Filigran z orłem papierni w Jeziornie, zb. AGAD
W rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja znowu wiele osób wspomni, iż spisywano ją na papierze z Jeziorny. Papiernia jeziorańska działała wówczas prężnie od ponad dekady, będąc jedną z pierwszych manufaktur papierniczych na terenie kraju, produkujących papier przemysłowo, a nie tylko na potrzeby pobliskiego dworu. Dobra to okazja by przywołać dokument, o którym pisze wielu autorów, a jak się okazuje mało kto sięgnął do niego w oryginale. Tymczasem jest to papierni w Jeziornie dokument praktycznie założycielski, bo bez niego rzeczonego zakładu by nie było.
Historię tę przypomnę krótko, przez lata uważano, że twórcą tutejszej papierni był Fryderyk Thiess – właściciel składu materiałów piśmiennych w Warszawie, który w 1778 r. zaczął produkować tu papier i tak podawano w wielu opracowaniach. Jadwiga Siniarska-Czaplicka w swych badaniach zauważyła występujący uprzednio filigran IBK, uznając go za inicjały poprzedniego papiernika, bowiem manufaktura sięgała swymi tradycjami co najmniej do 1760 r., gdy wzniesiono tu nowy budynek młyna. W rzeczywistości najpewniej papier produkowano już wcześniej na lokalne potrzeby dworskie. Wreszcie w 1980 r. Włodzimierzowi Budce udało się ustalić, iż za inicjałami IBK kryje się Jan Józef Feliks von Kurtz, zwany Bernadonem, wiedeński aktor teatralny, związany w latach siedemdziesiątych XVIII w. z królewskim dworem, który wnioskował do króla o wsparcie inwestycji w pierwszą w Rzeczpospolitej fabrykę papieru.

