Kabaty na Urzeczu

<<< Kabaty. Tajemnice Alei Kasztanowej i dworku Karniewskich


Pamiątką po dawnej puszczy mazowieckiej, rozciągającej się niegdyś również w tych stronach jest zabytkowy dąb Mieszko, który jeszcze do dziś stoi przy ul. Nowoursynowskiej. Liczy sobie ok. 700 lat, czyli tyle ile mają Kabaty, można więc powiedzieć, że są rówieśnikami. Zastanawiać może, dlaczego akurat ten dąb, stojący tu tyle lat, ostał się samotny, choć rósł przy drodze i łatwo było go ściąć. Może wyjaśnieniem jest to, że zawsze był drzewem niezwykłym, nie tylko z racji rozmiarów. Otaczała go jakaś intrygująca tajemniczość. Nie wiadomo, jaka historia z zamierzchłych czasów się z tym wiąże, ale ludzie Kabatach opowiadali o nim dziwne rzeczy. A to przejeżdżając obok niego, szczególnie po zmroku, konie dziwnie strzygły uszami, a nieraz nagle zrywały się do galopu, a to coś rzuciło gałązką na wóz, a nawet pojawiała się jakaś biała zjawa. Ludzie mówili, że mijając go dobrze było się przeżegnać, ktoś też powiesił na pniu kapliczkę z obrazkiem Matki Bożej Karmiącej.

Dąb Mieszko ok. 1975 r., źródło Archiwum Wandy Rutowicz NAC

Inną ciekawostką jest informacja zawarta w Rejestrze Pomiarowym Kabat z 1810 roku. Oprócz wymienionych tam gruntów ornych rozciągających się od skarpy, aż do wsi Moczydło, wymienione są również łąki wiejskie kabackie. Są to łąki, które nazywano: na dole, pod Natolinem, pod Wolicą i pod Wilanowem. Zagadkę tych ostatnich wyjaśnia pismo z 1849 r., które informuje, iż włościanie z Kabat „mając łąki we wsi Willanowie obok Figury Św. Jana które od lat dawnych zbierali, aż do roku 1844, kiedy to zatopione zostało całe Urzyca niepamiętną wysokością wody, gdzie i wspomniane łąki przez ostry płyn wody zupełnie piaskiem i mułem zasypane zostały”. Figura Św. Jana, ustawiona w 1728 roku, stoi do dziś w Wilanowie przy skrzyżowaniu ulic Wiertniczej i Augustówka. Dziś wydaje się to trudne do uwierzenia, ale dokumenty jednoznacznie stwierdzają, że istniejące tam dawniej łąki były przynależne do Kabat i uprawiane przez kabackich włościan. W późniejszym czasie zostały odłączone od Kabat i tabela likwidacyjna z 1864 r. już ich nie obejmowała.

Wspomnianą w tekście nazwą Urzyc określano wioski i obszary nadrzeczne w dolinie Wisły i jej lokalnych dopływów, szczególnie narażone na okresowe powodzie i podtopienia. Tereny te wchodzą w skład podwarszawskiego regionu etnograficznego zwanego Urzecze. Chociaż zasadnicza cześć Kabat leży na górnym tarasie, a jedynie mniejszy fragment na dole, to jednak liczne więzi historyczne, gospodarcze i społeczne dają podstawę, by również Kabaty zaliczyć do tego regionu.

Kabaty – na skarpie i poniżej jej, w drugiej połowie XIX wieku, AGAD, Zb. Kartograficzny

Jednym z najbardziej rozpoznawalnych elementów Urzecza jest tutejszy, ludowy strój wilanowski, który dawniej był powszechnie noszony przez mieszkańców po obydwu stronach Wisły. W Kabatach starsi zakładali go jeszcze w okresie międzywojennym, a do dziś zachowały się oryginalne jego egzemplarze. Charakterystycznym detalem w stroju kobiecym jest czarny haft wilanowski, który jako symbol hafciarstwa z nadwiślańskiego Urzecza został w 2020 roku wpisany na Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego.

W wilanowskiej karczmie. XIX w. G. Pillati, za Ł.M. Stanaszek, „Nadwiślańskie Urzecze”.

Była też w Kabatach karczma przy głównej drodze do Warszawy, w rejonie obecnego wjazdu w ul. Nowoursynowską z ul. Jana Rosoła. Stała na obszernym placu „osady karczemnej” pomalowana wapnem na biało, z drewnianych bali „w węgieł pobudowana, z kominem murowanym od fundamentów nad dach wyprowadzonym, gontami kryta, do której wchodząc drzwi pojedyncze czynią wchód do sieni.(…)Drzwi szerokie, grube z wysokim progiem na zewnątrz, jeden schodek wyciosany z obszernego płaskiego kamienia. (…)W lewo są drzwi wewnątrz do izby szynkowej, w tej pułap z tarcic, posadzka z gliny. Okien dwa oszklonych bez okucia”. Wykaz z 1724 r. podaje, że do karczmy w Kabatach „wydawano do wyszynkowania na miesiąc 6 garncy gorzałki i 2 beczki piwa”. Beczka to było ok. 200 litrów, a garniec ok. 4 litry.

