Otwarcie szkoły w Opaczy

Witaj szkoło… czyli kolejny rok nauki przed nami. Z tej okazji nieco z dziejów kolejnej z tutejszych szkół, tym razem tej, która niebawem skończy 100 lat, choć w PRL miała dłuższą przerwę w działalności.

Szkoła w Opaczy (obecnie nosząca nr 6 i imię Macieja Rataja) jest o tyle mi bliska, że w jej budowę zaangażowany był mój pradziadek po kądzieli, Józef Kopyt. Szkołę wznoszono w dużej mierze społecznie po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku, bowiem do tego czasu dzieci z dużego obszaru wsi nadwiślańskich Urzecza położonych między Jeziorką a Słomczynem uczęszczały do czteroklasowej szkoły w Łęgu. Dopiero od 1920 r. w Opaczy pojawiły się 2 nauczycielki, które zaczęły uczyć dzieci w prywatnych domach. W grudniu 1922 roku rada gromadzka wsi Opacz w porozumieniu z radą gminy Jeziorna podjęła decyzję o przekazaniu gminie działki pod budowę szkoły. Działka, na której miała powstać publiczna szkoła powszechna, stanowiła część ogólnego pastwiska wsi Opacz, „mającego przestrzeni 37 dziesięcin 1834 sążeni kwadratowych”, a położona była „przy gruncie Andrzeja Knyziaka i gruntach folwarku Łęg”. Darowizny dokonała gromadana rzecz gminy Jeziorna. Dokument podpisali Józef Utrata s. Józefa i Józef Kulczyk s. Józefa, natomiast gminę reprezentowali przed notariuszem wójt gminy Jeziorna, Wojciech Borowski ze wsi Cieciszew oraz sekretarz gminy – Bolesław Skolimowski ze wsi Jeziorna. W akcie notarialnym znalazło się zastrzeżenie, że „podarowany grunt nie może być użyty dla innych celów”. Wartość działki oszacowano na 500 tysięcy marek.

Początkowo szkołę planowano wznosić z funduszy gminnych i ogłoszono przetarg, jednak fundusze okazały się niewystarczające, więc wspomagana była siłami mieszkańców Opaczy. Choć saniami i wozami zwożono cegłę zakupioną w oborskiej cegielni, drewno na budowę pochodziło z rozebranych bunkrów wzniesionych wzdłuż Wisły w latach 1914-16. Zwiezionych materiałów pilnowano przed kradzieżą. Budowę zakończono w 1925 r.

Ogłoszenie z “Kuriera Warszawskiego” nr 144 z 26 maja 1923 r.

Zachowały się dwie relacje z tego wydarzenia, które warto poniżej przytoczyć.

Kurier Warszawski nr 250 z 7 września 1925 r.

Wczoraj odbyła się znamienna, radosna uroczystość: poświęcenie wykończonego już gmachu szkoły powszechnej we wsi Opaczy (gmina Jeziorna). Jedzie się do tej wsi z Warszawy kolejką wilanowską do stacji Klarysew, skąd przez Mirków ze znaną fabryką papieru, przez wieś Chabdzin— straszliwą po szarugach drogą — do Opaczy. Z daleka już, na tle skromnych chat, wieśniaczych, odbija się okazale gmach szkolny — duma wsi i okolicy, gmach, do którego zmierzają autami, końmi i pieszo tłumy. Na spotkanie J. E. ks. biskupa Galla wyjechała banderia włościan w strojach odświętnych, towarzysząc mu na miejsce. Przed gmachem szkolnym powitała dostojnego gościa orkiestra z domu ludowego w Mirkowie, obok której, w sprawnym ordynku, znalazła się fabryczna straż ogniowa tamtejsza. Gmach szkolny piętrowy, murowany, zbudowany według planów nacz. bud. Szrettera przez p. Józefa Piątkowskiego, ma na dole obszerne, pełne światła, klasy (którym brak jeszcze nowych ławek), na piętrze pokoje dla kierownika szkoły i dwóch nauczycieli. Kto widywał dawne lokale szkolne, kto jak piszący te słowa miał możność porównania 7-oddzialowej szkoły powszechnej w takiej Pilawie, tuż przy ruchliwej stacji kolejowej, z tym gmachem 3-kla-sowej tylko szkoły — to musiał schylić czoło przed tymi, którzy, zainicjowawszy budowę, takiego gmachu, szczęśliwie zbożny swój plan urzeczywistnili. A jakże raduje się dusza na wieść, że podwaliną całego gmachu był dar — gospodarzy wiejskich, którzy oprócz swej pracy i sprzężaju, ofiarowali pod szkołę 2 morgi gruntu. Wystarczyło i na szkołę, i na budynki gospodarskie, i na boisko, i na szkółkę drzew owocowych.