O baronie już kiedyś pisałem, okoliczności złożenia przez Kurtza projektu wymagają dogłębnego zbadania, bo nic nie jest takie oczywiste jak się wydaje. Dość, że lokalizacja nie była tak przypadkowa jak się wydaje, a Kurtz obracający się w kręgu dworskim, króla, Wielopolskiego, Sułkowskiego i Ryxa potrzebował pieniędzy. Poniżej przeczytać można dokument, który zmienił historię ziem nad Jeziorką na zawsze, który piszący o papierni sprowadzają do zdania, iż Kurtz wnioskował u króla o utworzenie papierni, a raczej mało oddał się jego lekturze.
Zaglądając do niego wyjaśni się, z jakiego powodu już w 1778 r. fabrykę dzierżawił Thiess. Dla Kurtza papiernia od początku była inwestycją krótkoterminową, na którą nie posiadał środków. Planował już wówczas powrót do Wiednia, składając więc propozycję utworzenia papierni, wnioskował o środki finansowe, obiecując wypłacenie zysków po dwóch latach. Pisze o tym wprost, wnioskując do króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, iż po tym okresie zwróci pożyczkę i wypłaci należną „prowizję”. Sprawiło to, iż król wsparł swymi finansami inwestycję, aby na niej odpowiednio zarobić. Podobnie więc jak w przypadku o ponad 100 lat późniejszego założenia letniska Konstancin, także i to przedsięwzięcie było, jakbyśmy dzisiaj powiedzieli, czysto biznesowe. Dokument przedłożono królowi około 1775 r., papiernia działać zaczęła zapewne w 1776 r. W 1778 r. Kurtz z kapitałem opuścił Rzeczpospolitą.
Poniżej rzeczony dokument. Czytelnika pozostawię w dniu dzisiejszym z pewną zagadką, na którą stopniowo odpowiadam od początku publikowania zapisków o papierni. Z treści listu wynika bowiem, że inwestycja była wręcz skazana na sukces, a zyski pewne. Z jakiego powodu? Udział króla i jego otoczenia dworskiego, podobnie jak lokalizacja nie był absolutnie przypadkowy. Ale o tym kiedy indziej.
PROJEKT EREKCJI FABRYKI PAPIERU I KART KU POŻYTKOWI KRAJU I WSPOMOŻENIA UBOGICH
Najjaśniejszy król Imc. P. N. M. pozwolić raczy łaskawie przełożyć sobie: iż niżej wyrażony zważywszy: że w państwach cesarskich 156 — to jest w Czechach 85. w Morawii 23. w Śląsku Górnym 9, a w Austryi 38 papierni znajduje się. a Polszcze zaś bardzo mało, a przynajmniej daleko w koło Warszawy żadnej nie masz, mając doskonałą znajomość tego dzieła, ile miawszy przed kilka lat sobie zdaną dyrekcją takowej fabryki w bliskości Wiednia, wielką uczułem pobudkę do założenia fabryki papieru i kart w krajach tutejszych.
Sprowadziłem tym końcem już aktualnie doskonałego w sztuce swojej majstra papiernika, czego w Holandyi i Włoszech dał dowody i onegoż do śmierci do usług swoich przyjąłem.
Upatrzyłem tudzież miejsce do tejże imprezy i znalazłem go w Jeziornie o trzy mile od stolicy tutejszej, gdzie jednostajność wody i wolność powietrza ułatwiłyby wygotowanie najprzedniejszego papieru.
Wiadomo jest, że dotychczas wszelkie gatunki dobrego i przedniego papieru z cudzych krajów sprowadzono, a łatwo w nieść sobie można, jak znaczne sumy od tak dawnego czasu corocznie za granicę za ten produkt wychodziły.
Wiadomo tudzież, że kawałki płótna, sukien, materiałów etc. są najmocniejszym materiałem do robienia papieru i że ten tak pożyteczny materiał dotychczas z śmieciami razem na ulicach zaginął, gdyby zaś w bliskości Warszawy założono fabrykę papieru, wiele ubogich z tych kawałków miałoby sustentacją, ponieważ za takowe do 20/m złotych między temiż ubogimi kursowałoby, a to tym sposobem.
Jedni ubodzy, a może i dzieci, po ulicach kawałki płócien, ścinki, skrawki zbierać, drudzy o takowe po domach prosić mogą i gdy je do składu papieru (który raz na zawsze na Bieliniu na placu Zielonym w dumie Knacksussów zwanym ułożony będzie — zaraz gotową płacę odbiorą. rachując od funta onychże do proporcji cienkości 2. 3 i więcej groszy. Podobnież i z innych miejsc wkoło Warszawy ten materiał być może sprowadzony, a przeto przynajmniej tylko gotowych pieniędzy zatrzyma się w kraju, ile la fabryka papieru wygotować potrafi. Do tego starać się będzie fabryka, aby ten papier jako i karty taniej publice przystawić mogła niż dotąd.
Jako zaś w innych państwach tego rodzaju fabryki, osobliwie gdy takowych jest niedostatek w kraju, funduszem jakim do czasu opatrywane bywają, poważam się z ufnością dopraszać takowego wsparcia forszusem 800 zł., ile że wystawienie budynków i sprowadzenie fabrykantów znaczny wyciągają wydatek. Obowiązuję się do powrócenia takowego kapitału w czasie dwóch lat, tudzież do opłacenia należytej przez len czas prowizji. Kaucją zaś JOO Xta (książęta] Ichmć Sułkowscy in vim wyznaczonej mi pensji teatralnej 400 zł na rok uczynić raczą.
Rzucam takową imprezę moją pod stopy Waszej Królewskiej Mci. racz ją miłościwie Najjaśn[iejszy] Panie w najwyższą swoją wziąć protekcję oraz łaskawie pozwolić, aby się obie te fabryki tytułem uprzywilejowanych królewskich zaszczycić mogły, niemniej wywożenie wspomnianego materiału, najbardziej dotychczas przez Żydów praktykowane, najdokładniej i najsurowiej zakazać dla uniknienia trudności skupienia tyle onegoż ile fabryka papieru i kart wygotować może.
Wyglądam z najusilniejszym utęsknieniem nieodwłocznego najłaskawszego wysłuchania pokornej prośby mojej, abym mógł zacząć w przyzwoitej porze wystawienie budynków, które w czasie czterech miesięcy zupełnie wygotować zamyślam, do czego mnie awans 800 zł. jako i do skupowania wcześnie wydostarczającej kwoty materiału uczyni zdolnym. Przytym mam ufność, iż będę uczestnikiem tych łask i prerogatyw, które inni nowi fabrykanci doznawali: zachęci mnie to do pracowania w przyszłości nad coraz innemi, nie będącemi jeszcze w kraju, a użytecznymi wynalazkami
Waszej Królewskiej Mości Pana Naszego Miłościwego B(aro]n. v. Kurtz m.p.

Oryginał rękopisu znajduje się zbiorach Biblioteki Czartoryskich, rkps. 807, k. 607-9.

Redaktor naczelny portalu, z wykształcenia historyk, absolwent Wydziału Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego. Rodzinnie związany od wielu pokoleń z Nadwiślańskim Urzeczem, badacz regionu i dziejów lokalnych, autor publikacji oraz artykułów w tym zakresie.