Turowice – dwór i park

Media obiegła wiadomość o wydaniu przez Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków nakazu przeprowadzenia prac konserwatorsko-budowlanych w zespole dworskim w Kawęczynie-Turowicach. Jako, że z tej okazji pojawił się szereg nieścisłych informacji  o dziejach obiektu i jego dotychczasowej ochronie, na początek nieco faktów.

Dwór w 1978 r.

Turowice z terenem gminy Konstancin-Jeziorna związane są dość krótko, bowiem jako część dóbr brzesko-kawęckich do 1954 r. należały do gminy Kąty, a w związku z włączeniem do gromady Słomczyn w 1955 r., stały się automatycznie w 1973 r. częścią nowoutworzonej gminy Konstancin-Jeziorna. Od średniowiecza ziemie te wchodziły jednak w skład parafii w Cieciszewie, przeniesionej w XVIII w. do Słomczyna. Nazwa Turowice przez lata stanowiła określenie dworu i zespołu folwarcznego wzniesionego w majątku Kawęczyn, połączonego jako wspólne dobra z Brześccami, w międzywojniu stała się nazwą osady wyodrębnionej z dawnych dóbr. Do rejestru zabytków zespół dworsko-parkowy wpisany został w 2016 roku, przy czym był to wpis ponowny, bowiem w 16 czerwca 2011 roku uchylono decyzję o wpisie z 3 grudnia 2007 r. obejmującym dwór, kaplicę, 4 mostki i park, bowiem o wpisaniu do rejestru nie został powiadomiony prawidłowo właściciel. Stan wszystkich obiektów był już wówczas dramatyczny, gdyż w 2008 r. nakazano opuścić mieszkańcom drewniany dworek z uwagi na postępujące zagrożenie katastrofy budowlanej. Obiekty zaniedbane były od dawna, w 1980 roku pisano, że kaplica oraz mostki od lat nie były remontowane, ulegając zniszczeniu. Ponowny wpis skutkował podjęciem działań przez MWKZ, w tym skierowaniem zawiadomienia do Prokuratury w związku z brakiem działań przez aktualnego właściciela. W 2021 r. Sąd Rejonowy w Piasecznie umorzył warunkowo postępowanie, bowiem obecny właściciel zobowiązał się przeprowadzić roboty budowlane polegające na odrestaurowaniu drewnianego dworu, czego jednak nie uczynił. Skutkiem powyższego jest prócz skierowania przez MWKZ wniosku o podjęcie postępowania, wspomniane zobowiązanie.

Przyjrzyjmy się teraz bliżej historii tego miejsca. Turowice to średniowieczna nazwa rodowej siedziby gałęzi rodu Pierzchałów, którzy wzięli od niej swe nazwisko – Turowscy. Wraz z Oborskimi i Cieciszewskimi należeli do fundatorów kościoła parafialnego w Cieciszewie, zaś ich dobra rodowe nosiły wspomnianą nazwę Kawęczyna. Z czasem przeszły na rzecz rodu Szymanowskich, którzy w XVII wieku posiadali również Brześce. Wbrew pojawiającym się wzmiankom, iż brak informacji o dziejach tego miejsca, jest ich całkiem sporo (o czym szczegółowo można poczytać w tekstach „Tropem Turowic i Kawęczyna” – część 1, część 2, część 3). Szymanowscy w XIX w. wznieśli w Turowicach drewniany budynek, który nieco mylnie i na wyrost określany jest obecnie mianem dworu. De facto jest to oficyna dworska, bowiem murowany dwór wedle zachowanych informacji spłonął i nie został już odbudowany, gdyż Szymanowscy wykorzystywali dwór w Brześcach, zaś Turowice pełniły rolę folwarczną dla dóbr kawęckich. Dawny i nieistniejący obecnie murowany dwór zlokalizowany był pod kątem prostym do skarpy.

Od 1846 r. właścicielem majątku został Adam Szymanowski, który zastawił dobra, a następnie wskutek rozmaitych okoliczności popadł w długi. Częściowo ich przyczyną był pożar, zapewne ten sam, który strawił dawny dwór, bowiem Szymanowski po jego ustaniu zmuszony był odbudowywać m. in. spichlerz, stodołę i inne zabudowania. Domniemywać możemy, że także wówczas wzniesiono wspomnianą oficynę, zwaną obecnie dworem w Turowicach. Kłopoty finansowe sprawiły, że Szymanowski dobra musiał sprzedać Bonawenturze Marchwińskiemu, do czego doszło w 1853 r. Zawarł jednak umowę dzierżawną na 3 lata pozostając w sprzedanym majątku, być może planując je odkupić, co jednak się nie udało. Właścicielem dóbr „Brzeszcze”, w skład których wchodziły także Turowice z Kawęczynem Bonawentura Marchwiński pozostawał aż do swej śmierci w 1858 r. Na cmentarzu w Słomczynie znajdziemy kaplicę z czerwonej cegły, w której został pochowany. Na mocy testamentu własność dóbr przeszła na sukcesorów: wdowę Wiktorię z Olechowskich i jej nieletnie dzieci. W 1862 r. po zakończonym procesie sądowym Wiktoria Marchwińska stała się jedyną właścicielką dóbr Kawęczyna, co najwyraźniej skutkowało eksmisją Szymanowskiego, bowiem od tego roku w prasie pojawiać się zaczęły ogłoszenia o możliwości wynajmu domu – oficyny w Turowicach.