Zapisało się do nauki 132 dzieci z Opaczy, Borka, części Łęgów, Ciszycy, Kliczyna, Koła i Obórek. Kierownikiem szkoły jest p. Jan Wszędybuł. O godzinie 1 i pól po południu poświęcenia, całego gmachu dokonał J. E. biskup Gall, poczem pierwszy przemówił z krużganku, pięknie przy, branego, do słuchających w skupieniu tłumów wiernych. „Fiat lux et facia est lux“ — zaczął – niech się stanie światło i stało się światło. Potrzeba naszej Polsce światła i rozpromienia się ono. Potrzeba Polsce szkół i coraz więcej ich przybywa. I oto otwieracie tu szkolę, która tak jest potrzebna, aby młodzież służyła krajowi nie tylko rękoma lecz i umysłem. Młodzież doznaje dziś szczęścia, jakie, go dawne pokolenia nie zaznawały: uczy się na polskiej książce u polskich nauczycieli. Wnieście do tej szkoły polskiego ducha, polską tradycję, ideał .polski, ideał narodowy. Dzieci będą tu poznawały bogatą przeszłość naszą, staną się wiernymi sługami i Kościoła, i zmartwychwstałej ojczyzny. Dostojny mówca błogosławi dziełu, i składa podziękowanie tym, którzy zrozumieli i spełnili obowiązek.

Jako przedstawiciel komitetu budowy szkoły przemawiał wymownie dyrektor fabryki mirkowskiej, p. inź. Nowicki. Następnie przemawiał proboszcz parafii Słomcczyn, ks. kanonik Kozłowski. Wspominając czasy niewoli, stwierdza on,  że łamało się wówczas ciało, ale nie upadl duch polski. Jako przedstawiciel rady gminnej złożył treściwe, a ważkie, sprawozdanie p. Jankowski. Bada gminna, mając 200,000 sztuk cegły, zamierzała zbudować szkołę w Jeziornie, nie udało się tam jednak pozyskać gruntu. A oto p. Józef Utrata zaproponował budowę szkoły w Opaczy, dając 2 morgi ziemi. Gmach kosztował 52,000 zł, a gospodarze dali furmanki. Urząd gminny, na poczet tej sumy, dał 17,349 złotych, rząd, ministerjum oświaty — 20,000 złotych, wydział powiatowy 9,000 zł., na resztę złożyły się drobne wpływy i ofiary.

P. o. inspektora szkolnego pow. warszawskiego, p. Pokrzywa, w przemówieniu swem podkreślił doniosłe zadanie szkół powszechnych. P. starosta Okulicz. w imieniu p. wojewody Sółtana. wypowiedział jego żal, że odwołany zajęciami służbowemi, nie mógł przybyć na uroczystość. Jako gospodarz powiatu, p. starosta złożył podziękowanie komitetowi budowy i oświadczył, że zamierza, ze twej strony, ufundować w szkole tablicę, która przekaże przyszłym jej wychowankom nazwiska fundatorów.

