Na służewskim szlaku (2)

Kontynuujmy historię niezrealizowanych projektów, mających zmienić drogę biegnącą z Kabat do Konstancina wzdłuż Ogrodu Botanicznego w  arterię komunikacyjną.

Zapomniany szlak. Warto odwiedzić go jeszcze teraz, z czasem teren zabuduje się i zmieni się w wąską uliczkę osiedlową.

Choć projekt corsa nie doszedł do realizacji, w latach międzywojennych pomysłu nie zarzucono. Spółka „Siła i światło”, wyraźnie bazując na pomyśle z czasów I Wojny, postanowiła zbudować linię kolejową (elektryczną) wiodącą wspomnianym szlakiem wzdłuż skarpy. Spółka planowała wzdłuż tej trasy rozparcelować teren. Na jego sprzedaż i utworzenie kolei nie zgodził się jednak właściciel lasu Kabackiego, w postaci Ksawerego Branickiego. Spółka z pomysłu nie zrezygnowała, zrealizowała go budując Elektryczną Kolejkę Dojazdową (EKD) i tworząc miasto-ogród Podkowę Leśną. Co pokazuje jaką formę mogła przyjąć realizacja powyższego pomysłu w tych stronach i daje miejsce na rozważania jak mogłaby wyglądać historia tych okolic, gdyby do utworzenia takiego miejsca doszło gdzieś między Kabatami a Jeziorną. Dodajmy jeszcze, że już w dekadę później sytuacja finansowa dóbr wilanowskich związana z kryzysem gospodarczym zmusiła Adama Branickiego do sprzedaży Lasu Kabackiego. Miał on zostać wyrąbany, a teren zostać całkowicie rozparcelowany. W roku 1938 Las zakupił Stefan Starzyński, na potrzeby parku miejskiego, przewidując dalsze powiększenie terenu wielkiej Warszawy. Dzięki czemu po latach wciąż można cieszyć się lasem w tej okolicy, a owoce tego zamysłu miasto zaczęło ostatecznie zbierać po ponad pół wieku, gdy zabudowa dotarła do tego miejsca, a łatwość komunikacyjną zapewniło metro.

Przenieśmy się jednak nieco bliżej Konstancina. Po drugiej wojnie nie rezygnowano z zamysłu wykorzystania służewskiego szlaku, jak łatwo zauważyć przyglądając się uważnie załączonej mapce. W roku 1950 władze podjęły decyzję na temat lokalizacji nowego Ogrodu Botanicznego, bowiem w dawnym warszawskim od lat nie było już miejsca. Nowy zaś miał prócz funkcji ekspozycyjnej prowadzić także prace badawcze, co zresztą realizuje do dzisiaj. Do historii ogrodu kiedyś powrócimy, bo jest ona jest dość mocno związana z gminą Jeziorna, jako że wskutek tajemnicznych perturbacji ogród zlokalizowano na jej dawnych gruntach. Zresztą warto zerknąć sobie na poniższą mapkę, aby uświadomić sobie, iż początkowo miał on się znaleźć zupełnie gdzie indziej.

Nas jednak interesuje przerywana linia oznaczona jako SKM. To oczywiście Szybka Kolej Miejska, czyli dawny projekt elektrycznego tramwaju prowadzącego do corsa i EKD z międzywojnia. Jak pisano w roku 1950 w ówczesnych gazetach: „Połączenie z Warszawą zapewni droga samochodowa Wilanów-Konstancin i nowy odcinek drogi nad skarpą Służew-Ursynów-Kabaty. W dalszej kolejności park uzyska idealne połączenie z całym miastem dzięki Szybkiej Kolei Miejskiej biegnącej bezpośrednio wzdłuż zachodniej granicy terenu”.

Do realizacji tych zamierzeń nie doszło, zaś lokalizacja i koncepcja Ogrodu planowanego początkowo w miejscu dawnego klubu golfowego także uległa zmianie. Po latach wykonano jedynie pierwotną część projektu, czyli odcinek drogi do Kabat, co związane było już z zabudową blokowisk rozpoczętą na Ursynowa. A zamiast SKM pojawiła się linia metra.

Jak to zwykle bywa kwestie problemów komunikacyjnych mają swe praprzyczyny głęboko w przyszłości. Szlak służewski został zapomniany, a Jeziorna Królewska przestała być węzłem komunikacyjnym dla szlaków prowadzących z Warszawy do brodu, gdzie można było przekroczyć rzekę Jeziorkę. W XIX wieku głównym ciągiem komunikacyjnym stała się Puławska. Wreszcie nie tak dawno rozbudowano drogę z Warszawy do Radomia i Krakowa, w ten sposób stara „warszawska” droga, znana także niegdyś jako szlak królów, przez Górę Kalwarię i Warkę, powoli zaczęła ulegać zapomnieniu.


Literatura:

  • Stolica nr 49/1950
  • Królikowski Lech, Puławska autostradą XIX wieku w: Passa 51/2011

Może ci się także spodobać...