“Pod skarpą”

Właśne zakończono konsultacje społeczne w sprawie przeznaczenia terenu położonego nieopodal nowej siedziby Urzędu Miasta i Gminy. Wzbudzały one spore emocje, odbywając się po raz drugi w krótkim okresie, a mieszkańcy wypowiadali się przeciw planom zabudowy wielorodzinnej jaką przewidziały w tym miejscu gminne władze oraz deweloper. Sprawa wciąż rozpala wiele osób. Z tej okazji warto spojrzeć nieco w przeszłość, bowiem w niedalekiej przeszłości bloki tam miały już powstać. Poprzednio jednak ich budowę miała pełne poparcie miejscowych, nikt zresztą wtedy nie myślał nawet o protestach. Z planami zaś było związane wzniesienie konstrukcji biegnącej wzdłuż rzeki Jeziorki, która przez lata szpeciła te strony.

Pola Jeziorny i Klarysewa, 1972 r.

W latach siedemdziesiątych XX wieku podobnie jak w całej Polsce, także w nowo utworzonym mieście Konstancin-Jeziorna odczuwalny był głód mieszkaniowy. Powojenny boom urodzeń sprawił, iż zwiększyła się znacznie liczba ludności, a modernizacja epoki Edwarda Gierka skutkowała wyprowadzaniem się ludzi ze wsi. Państwo nie nadążało z budową nowych „M”, choć zabudowywano coraz więcej pól uprawnych wznosząc w całym kraju osiedla-molochy. W Warszawie powstawał Ursynów, budowano Stegny, w Konstancinie-Jeziornie bloki mieszkaniowe dla pracowników papierni w Mirkowie (czyli Warszawskich Zakładów Papierniczych) budowała Spółdzielnia, wznosząc je w lesie na Grapie, w dawnej Jeziornie Oborskiej, a następnie w Mirkowie. Co jednak miały zrobić w PRL-u rodziny nie związane z zakładem, których w tutejszych wsiach było coraz więcej, mieszkające w bardzo podłych warunkach? Młodszym przypomnieć należy, iż nie był to czas historyczny, umożliwiający budowę nowych domów, obowiązywały ograniczenia, które sprawiały, iż wznosząc taki budynek nie można było przekroczyć metrażu przysługującego na osobę, w takim wypadku władza dokwaterowywała obcego człowieka. Stąd też wiele domów posiada z tamtych lat bardzo dziwne rozmieszczenie pomieszczeń, bowiem po dokonaniu odbioru przestawiano ściany, by zyskać więcej pokoi, w miejsce zgłoszonych izb gospodarczych. Jest to jednak temat na inną opowieść, budowa była bardzo utrudniona, a materiałów brakowało. Rozrastające się rodziny mogły liczyć jeszcze na kwaterunek w przedwojennych willach, które podzielono i w ten sposób stworzono wiele mieszkań tam, gdzie przed wojną znajdowało się jedno piętro danego budynku. Co sprawiało, iż często toalety były wspólne dla całego obiektu, a w jednym pomieszczeniu, w czasach letnisk stanowiącym pokój jednej osoby, mieszkało teraz kilka osób pozbawionych dostępu do bieżącej wody, która znajdowała się w studni na zewnątrz budynku. Na kwaterunek czy przydział mieszkania czekano latami, podobnie na zgodę na budowę domu, jeśli szczęśliwcy mieli gdzie to uczynić. Są to dla pamiętających tamte czasy oczywistości, których nieświadomych jest coraz więcej osób, tu wspominane bardzo ogólnie.

Pola w Jeziornie w latach sześćdziesiątych. Zbiory Piotra Szewczyka.

W takiej sytuacji ówczesne gminne władze zaplanowały budowę osiedla mieszkaniowego „Pod Skarpą”. Spotkało się z to z pełną aprobatą mieszkańców, było to bowiem jedyny sposób by zamieszkać wreszcie w godziwych warunkach – w mieszkaniu złożonym z co najmniej dwóch pokoi, ze stałym dostępem do prądu, bieżącej wody czy kanalizacji (bo tej ostatniej jeszcze dwie dekady temu nie posiadało sporo tutejszych przedwojennych willi czy czynszówek w Jeziornie). Budowę bloków zaplanowano właśnie na polach Jeziorny, w kierunku skarpy Klarysewa, stąd nazwa osiedla. W 1976 roku zapowiedziano, iż w ciągu kolejnych 2 lat wzniesione zostaną tam budynki – na części gruntu należącego do gminy (o który obecnie toczy się spór) oraz części pól pod skarpą, z których wywłaszczy się rolników z Jeziorny. Tu przypomnijmy, iż miała ona wówczas jeszcze wybitnie wiejski charakter. Wzdłuż Fabrycznej, Skolimowskiej i Szkolnej dominowały gospodarstwa, w których uprawiano ziemię ciągniętą się wąskimi paskami gruntu w kierunku Lasu Kabackiego. Po tym jak przez pola pociągnięto na przełomie XIX i XX wieku tory kolejki wilanowskiej wykształciła się wzdłuż nich ulica zwana Kolejową. W 1935 roku przecięły je kolejne tory prowadzące do zakładów papierniczych, do których w PRL dołożono trakcję wiodącą do EC Siekierki. W tamtym rejonie miały powstać bloki, które ogrzewane miały być dzięki pracy specjalnego pieca z Mirkowa. Piec ten nawet zakupiono i zamontowano, a ciepło miały z niego prowadzić specjalne rury ciepłownicze.

Rury. Ówczesna Spacerowa (później Bielawska) między Warszawską a torami, Konstancin-Jeziorna

Nowi mieszkańcy tych stron nie pamiętają już zapewne konstrukcji przez lata na metalowym rusztowaniu biegnącej wzdłuż Mirkowskiej i Bielawskiej, którą demontowano stopniowo przez ostatnie ćwierć wieku. A zbudowana została niezwykle solidnie, bowiem w 1995 roku podczas budowy ulicy Bielawskiej wysadzać ją trzeba było dynamitem, gdyż zbrojony beton nie poddawał się łatwo. Rury ciepłownicze były jedynym co udało się wznieść, choć trudno obecnie wyobrazić sobie jak planowano bez straty ciepła przesyłać je rurami na odległość kilku kilometrów.

Trudno powiedzieć co sprawiło, iż budowę odwlekano, być może sprawił to coraz bardziej widoczny kryzys w drugiej połowie lat siedemdziesiątych. Bloki nie powstały, mimo iż ich wybudowanie stało się jednym z postulatów tutejszej „Solidarności”. Rozpoczęcie budowy ciągle przesuwano, a ludzie czekali z coraz większą nadzieją, gdy wielopokoleniowe rodziny rozrastały się, zmuszone do mieszkania w tych samym lokalach bez przydziału, bowiem nie było ich gdzie zakwaterować. Jednocześnie patrzyli na kolejne domy wznoszone w Konstancinie przez prominentów. Budowę obiecywano jeszcze w latach osiemdziesiątych, po czym PRL się skończył. W międzyczasie w innym miejscu Jeziorny własne bloki zaczęła budować Spółdzielnia w rejonie ulicy Zgody, której ta część zmieniła się po jej zabudowaniu w w 1994 roku w przedłużenie Narożnej. Do tego czasu plan budowy osiedla „Pod Skarpą” upadł, a w Jeziornie straszyły zapomniane rury ciepłownicze.

Ćwierć wieku później w dobie deweloperki kwestia zabudowy tamtego terenu powróciła. Co się z nim stanie pokaże czas.

Może ci się także spodobać...