Mamy wiele willi w Konstancinie-Jeziornie o których można wiele opowiadać. Ale ostatnio wiele emocji wzbudza willa „Krysieńka” za sprawą akcji „Ratujmy Krysieńkę”, prowadzonej przez mieszkańców gminy i zainicjowanej przez Michała Skoczka. Trzeba podkreślić, że znajdująca się w Gminnej Ewidencji Zabytków od 1975 r. willa coraz bardziej niszczeje.
Fragment “Planu parcelacyjnego miejscowości leczniczych Konstancin” z 1903 r. znajdujący się w zbiorach Archiwum Państwowego m.st. Warszawy. [za: T. Lachowski “Był sobie Konstancin”, Warszawa 2007 r.]. Zaznaczona parcela 101 – „Krysieńka”Wiemy o niej niewiele. Jej pierwszym właścicielem była Józefa Zarembina zamieszkała w Warszawie na ulicy Żurawiej 35. To ona na parceli numer 101 (numer policyjny 12) przy Alei Kraszewskiego w latach 20-tych XX w. wybudowała willę i nazwała ją imieniem „Krysieńka”. W dniu 20 października 1931 r. posesję nabyła Janina Ruszkowska. Po jej śmierci, w 1945 r. była w posiadaniu jej spadkobierców. Dekretem Bieruta weszła do gminnego zasobu mieszkaniowego. W wyniku decyzji urzędu kwaterunkowego siedem rodzin dostało tutaj przydział mieszkaniowy. Następnie została sprzedana w prywatne ręce wraz z lokatorami.
Historyk wojskowości i starożytności, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego. Wieloletni pracownik wydawnictw książkowych (m. in. kierownik redakcji historii działu encyklopedii i słowników PWN), prasowych, ostatnio pracownik naukowy Wojskowego Biura Badań Historycznych, w latach 1981-89 redaktor, wydawca, wykładowca i aktywny działacz podziemia solidarnościowego. Od ćwierć wieku mieszkaniec Skolimowa, prowadzący Konstanciński Klub Historyczny.