Ostatni przemawiał przedstawiciel ministerjuru oświecenia publicznego, p. naczelnik Statkiewicz. Słów wszystkich mówców słuchały: gromada wiejska rzeszą robotnicza, inteligencja — z głównem zajęciem, znajdując wtór w swych sercach, zgodnie bijących w podziwie, co może zrobić wieś polska, gdy przeniknie do niej świadomość potęgi oświaty.

Wspomniana w relacji tablica wmurowana w fasadę budynku. Przedstawiciel rady gminnej A. Jankowski to od 1932 r. wójt gminy Jeziorna.

Druga relacja prasowa ma charakter nieco bardziej enigmatyczny.

Wola Ludu nr 238 z 11 października 1925 r.

W dniu 6 września 1925 r. wieś Opacz, gm. Jeziorna, przeżyła wielką i podniosłą uroczystość. Gospodarze Opaczy świadomi, że wiedza to potęga, ofiarowali pod budowę szkoły 2 morgi gruntu i oto dzięki ofiarności włościan i energi członków komitetu budowy stanął wspaniały gmach 3-klasowej szkoły, którego poświęcenia dokonał w powyższym dniu ksiądz biskup Gall. Na uroczystość poświęcenia i otwarcia szkoły przybyły liczne rzesze okolicznych włościan, przedstawiciele władz jak p. starosta Okulicz, naczelnik wydziału szkolnictwa powszechnego w kuratorjum warszawskiem p. Statkiewicz i inspektor szkolny powiatu warszawskiego p. Pokrzywa. Byli też obecni zaproszeni przedstawiciele prasy i instytucyj społecznych, stronnictwo zaś nasze reprezentował mec. Krysa. Z przemówień przedstawiciela komitetu budowy szkoły p. inż. Nowickiego i przedstawiciela rady gminnej p. Jankowskiego widać było, że w dokończeniu budowy szkoły były trudności duże, jednak silna wola i energia doprowadziły dzieło do szczęśliwego końca. Wieśniak polski wie, że będzie szczęśliwy, jeśli Polska będzie rządna i bogata a stanie się to wtedy, kiedy każde dziecko będzie miało możność ukończenia dobrej szkoły. W własnem niepodległem państwie zrobiono już w tym kierunku wiele, bo oto np. gmina Jeziorna miała przed wojną 2 oddziały, dzisiaj zaś ich ma dwadzieścia kilka. Do nowej szkoły w Opaczy zapisało się 132 dzieci ze wsi Opaczy, Kliczyna, Cieszycy i in. Tak pokaźna liczba dzieci będzie wyrastała w marach nowej szkoły na świadomych swoich praw i obowiązków obywateli Polski Ludowej. Życzyć by należało, aby szkoła ta była też ogniskiem oświaty dla dorosłej młodzieży i aby rodzice dzieci wspólnie z nauczycielstwem brali czynny udział w wychowaniu i nauczaniu. Tam tylko wychowanie jest pełne i celowe, gdzie istnieje bezpośredni kontakt i współżycie domu ze szkołą. Zorganizowani w naszych szeregach rolnicy otoczą niewątpliwie nową szkołę troskliwą opieką, a wtedy nowo otwarta Świątynia Wiedzy spełni swoje zadanie, czego Jej dla dobra Polski i Ludu z całego serca życzymy.

Szkoła obecnie.

Z perspektywy dzisiejszych czasów uderza niebywałe zaangażowanie lokalnej społeczności w budowę i otwarcie szkoły. Po latach znowu dało ono o sobie znać, gdyż z czasów mojego dzieciństwa pamiętam, iż szkoła nie działała, po zamknięciu w 1973 r. Dopiero dzięki walce miejscowych społeczników udało się ją przewrócić w 1988 r. i działa ona do dzisiaj. Także wówczas otwarcie odbyło się dzięki zaangażowaniu mieszkańców Opaczy.

Szczegółową historię szkoły opisano na stronie szkoły – TUTAJ

Może ci się także spodobać...