Kuloodporny papier Gabriela Planche

W 1830 r. Bank Polski zakupił papiernię w Jeziornie. Wojna polsko-rosyjska, znana jako powstanie listopadowe, wymusiła zmiany w pierwotnych planach i postawiono na rozwój papiernictwa. Do 1833 r. Bank stał się pełnoprawnym właścicielem gruntów na których znajdował się zakład, dotąd należących do Potulickich z Obór. W Anglii zakupiono pierwszą maszynę do wyrobu „papieru bez końca”, by przekształcić dotychczasową manufakturę w nowoczesny zakład przemysłowy. Ponieważ nie potrafiono jej należycie obsługiwać, zdecydowano się zatrudnić specjalistę. W 1835 r. z Francji sprowadzono Gabriela Planche, z którym zawarto umowę na 10 lat, zatrudniając go jako dyrektora technicznego. W jej myśl otrzymywał 12 tys złotych polskich rocznie oraz 15% zysków z produkcji, co przewyższało dwukrotnie pensję ówczesnego głównego Dyrektora naczelnego, Piotra Łubieńskiego[1]. Okazał się wart tej ceny, choć jeszcze do 1838 r. papier czerpano ręcznie.

Papiernia w 1843 r. rys. F. Piwarski

Wreszcie za namową Francuza zakupiono drugą maszynę i uruchomiono mechaniczną produkcję, co w tym czasie na ziemiach polskich było znaczącym wydarzeniem i zostało szeroko opisane przez ówczesną prasę[2]. Przez pewien czas machinę prezentowano znamienitym gościom, a w środowisku warszawskich elit wypadało wręcz zobaczyć niebywały wynalazek techniczny, świadczący o triumfie ludzkiej myśli. W 1839 r. urodziny organizował tu hrabia Stanisław Grabowski, wieloletni wysoki urzędnik Królestwa, w przeszłości minister i senator, a ich głównym punktem po obiedzie był pokaz produkcji papieru ze szmat[3]. Pewien towarzyski ton narzucił tu zapewne namiestnik Królestwa, Iwan Paskiewicz, pamiętany w Polsce główne ze stłumienia powstania listopadowego, za co otrzymał tytuł księcia warszawskiego. Odwiedził zakład w Jeziornie 10 grudnia 1838 roku[4]. Towarzyszył mu liczny sztab, a także ministrowie, w tym wspomniany już hr. Grabowski, wówczas kontroler generalny Królestwa, który wraz z Paskiewiczem był pod niezwykłym wrażeniem tego, co zobaczył. „Machina do ciągłego papieru wyrzucała sama do przygotowanych szufladek, gotowe już arkusze papieru najpiękniejszego, które przed iedną jeszcze chwilą były ieszcze obmierzłą szmatą[5]. Dla przyzwyczajonych dotąd do pracy ludzkich rąk współczesnych, postęp rewolucji przemysłowej i mechanizacja była czymś niebywałym.

Planche przedstawił namiestnikowi także inny rodzaj wynalazku. Był to „nowy rodzaj tektury, wytrzymującej uderzenie kuli karabinowej bez żadnego uszkodzenia[6]. Dla celów demonstracyjnych wyprodukowano z tektury kilka kirysów wojskowych (pancerzy korpusowych). Próby wypadły pomyślnie. Choć brzmi to mocno fantastycznie, pamiętać należy, iż w tym czasie prędkość pocisków wystrzeliwanych z broni palnej była dużo mniejsza, a karabin był bronią jednostrzałową, ładowaną z przodu. Zasięg skutecznego strzału wynosił około 50 metrów, a lufy nie były w większości przypadków gwintowane, co nie nadawało kulom momentu obrotowego, a co za tym idzie większego pędu. Nie powinno nas więc dziwić, że wzmocniona „sekretnym sposobem” tektura była w stanie zatrzymać w określonych warunkach z oddalenia strzał. Próby wypadły pomyślnie, Planche otrzymał patent na wynalazek i 200 rubli na jego dalsze udoskonalenie, a po ukończeniu powyższego władze rosyjskie nabyły sekret wyrobu kuloodpornej tektury z Jeziorny za 20 000 rubli w asygnatach i złożyły zamówienie na kilkaset kirysów i hełmów[7]. Były one dużo tańsze do wykonania niż płyty z metalu, które wówczas wykorzystywano, a przede wszystkim dużo lżejsze. Wedle relacji wynalazek Planche’a wytrzymywał „uderzenie kuli karabinowej wyrzuconej z odległości 70, 60 a nawet 50 kroków”, rzecz jasna im większa odległość, tym był skuteczniejszy, gdy prędkość pocisku spadała.

