Żydzi nadwiślańskiego Urzecza

Obecności żydowskiej ludności na terenach wiejskich nadwiślańskiego Urzecza w swej znakomitej publikacji Ł. M. Stanaszek poświęcił ledwie trzy strony, zaznaczając iż Żydzi osiedlali się na nich rzadko, choć stale obecni byli w życiu tutejszej ludności, a na Urzeczu istniał silne ośrodki osadnictwa, takie jak Karczew, Góra Kalwaria czy Sobienie-Jeziory. Warto powyższe rozwinąć, bowiem o ile autor celnie scharakteryzował obraz sytuacji, badania historyczne przeprowadzone przy okazji prac nad książką „Sztetl Jeziorna” pozwalają na przedstawienie go w nowym świetle.

Karczew, lata trzydzieste. Zbiory YIVO.

Nie ulega wątpliwości, iż Żydzi obok olędrów i kolonistów niemieckich stanowili niezwykle istotny element nadwiślańskiego krajobrazu kulturowego. Choć w tym wypadku nie wywarli oni wpływu na tożsamość kulturową tutejszych mieszkańców, bez wątpienia żyli obok Polaków, prowadząc wzajemne interesy. Choć rozwój społeczności Żydów na Urzeczu przypadł na wiek XIX, znaczący wzrost ich obecności obserwujemy już pod koniec wieku XVIII. Druga połowa stulecia przyniosła znoszenie zakazów osiedlania się w Warszawie czy Piasecznie, gdzie i tak osiedlano się wcześniej mimo zakazów. Zarówno w Piasecznie jak i w Karczewie kahały miały już powstać tuż po III rozbiorze. Władze zaborcze otwarły w 1802 roku dla Żydów Górę Kalwarię. Choć na początku XIX wieku w tych miejscowościach mieszkało ledwie kilkudziesięciu Żydów, nadchodzące stulecie przyniosło eksplozję demograficzną, która sprawiła, iż w miastach tych wyrosły znaczące społeczności żydowskie. Do Sobieni Jezior Żydów sprowadził Jacek Jezierski jeszcze w XVIII wieku chcąc ożywić miejscowość. W 1939 roku stanowili już ponad 75 % mieszkańców. W ostatniej ćwierci XIX wieku do powyższych miejscowości dołączyło letnisko Otwock, gdzie wskutek braku ograniczeń w osiedlaniu pojawiło się wielu litwaków, Żydów którzy uciekli z Rosji przed pogromami. Wkrótce Otwock został podzielony na zamieszkały przez bogatych Żydów i biednych, popularne stało się powiedzenie „Otwock, Falenica, żydowska stolica”. Między innymi z tego powodu „elitarność” tworzonego latowiska w Konstancinie polegała na zakazaniu tu chałaciarzom wstępu, by stanowił dla Otwocka konkurencję, jako miejsce wypoczynku dla bogatszej warstwy społecznej.

Otwock, 1927. zdj. Alter Kacyzne.

Zostawmy jednak powyższe miejscowości i skupmy się na właściwej części nadwiślańskiego Urzecza. W XVIII wieku przedstawiciele ludności żydowskiej pojawiają się tu przy dworach, z końcem wieku zaczynają arendować karczmy. W roli takiej znajdujemy ich w dobrach wilanowskich i oborskich. Sporadycznie osiedla się cyrulik, bądź krawiec. Z końcem wieku w Jeziornie Oborskiej wzniesiony zostaje pierwszy dom należący do Żyda. Jednak wiejskie tereny nie przyciągają osadnictwa, sytuację zmienia wybudowanie w Jeziornie papierni, która w kolejnych latach sprawi, iż osiadać tu zaczną kolejni przedstawiciele żydowskiej ludności. Pozwalają im na to najpierw Potuliccy w Jeziornie Oborskiej, a następnie Henryk Rossman, dziedzic Bielawy, w Jeziornie Królewskiej. Tak pojawiają się pierwsi drobni rzemieślnicy, oraz handlarze, na potrzeby papierni zbierający szmaty w nadwiślańskich wsiach na Urzeczu. Gdy liczba robotników się zwiększa, obrotni Żydzi zajmują się pachtem – dzierżawią od dworów w Oborach czy Brześcach sady, pola czy stada krów i z zyskiem sprzedają produkty rolne czy mleko nie tylko w Jeziornie, ale również w pobliskich miastach. Ciekawym wyjątkiem od reguły jest Cieciszew, gdzie w latach trzydziestych XIX wieku osiadają dwie rodziny żydowskie i podpisują kontrakty wzorem osadników olęderskich i kolonistów niemieckich. Co ciekawe przybyli tu z Góry Kalwarii Szlejnerowie mieszkają tuż obok wspomnianych potomków olędrów o nazwisku Lange. Gdy nadejdzie uwłaszczenie otrzymują użytkowaną ziemię.

