Ludwika Ryxowa zmarła w Warszawie i pochowana została w katakumbach cmentarza powązkowskiego, wówczas nazywanego nowym, jako że powstał on zaledwie kilka lat wcześniej. Główny cmentarz Warszawy, nazywany świętokrzyskim, znajdował się wówczas pomiędzy dzisiejszymi ulicami Marszałkowską, Nowogrodzką i Wspólną.
Po śmierci starościny ukazał się drukiem żałobny utwór poetycki (epicedion), w którym autor wedle schematów antycznych wygłasza pochwałę zmarłego, następnie opłakuje zmarłą osobę, a wreszcie pociesza pozostawioną w żalu rodzinę. Nie jest wprawdzie tak wyborny jak Kochanowskie treny, ale można rzec, że przynajmniej pochodzi z „naszego podwórka”. Oto jego treść z późniejszego, odręcznego odpisu:
Epicedion ś.p. Jejmość Pani Ludwice Ryxowej Starościnie Piaseczyńskiej
Lesie przedwieczny, spełniłeś ustawy
W zesłanej śmierci przez twoje wyroki,
Naszej Ryxowej pełnej w życiu sławy.
Cień jej pozostał, smutne tylko zwłoki,
Otóż kres ludzki na tym łez padole!
Co równa z nami Książęta i Króle.
Trudno pociechy szukać w przeznaczeniu
Tym tkliwsza zguba, że nie nagrodzona
Ta dusza święta w czułości wspomnieniu,
Godna pamięci, że była zrodzona
Że tę Osobę los śmiertelny zmiata
Z żalem przyjaciół, Męża, Siostry, Brata.
.
Umarła w ciele, lecz w umysłach żyje,
Oczom przestała być tylko przytomną,
Kamień grobowy niech w sercach wyryje,
Z licznych przymiotów, że jest wiekopomną
Bo była wszystkim przychylności celem,
Kto ją znał, musiał być jej przyjacielem
Rozsądek dowcip i ludzkość prawdziwa
Wszystkie Jej w życiu zdobiły zabawy,
Dobroć i szczerość to Cuda właściwe
Chwytała serca, nie dym próżnej sławy
Ubogi miał wsparcie, niewinny obronę,
Mąż rzadką teraz w tym wyborze Żonę.
.
O, którzy jeszcze nad grobem stoicie,
Tchnąc rodowitej szlachetności duchem
Pomnijcie na to, iż to ludzkie życie!
Jest tylko krótkim doczesności ruchem,
Lecz przejście duszy do wiecznej krainy
Czyni szczęśliwym tego, kto bez winy.
Takich to osób pamięć przyszłym dzieciom
Aby w żyjących wzniecała się Cnota.
Wyrazy w skałach kuje dobrodziejom,
Do wiecznej chwały otwiera im wrota
Ten mój jest napis te grobowcu słowa
Tu leży Cnotliwa Ludwika Ryxowa.
Twórcą tego utworu jest Wojciech Wincenty Wielądko (także Wielądek, ok. 1744-1822), który pod tekstem podpisał się jedynie inicjałami „W.W.”. W 1780 roku, po śmierci swojego dotychczasowego pracodawcy i możnego protektora – kanclerza wielkiego koronnego Andrzeja Stanisława Młodziejowskiego zajął się pisaniem.
Zasłynął jako historyk (Dzieje polskie czyli przypadki znaczniejsze od czasu interregnum po śmierci króla Augusta III oraz za panowania Nayiaśn. Stanisława Augusta króla polskiego, w. xiążęcia lit., zdarzone, rękopis) i heraldyk (Heraldyka czyli opisanie herbów, w jakim który jest kształcie oraz, familie rodowitej szlachty polskiej i W. X. Litewskiego z ich herbami), autor wierszy i sztuk teatralnych (np. Figlarna dziewczyna, czyli dowcip w kochaniu. Komedia oryginalna w 3 aktach, w 1796 roku ułożona), a także jako samodzielny wydawca. Jednakże, obecnie przypominany jest najczęściej jako tłumacz francuskiej książki kucharskiej (Kucharz doskonały, pożyteczny dla zatrudniających się gospodarstwem… z francuskiego przetłumaczony i wielu przydatkami pomnożony) wydanej po raz pierwszy w Polsce w 1783 roku, a później wielokrotnie wznawianej.
Według przypuszczeń Mirosława Roguskiego, w latach osiemdziesiątych usiłował zbliżyć się do Ryxów (z tego okresu zachowały się: Powinszowanie w dzień imienin Franciszka Ryxa starosty piaseczyńskiego (1785) i Powinszowanie w dniu imienin Wielmożnej Jmci Pani Ludwiki Ryxowej, starościny piaseczyńskiej), a przez nich zapewne także do króla. Możliwe, że była to próba pozyskania protekcji i wsparcia finansowego niezbędnego do wydania napisanych już wcześniej prac historycznych.
Niewykluczone jednak, że przyczyną bliższego kontaktu czy też współpracy z Ryxami była osoba Franciszka Meline, rodzonego brata Ludwiki Ryxowej, który podobnie jak Wielądko, był do 1780 roku sekretarzem biskupa poznańskiego i jednocześnie kanclerza wielkiego koronnego Młodziejowskiego.
O Franciszku Melinie i jego związkach z Piasecznem, napiszę w jednym z kolejnych wpisów, jednak bohaterem następnego tekstu będzie Franciszek Ryx, dla odróżnienia od swego bardziej znanego stryja – kamerdynera, nazywany młodszym lub majorem.

historyk, absolwent Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego. Autor książki „Ślady działań wojennych z września 1939 roku w Piasecznie, Konstancinie i okolicy”, Konstancin 2014.
Kontakt z autorem – chyliceiokolice@gmail.com