Kirys kirasjerski z XIX wieku. Z czasem kirysy wyewoluowały w kamizelki taktyczne.

Trudno powiedzieć czy w boju wynalazek się sprawdził. Zajmowali się nim wysocy cesarscy oficerowie, lecz jak napisano „zbieg różnych okoliczności sprowadził między 1841 i 44 r. zapomnienie o wynalazku[8]. Planche przeznaczył przyznaną mu sumę na ubogich. Wynalazek i wprowadzenie mechanicznej produkcji w Jeziornie zostały jednak zauważone. W czerwcu 1839 roku car Mikołaj I nagrodził go „kosztownym brylantowym pierścieniem”, a papierni w Jeziornie nadał miano fabryki Cesarsko-Królewskiej, dając zgodę na używanie zgodnego z rządowym wzorem symbolu cara na produkowanym papierze[9]. Za tym poszło odznaczenie dla Francuza, którego nagrodzono w 1840 r. medalem złotym II klasy[10]. Działania Planche’a znajdowały uznanie także w Banku Polskim, gdyż jak czytamy w sprawozdaniu za 1841 r. „Zarząd wyraził zadowolenie Dyrektorowi Planche za jego działalność[11].

W przeciwieństwie do Łubieńskiego Planche zamieszkał na stałe w Jeziornie, świadcząc przy okazji chrztów w rodzinach urzędników Papierni[12]. Pozostał tu wraz z żoną Leontyną do 1849 r., kiedy wyjechał za granicę, skąd wysłał prośbę o zwolnienie z obowiązków, motywując powyższe nadwątlonym zdrowiem. W 1853 r. opublikował książkę o przemyśle papierniczym, której jeden z egzemplarzy ofiarował z dedykacją „A la Banque de Pologne homage respecteux[13]. Choć z sekretu kuloodopornej tektury nie korzystano, jeszcze w 1872 r. przypominano, iż jego powiernikiem stał się mechanik Papierni, inżynier Karol Lissner. Była to już jednak epoka karabinów  odtylcowych, kilka lat po bitwie pod Sadową w 1866 r. gdy nowoczesne karabiny Dreyse M1849 w rękach pruskiego wojska rozstrzelały w zasadzie austriacką armię. Wobec rozwoju techniki wojskowej tektura nie mogła znaleźć zastosowania.


[1] J. Siniarska-Czaplicka J., „Kronika papierni w Jeziornie 1760-1980”, s. 20-21, Warszawa 1973

[2] M. Baliński, „Fabryka Papieru w Jeziornie”, (w:) Magazyn Powszechny” nr 2, rok 1838.

[3] Kurier Warszawski, nr 122, 10 V 1839 r.

[4] Gazeta Codzienna, nr 2337, 11 XII 1838 r.

[5] Kurier Warszawski, nr 330, 11 XII 1838 r.

[6] Gazeta Polska, nr 205, 18 IX 1872 r.

[7] Idem.

[8] Idem.

[9] Gazeta Poranna, nr 153, 13 czerwca 1839 r.

[10] Wiadomości Handlowe i Przemysłowe, nr 372, 26 lutego 1840 r.

[11] J. Siniarska-Czaplicka J., T. Górska, Kronika papierni w Jeziornie 1760-1980, Warszawa 1980, s. 25.

[12] A. Będziński, „Gabriel Planche i Maurycy Henryk Segno – dyrektorzy papierni Banku Polskiego w Jeziornie”, (w:) Przegląd papierniczy 75, czerwiec 2019 s. 379.

[13] J. Siniarska-Czaplicka „Historia Papierni w Jeziornie do r. 1939”, (w:) Przegląd Papierniczy 14, czerwiec 1958, s. 208-210.

Może ci się także spodobać...