O zwyczaju wielkanocnym

Wiele wielkanocnych zwyczajów osadzonych jest głęboko w przeszłości. Niektóre z nich bezpowrotnie zniknęły, inne po dziś dzień napotkamy w naszych domach. W XIX wieku część z nich występująca w tutejszych wsiach opisana została przez Oskara Kolberga i Stefanię Ulanowską, inne znamy ze wspomnień tutejszych mieszkańców. Warto przyjrzeć się jak obchodzono niegdyś święta Wielkiej Nocy w…

Czytaj więcej

W zimowy czas

Nadeszły czasy, w których wydarzeniem są trwające kilka dni mrozy, a my skryci w ciepłych, ogrzewanych domach i mieszkaniach spoglądamy na śnieg jak na atrakcję. Czytając o dawnych zadymkach wzdychamy, iż niegdyś bywały zimy, nie mając świadomości, iż były one walką o przetrwanie, nie tylko gdy w ciemności śnieg zasypywał drogi i gubiono się pośród…

Czytaj więcej

O rozrywkach nad Jeziorką

W niedziele (wolnych sobót jeszcze nie znano) możliwości spotkań i potańcówek oferowały popularne w latach pięćdziesiątych minionego wieku w całej Polsce, szczególnie na wsiach i w miasteczkach, tzw. dechy czyli taneczne parkiety na otwartym powietrzu. Zespoły złożone na ogół z miejscowych artystów grały tradycyjne, często przedwojenne „kawałki taneczne”, ale też coraz częściej nowoczesne, zagraniczne szlagiery….

Czytaj więcej

Ludzie nadwiślańskiego Urzecza

W tym roku mija 10 lat od pierwszego Flis Festiwalu w Gassach, na którym spotkali się pasjonaci pływania po Wiśle. Miałem również przyjemność wspierać organizację tego pamiętnego wydarzenia i przedstawić zebranym na ostrodze w Gassach prezentację multimedialną pt. „Nad Wisłą”. Wówczas na tamie dojazdowej spotkała się garstka wodniaków, ale z biegiem lat flis się rozwijał….

Czytaj więcej

Zimowe drogi

Od kilku dni pada śnieg, spadła temperatura, lecz zima nie stanowi problemu, stała się przede wszystkim atrakcją. To niezauważalna lecz fundamentalna zmiana jaka zaszła w naszym życiu, na którą zwrócono mi niedawno uwagę na Urzeczu. Aż do czasów wojny zima przynosiła konieczność wytężonej pracy, nawet jeśli nie wiązała się koniecznością przebywania od świtu do zmierzchu…

Czytaj więcej

Pocztówka z przeszłości

Dziś kolejna rocznica wprowadzenia stanu wojennego. Tamte dni nikną coraz bardziej w ludzkiej pamięci. Zapominamy coraz bardziej o życiu codziennym i o tym co wówczas wydawało się normalnością. Że nie było możliwe pójście do sklepu i zaopatrzenie się w podstawowe produkty, na każdym rogu nie znajdowała się „Żabka” z bogatym asortymentem, czynna w każdą niedzielę….

Czytaj więcej

W walce z chorobą. Wielka Wojna w gminie Jeziorna (3)

W 1921 roku dr Szczęsny-Bronowski zaczął swój odczyt następującymi słowami: „Od XIII wieku epidemie grypy (influenzy) co kilkadziesiąt lat nawiedzają świat, wzbudzając podziw swym błyskawicznym szerzeniem się po krajach sąsiednich a zarazem postrach wśród ludzkości skutkiem licznych a niespodziewanych zajść śmiertelnych. Do tej pory nie znamy ani czynników chorobotwórczych ani sposobów walk z epidemią”. Było…

Czytaj więcej

Wielka Wojna w gminie Jeziorna (2)

Uruchomione ochronki wprowadziły pewne nowum, w postaci dawania dzieciom posiłków, bowiem dotychczas nie było to oczywiste. Dzieci dostawały obiad w postaci polewki i kawałka chleba, dla wielu z nich okazywało się to jedynym posiłkiem dziennie, bowiem wiele było tam „dziatwy ubogiej”. W ochronce w Klarysewie było 130 dzieci głównie z Jeziorny i Bielawy, w Słomczynie…

Czytaj więcej

Pamiętam te dni…

Trzydzieści lat później… Zapomnieliśmy, coraz więcej osób popełnia błąd nakładania obecnej wiedzy i mentalności na ówczesną, stwierdzając, iż w roku 1989 można było pewne rzeczy przewidzieć, a wszystko było oczywiste. Nie, nie było. Z tamtych dni pamiętam jedynie wszechobecną nadzieję. 5 lat temu, na 25 rocznicę 4 czerwca 1989, zamieściłem wspomnienie jak wszystko to wyglądało…

Czytaj więcej

Wieś wzorcowa (3)

W roku 1938 nie mniejszym autorytem niż proboszcz cieszył się kierownik szkoły Piotr Szczur, znany w powojennych latach dyrektor szkoły przy mirkowskiej papierni. Były to lata kiedy ksiądz i nauczyciel stanowili punkt odniesienia w niewielkich społecznościach, a osoba wykształcona będąca w stanie pośredniczyć w kontaktach z urzędnikami była nie do przecenienia. W przypadku Piotra Szczura…

Czytaj więcej

Życie na granicy (2)

Pruski urzędnik, zwany landratem, zarządzał dawnym powiatem czerskim, którego granica jak nadal kończyła się na rzece Jeziorce. Wieś Jeziorna Królewska jako dawna królewszczyzna stała się własnością rządową, wchodząc w skład ekonomii pruskiej z siedzibą w Lesznowoli, odpowiadając jednak przed landratem warszawskim. Ci urzędnicy szczebla stanowiącego odpowiednik powiatu byli w większości Polakami, rekrutując się  z osób,…

Czytaj więcej

Piwowar z Bielawy

Prima Aprilis już minął, więc dzisiejszy wpis na poważnie, choć w nieco żartobliwym tonie. W okolicy nie ma już browarów, piwo Konstancin od trzech lat produkowane jest w zupełnie innym regionie kraju, a browar Obory przestał funkcjonować. Jego istnienie przywoływane jest dość często, bowiem wzmiankowany był w XVIII wieku jako miejsce, gdzie Hieronim Wielopolski rozpoczął…

Czytaj więcej

Nie tylko willa Gierka

„Do Konstancina najprościej dojechać Wilanowską. Za pałacem [w Wilanowie] rozpościera się dwupasmowa szosa, zbudowana – jak głosi wieść gminna – wyłącznie dla przyjemności wczorajszej sympatii narodu – Edwarda Gierka. Do rezydencji w Klarysewie brakuje co prawda półtora kilometra, ale gdyby Wałęsa nie pośpieszył się tak z tym przeskoczeniem płotu, bylibyśmy właśnie świadkami uroczystego zakończenia robót.”…

Czytaj więcej

Rzeka wagabundów

Zróbmy chwilę przerwy od historii tutejszych kolonistów, na wpis dotyczący spraw nieco trywialnych. Annały Góry Kalwarii notują historię sprytnego włóczęgi, który pod miastem ukradł z pastwiska konia, który następnie przyprowadził na rynek, gdzie korzystnie go sprzedał. Jako, że od Góry prowadziła ku Warszawie droga przy której leżały rozmaite karczmy, były one miejscem rozmaitych awantur. Lecz zostawmy…

Czytaj więcej