Tempora belli

wpis, będący ciągiem dalszym wpisu „Rewolucji początek”, opisujący dalszy przebieg Insurekcji Kościuszkowskiej nad Wisłą i Jeziorką

10 lipca rozegrało się jeszcze kilka potyczek, jak choćby ta pod Kolnem, gdzie zablokowano postępujące w kierunku Warszawy pruskie wojsko. Wskutek tego dotarło ono do stolicy z opóźnieniem, oblegając miasto od strony Wawrzyszewa. Kościuszko po bitwie pod Gołkowem i Raszynem cofnął się do Warszawy, przygotowując do oblężenia. Gdy się ono rozpoczęło, Prusaków wspomagał korpus Fersena, który udał się tu wprost z Piaseczna i rozłożył między Rakowem, Służewem a Wilanowem. Wskutek powyższego tereny na południe od Powsina, a w szczególności położone na drugim brzegu Jeziorki i cała ziemia czerska, pozostawały w zasadzie wolne od rosyjskiej obecności, mimo iż nie było tu skoncentrowanych ośrodków oporu. Najbardziej strategiczne i narażone na ataki były Ostrówek i Góra Kalwaria, gdzie znajdowało się miejsce umożliwiające dogodną przeprawę wojsk, którego nie dawała przeprawa w Gassach i Przewozie Karczewskim. Brzeg był osłaniany patrolami generała Piotra Potockiego, jednak utrzymać on musiał teren począwszy aż od Wilgi. Stąd też domagał się wsparcia, bowiem pojawiały się tu liczne rosyjskie podjazdy, a nawet komanda pruskie. W lipcu okolice Góry Kalwarii były więc miejscem licznych walk.

Bitwa pod Maciejowicami. Zbiory wikicommons.

Generał Skilski powrócił ze swoimi siłami pod Górę Kalwarię i założył placówkę strażniczą w Wólce Gruszczyńskiej rozpoczynając walkę z nieprzyjacielem na lewym brzegu Wisły. Umacniano nadwiślańskie nadbrzeża, fortyfikowano się w Ostrówku, Karczewie i Siekierkach, zwoływano pospolite ruszenia. Prymas Michał Poniatowski nakazał odprawiać msze za powstańców, a kościoły od 6 sierpnia dawać musiały „żelazka, miedź, cynę i ołów”, które przewożono do Warszawy w celu przetopienia na armaty. Doszło do większego starcia pod Górą Kalwarią w dniu 27 sierpnia, jednak powstańcy musieli cofnąc się na prawy brzeg Wisły. Polacy umocnili się tamże, między Zbytkami, Świdrami a Karczewem, jednocześnie początkowo cofające się siły rosyjskie spaliły kilka budynków w Górze Kalwarii. Po 15 września gdy Fersen zaatakował pod Czerskiem, właściwie cały lewy brzeg wydany był na pastwę Rosjan, którzy rabowali i łupili co popadnie. Jak opisał to dzierżawca klucza oborskiego, donosząc o sytuacji do Krakowa do Urszuli Wielopolskiej: „nastąpił zabór wszelkiego rodzaju zboża, inwentarzy, rzeczy (…) sprzętów gospodarskich. Także wytłuczenie okien, rozwalenie pieców, powybijanie drzwiów i tym podobne przez wojska moskiewskie poczynione szkody”. Budowle nie były w lepszym stanie, z karczmy w Gassach zabrano nawet przęsła i gonty z dachu.

Podobnym zniszczeniom uległy pobliskie dobra wilanowskie. Zniszczenia osiągnęły stan nie notowany tu od czasów „potopu”, bowiem przerwano nawet niektóre z grobli przy młynach. Rosyjskie wojska traktowały teren działań jako wybitnie nieprzyjacielski. Dwór w Oborach także został zniszczony, wraz ze swym wyposażeniem, drzwiami i oknami, a także tutejszą oranżerią. Przez wiele miesięcy sakramentów nie udzielano w kościołach w Słomczynie i Powsinie. Ten pierwszy był całkowicie zrujnowany i nie odprawiano tam mszy. Nielicznych ślubów udzielano w karczewskiej parafii, która przejęła rolę kościołów na lewym brzegu, podając jako powód panujący na lewym brzegu Wisły czas wojny, “tempora belli”. Wielu mieszkańców uciekło już w pierwszej połowie roku, teraz w zawierusze wojennej przepadli pozostali. Nie wszyscy powrócili, niektórzy nie byli w stanie. Poddanych dworu w Oborach, którzy schronili się w dobrach Kawęczyna uwięziła dziedziczka Szymanowska, uznając ich za rekompensatę w kolejnym nierozstrzygniętym sporze z Wielopolskimi.

Kościuszko pod Maciejowicami, szkic Norblina

Po bitwie pod Maciejowicami na wieść o niewoli Kościuszki lud Warszawy w liczbie 20 000 ruszył mu na ratunek. Dotarł do Jeziorny Królewskiej, gdzie zatrzymał się na wprost młyna w Jeziornie Oborskiej, nie mogąc przeprawić przez wezbraną Jeziorkę. Stamtąd zawrócił ku Warszawie, a powstańcy wycofali się z prawego brzegu ku stolicy, gdzie wkrótce doszło do rzezi Pragi. W listopadzie złupiono Karczew, gdy insurekcja upadła okolica znalazła się pod rosyjskim panowaniem. Władze zainstałowały się w Warce. Rosjanie wycofać mieli się dopiero rok później, gdyż tereny te podzielono między Prusy i Austrię sprawiając, iż Wisłą przebiegać zaczęła granica.

Na razie jednak sytuacja była tragiczna. Zimą 1794 roku na Urzeczu brakowało żywności i zasiewku, zaczęły się także epidemie. Dzierżawca klucza oborskiego udał się do Krakowa do Urszuli Wielopolskiej, by przedstawić jej listę szkód. Wsie położone między Górą Kalwarią a Siekierkami wegetowały po zniszczeniach, a nad Rzeczpospolitą na 123 lata zapadał zmrok.

 


Źródła i literatura:

  • AGAD, AGWil
  • AGAD, Archiwum Potockich z Jabłonny
  • AGAD, Obory
  • Rombel M, Insurekcja kościuszkowska 1794 r. w okolicy Sobień Jezior, Karczewa i Góry Kalwarii –  tekst dostępny na stronie http://www.ludowegarwolin.cba.pl/referaty-z-sympozjum-ko-ciuszkowskiego.html, chyba pierwsze opracowanie na temat przebiegu Insurekcji w części Ziemi Czerskiej, ze szczególnym uwzględnieniem sytuacji na prawym brzegu rzeki. Polecam lekturę, niestety wydarzenia na prawym brzegu wciąż czekają na swojego historyka, niniejszy szkic w żadnej mierze go nie zastąpi
  • Twardowski Bolesław, Wojsko Polskie Kościuszki w roku 1794. Poznań, 1894.
  • Zahorski Andrzej, Wypisy źródłowe do historii polskiej sztuki wojennej. Polska sztuka wojenna w okresie powstania kościuszkowskiego, X, , Warszawa 1960.

Może ci się także spodobać...