O tabliczkach i ulicach Jeziorny

Wedle dzisiejszych standardów nie byłoby łatwo być przedwojennym urzędnikiem gminy Jeziorna. Należało znać i kojarzyć praktycznie wszystkich mieszkańców, być może nie całej gminy, liczącej wówczas prawie 9 000 mieszkańców, lecz z pewnością Jeziorny. Trudno miał woźny urzędu, który doręczać musiał urzędowe pisma i dokonywać ustaleń. Na czym polegał trud? Otóż zasadniczo nie posługiwano się na co dzień numerami domów i nazwami ulic. W przedwojennych aktach tutejszej gminy aż do późnych lat trzydziestych znaleźć jakiegokolwiek adresu nie sposób. Pisma, doręczenia, dane przesyłane do starostwa zawierają jedynie imiona, nazwiska i nazwę miejscowości – np. Jan Szewczyk, Jeziorna. Wszak wszyscy doskonale wiedzieli o kogo chodzi, podobnie w wykazie rzemieślników i zgód na działalność nie posługiwano się adresami, pisząc na przykład Jankiel Goldberg, szewc, Jeziorna. Wszak wszyscy wiedzieli kto zacz i gdzie mieści się jego zakład. Nie sposób także znaleźć informacji jaki był adres urzędu gminy Jeziorna, bo pisma ze starostwa adresowano po prostu „Zarząd Gminy” i to wystarczało. W sąsiednich letniskach było podobnie, przypomnijmy sobie liczne listy i pocztówki adresowane choćby „Willa Gryf, Konstancin, poczta Skolimów”. Choć u zarania letnisk nadano tam ulicom nazwy, nie posługiwano się nimi ani w urzędzie gminy Skolimów-Konstancin, ani w korespondencji.

Jeziorna, Ogrodowa. Podwójna numeracja jednego z domów, co wyjaśnione jest w tekście poniżej.

W Jeziornie nazw ulic długo nie było, funkcjonowały jednak porządkowe numery domów. Zaprowadzono je na modłę francuską, w czasach Księstwa Warszawskiego. To kolejny zwyczaj rozpowszechniony obok choinki w Europie podczas wojen napoleońskich. W Księstwie ponumerowano po kolei domy w każdej miejscowości, stąd w metrykach stanu cywilnego zaczynamy czytać od tego okresu, iż w „domu pod numerem” ktoś przyszedł na świat lub zmarł. Numerami tymi na co dzień się nie posługiwano, dodatkowo przez kolejny wiek narastać zaczął pewien problem. Kolejnym powstającym domom nadawano następny numer porządkowy i o ile w małych miejscowościach przez wiek domów nie powstało dużo, w miejscowości takiej jak Jeziorna Królewska, gdzie na przełomie XIX i XX wieku zwiększyła się znacząco populacja żydowska i polska, doprowadziło to do tego, iż kolejne numery pojawiały się w różnych częściach miejscowości, a „1” mógł sąsiadować z „76”. Acz w małych wsiach działało to z powodzeniem, choćby w Opaczy większość domostw wciąż nosi numerację nadaną w XIX wieku, bowiem kolejne domy powstawały jako ulicówka, przy głównej drodze, więc problem taki się nie pojawił.

W Jeziornie Królewskiej panował jednak chaos i nim przywitała miejscowość czas niepodległości. Jeszcze na początku lat dwudziestych posługiwano się dawną numeracją, bowiem w sporządzonych wykazach rolnych i spisie powszechnym pojawiają się wyłącznie numery domów. Ponieważ przeprowadzono go na podstawie przepisów wykonawczych do §13 rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie spisu ludności, gdzie punkt 1 stanowił, iż w trakcie spisu w miejscowościach, w których panuje system numeracyjny zamiast ulic, należy numerację sprawdzić, uzupełnić i się nią posłużyć, możemy być pewni, że w tym czasie jeszcze nazw ulic w Jeziornie nie było. Z tej okazji sporządzono spis numerów domów w całej gminie. Jedynie Konstancin stanowiący w 1921 r. część gminy Jeziorna posiadał wówczas w gminie ulice. W tamtym czasie umieszczono już na domach tabliczki. Z tego okresu pochodzi tabliczka, której znaczenie wyjaśniał odcinek Ciekawostek Historycznych, z toporkiem strażaka. Straż pożarną w Jeziornie Królewskiej powołano około 1925 roku, zatem też nie dziwi umieszczenie na domu jego numeru (76) w takim właśnie systemie. Nie pisano nazwy miejscowości, bo nie było to konieczne.

Tabliczka starego typu, z lat ok. 1925-31. Jeziorna, dom numer 76.

Po 1931 roku w Jeziornie nadano ulicom nazwy i zmieniono wraz z tym numerację domostw. Przyczyny powyższej decyzji nie udało mi się dotąd jednoznacznie ustalić, ale zapewne była administracyjna. W tym czasie podobnie postąpiono w wielu miejscowościach w Polsce o odpowiednim statusie, które ulic wcześniej nie miały. „Odpowiedni” jest tu słowem kluczowym, bowiem chodziło o wsie, które nie były miasteczkami, ale także jednoznacznie nie można było ich określić już wsiami. Jeziornę wszyscy brali właśnie za niewielkie mazowieckie miasteczko, posiadała bowiem brukowane główne ulice i elektryfikację, dziesiątki sklepików i zakładów rzemieślniczych. Dr Włodzimierz Bagieński podaje podobny przykład Błędowa w powiecie grójeckim. Praw miejskich nigdy nie otrzymał, ale odróżniał się od wsi w powiecie, wyglądem, liczbą domów, mieszkańców. Stąd też w Jeziornie zaprowadzono nazwy ulic… tylko doprecyzujmy gdzie. Dla miejscowych mieszkańców pewne rzeczy są jasne, gdy mówią Jeziorna, ale jak wiemy istniały trzy różne wsie o takiej nazwie w trzech różnych miejscach, które żeby było trudniej zmieniały swe nazwy. Nazwy ulic nadano wyłącznie w Jeziornie właściwej, czyli wsiach Jeziorna Królewska i Konstancinek. Konstancinek to część Jeziorny Królewskiej, która się z niej wyodrębniła w początkach XX wieku i obejmowała obszar położony nad rzeką po obu stronach drogi prowadzącej z Warszawy. Miała status wsi, choć zamieszkiwali ją głównie polscy robotnicy i żydowscy rzemieślnicy oraz handlowcy. Obie wsie potraktowano jak jedną, właśnie Jeziornę, bo dla miejscowych podział w życiu codziennym nie miał znaczenia. Administracyjnie obie miejscowości utrzymały odrębność po przeprowadzonym w 1933 roku podziale na gromady, bowiem w ramach gminy Jeziorna utworzono gromadę Jeziorna Królewska oraz gromadę Konstancinek w skład której weszły osiedla Konstancinek, Jeziorna Oborska i kolonia Bielawka. Dla miejscowych nie miało to nadal znaczenia, bowiem stanowiły one w domyśle jedną Jeziornę, choć od lat przysparza do problemów wszystkim osobom piszącym o tutejszej historii, nie znającym tych uwarunkowań.

Plan orientacyjny Jeziorny, czyli Jeziorny Królewskiej i Konstancinka z 1 V 1931 r. Na jego podstawie nadano nazwy ulicom, których nazwy oznaczyłem tu w przedwojennej nomenklaturze. Kilka z nich uległo zmianom w 1969 r. po połączeniu ze Skolimowem-Konstancinem.

