Wspomnienie: Obory, akacje i Potuliccy

Obory, fot. ze strony Realportico.com.

Po lekturze artykułu o zespole dworsko-parkowym w Oborach p. Katarzyna Kittel przekazała następujące wspomnienie:

Chciałam podzielić się przekazem rodzinnym i własną pamięcią, sięgającą połowy lat 60 tych i 70 tych, kiedy we dworze był jeszcze dom Związku Literatów Polskich. Mój pradziadek Franciszek Dymel pracował u Potulickich jako leśniczy w latach 1899 r – 1914r. później został leśniczym w majątku na Kresach. Z przekazu babci i mamy wiem, a i widziałam je na własne oczy, że na trawniku przed dworem, od strony zachodniej, rosły afrykańskie akacje. Takie akcje typowe, które sobie skubie żyrafa. Pradziadek pomagał przy ich sadzeniu, podobno sprowadził je Potulicki z podróży i zostało posadzonych co najmniej kilka. Do lat 60-tych przetrwały chyba dwie, te na trawniku. Były zachwycające, parasolowate i bardzo „formalne”. Pamiętam też, że niesłychanie się dziwiłam, że w ogóle się przyjęły. Niestety nie mam pojęcia, w jakim okresie to było, najpewniej przed urodzeniem najstarszej z córek Dymlów, czyli ok. 1899r. Tak czy inaczej, widziałam je na własne oczy, w latach 65/75, bo mama je nam pokazywała, wspominając, że sadził je dziadek Franciszek. Dzielę się tą relacją „ku pamięci” i sądzę, że gdzieś na zdjęciach z okresu ZLP pewnie będzie je widać.”

Obory 1953 r., widok w kierunku akacji. Fot. L. Sempoliński.

Niestety na czarno-białych zdjęciach z okresu 1945 – 2015 r. nie sposób jednoznacznie rozpoznać akacji rosnących od strony północno-zachodniej dworu, zgodnie ze wskazaniem p. Katarzyny.  Na podstawie wspomnień wskazać by należało, iż członkiem rodziny Potulickich, który przywiózł nasiona akacji z nieustalonej podróży był Mieczysław Potulicki (1858-1910). W 1899 r. był on administratorem majątku, bowiem jego przyszły dziedzic, hr. Henryk (1888-1931) był wówczas małoletni.

Na marginesie warto zauważyć, iż ród Potulickich odbywał bez skrępowania wojaże po XIX-wiecznej Europie. Podczas swego dorastania czynił tak w epoce napoleońskiej hr. Kasper Potulicki, w AGAD zachował się także obszerny list jednego z hrabiów Potulickich, który w roku 1853 wybrał się z Obór na pielgrzymkę do Ziemi Świętej, a następnie w arabskim stroju przemierzał tereny dzisiejszej Syrii, Libanu i Izraela, co opisywał w listach do swej narzeczonej. W opisach Jaffy czy Nazaretu, podczas licznych przygód, gdy zdarzało się, że strzelano doń z armat, pływał felukami, jeździł wielbłądem i cwałował trzy dni konno, posługiwał się dość barwnym językiem: 
„Z Damaszku puściłem się wprost z powrotem do Bejrutu i miałem w drodze przyjemność być zatrzymanym przez Beduinów, którzy łaskawie nie okradli mnie, puszczając za okupem. Trzeciego dnia z rana przybyłem do Bejrutu”

——————————————————————————————————————————————-

Jeśli ktoś może uzupełnić powyższe informacje, lub może podzielić się jakimś wspomnieniem z nimi związanym, bądź posiada inne dokumenty  wspomnienia na ten temat, którymi może się podzielić, prosimy o wpis w komentarzu lub na facebooku lub nadesłanie wiadomości na maila archiwa@okolicekonstancina.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *