Wywiad z Wacławem Gąsiorowskim

W Konstancinie nie wypada nie wiedzieć kim był Wacław Gąsiorowski, niegdyś bardzo znany polski pisarz. Ma w mieście własną ulicę, bowiem pod koniec życia położył znaczne zasługi dla osady Konstancin, pełniąc funkcję jej sołtysa. W tym roku mija 150 lat od jego urodzin i 80 od śmierci. Z tej okazji w KDK odbędą się dwa spotkania poświęcone tej postaci, w dniu dzisiejszym o 18 organizowane przez Towarzystwo Miłośników Piękna i Zabytków Konstancina, zaś 2 dniu 8 października spotkanie Klubu Historycznego. Na obydwa wstęp jest wolny. 

A z powodu tych okoliczności proponujemy dzisiaj lekturę wywiadu z sołtysem Konstancina, jaki został przeprowadzony pod koniec lata 1939 roku przez jedną z gazet, gdy Gąsiorowski podupadał na zdrowiu. Wywiad przeprowadzono w willi “Ukrainka”, gdzie mieszkał, a dowiedzieć się z niego można, iż pisarz był przy założeniu Konstancina, w czasach gdy był jeszcze dzennikarzem, nim z powodu swej działalności konspiracyjnej uciekać musiał przed Ochraną na zachód. I przy okazji wielu innych ciekawostek na temat ówczesnego Konstancina, sprzed 80 lat.

Z wywiadu wycięto jedynie niewielkie fragmenty, które staną się tematem odrębnego artykułu, wymagające obszernego historycznego komentarza. Ilustracje stanowią reklamy zamieszczone w tym samym numerze gazety.

Powieściopisarz – sołtysem. Wywiad z Gąsiorowskim o Konstancinie
Konstancin zaraz na pierwazy rzut oka dodatnio odróżnia się od zaniedbanych przeważnie letnisk podwarszawskich. Uregulowane ulice, chodniki, elektryczność — wskazują, że panuje tu ład i porządek. Umundurowani funkcjonariusze miejscowego sołectwa uprzejmie informują przyjezdnych, wskazując im drogę. Gdy przypominamy sobie jak to w innych osiedlach często nie można dopytać się o potrzebny adres pensjonatu, czy willi i przyjezdny długo nieraz błąka się nim go znajdzie różnica występuje jaskrawo.
Konstancin położony jest malowniczo wśród lasów iglastych nad rzeką Jeziorką. Ponieważ pogoda dopisuje, na plaży rzecznej rojno i gwarno. Płyną również po rzeczce kajaki.


Podziwiamy piękne wille konstancińskie oraz duży 80 morgowy park, w którym znajdują się korty tenisowe i znana polska restauracja „Kasyno”. Chcąc zasięgnąć bliższych informacji o gospodarce w Konstancinie, udajemy się do sołectwa, przekształconego z d. „Zarządu Osady i Uzdrowiska Konstancin”. Sołectwa, jak wiadomo, są zazwyczaj bardzo prymitywne, mieszczą się bowiem najczęściej w chacie -chłopka – sołtysa. W Konstancinie spotyka nas niespodzianka, tutejsze bowiem sołectwo to urząd, mieszczący się w ładnej willi. Oglądamy rozwieszony na ścianie plan ogólny Konstancina, oraz plan rozmieszczenia sieci elektrycznej, kanalizacyjno – wodociągowej itd. Sołtysa nie zastaliśmy w urzędzie. Uprzejma p. sekretarka komunikuje, że p. sołtys, czując się trochę niedysponowany, nie opuszcza mieszkania, bardzo chętnie jednak przyjmie nas u siebie.
— A kto jest tu sołtysem?
I tu następuje druga niespodzianka, okazuje się bowiem, że w Konstancinie sołtysuje znany pisarz Wacław Gąsiorowski.


