Czas niedoli

W dobie szalejącej inflacji, rosnących lawinowo cen żywności, paliw i rat kredytu jak zawsze warto spojrzeć w przeszłość, gdy podobne wydarzenia uderzyły w tutejszą ludność. Wydaje się jednak, że ich skala i wpływ na życie codzienne były nieporównywalnie większe, niż obecnie.

Paradoksalnie to nie osławiony Wielki Kryzys dwudziestolecia międzywojennego spowodował największe problemy w gminie Jeziorna, lecz sytuacja lat 1918 – 1920. Nałożyło się na to wiele przyczyn. Jedną z nich był upadek tutejszego przemysłu i zatrudnienia, a co za tym idzie bezrobocie i pauperyzacja społeczeństwa. W 1915 r. wycofujące się wojska rosyjskie wysadziły dynamitem większość urządzeń papierni w Jeziornie, zabudowania miejscowych browarów, gorzelni i cukrowni. Niemieckim władzom okupacyjnym nie udało się ich uruchomić z powrotem w pełnej skali, co przełożyło się na bezrobocie znacznej części mieszkańców i pozbawienie ich środków do życia. Z kolei w przemysłowo-wiejskiej gminie, jaką była ówczesna Jeziorna, w pozostałą ludność uderzyły przymusowe kontyngenty aprowizacyjne, powołane przez Niemców, mające na celu dystrybucję odebranej żywności. Wydana ustawa zobowiązywała ludność wiejską do przymusowych dostaw, co oznaczało, że dopiero po wywiązaniu się z nich dozwolony był swobodny handel płodami rolnymi. Jeziorna była jednym z wielu miejsc, gdzie dostawy egzekwowano, wysyłając uzupełniająco ekspedycje karne. Do ściągania kontyngentów używano oddziałów wojska i policji. Na terenie gminy Jeziorna udało się zyskać w ten sposób dodatkowe 375 cetnarów zbóż i płodów rolnych. Wszystko to sprawiło jednak, iż na rynku zabrakło pożywienia, którego nierolnicza część ludności nie miała jak zakupić. Szalejąca inflacja powodowała zaś galopujący wzrost cen.

Jeziorna Królewska, lata sześćdziesiąte XX w., zb. P. Szewczyka

O ile cel działania kontyngentów był słuszny, bowiem miały za zadanie sprawiedliwy podział żywności, brakowało podstawowych produktów, przede wszystkim mąki i chleba, co w dużej mierze było także efektem narastającej spekulacji i niewłaściwego działania komitetów. Częste były oskarżenia o roztrwonienie zapasów, sprzedaż po zawyżonych cenach. Przydzielana mąka nie wystarczała do wypiekania chleba, nie zaopatrywano też ludności w chleb kartkowy, co zmuszało ludność do zakupu i spekulantów. Jak w swym memoriale zauważał jeden z posłów w ówczesnym powiecie, „od sierpnia do listopada 1919 roku nie było dostaw soli, cukru ani tłuszczu, w tej sytuacji starostwo anulowało kartki na te produkty, a w grudniu wydano tylko 100 gram cukru, 4 funty chleba i 600 gram soli na osobę.”

Przydziały żywności były coraz mniejsze, w grudniu 1918 r. w gminie wydawano po 2 kilogramy mąki na osobę, bezrolna ludność była praktycznie bez środków do życia. Sytuacja stała się tak zła, iż w marcu 1919 r. musiano anulować kartki, bowiem nie udało się dostarczyć nawet mąki. Na Wielkanoc wydano jej po pół kilograma na osobę. Nie uzyskano przydziału cukru. Brak mąki uniemożliwił wypiek chleba, dodatkowo wydano zakaz używania do tego celu w piekarniach mąki aprowizacyjnej. Żydowscy piekarze z Jeziorny mogli piec chleb jedynie z mąki zakupionej na wolnym rynku, którego nie było. Zakazy uchylano stopniowo, dopiero w grudniu 1919 r. zgodę taką otrzymał Szyja Szymchowicz. Sytuację w Jeziornie poprawiło w tym samym roku uruchomienie młyna motorowego.

