Żywioły Wisły

W ostatnich dniach na stronie FB bloga zamieszczałem zdjęcia z ostatniej wielkiej powodzi na Urzeczu z roku 1947 pozwalające uzmysłowić sobie jak niegdyś wyglądało życie codziennie w tych stronach. Tutejszą codzienność i rokroczne zmagania na z żywiołem opisywałem zresztą już wielokrotnie na blogu, w dobie dyskusji o zmianach klimatycznych warto pamiętać, iż w dużej mierze do ich zaistnienia przyczynił się człowiek. Masowe wylesienie polegające na wycinaniu borów i lasów porastających nadwiślańskie obszary choćby na odcinku od Milanowa (Wilanowa) po Czersk i wielu innych spowodowało zmianę układu wód gruntowych, dając także wodzie przestrzeń gdzie mogła się rozlewać i zatrzymywać, nie zatrzymywana przez naturalne przeszkody. Wskutek naniosów powodziowych żyzność tutejszych gleb wzrastała, dzięki zasilaniu madami wiślanymi, podnosząc atrakcyjność osadniczą Urzecza, jednocześnie narażając coraz większą liczbę ludzi na powodzie. W ten sposób wytworzył się efekt zamkniętego koła; dokonując zmian w krajobrazie przyrodniczym umożliwiano coraz większe spustoszenie powodziowe, z którym usiłowano walczyć.

Sposoby walki z powodziami były już na blogu opisywane, mam jednak wrażenie, że w obecnych czasach nie do końca uświadamiamy sobie znaczenie określenia, iż „na Urzeczu Wisła chodziła”. Otóż do niedawna nie miała ona bowiem ustalonego biegu, zmieniać zaczęło się to w XIX wieku wraz z usypaniem wałów, których rolą początkowo było powstrzymanie rzeki od wylewów, prowadząc z czasem do pragnienia utrzymania jej w ryzach, w stałym korycie. Aż do XX wieku nurt powodziowy kierował ją jednak na nowe tory.

Możemy to prześledzić od czasów wczesnego średniowiecza, zarówno na podstawie źródeł historycznych jak i ukształtowania terenu. W najstarszych tutejszych dokumentach traktujących o rodach rycerskich zamieszkujących obie strony Wisły mowa jest, iż posiadają one „działy” ziemi obok miejscowości położonych na drugim brzegu rzeki. Zarówno Cieciszewscy, Oborscy, Bielawscy czy Falińscy lub potomkowie Wita z Dudy stają się właścicielami gruntów rozdzielonych przez Wisłę, nie tylko wskutek dziedziczenia. A jak potężne bywają to procesy niech świadczy fakt, iż tutejsze wsie zakładano nad Wisłą – Bielawę, Jeziornę, Obory, Habdzin, Opacz czy Cieciszew i inne. Wszystkie tutejsze stawy i jeziora to dawne wiślane starorzecza, nad którymi lokowano osady, następnie rzeka wycinała meat (staropolskie kanał, rzeczne łożysko) w innym miejscu. Około XVI wieku Wisła ustabilizowała co prawda swój bieg w rejonie gdzie płynie obecnie, nie znaczy jednak iż nie chodziła dalej. Oborscy i Bielawscy wymieniani są wówczas jako właściciele części Świdra czy Falenicy. Powodowało to liczne konflikty graniczne, bowiem trudno czasem ustalić po zmianie koryta rzeki, która część ziemi do kogo należy. Opisywałem kiedyś na blogu staropolskie awantury na wiślanej kępie, między Oborami a Falenicą o faszynę, w które zaangażował się osobiście dziedzic Faliński. Można zadać pytanie jak ustalono przynależność terytorialną po powodzi? Liczne zachowane dokumenty opisują doroczny obchód ziem dokonywany po zimowym i wiosennym przyborze wody. W XVIII wieku imć Milewski raportował Urszuli Wielopolskiej z Obór ile drzew przybyło, ile ubyło, ile prętów ziemi wymyło. Tutejsza roślinność liczona była co do sztuki.

