Z dziejów Łyczyna, dworu i folwarku

Dwór w Łyczynie płonął w minionym tygodniu już dwa razy, 20 kwietnia palił się dach i strop, gasiło go dziesięć jednostek straży pożarnej. Następnie o świcie w niedzielę 23 kwietnia zapłonął ponownie, ponownie udało się go ugasić. Straż pożarna wskazuje na celowe podpalenie, co kojarzy nam się z systemem, który lata temu w „Spotkaniach z Zabytkami” Zdzisław Skrok nazwał systemem konstancińskim. Idea przywędrowała do nas jednak z Włoch, gdzie po zakupie zabytkowej willi wystarczyło zaprószyć ogień, lub zrobić dziurę w dachu, by poczekać, aż deszcze i natura dopełnią dzieła zniszczenia. Potem można już było zburzyć budowlę, a na jej miejscu stawiać nowy obiekt. Być może więc kolejne pożary przed nami. Dodajmy, że dwór wraz z otaczającym go folwarkiem wpisany jest do rejestru zabytków od 2000 roku.

Płonący dwór, za Piaseczno News. Obecnie widoczne są krokwie dachowe, co wskutek ulewnych deszczy doprowadzi do degradacji dworu

Łyczyn to bardzo stara miejscowość, choć obecnie sprowadzona została do niewielkiego przysiółka między Słomczynem a Parcelą. Nie zawsze tak było. Najstarsza wzmianka o niej pochodzi z 1416 r. i wymieniana jest jako wieś w domenie Pierzchałów, mająca status co najmniej równy Oborom, Cieciszewowi czy Słomczynowi, najbliżej którego była położona, na wysokiej skarpie wiślanej. Po podziale dóbr między Oborskich i Cieciszewskich przynależała do Obór, choć dziesięciny z niej w 1603 roku stanowiły uposażenie cieciszewskiej parafii. Dzięki nazwiskom mieszkańców Łyczyna wymienionych w księdze metrykalnej dowiadujemy się, iż wieś wyspecjalizowała się w gospodarce leśnej – zajmując się borem zwanym wówczas Słomczyńskim, czyli obecnym lasem chojnowskim. Mieszkali tu bowiem Mateusz Lenarcik “zwany gajowym”, Jakub Zadrożny “parobek z obrąbu”, Szymon Gwóźdź czy Jakub Fader “alias Drewno”. Prócz nich żyli we wsi inni przedstawiciele rodu Lenarcików, czy Wardów.

Mapka sytuacyjna nr 1. Zamieszczam z pozdrowieniami dla tych dziennikarzy, którzy napisali o pożarze w Łyczynie pod Piasecznem.

Do końca XVIII wieku wieś została zmieniona nominalnie w folwark o charakterze leśno-rolnym i jako taka wymieniana jest w inwentarzu, który wskazuje, iż prócz prowadzenia gospodarki leśnej uprawiano niwy położone wzdłuż gościńca warszawskiego. Był to czwarty obok Skolimowa, Goździ i Imielina folwark Wielopolskich. Ciekawostką jest, że w Łyczynie znajdował się „pszczelnik”, gdzie rosły dzikie jabłonie i wiśnie, pozostawione pszczołom, by później zrobić miód. Zapewne już wtedy wykształciła się charakterystyczna zabudowa folwarczna – były tu chlewnia, sernik, owczarnia i stodoła, trzymano także 32 krowy, choć inwentarz z 1790 r. nie wymieniona dworku zarządcy. Domniemywać można, iż bliskość Obór sprawiła, że stał się zbędny. Niestety, jako że Łyczyn przekształcono we wspomniany folwark, którym był poprzez wiek XIX, a także jeszcze po I wojnie światowej, niewiele możemy powiedzieć o liczbie ówczesnych mieszkańców, bowiem folwarki nie występowały w ówczesnych inwentarzach i spisach ludności samoistnie, a pracujących i mieszkających tu ludzi wliczano do mieszkańców najbliższych wsi. W tym czasie ze skarpy łyczyńskiej dobywano glinę, z której wyrabiano cegły, nim na większą skalę ruszyła cegielnia w lesie, w chwili utworzenia letniska Konstancin przeniesiona nieco bliżej drogi warszawskiej. Ślady ręcznego wyrabiania cegieł i palenisk przeznaczonych na własne potrzeby sprzed 200 lat wciąż można znaleźć na skarpie w rezerwacie Łyczyna Oborska. Pod koniec XIX wieku folwarczna karczma dała początek obecnej Szkole Podstawowej nr 2 w Konstancinie. Do Jeziorny Oborskiej tuż przy granicy letniska Konstancin przeniesiono budynek starej karczmy i przebudowano na potrzeby szkoły. Plac, na którym posadowiono szkołę został podarowany tak samo jak karczma przez hrabiego Włodzimierza Potulickiego.