Jak w takiej sytuacji radzili sobie mieszkańcy gminy Jeziorna, z których część nie dysponowała nawet środkami finansowymi? W wielu miejscowych wsiach zorganizowano spółdzielnie spożywcze, których członkowie wspólnie sprzedawali nadwyżki, dzieląc się zyskiem, co umożliwiło mieszkańcom przetrwanie najtrudniejszych miesięcy. W latach 1918-19 w Jeziornie działy dwie kuchnie wydające jeden posiłek dziennie. Dla ludności chrześcijańskiej zorganizowano ją dzięki wsparciu najbogatszych obywateli gminy i posiadaczy ziemskich, odrębnie działała kuchnia żydowska dzięki wysiłkom rabina Rozencwajga. Ponadto szereg działań podejmowano dzięki rozwiązaniom wypracowanym podczas wojny w trakcie działalności rad opiekuńczych. Prócz jadłodalni w Jeziornie, z której korzystało około 600 osób dziennie zorganizowano bezpłatne ambulatorium dla chorych, gdzie wydawano darmowe lekarstwa. Dzieciom zapewniano tzw. „kroplę mleka”, w ilości 60 kwart miesięcznie. Prowadzono także rozdawnictwo „suchej” żywności dla najbiedniejszych (około 400 osób). Żywność częściowo nabywano również ze składek.

Wybrane spółdzielnie spożywcze w gminie Jeziorna, APW Oddz. Grodzisk Mazowiecki

Podobnie jak obecnie także i 100 lat temu problemem była kwestia opału w zimowych miesiącach. Jednak podstawową różnicą jest fakt, iż owczesne warunki trudno nazwać dobrymi.  Rodziny były liczne, nierzadko, że w jednej izbie mieściło się 8 — 10 osób. Zimą ogrzewano je żelaznymi piecykami, izby były wilgotne, nie miały podłogi, a jedynym oświetleniem była lampka kuchenna zawieszona na ścianie lub stojąca na okapie. Węgiel i drzewo przechowywało się pod łóżkiem; w izbach prano i suszono zimą bieliznę, co przyczyniało się do wszechobecnej wilgoci. W Jeziornie były mieszkania, w których woda lała się ze ścian, gdy deszcz nocą padał, kapiąc na śpiące dzieci, a pomieszczenia były tak wilgotne i zimne, że matka, chcąc przewinąć dziecko, robiła to pod chustką. Kury, kaczki i kozy zamieszkiwały z domownikami. W żydowskiej części Jeziorny większość mieszkań mieściła warsztaty pracy i magazynowano w nich towar przeznaczony na handel. Kwestia opału i decyzji o sposobie jego wykorzystania była nierzadko być lub nie być dla mieszkańców, bowiem jego brak powodował, iż izby były notorycznie niedogrzane, lub ogrzewane tylko podczas mrozu. Były jednak mniejsze i niższe niż obecnie, co pozwalało na zachowanie w nich ciepła. Zimno przyczyniało się jednak do licznych chorób.

Oglądając zdjęcia choćby z ówczesnej szkoły w Jeziornie warto uzmysłowić sobie także inną kwestią, o której zapomnieliśmy w dobie przemysłowej produkcji. Nie wszyscy dysponowali butami lub zapewniającymi ciepło ubraniami. Naprawiane w nieskończoność u szewców i krawców z Jeziorny, którzy dokonywali cudów ze skrawkami skóry i materiału, w czasach gdy nie można było kupić ich w sklepie, często bywały luksusem, na który stać było nielicznych.

Sytuacja zaczęła poprawiać się powoli w 1921 roku, po zakończeniu wojny z Rosją Radziecką. Do przetrwania czasów kryzysu przyczyniła się na pewno nadzieja, a przede wszystkim pomoc wzajemna mieszkańców gminy Jeziorna, mających świadomość, iż mieszkają w odrodzonej po wielu latach Polsce.


Źródła i opracowania:

  • Akta gminy Jeziorna, APW Oddz. Grodzisk Mazowiecki
  • ZAŁĘCZNY Joanna, Powiat warszawski w latach II Rzeczypospolitej, Warszawa 2015

Może ci się także spodobać...