos w serii artykułów “Dziesięciu z kamienia – Jan Kłos” publikowanych na portalu www.cawio.pl. [dostęp: 12 VIII 2021 r.]

[14] „Głos….”, idem.

[15] „Gazeta Polska” 17 VIII 1938 r.

[16] Jolanta Załęczny, Powiat warszawski w latach II Rzeczypospolitej:życie społeczno-polityczne, gospodarcze i kulturalne, Warszawa 2015, s. 235.

[17] idem.

Może ci się także spodobać...