Mapka sytuacyjna nr 2. Folwark w Łyczynie i Maryninie, wraz z zaznaczonymi nieistniejącymi obecnie drogami wewnętrznymi. Warto zwrócić uwagę, iż w miejscu dawnych zabudowań Marynina znajduje się obecnie mauzoleum z I wojny światowej, bowiem o drogę oznaczoną na mapie, prowadzącą od strony podnóża skarpy toczyła się bitwa

W 1921 roku w Łyczynie mieszkało 49 osób: 28 mężczyzn i 21 kobiet, zamieszkujących 2 budynki – zachowane do dzisiaj budynek mieszkalno-gospodarczy i ośmiorak. W tym czasie powstał także dwór. Przyjęto datować go na ok. 1920 r, stąd jako zleceniodawcę jego budowy wskazuje się hrabiego Józefa Potulickiego, brata Henryka, do którego należały wówczas Obory. Jednak w dokumentacji konserwatora znajduje się informacja, iż dwór mógł powstać nieco wcześniej, choć z pewnością w początkach XX wieku. Stanowił jednocześnie biuro rządcy folwarku. Dawny majątek oborski został wtedy już kilkukrotnie podzielony – z końcem XIX wieku wyłączono z niego i sprzedano jak wiadomo obszar Konstancina, następnie w latach dwudziestych przystąpiono do parcelacji Królewskiej Góry. Wcześniej jednak formalnie wydzielono z dóbr dział hipoteczny “Obory-Łyczyn”, stanowiący własność hr. Józefa Potulickiego, mający około 474 ha i 2936 metrów kwadratowych. Składał się on z folwarków Marynin, folwarku Łyczyn, lasu z gajówką oraz zakładu przemysłowego cegielni „Obory” z zabudowaniami mieszkalnymi, gospodarczymi i przemysłowymi.

Dwór w Łyczynie w 1938 r. Ze zbiorów Tadeusza Plebańskiego.

Niestety gospodarowanie Józefa przypadło na lata największego kryzysu gospodarczego w II RP. Choć początkowo z sukcesami prowadził wspólnie z Lucjuszem Burdyńskim, kryzys w tej branży oraz rolnej sprawił, że zadłużył dobra Obory-Łyczyn. Nie pomogło wydzierżawienie cegielni w 1931 r. Mojsze Szpajzmanowi (o czym poczytać można tutaj), ani dzierżawienie mórg szwagierce Marii Potulickiej z Obór (która notabene też będąc w niezbyt dobre kondycji zdecydowała się na sprzedaż części własnych dóbr). Ciosem zapewne okazało się przeznaczenie majątku pod tzw. przymusową parcelację na podstawie ustawy sejmowej, wedle której w przypadku środkowej Polski, przymusowej parcelacji podlegały wszystkie majątki ziemskie o powierzchni przekraczającej 180 ha. Dość, że po 1932 r. ogłoszono upadłość majątku i celem spłacenia zadłużenia dobra wystawiono na licytację. Ta przez kilka lat okazywał się nieskuteczna, bowiem ogłoszenia o niej zamieszczano od 1934 r, a dobrami zarządzał syndyk masy upadłościowej. Wreszcie  gdy komornik Sądu Grodzkiego w Piasecznie na żądanie wierzyciela spółki Lescer przystąpił w lipcu 1937 roku do kolejnej licytacji dóbr Obory-Łyczyn, stanowiących dziedzictwo Józefa. Powyższe wylicytował Stanisław Plebański z Potyczy, który zamieszkał w dworku w Łyczynie.

