In Vino Veritas

wpis, z którego szacowny czytelnik dowie się o staropolskich winnicach znajdujących się pod Czerskiem oraz Cieciszewem i odkryje co wspólnego mają z nimi wikingowie

Ponarzekałem sobie dzisiaj, że zima w tym roku słaba, dzieciom nie udało się nawet wybrać na sanki, co z kolei mojego kolegę ucieszyło, bowiem jak stwierdził jest raczej miłośnikiem temperatur śródziemnomorskich. A ponoć niegdyś takie panowały w Polsce i przywołał tu przykład winnic, jakie niegdyś znajdowały się pod Krakowem. Tu już powodowany patriotyzmem lokalnym mogłem mu opowiedzieć o lokalnych miejscach uprawy winorośli.

Zacznijmy od klimatu, który może nie był wówczas śródziemnomorski, ale zdecydowanie było nieco cieplej, nie tylko na ziemiach polskich, lecz również na świecie. Archeolodzy pod zmarzliną Grenlandii odnaleźli ślady dawnych upraw, tam gdzie dziś leży śnieg niegdyś rosło zboże, w osadach założonych przez Eryka Rudego. Był to wiking, który dopłynął tam około roku 982. I jak mówi islandzka saga, aby zachęcić swych współbraci do osiedlenia się w tym miejscu, ogłosił, iż odkrył „zielony kraj” – Grenlandię, przeciwieństwo kraju lodu, czyli Islandii. Jednak być może rzeczywiście brzegi tej krainy miały wówczas taki kolor, skoro było cieplej. Nim porzucimy wikingów, wspomnijmy jeszcze syna Eryka, Leifa Erissona, który około roku 1002 dopłynął do krainy nazwanej przez niego Winlandią, od znalezionych tam winorośli. I wraz z tymi winoroślami przenieśmy się do krainy Piastów, wiedząc już, że 1000 lat temu temperatury były nieco wyższe. Wikingów porzućmy, choć ich związki z pierwszymi władcami polski są powszechnie znane, siostra Mieszka zwana Świętosławą, jako Storrada Dumna stała się matką Swena Widłobrodego, zdobywcy tronu Anglii. Zajmijmy się winem. Jak pisze Gloger: „Za doby Piastów, gdy przywóz wina z południa Europy napotykał wiele trudności, zakładano w wielu miejscach, na stokach gór nachylonych ku południowi, winnice w celu wytwarzania wina czystego na potrzeby mszalne, a może i na potrzeby winogradu. Już geograf arabsko-sycylijski, Edrisi, pisząc w XII wieku o Polsce, powiada, że Kraków posiada liczne gmachy, targowiska, ogrody i winnice.” Grona ma w swych herbach wiele miast, choćby Lublin. Wino jednak nie było zbyt popularne. „Do czasów Zygmunta II wina stawiano u nas tylko na stołach dygnitarzy i ludzi bogatych, a u ziemian jedynie na Rusi i w dni uroczyste. Szlachcie wystarczały piwa krajowe i miód domowy, a wreszcie słynne wódki gdańskie. Poczynając od XVII wieku, wraz z modą na wszystko, co włoskie i francuskie, zaczęto sprowadzać i do Polski wina zagraniczne.”

Jednak to nie stoki gór stały się do XVII wieku głównym miejscem produkcji wina, lecz doliny rzek, a w szczególności dolina Wisły. I w ten sposób docieramy do miejsca, które w przyszłości miało zostać nazwane Urzeczem. Wzdłuż rzeki powstawały winnice, gdzie żyzne mady wiślane i dobre nasłonecznienie umożliwiały uprawę winorośli. Najwięcej informacji na ten temat mamy z Czerska, gdzie “vineator” Piotr w  roku 1414 produkował wina. W lustracji 1564 r. czytamy o innej  czerskiej plantacji: “dobrze ogrodzona, winnica była wina nie mało, szczepów mogłoby być, ale ich nie szczepią”. Wino uprawiali mieszkańcy wsi Tatary. Zachowała się jeszcze informacja o założeniu winnicy przy zamku przez Królową Bonę w okolicach góry zamkowej.

Podążając dalej wzdłuż Wisły mijamy oczywiście Winnicę Chrystusową, czyli Górę Kalwarię. Docierając do Brześc przeskoczmy na chwilę o kilka wieków wprzód. W roku 1869 winnicę założyli tu przy dworze Marchwińscy, mieszkańcy dworu w Turowicach i dziedzice tych ziem. Składała się z 5 rzędów winnej latorośli, lecz po licytacji ich majątku wina tu raczej nie uprawiano. Wędrując dalej cofnijmy się ponownie do wieku XVI. Wzdłuż obecnego starorzecza, a w owym czasie wiślanego koryta, biegnącego od Cieciszewa aż po Obory, porastają winne grona. Winnice posiadają zarówno Cieciszewscy jak i Oborscy.

W XVII wieku ślad po winnicach w tych stronach ginie, jak i w większej części Polski. Wiąże się to ze zmianami klimatu i oziębieniem, które przyniosło srogie zimy. Po lodzie przechodzili podczas „Potopu” przez Bałtyk szwedzcy żołnierze, co jeszcze wiek wcześniej byłoby nie do pomyślenia. Proces zmian klimatycznych prześledzić możemy dość dobrze dzięki zapiskom z Krakowa. Stąd trudno dziś odpowiedzieć na pytanie czy globalne ocieplenie jest skutkiem działań człowieka, czy też naturalnym cyklem zmian w historii klimatycznej Ziemi. Zimy w tym roku nie ma, mróz praktycznie nie występuje i tylko wina pod Cieciszewem i Oborami nadal brak…


Źródła i literatura:

  • AGAD, Obory
  • MORAWSKI Zbigniew, Winiarstwo w Polsce (XII-XVI w), KHKM r. XXVI z.1 ss. 57-76.

Może ci się także spodobać...