“Kurier Warszawski”, 9 VIII 1862

Niestety Wiktorii Marchwińskiej nie udało się utrzymać majątku, który został zadłużony i dwukrotnie wystawiony na licytację w latach 1869 i 1871, choć udało się wówczas uniknąć licytacji poprzez wykup inwentarza. Ostatecznie sprzedała go w 1874 r. Konradowi Lisickiemu, który w 1884 roku odsprzedał majątek Ksaweremu Segno, a ten w 1896 r. Apolinaremu Szymborskiemu, który zbył go w 1904 r. Zygmuntowi Bełkowskiemu. Bełkowscy pozostawali właścicielami aż do 1944 r. Wskutek reformy rolnej majątek przeszedł po 1945 r. na własność Huty Młociny, potem Spółdzielni Pracy „Topaz”, zajmującej się hodowlą zwierząt futerkowych. Od tej pory działał tam ferma norek. Następnie obiekt należał do spółdzielni “Borbie”, która w 1970 roku została przejęta przez PGR Moczydło. Od 1976 roku spółdzielnia należała do PGR Brześce, po likwidacji którego po 1990 r. obiekt stał się prywatną własnością, po odzyskaniu go wskutek procesów reprywatyzacyjnych. Na terenie zespołu wciąż zamieszkują dawni pracownicy fermy i osoby z nimi związane, bowiem właściciel nie zdecydował się na ich eksmisję, choć jak sami wspominają w rozmowach, “siedzą tu na walizkach”.

Dwór w 1978 r.

Znając już historię tego miejsca, warto dowiedzieć się nieco więcej o tamtejszych obiektach, bowiem dwór, neogotycka kaplica  oraz założenie parkowe z mostkami tworzą unikalne zestawienie. Z  czasów wspomnianych licytacji w 1869 r. na żądanie Józef Marguliesa i 1871 r. z pozwania Lejzora Blassa, zachowały się najstarsze znane opisy majątku, w tym wymienionego budynku oficyny-domu, który wówczas zaczęto nazywać dworem. Z opisu wynika, iż niewiele się zmienił od tamtych czasów. Już wówczas był parterowy, drewniany, na podmurowaniu z cegły, podpiwniczony. Posiadał trzy kominy, a dach pokryty był gontem. Od frontu i od tyłu drzwi zewnętrzne chroniły daszki na słupach drewnianych. Po bokach dwa dodatkowe wejścia osłaniały daszki blaszane. Stan budynku oceniano jako dobry. Ściany były oszalowane, a narożniki ozdobione imitacją boniowania. Z dworem sąsiadowała tzw. kaplica „z cegły palonej massiv murowana” pod dachem gontami krytym w guście gotyckim, z frontu okno jedno i drzwi, tudzież schody, z boku po dwa okna, od tyłu arkady i drzwi jedne. „Podług powziętej wiadomości na gruncie, budynek ten przez poprzednich właścicieli [Szymanowskich] miał mieć przeznaczenie na dom modlitwy, lecz na ten cel nie został poświęcony, dziś jest zrujnowany i obrócony na potrzeby gospodarcze.”W ogrodzie rosło około 350 sztuk drzew owocowych, wiele drzew i krzewów dzikich i była tam też szkółka młodych drzewek. Ozdobę stanowiły mostki na kanałach wykonane z brzozowych okrąglaków. Ogród zierżawił Chaim Puterman. Do majątku należały też: drewniany dom folwarczny, spichlerz, szopy i stodoły, holendernia i stajnia. Wodę czerpano ze studni drewnem cembrowanej, z żurawiem, kubłem i korytem. Wymienione obiekty skupione były przy dziedzińcu, na który wjeżdżało się przez drewnianą bramę. Obok niej stała kryta gontem stróżówka. Budynki gospodarcze tworzyły tzw. okólnik gumienny. W pobliżu dworu znajdował się murowany mostek z kamienia. Dalsze zabudowania zlokalizowane były za stodołą przy trakcie Warszawa – Góra Kalwaria. Wzniesiono tam dwojak drewniany, kryty słomą, o jednym kominie murowanym. Mieszkali w nim parobek i pachciarz (dzierżawca) Chaim Puterman. Dwór zatrudniał 7 parobków, 3 fornali, 3 ratai, 2 karbowych i 2 pastuchów. Inwentarz żywy folwarku składał się z: 4 wołów, 12 koni, 32 krów, 19 jałówek i 219 owiec. Spis inwentarza martwego wymienia: 3 wozy parokonne, 3 pługi, 6 bron, młockarnię i sieczkarnię.