Fragment mapy w górnej części z roku 1712 ze zbiorów AGAD

Wspomniana Kępa jest jednym z dwóch tutejszych miejsc, gdzie doskonale widać zmiany koryta dokonywane przez chodzącą Wisłę. Obok okolic Gassów to miejsce newralgiczne, gdzie woda wymywała zawsze liczne kępy, obecnie oba te rejony objęte są ochroną jako rezerwaty Wyspy Zawadowskie i Wyspy Świderskie. W średniowieczu próbowano się tam osiedlać, Kępa istniała w jakimś kształcie i znajdowała się tam wieś Narty, tuż przed „Potopem Szwedzkim” spustoszona i zabrana przez Wisłę. W nowej formie Kępa uformowała się z terenów należących do Falenicy i Obór, na mapie z 1712 widać doskonale którędy płynęła uprzednio Wisła, a także iż Wilanówka stała się na chwilę jej głównym korytem nim kapryśna rzeka zmieniła swój bieg. Niewielka Kępa na rzece przetrwała, a gdy pod koniec XVIII wieku osiedlili się na niej Olędrzy, stawili jej skutecznie czoła zakładając wsie Kępa Falenicka i Kępa Oborska, sprawiając iż stała się częścią stałego lądu, ale to już inna historia.

Rejon położony między Gassami i Cieciszewem a Świdrem przez Karczew do Nabrzeża także ma długą historię wiślanych wędrówek. Na lewym brzegu rzeka zniszczyła całkowicie największą z tutejszych wsi. W XVI i XVII wieku był nią Kozłów, ciągnący się od Kopytów do Cieciszewa. O tym, iż został przecięty przez rzekę na pół w drugiej połowie stulecia dowiadujemy się z dokumentów, wskazujących iż podzielony został na „górny” i „dolny”, położone na lewym brzegu i prawym. W XVIII wieku woda zniszczyła go całkowicie, osadnictwo powróciło na powodziowych piaskach, gdzie zaczęto określać taką nazwą tutejszą wieś.

Jeśli popatrzymy na rejon przeprawy promowej także dostrzeżemy zachodzące tu zmiany. Między Gassami a Przewozem (obecnie część Karczewa) Wisła wędrowała od lat. Jeszcze po II Wojnie Światowej mieszkańcy Gassów udawali się uprawiać swoje pola na prawym brzegu Wisły, co było właśnie skutkiem częstych zmian koryta. Przykład takiej przemiany obrazuje nam mapa z połowy XIX wieku. W roku 1848 oznaczono grunty należące do nieistniejącej obecnie wsi Grzanki (przetrwała w postaci folwarku do XX wieku), które znalazły się pod wodą po kolejnej zmianie nurtu. Przy okazji oznaczono na tej mapce Zieleniec, który przestał istnieć po powodziach wraz z początkiem XX wieku. Możemy także zobaczyć w jaki sposób znalazł się na lewym brzegu rzeki, jak widać uprzednio koryto Wiślane omijało go łukiem, pozostawiając po stronie Otwocka Wielkiego. Uważne przyjrzenie się planowi pozwala zrozumieć z czym mierzyli się rokrocznie mieszkańcy Urzecza, gdzie Wisła „chodziła”. A sypane w XIX wieku wały bywały przerywane i nie powstrzymywały żywiołu.

1848, mapa ze zbiorów Archiwum Państwowego w Krakowie

Nawet w tutejszych nazwiskach takich jak „Utrata” odnajdziemy ślady tamtej przeszłości. Dopiero podwyższanie wałów spowodowało, iż kapryśna rzeka została ujęta w ryzach, co oczywiście spowodowało nowe problemy, związane z nieznanym uprzednio zjawiskiem kumulowania fali powodziowej, która narastała spiętrzając się między wałami, szukając miejsca gdzie mogła się rozlać. Przelanie przez koronę wałów i ich przerwanie sprawiało, iż szukała nowych dróg ujścia. Do dziś nieopodal Ciszycy istnieją stawy, które jak opowiadali mi mieszkańcy powstały podczas powodzi w roku 1879.

Nic więc dziwnego, że stare urzycoki traktują Wisłę z szacunkiem, dziedzicząc pamięć pokoleń o tym czego może dokonać rzeka.


Źródła i literatura:

  • AGAD, Obory
  • IH PAN, Kartoteka Adama Wolffa
  • Archiwum Państwowe w Krakowie
  • OSTROWSKI Janusz, Warunki przyrodnicze i zmiany zalesienia powiatu Piaseczno na przestrzeni dziejów w Studia i materiały do dziejów powiatu piaseczyńskiego, red. J. Antoniewicz, Warszawa 1973
  • PLITT Joanna, Antropogeniczne i Naturalne Przeobrażenia Krajobrazów Roślinnych Mazowsza (od schyłku XVIII w do 1990 r), prace geograficzne nr 166, Wrocław 1996

Może ci się także spodobać...