—Jak to się stało, że mistrz został sołtysem w Konstancinie — zapytujemy Gąsiorowskiego, który przyjmuje nas w swej pracowni, zaopatrzonej w bogaty księgozbiór.
— Poznałem Konstancin i pokumałem się z nim — mówi Gąsiorowski z miłym uśmiechem — przed 40 laty, gdy jako młody dziennikarz, byłem uczestnikiem uroczystości założenia tego letniska przez właściciela majątku hr.Witolda Skórzewskiego. Po powrocie z zagranicy, przed 10 laty, przybyłem tu dla podratowania zdrowia i odtąd już pozostałem, a ostatnio miejscowi obywatele obdarzyli mnie godnością sołtysa. Wbrew temu, co mówiono w pogadance radiowej, jest to czynność honorowa. Źródłem zarobków dla mnie jest w dalszym ciągu praca pisarska.


— Czemu należy zawdzięczać. że Konstancin jest najlepiej urządzonym letniskiem w regionie podwarszawskim?
— Jest to zasługa założyciela Konstancina, który, w odróżnieniu od chaotycznej zabudowy, jaką widzimy w naszych osiedlach, postanowił czterdzieści lat temu urządzić wzorowe osiedle. Wpierw jeszcze nim przystąpiono do sprzedaży działek budowlanych, teren został uregulowany i odpowiednią przygotowany. W celu zapewnienia letnisku dalszego prawidłowego rozwoju, hr. Skórzewski zastrzegł, że działka budowlana musi mieć najmniej 10 tys. łokci. przy czym wolno na niej wznieść tylko jeden budynek o 2 kondygnacjach i parterową stróżówkę. Budynek musi się znajdować o 12 metrów od ulicy i 6 od sąsiada. Nabywcy działek obciążeni zostali na przeciąg lat czterdziestu hipotecznie zastrzeżonemi opłatami na utrzymanie porządku w osiedlu w wysokości 40 rubli rocznie od działek zabudowanych (po prze waloryzowaniu zł. 106) i 20 rubli od niezabudowanych.
W dowód wdzięczności dla założyciela Konstancina jego mieszkańcy ufundowali w parku kamień pamiątkowy na czterdziestolecie (1897—1937) z napisem następującej treści: „na upamiętnienie czterdziestolecia Konstancina oraz uczczenie jego inicjatora i założyciela Witolda hr. Skórzewskiego napis ten układają obywatele osady Konstancin”.
Konstancin obejmuje obszar 10 włók, wzniesienie nad poziom morza wynosi 108 metrów. Ze względu na właściwości klimatyczne, szczególnie zalecany jest tu pobyt dla chorych na serce, złą przemianę materii, oraz dla rekonwalescentów. Latem w Konstancinie jest około 2 tys. mieszkańców, bo też jest on ulubionym letniskiem i miejscem wyjazdów na „weekendy”warszawiaków.


— A jaki jest budżet–Konstancina — zapytujemy p. sołtysa.
— Sołectwo Konstancin działa na prawach samodzielnej gminy, a roczny jego budżet wynosi około 80 tys. zł. Na dochody składają się opłaty hipoteczne, przynoszące około 12 tys. zł., opłaty za wodę, czynsze dzierżawne („Kasyna”, kortów tenisowych, plaży, bufetu na stacji kolejki, kiosku „Motoru” i t. d.), które dają około 8 tys. zł., opłaty- za wartowników, którzy w dzień i w nocy pełnią służbę pod dozorem policji, oraz opłaty za urządzenia użyteczności publicznej. Poza normalnymi wydatkami i konserwacją istniejących urządzeń, w miarę możności przeprowadzane są inwestycje. Tak np.wybudowana została wieża ciśnień (studnia artezyjska). Przy sołectwie istnieje biblioteka publiczna, czynna we wtorki, czwartki i soboty, w godz. 15.30— 17. (…)
W dalszym ciągu naszej pogawędki p. Gąsiorowski skarży się na słabe zainteresowanie mieszkańców Konstancina pracą społeczną Organizacje społeczne istnieją właściwie tylko na papierze, nie przejawiając żywszej działalności. W Konstancinie nawet harcerstwa. (…)


Dziękując za informacje, żegnamy naszego sympatycznego rozmówcę, który na odchodnem radzi nam zwiedzić Królewską Górę, gdzie polował król Jan Sobieski, oraz wybudowany przez tego króla dwór w majątku Obory hr. Potulickiej.
D[obrosław] Sieński

“ABC-Nowiny codzienne” nr 205 z 1939 r.

Może ci się także spodobać...