Po 1874 r. zespół folwarczny przekształcił się w założenie dworsko-parkowe, by po 1945 r. wrócić do dawnego założenia folwarcznego, co skutkowało degradacją w krajobrazie. Niestety nie sposób już prześledzić dawnych alejek, które w połączeniu z mostkami nad wąwozem stanowić miały park w stylu Arkadii. Mostki miały powstać w czasach Apolinarego Szymborskiego, a w parku miano nasadzić wówczas także drzewa iglaste, które przemarzły jednak w dużej mierze w 1929 r. Z pewnością dawna oficyna w nowym założeniu przejęła rolę dworu i tak też zaczęła być określana. Na podstawie analizy zachowanego układu stwierdzić można, iż ogród-park istniał tu w jakiejś formie już przy starym dworze w XVIII wieku. Z czasem pawilon-kaplica wzniesiona w pierwszej połowie XIX w. zmieniona została w magazyn. Nie potwierdzono czy znajdują się tam trumny Szymanowskich, jak chcą przekazy, zapewne taki był cel wybudowania obiektu, bowiem na cmentarzu w Słomczynie brak grobowca. Dwór doczekał się remontu w 1953 r. po przejęciu przez Hutę Młociny i był on ostatnim kompleksowym.

Warto też przywołać w tym miejscu częściowy opis, sporządzony przy okazji inwentaryzacji w 1978 r. “Wzniesiony z drewna w konstrukcji wieńcowej, oszalowany pionowo deskami, na fundamentach murowanych, wewnątrz ściana międzytraktowa, odcinkami murowana, tak jak i ściany kominowe. W piwnicy sklepienie kolebkowe (…)Elewacje: oszalowane pionowo deskami na styk, o stykach przykrytych listwami. Narożniki dekorowane grubymi dekoracyjnie wycinanymi drewnianymi boniami. Okap wsparty dekoracyjnie wycinanymi kroksztynami. Na elewacji zachowane oryginalne listwowe obramienie okienne z gzymsem i parapetem.” Kto miał okazję bywać w budynku wie, że zachowało się tam sporo oryginalnych drewnianych elementów konstrukcyjnych.

Równie ciekawy i tajemniczy jest budynek kaplicy, powstały w pierwszej połowie XIX wieku, który miał służyć za grobowiec rodowy Szymanowskich. “Częścią ołtarzową skierowany jest na południe. Wzniesiony z cegły na fundamentach ceglanych, tynkowany. W piwnicy posiada sklepienie kolebkowe z lunetami. W piwnicy posadzka ceglana, w pomieszczeniu głównym zerwana podłoga, do piwnicy prowadzą schody murowane, do kaplicy obecnie schody deskowe, jednobiegowe, na poddasze drewniane zabiegowe. W wieży nad wejściem głównym znajdziemy okno zamykane drewnianą okiennicą. W głównym pomieszczeniu na ścianach ślady po boazerii. Część piwniczna została odpowiednio podzielona na 5 części, domniemywać można, iż pełnić miała rolę krypty. Bryła upodabnia obiekt do małego średniowiecznego kościółka. Wieża zwieńczona krenelażem, z gzymsem kordonowym nad wejściem”. Obecnie kaplica zmieniona została w zasadzie w śmietnik, pełen puszek po piwie.

Niezwykle intrygujący pozostaje także dawny park, obecnie całkowicie zarośnięty. Naturalny spadek wody na skarpie uregulowano, tworząc cztery mauretańskie mostki przypominające akwedukty, co uczyniono w latach 1896-1904r, kiedy właścicielem był Apolinary Szymborski. Założenie parkowe było niegdyś dużo większe, a jego ślady udało się odtworzyć jeszcze podczas inwentaryzacji pod koniec lat siedemdziesiątych. Roślinności została całkowicie zaniedbana po 1945 r., choć jeszcze czterdzieści lat temu park widoczny był w dawnych granicach. Część lip, grabów i jesionów pamiętać ma jeszcze dawne założenie z XVIII wieku, na którego istnienie wskazuje układ roślinności.

Jak widać założenie parkowe obejmowało teren dużo większy, podobnie w przeszłości obszar dworsko-folwarczny ukształtowany zapewne już w XVII wieku położony był na znacznym obszarze skarpy. W chwili obecnej dwór-oficyna uległ zniszczeniu i wydaje się być nie do uratowania, podobnie mostki. Jedynie kaplica, która nigdy nie pełniła swej roli zdaje się trwać na przekór historii.


Źródła i opracowania:

  • AGAD, MK
  • AGAD, Obory
  • APW, Oddz. Grodzisk Mazowiecki, Akta gmin Jeziorna i Kąty
  • W. Bagieński, “Kawenczyn, Kawenczynek, Dębówka, Turowice”, Historia Wokół Nas, miesięcznik Co i jak (nr 39) 9/2001
  • Dokumentacja NID, karty ewidencji. Zdjęcia i plan pochodzą z dokumentacji NID.

Może ci się także spodobać...