Z dziejów służewskiego szlaku (1)

Tytułowy szlak to jeden z najstarszych handlowych szlaków Europy, wiodący z południowej Francji na Ruś Kijowską, przy którym usytuowano osadę Służew. Jego warszawską pozostałość stanowi poszarpana w kilku miejscach ulica Nowoursynowska, której przebieg przecięła budowa rosyjskich fortów, a następnie zabudowa osiedli Natolina i Ursynowa. Szlak prowadził do przeprawy na rzece Jeziorze, później zwanej Jeziorką, gdzie przekraczano ją brodem w osadzie nazwanej z czasem Jeziorną Królewską. O historii tego szlaku poczytac można w tym wpisie – Droga ku Jeziorze. Dzisiaj zajmiemy się w pewnym sensie historią alternatywną, czyli tym czym szlak ten się nie stał.

Historie alternatywne to wdzięczny temat, można sobie wyobrazić to co mogłoby zajść w innych okolicznościach historycznych i uwarunkowaniach społecznych. Swego czasu w internecie furorę zrobił projekt studenta ASP ukazujący sieć metra i stacje w podmiejskich miejscowościach z Konstancinem włącznie. Inną alternatywną historię dziejącą się niedalekiej przyszłości w metrze opisał mieszkaniec Konstancina Bartek Biedrzycki, a książka w której zamieszczono również opowiadanie o tutejszej cegielni wychodzi jesienią w wydawnictwie Fabryka Słów pod tytułem „Kompleks 7215”. A teraz skoro przez płynny ciąg skojarzeń załatwiłem już darmową promocję koledze (należy mu się za udzielane wsparcie), wracamy na służewski szlak.

Dwieście lat później szlak prowadzi wciąż tą samą trasą, nawet zakręty pozostały w tych samych miejscach.

Historia będzie to nie tyle alternatywna, co kronika niezrealizowanych projektów. Obecnie szlak z Kabat wkracza do lasu, skąd następnie wynurza się na polanę, wiedzie wzdłuż parku kultury w Powsinie, przy ogrodzeniu Ogrodu Botanicznego, po czym urywa się gwałtownie na znajdującej się nieopodal Klarysewa skarpie, choć jego część można odnaleźć jeszcze w Jeziornie. Spory fragment został po wojnie zaorany, choć jeszcze w 1944 wiodącą tędy drogą można było udać się do Warszawy. Przedrzeć się tędy w sierpniu usiłowali powstańcy, lecz zginęli od kul niemieckich żołnierzy, kontrolujących podejście na skarpę. Do czasu ubicia traktu prowadzącego do Puław w latach dwudziestych XIX wieku (obecnie ulica Puławska biegnąca z Warszawy przez Piaseczno do Góry Kalwarii) szlak służewski był jedną z ważniejszych arterii komunikacyjnych. Później nieco podupadł, a zapomnieniu zaczął powoli ulegać pod koniec wieku, wraz z wybrukowaniem drogi Jeziorna-Wilanów i uruchomieniem kolejki wilanowskiej.

Jednak już w roku 1916 w prasie omawiano możliwy rozwój tej trasy, co wiązało się z powiększeniem terenu Wielkiej Warszawy przez Niemców. Proponowano na osi tej trasy wybudowanie corso jagiellońskiego, gdzie znalazłyby się reprezentacyjne rezydencje elity odtworzonego pod egidą niemiecką państwa polskiego. Szlak prowadzący przez Służew, Kabaty, wzdłuż „willi na wzgórzu nad stacją Klarysew” aż do „urwiska nad doliną Jeziorki” stać się miał miejscem budowy nowych pałaców, łącząc Warszawę z „najkulturalniejszą siedzibą pałaców podmiejskich” czyli Konstancinem. Pozwolę sobie zacytować dalej projekt planowanej  na skarpie z pięknym widokiem na płynącą w oddali Wisłę siedzibęy „najzamożniejszych sfer narodu”: „Wspaniała, urozmaicona wielkimi plantacjami, wielkiej szerokości aleja, po której swobodnie krążyć by mogły setki ekwipaży, jeźdźców konnych, rowerów, tramwajów elektrycznych z przyległymi do niej ogrodami pałaców, parkiem natolińskim, lasem kabackim i nowoutworzonymi parkami stać by się mogło (…) corso Warszawy”. Autor projektu, architekt Czesław Domaniewski, przewidywał rozwój nowego elitarnego przedmieścia Warszawy w trójkącie wyznaczanym przez obszar położony między ulicą Puławską i Piasecznem, wzdłuż linii Jeziorki i letnisk Chylic, Konstancina i Skolimowa oraz szlaku służewskiego. Jego naturalnym środkiem zapewniającym dopływ świeżego powietrza miał stać się leżący w dobrach wilanowskich las kabacki. Zalecał, aby szlakiem służewskim poprowadzić trakcję elektrycznych tramwajów, do Konstancina, skręcających ku Skolimowowi i Chylicom (gdzie w owym czasie biegła już kolejka wilanowska), ażeby dać „możliwość zamieszkania stałego w tych miejscach”. Jak widać wiek temu planując przedsięwzięcie deweloperskie zaczynano od studium komunikacyjnego, czego w obecnych czasach pogoni za kawałkiem wolnego gruntu pod zabudowę wyraźnie brakuje. Autor zalecał także wybudowanie szosy wzdłuż trasy kolejki wilanowskiej drogą królewską do Wilanowa i jej dalszym ciągiem przez Powsin i Klarysew do Jeziorny, Konstancina i Skolimowa (a co to jest droga królewska przeczytacie TUTAJ). Ten ostatni projekt po latach doczekał się realizacji.

Corso Jagiellońskie.

Szlak służewski nie doczekał się tramwajów elektrycznych, choć może to z jednej strony dobrze, bowiem wciąż możemy podziwiać w tym miejscu dziką przyrodę. Jednak nie był to koniec wielkich projektów komunikacyjnych związanych z tą trasą, o czym przeczytacie już za kilka dni.


Żródła:

  • Tygodnik Świat, nr 5, 29 stycznia 1916 r.

Może ci się także spodobać...