Wbrew podziałom administracyjnym na domach powieszono tabliczki z nazwami ulic i numerami. Żeby wszystko skomplikować na tablicy posłużono się skrótem „Os.”. Jak podpowiada dr Bagieński  w międzywojniu wyróżniano trzy typy miejscowości: miasta, wsie i osady. Os. to osada, miejscowość, która nie posiadała w swojej historii nadanych praw miejskich, ale też nie miała charakteru typowej wsi – czyli Jeziorna (rozumiana całościowo) czy wspominany Błędów. Ten ostatni określany konsekwentnie w aktach Starostwa Powiatowego w Grójcu. Termin osada odnoszono też do miast, które utraciły prawa miejskie, na mocy ukazu carskiego z 1869 r., jak np. Piaseczno, ale to już inna historia. Nie natrafiłem dotąd na takie określenie Jeziorny w dokumentacji powiatu warszawskiego. W korespondencji ze starostwem zarząd gminy w latach trzydziestych posługuje się jednak terminem Jeziorna (nie Królewska, ani nie Konstancinek) odnosząc się do tej części gminy. Księgi meldunkowe prowadzone są oddzielnie dla obu miejscowości, jednak z uwzględnieniem nowego systemu numeracji.

Dr Bagieński podpowiedział, że tabliczki umieszczono na domach z uwzględnieniem numerów policyjnych, czyli numerów porządkowych, bowiem takimi posługiwano się w międzywojniu. W Warszawie dodatkowo pojawiał się numer właściwego terytorialnie komisariatu, w miejscowościach, gdzie był jeden tylko posterunek Policji Państwowej nie miało to znaczenia. W przypadku Jeziorny po nadaniu nazw ulicom i przenumerowaniu domów numery policyjne były identyczne. Jednocześnie jednak rozbieżne są one w kilku przypadkach z zapisami w księgach meldunkowych uczynionymi w latach 1935-36. W pozostałych przypadkach zgadzają się jednak w pełni. Z opowieści mieszkańców wiem jednak, że doszło kilkakrotnie do podziału i scalania gruntów – Jeziorna w tamtym czasie jak każde miasteczko w centralnej i wschodniej Polsce wśród domów kryła pola uprawne. Doprowadziło to do zmian w numeracji. Przykładem jest tu oznaczenie na jednym z siedlisk z ulicy Ogrodowej, które nosi właśnie taką numerację podwójną. Zagadkowe pozostaje także umieszczenie na niektórych tabliczkach pewnych nazwisk, czy napisanie w przypadku budynku na Koziej „sukcesorzy Icka Lichtenszteina”, choć mieszkali oni w tym czasie w tym domostwie. Być może spawa majątkowa pozostawała niejasna? Pamięć ludzka bywa ulotna, mieszkańcy upierali się także, że takie tabliczki wieszano dopiero w latach pięćdziesiątych, a właściciele posesji pojawiający się na tabliczkach przed wojną byli dziećmi.

1936 r. “Dom Pawlaka” i wszystko jasne. Lecz nie dla nas…

I choć Jeziorna zyskała ulice i numerację, wszystko pozostało po staremu, w życiu codziennym i korespondencji urzędowej się nimi nie posługiwano, jak widać na przykładzie powyższego pisma pochodzącego z 1936 r. Po raz pierwszy odniesienia adresowe pojawiają się w dokumentacji gminnej w 1938 r. Co ciekawe dotyczą społeczności żydowskiej. Podczas niemieckiej okupacji posługiwanie się adresami w postaci ulic i numerów domów jest już normą w biurokracji. Choć więc tabliczki pojawiły się na budynkach w latach 1931 – 39 r., wydaje się, że mogło to być bliżej 1938 roku.

Na zakończenie zamieszczono zdjęcia tych, które przetrwały do dziś na terenie Jeziorny, lub zostały odnalezione, mimo iż budynki już nie istnieją.

Zachowane tabliczki (bez dwóch). Najwięcej zachowało się na Skolimowskiej, można zwrócić uwagę podczas spaceru. Tabliczka widoczna w prawym dolnym rogu została skradziona w ostatnim roku podczas przebudowy ulicy Elektrycznej.


Źródła:

  • APW Oddz. Grodzisk Mazowiecki, Akta gminy Jeziorna

Autor dziękuje dr Włodzimierzowi Bagieńskiemu za konsultację

Może ci się także spodobać...