W kontraktach zawieranych przez Biuro Zarządu Dóbr Wilanów obejmujących również karczmę w Kabatach możemy przeczytać polecenie, by była prowadzona z „wyłączną dla dzierżawcy wolnością utrzymywania w nich wszelkich trunków urządzeniami krajowemi dozwolonych, tak jak wiktuałów, tudzież piwa, które nie skądinąd jak tylko z Browaru Wilanowskiego brane być powinno”. A w browarze wilanowskim warzone było piwo szlacheckie, dubeltowe i wilanowskie. Ponadto „czystość i porządek tak przy budowlach jak i wewnątrz ma być utrzymywany. Uprzejme i należyte obchodzenie się z gośćmi, utrzymywanie odpowiedniej usługi oraz furażu dla koni gościnnych i sprzedawanie ich na miarę sprawiedliwą najmocniej się zastrzega. W każde święto w godzinach nabożeństwa w kościele parafialnym szynki winny być zamykane i w tej porze zabrania się wszelkich zabaw karczemnych pod karą policyjną”.

Plan z 1854 r., żródło AGAD Archiwum Gospodarcze Wilanowskie

Budynek przestał pełnić funkcję karczmy w latach 30-tych XX w. i przekształcono go w dom mieszkalny dla pracowników gospodarstwa natolińskiego. W końcu lat sześćdziesiątych XX w. został rozebrany przy pomocy czterech traktorów z PGR-u, które przewróciły stare drewniane ściany i rozwłóczyły je po ziemi. Pozostały we wspomnieniach dawne opowieści, jak to starsi potrafili tam trochę grosza zostawić, a okoliczna młodzież przy akompaniamencie skrzypek ruszała w tany podśpiewując:

Kto tańcuje, a nie umie
To go Pan Bóg wyrozumie.
Kto tańcuje, a nie może,
To mu Pan Bóg dopomoże.

Skrzypek z Powsina, źródło O. Kolberg, Mazowsze t.1

Jest bardzo prawdopodobne, że w karczmie w Kabatach bywał Oskar Kolberg, który przyjeżdżał w okolice Warszawy w latach 1838-1855 i spisywał różne ludowe przyśpiewki. W swoich dziełach „Pieśni ludu polskiego” wyd. 1857 r. oraz „Mazowsze obraz etnograficzny, Mazowsze polne” wyd. 1886 r. zamieścił piosenki podpisane „Od Warszawy Kabaty”. Ale też wymienia Natolin, Wolicę, Służew, Powsin i inne. Warto przytoczyć kilka z nich.

Od Warszawy – Służew, Wolica, Natolin

A za lasem woły moje za lasem,
A mam-ze ja fujareckę za pasem.
A wyjmę ja fujareckę z za pasa,
A wyjdą ci moje woły z za lasa.

A za strugą wołki moje za strugą
Weź ze ty se Służewiankę, ja drugą
A na gaci moje bycki, na gaci
Kto se pojmie Wolicankę, nie straci.

A na bobrze, moje bycki, na bobrze
Kto se pojmie Kabacankę bij dobrze!
Ona ci się do tanecka ustroji,
Za selązek do roboty nie stoji.

W wilanowskiej karczmie. XIX w. G. Pillati, za Ł.M. Stanaszek, „Nadwiślańskie Urzecze”.

Od Warszawy – Kabaty, Wolica

Moja Marynia robotna była,
Wzięła kądziołkę, po wsi chodziła.
To przędzie, to mota, oj to Maryni robota.

Wzięna bębenek i skrzypowisko,
Pognała gąski na trzęsawisko.
Tam grała, bębniła, swojego Jasia wabiła.

Bębenek stłukła, gąski zgubiła,
Ach niescęśliwa! com ucyniła!
To płace, to woła, ach niescęśliwa ma dola.

Bieg Jasio z pola i głos usłysał
I bieg co prędzej, az się zadysał.
Maryniu niepłac-ze, znajdę twą zgubę, zapłać-ze.

Posed Jasieńko tej zguby sukać,
Zacąn na gąski: hul, hul, hul, hukać.
Wynalaz w dolinie, przypędził gąski Maryni.

Od Warszawy – Kabaty

Oj świeć-że mój miesiączku da prosto w okieneczko
Da niech sobie uścielę da Jasiowe łóżeczko.
Oj świeć mój miesiączku da w oboje, w oboje,
Da niech sobie uścielę da Jasiowe i swoje.
Oj-że z góry woda bije da i na dole ma leje
Oj płakała Kasia Jasia, da teraz się z niego śmieje.


>>> Uwłaszczenie Kabat w 1864 r.

Tekst stanowi obszerny fragment przygotowywanego do druku w “Roczniku Nadwiślańskiego Urzecza” artykułu o dziejach Kabat.


Źródła i opracowania:

  • AGAD, AGWil
  • O. Kolberg, Pieśni ludu polskiego, Warszawa 1857
  • O. Kolberg, Mazowsze obraz etnograficzny. Mazowsze polne, Kraków 1886
  • Ł. M. Stanaszek, Nadwiślańskie Urzecze, Warszawa-Czersk 2014

Może ci się także spodobać...