Reklama cegielni z 1939 r. po wymówieniu dzierżawy Mojsze Szpajzmanowi i powrocie do nazwy “Obory” w miejsce “Konstancina”

Inżynierowi Plebańskiemu zapewne kiedyś poświęcę oddzielny tekst, bo to postać ciekawa i zasłużona. Dworek podczas II wojny światowy stał się ośrodkiem konspiracji. Na podstawie dekretu parcelacyjnego z 1944 roku majątek przejęły władze. Stanisław Plebański, założył małą firmę budowlaną, ale został zatrzymany przez NKWD i kilka lat był więziony i katowany, w 1954 r. zmarł w szpitalu psychiatrycznym w Górze Kalwarii, zaś członkinie rodziny zginęły w Powstaniu Warszawskim. Ostatni przedstawiciele rodu Plebańskich mieszkają obecnie w Warszawie i Australii.

Dwór w 1994 roku.

Wróćmy jednak do dworu i jego otoczenia. W latach 1945-57 istniał tu PGR, następnie stało się częścią Rolniczego Zakładu Doświadczalnego w Oborach, którego właścicielem jest Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. W ciągu ostatniej dekady dwór przeszedł w prywatne ręce. Trudno mi wskazać dokładny moment, bo jeszcze w 2014 roku stamtąd szliśmy z uczniami obecnej SP nr 2 w Konstancinie przez kukurydzę na miejsce pochówku niemieckich żołnierzy w Maryninie, po czym kilka lat temu okazało się, że dostępu do dworu broni brama.

Dwór w Łyczynie, 1994 r.

Dwór wzniesiono obok zabudowań folwarcznych, prowadzi do niego prosta droga przez bramę znajdującą się przy drodze warszawskiej. Z folwarku wiodła również druga droga w kierunku folwarku Marynin, równoległa do wspomnianej głównej trasy. Budynek jak można zauważyć na dawnych zdjęciach stanowił dominantę nad kolistym podjazdem. Postawiono go na rzucie prostokąta z bocznymi przybudówkami, nakrytymi osobnym dachem. Ściany wykonano z oborskiej cegły i otynkowano. Jednokondygnacyjną bryłę z mansardowym poddaszem nakryto czterospadowym dachem, który spłonął. Wewnątrz budynek był mocno przebudowany, wstawiono tam wtórne ściany oraz ścianki działowe, pozostałość z czasów PRL, gdy mieściły się tam pomieszczenia PGR, a następnie mieszkania. W ostatnich latach wykwaterowano lokatorów, a otwory drzwiowe zabito deskami.

Plan folwarku, zbiory MWKZ

Prócz dworu do rejestru zabytków wpisano zabudowania folwarczne: stodołę i przylegające do niech spichlerz, stodołę oraz ośmiorak i budynek mieszkalno-gospodarczy. Przed wojną Pierwotnie był to budynek mieszkalny dla czterech rodzin. . Od strony płn. zaś znajdował się warsztat stolarski oraz kuźnia. Na północny-zachód od podwórza znajduje się ustawiony prostopadle do budynku mieszkalno-gospodarczego, budynek mieszkalny –  „ośmiorak”. Od strony płd.-zach. zachowane ogrodzenie pochodzące z lat 30-tych XX w. Dawny folwark wciąż pozostaje zamieszkany.

Dwór w 2021 r. , fotografia autora

Co będzie dalej z dworem? Śpieszmy się podziwiać zabytki, tak szybko odchodzą, chce się niestety powiedzieć. Wygląda na to, że kolejny po Turowicach obiekt dworski pójdzie na zatracenie – mimo paradoksalnie dobrego stanu. 


Źródła:

  • AGAD, Obory
  • APW M. St. W-wy, Oddz. Grodzisk Mazowiecki
  • IH PAN, Kartoteka A. Wolffa
  • Obwieszczenia publiczne z lat 1934-38
  • prasa codzienna okresu międzywojennego
  • dokumentacja MWKZ ze zbiorów NID, zabytek.pl

Może ci się także spodobać...