Na półce z książkami 2

Dawno nie było o ciekawych lekturach dotyczących tych stron, więc dziś temat ten uzupełnimy. Okazja dobra, bo niedawno ukazał się wreszcie pierwszy numer długo wyczekiwanego „Rocznika Karczewskiego”. Jak wiedzą ci, którzy zaglądają na tę stronę, aż do późnych lat pięćdziesiątych obie strony Wisły były ze sobą niezwykle mocno związane, stąd znaleźć można tam wiele ciekawych informacji na temat obu wiślanych brzegów. Jak zwykle nie piszę recenzji a tylko omówienie pozycji, co zachęcić może kogoś do znalezienia jej i sięgnięcia po nią. We wspomnianym Roczniku popełniłem jeden z artykułów, więc oceniał go nie będę, bo nie ma nic gorszego niż kryptoreklama. Jednakże jest to bardzo ciekawa pozycja, nadal dostępna, warto się więc w nią zaopatrzyć.

Rocznik Karczewski, tom I, Karczew 2014

Podtytuł tego wydania to „Miasto i Gmina Karczew na Urzeczu”, może być nieco mylący bo traktuje on przede wszystkim o historii Karczewa i okolic. W środku znajdziemy artykuły zarówno popularne jak i nieco bardziej naukowe, ale wciąż przystępne dla zwykłego czytelnika. Prócz artykułów które dla specjalistów będą kopalnią wiedzy, jak genealogia założycieli Karczewa, Duckich i Karczewskich herbu Jasieńczyk (swoją drogą świetne i wyczerpujące opracowanie), czy opisującego perspektywy badań archeologicznych Karczewa, znalazło się tu miejsce dla tekstów p. Zygmunta Zakrzewskiego, opisującego dzieje ulic czy dawnych wsi nadwiślańskich. Niezwykle to ciekawe i przyjemne do czytania mikrohistorie zapomnianych przyjemności, które czyta się dobrze nie będąc nawet związanych z tamtymi okolicami. Odnotuję również, że chyba po raz pierwszy w druku ktoś poruszył kwestię Kozłowa, jednej z największych i najbardziej zapomnianych zagadek tych okolic. Kozłów był największą nadwiślańską miejscowością tych stron, jego częścią był Cieciszew czy obecne Piaski. Przepadł bez śladu zabrany przez powódź, która zniszczyła parafię i kościół w Cieciszewie, obecnie znany jest jedynie specjalistom, którzy usiłują określić jego położenie. Jeszcze w roku 1660 był największą miejscowością dóbr oborskich, wiek później nie było już po nim śladu… Pozostawiając Kozłów z boku w numerze także dwa dobre teksty o Karczewie – o XIX wiecznym drewnianym budownictwie tej miejscowości autorstwa znanego karczewskiego rysownika Bogdana Trzepałki (a jego rysunkami i drewnianą architekturą już kiedyś się zachwycałem, o czym można poczytać w tym miejscu) oraz opracowanie Lidii Sitek o barokowym kościele w Karczewie. To ostatnie jest chyba pierwszą znaną mi opublikowaną wyczerpującą monografią tej świątyni, gdzie autorka zawarła ciekawe spostrzeżenia o jej związkach z kościołami warszawskimi.

Z kronikarskiego obowiązku wspomnę jeszcze, że wewnątrz znalazły się jeszcze inne artykuły, m. in. niżej podpisanego o historii promu w Gassach i Przewozie oraz o Karczewie na Urzeczu Łukasza Maurycego Stanaszka. Jeśli ktoś nie zaopatrzył się jeszcze w książkę o mikroregionie, warto zajrzeć do tego ostatniego tekstu, zwłaszcza że jest on bogato ilustrowany zdjęciami.

gdzie kupić – MGOK w Karczewie

Paweł Ajdacki i Zbigniew Wiliński, Karczew i okolice, Karczew 2014

Przy okazji wpadła mi w ręce ciekawa pozycja – dostępna w UM w Karczewie i tamtejszym MGOK za darmo. Świetny przewodnik po gminie Karczew, ilustrowany zdjęciami, przybliżający nam tamtą część nadwiślańskich brzegów. W skrócony i przystępny sposób przedstawiony został Karczew i jego najważniejsze zabytki, oraz historia miasta, a także większości okolicznych wsi – choćby Glinek, Otwocka Wielkiego i Małego Ostrówka. Znajdziemy tu także informacje o Mazowieckim Parku Krajobrazowym czy niezwykłym Bagnie Całowanie. Wiosną kiedy prom połączy na powrót oba wiślane brzegi, książeczka ta może się przydać, bowiem warto wybrać się na rowerową wycieczkę i zobaczyć opisywane miejsca. Nie jest to pozycja zbyt gruba, ale autorom udało się zawrzeć tu najważniejsze i najciekawsze informacje, przybliżające nam uroki i bogactwo tej nadwiślańskiej ziemi.

Miało być o książkach konstancińskich, jednak tydzień temu zostałem zaproszony do Karczewa na promocję wymienionych wyżej tytułów, stąd wrażenia z ich lektury przekazuję w zasadzie na bieżąco. Bardzo cenną rzeczą jest to, że miasto i gmina Karczew w naturalny sposób łączą ze sobą tradycje miejskie i wiejskie, co wynika przede wszystkim z faktu, iż wraz z przyległymi terenami stanowiły niegdyś jedną własność potężnego rodu Bielińskich. Tym samym budować mogą na tym dziedzictwie swą tożsamość kulturową, co udaje się świetnie. Zachęcam wszystkich do sięgnięcia po wspomniane pozycje i koniecznie zajrzenia na prawy brzeg Wisły, wiosna już niedaleko, prom ponownie ruszy.

Może ci się także spodobać...