Podobnie dzieje się w dobrach wilanowskich, jednak tu Żydów jest dużo mniej i są wyłącznie karczmarzami, lub pachciarzami, wyjątkiem jest Czerniaków i okoliczne wsie, które stają się miejscem popularnego osadnictwa, stanowiąc bramę do Warszawy, ku której ciążą i z którą już wówczas są związani. Wykształca się tu społeczność rzemieślniczo-handlowa, podobnie jak w Jeziornie. Żydowskie społeczności w tych miejscowościach przypominają nieco społeczność typową dla sztetla, małego miasteczka. Sytuację zmieniają reformy związane z Powstaniem Styczniowym. Żydzi mogą nabywać ziemię, lecz zmienia się także ich rola na wsiach, bowiem Wilanów, Obory, czy Bielawa tracą swą wiodącą rolę, gdy nadchodzi uwłaszczenie. Dwory nie potrzebują już żydowskich pomocników, gdy kończy się pańszczyzna, a pola uprawne przechodzą na własność włościan. W folwarkach wśród najemnych parobków i fornali Żydzi nie są potrzebni. W ciągu kilku lat znikają z mniejszych wsi, gdzie dotąd występowali w różnych rolach, będąc przy okazji okiem i uchem dworu. Ci, którzy pozostają, dzierżawią płody rolne bądź pola bezpośrednio od włościan z Urzecza. Nie odnaleziono dotąd na Urzeczu przypadku, by nabyli ziemię poza przestrzenią miejską lub Jeziorną, która choć miastem nigdy nie była, pełniła rolę małego miasteczka dla tutejszej społeczności i tak była nazywana.

Targ w Sobieniach, 1908 r.

I taką już rolę Żydzi w tutejszych wiejskich społecznościach pełnić będą do 1939 roku. Niektórzy przekształcą się w sklepikarzy, takie niewielkie sklepiki odnajdziemy w Bielawie Nuty Trzewika czy Cieciszewie Majdana Dydje. Większość skorzysta z koniunktury, wydzierżawi sady i pola, a produkty rolne sprzedawać będzie na targach i jarmarkach powstających letnisk. Dzierżawców znajdziemy od Kępy Zawadowskiej aż po Górę Kalwarię, odbiorcą towarów jest Otwock, Góra Kalwaria lecz przede wszystkim Warszawa. Tylko w gminie Jeziorna żydowscy dzierżawcy płacą za uprawę pól w Słomczynie, Piaskach, Czernidłach, Okrzeszynie i Łęgu oraz Kępie Okrzewskiej. Ci, którzy nie dzierżawią pól kontraktują na pniu całą produkcję rolną lub owoce od gospodarzy, którym na rękę, iż nie muszą jeździć i sprzedawać płodów z dala od domu. Wspominają o tym zarówno gospodarze w Obórkach jak i Kosumcach, od których odkupowano całe zbiory jabłek, albo hodowane gęsi, trafiające później na rynek w pobliskich miasteczkach, a nawet w Garwolinie. Inni handlarze wędrują po wsiach i zakupują doraźnie mięso, sprzedając rolnikom drobne przedmioty codziennego użytku, podobnie jak w letniskach pojawiały się handlarki obnośnym towarem, sprzedające tkaniny czy bułki. Nie zapominać należy o odbiorcach połowów od rybaczących nad Wisłą, którzy w dni targowe nabywali wszystkie złowione ryby. Przyglądając się żydowskim mieszkańcom Jeziorny dostrzeżemy, iż 1/3 stanowili “handlarze”, “kupcy”, “handlarze obnośni”. To oni mieli codzienny kontakt z mieszkańcami wiejskiego Urzecza i brali udział w tworzeniu tego mikroświata ekonomicznych zależności.

Interesującą rzeczą jest fakt, iż w tej części Urzecza Żydzi osiedlali się chętnie we wsiach zamieszkałych przez ewangelików – w Kępie Zawadowskiej, Oborskiej i Okrzewskiej, gdzie z kolei ziemi nie uprawiali, ale byli długo karczmarzami bądź sklepikarzami. Być może działo się tak, gdyż było to zajęcie niezgodne z protestanckim etosem, stąd Żydzi wypełnili tu swoistą lukę? Innym ciekawym faktem jest brak związków „zawiślańskich”, które charakteryzowały pozostałych mieszkańców Urzecza – zarówno polskich jak i olędersko-niemieckich. Oba brzegi rzeki wchodziły ze sobą w związki rodzinne, a zawiślańskie parafie nierzadko sprawowały sakramenty urzycokom z drugiego brzegu rzeki. W przypadku Żydów związków takich nie zauważono, Żydzi z Karczewa nie utrzymywali związków z Żydami z okręgów bożniczych w Piasecznie i Górze Kalwarii, nie natrafiono jak na razie na żaden przykład małżeństwa zawartego pomiędzy wyznawcami lewego i prawego brzegu rzeki.

Karczew, lata trzydzieste. Zbiory YIVO.

Kończąc ten krótki szkic, stanowiący jedynie zarysowanie powyższej problematyki, stwierdzić należy, iż Żydzi stanowili istotny element kulturowy Urzecza. Jednak w przeciwieństwie do tutejszych miasteczek nie byli częścią j społeczności. Na wsi nie pojawił się także element konkurencji gospodarczej, związanej z otwieraniem kolejnych sklepów czy zakładów rzemieślniczych. Żydzi byli elementem swojskim jednak z uwagi na swą odmienność kulturową obcym. Na tle miast na Urzeczu ciekawie jawi się Jeziorna, gdzie nigdy nie powstała typowa ulica żydowska, a biedni Żydzi mieszkali wspólnie z Polakami-robotnikami z Papierni w tych samych domach czynszowych i wspólnie klepali biedę, a dzieci chodziły razem do wspólnych klas w tutejszej szkole powszechnej. Temat to jednak na zupełnie inną opowieść.


Wpis powstał na podstawie materiałów zebranych podczas prac nad książką “Sztetl Jeziorna. Dzieje żydowskiej społeczności Jeziorny, Skolimowa i Konstancina od XVII wieku do 1941 roku” (akta podworskie, akta gminne, wspomnienia mieszkańców Urzecza).

Może ci się także spodobać...