Sierpień 1920 r. na Urzeczu (2)

Jak ppor. Szokalski nad Wisłą wojował

Trwa wojna polsko-sowiecka. Podporucznik Stanisław Szokalski był jednym z najlepszych w 10 pułku piechoty wywiadowców i świetnym zagończykiem. Zaprawiony w licznych walkach z oddziałami sowieckimi w 1919 r.  i imponujących wypadach, przekradał się aż pod same stanowiska nieprzyjaciela, obserwując i badając każdą wedetę i każdą placówkę z osobna, jak mu to obowiązek ochoty, sumienia i służby nakazywał. To właśnie on w bojach pod Rudnią Radowelską i Radowelem 15 grudnia 1919 r. wykazał się nie lada fantazją. Podszedłszy pod wieś Radowel podporucznik Szokalski postanowił ze swoją kompanią udawać oddział sowiecki. Żołnierze obrócili czapki orzełkami do tyłu, z ubranych w rosyjskie szynele sformowano czoło kolumny i z rosyjską pieśnią na ustach wmaszerowano do wsi. Oddział Szokalskiego znajdował się już w odległości 300 kroków od kwater nieprzyjaciela, gdy ci spostrzegli się, z kim mają do czynienia i bez jednego strzału rzucili się do panicznej ucieczki. Osłupieli wystraszeni „towarzysze“ z przerażenia i grozy, a gdy natknęli się nieopodal na podchodzącą już kolejną polską tyralierę poddali się co do jednego. Komisarze, którzy konno uciekali, zostali zestrzeleni z koni. W ręce Polaków dostało się 80 jeńców, zdobyto 6 kulomiotów, kilkadziesiąt karabinów ręcznych i kilkanaście koni.

Grupa oficerów III batalionu 10 pułku piechoty

10 pułk piechoty, w wyniku walk odwrotowych latem 1920 r., znalazł się na Wisłą. Tutaj miał  za zadanie nie dopuścić do przeprawy oddziałów sowieckich na lewy brzeg rzeki. 16 sierpnia 1920 r. dowództwo 10 pułku piechoty stacjonujące w Górze Kalwarii otrzymało rozkaz od dowództwa 4 dywizji piechoty “skonstatowania” (stwierdzenia), czy na wschodnim brzegu Wisły w rejonie wsi Warszawice i Dziecinów znajdują się oddziały sowieckie. Żeby otrzymać takie informacje należało wysłać patrol na prawy brzeg Wisły. Jako ochotnicy zgłosili się ppor. Stanisław Szokalski, ppor. Witold Przybylski, szeregowiec Przybylski z 11 kompanii, szeregowcy Kazimierz Balcer i Grucerski z 12 kompanii. Około godz. 3 rano pięcioosobowy patrol został przewieziony łódką przez miejscowego przewoźnika Kasprzaka na wschodni brzeg rzeki. Patrol wylądował na piaszczystej wydmie i ruszył marszem ubezpieczonym ku najbliższej chacie, aby tam zasięgnąć języka. Po pewnym czasie usłyszeli zza krzaków głosy komendy rosyjskiej i w tej samej chwili gruchnęła salwa. Szeregowiec Balcer idący jako przednie ubezpieczenie został ranny. Wobec przewagi patrolu sowieckiego z 22 brygady strzelców, który ostrzeliwał z ukrycia polski zwiad, ten zaczął wycofywać się w kierunki Wisły ku łodzi. Mimo groźnej sytuacji dzielny przewoźnik czekał na miejscu. W trakcie załadunku na łódź został ranny szeregowiec Grucerski. Patrol pod ostrzałem szczęśliwie powrócił na lewy brzeg Wisły przywożąc ze sobą rannych.

W rozkazie pułkowym napisano: Za nieustraszoną odwagę i nadzwyczajne męstwo okazane w tej niebezpiecznej wyprawie wyrażam wszystkim uczestnikom w imieniu służby najwyższe uznanie i serdeczne podziękowanie.

 

Może ci się także spodobać...