Latowisko “Konstancya” – 1900 r.

W jednym z numerów zasłużonego i cieszącego się dużym zainteresowaniem miesięcznika “Biblioteka Warszawska. Pismo poświęcone naukom, sztukom i przemysłowi” ukazał się tekst poświęcony urządzaniu latowisk. Numer ukazał się z datą majową, tuż przed sezonem letnim 1900 r. Zapewne informacje zbierane przez autora w początkach roku pochodzą bezpośrednio od twórców latowiska “Konstancya”.

 Główne potrzeby naszych mieszkań letnich i nowe latowisko „Konstancya”.

Zbliżamy się do okresu, w którym Warszawa zacznie się wyludniać. Każdy, komu tylko środki na to pozwolą, z końcem czerwca, lub początkiem lipca, opuści miasto, i będzie szukał świeżego powietrza wśród łąk zielonych i pagórków leśnych. W tym celu ojcowie rodzin już dziś rozglądają się za wyszukaniem siedziby letniej, która-by odpowiadała warunkom higieny, tak pod względem miejscowości, jak i domu mieszkalnego. Wybór jest trudny, zaiste, bo nie posiadamy w bliskości Warszawy żadnej wsi prawdziwej, żadnej okolicy, gdzie tanio i zdrowo można-by lato przepędzić. W więcej znanych latowiskach ceny mieszkań są tak wysokie, że przeciętnie zamożny nawet człowiek nie może tam wyjechać; mniej znane, nie posiadają, po prostu, domów, które-by odpowiadały chociażby tylko najniezbędniejszym potrzebom.

Jakie są te potrzeby i czego od mieszkań letnich ze stanowiska zdrowia wymagać należy, o tym poucza nas w świeżo wydanej broszurze dr Józef Zawadzki [“Główne potrzeby naszych mieszkań letnich”, Warszawa 1900]. Praca jego jest na czasie i nie jednemu przydać się mogą zawarte w niej wskazówki, dlatego też pobieżnie, chociaż zaznajomimy z nią czytelników. Z chwilą coraz większego zabudowywania się miast, mówi dr Zawadzki, powstała potrzeba urządzania mieszkań letnich poza miastami. To, co na początku było modą, w miarę wzrostu miast, stało się potrzebą i wywołało w tym kierunku ruch, wzrastający z rokiem każdym. Dziś na setki już liczyć możemy miejscowości letnie, zwane „mieszkaniami letnimi”, a mimo, iż dziesiątki tysięcy rodzin korzystają z nich, szukając odpoczynku letniego, a nieraz i zdrowia, nic nie uczyniono dotąd dla ich uzdrowotnienia. A do roboty jest dużo.

Dr Józef Zawadzki. Zdjęcie za: leksykonmasazu.pl/slowko

Żądania swoje w tym kierunku przedstawił szanowny autor [Warszawskiemu] Towarzystwu Higienicznemu z propozycją, ażeby istniejący w jego łonie Wydział Zdrojowisk zajął się zbadaniem dzisiejszych siedzib letnich, oraz na przyszłość czuwał nad przestrzeganiem warunków sanitarnych w tych miejscowościach, gdzie nowe mieszkania letnie powstaną. Opieka taka ze strony Towarzystwa, które wśród członków swoich posiada znaczny zastęp lekarzy, była-by bardzo pożądana, zwłaszcza obecnie, kiedy się rozpocznie ogromny ruch budowlany, oparty o świeżą uchwałę Departamentu Dóbr Państwa, która zezwala na wypuszczanie w dzierżawę działów lasów rządowych na lat 99, w celu budowania mieszkań letnich. Za stosunkowo nieznaczną cenę dzierżawną, każdy może zostać właścicielem działu, na którym ma prawo wybudować wśród lasu dom mieszkalny i zabudowania gospodarskie. Spekulacja nie będzie tu miała pola do działania, gdyż nikt nie ma prawa nabyć więcej, ponad trzy działy, a na każdej posesji stać może tylko jeden dom mieszkalny. Skarb państwa, chcąc w ten sposób podnieść dochody z lasów, współcześnie miał na celu udostępnienie letnich mieszkań szerszym warstwom ludności. Dzięki temu, wytworzy się współzawodnictwo, które zmusi właścicieli dawnych siedzib do licznych udogodnień. Czas zatem pomyśleć o tym, czego żądać, czas korzystać z chwili, tak sposobnej do wprowadzenia rozmaitych ulepszeń. Wyłania się stąd konieczność opracowania przepisów dla tych siedzib letnich, które chcą iść za postępami higieny, a również i dla mających powstać na nowo, aby nabywcy nowych działów mieli od razu typ najlepszy, według którego mają budować swe domy.

W oczekiwaniu na kolejkę. Stacja w Konstancinie

Nad tą kwestią zastanawia się w broszurze swojej dr Zawadzki szczegółowo, i po sumiennym rozważeniu każdej sprawy, wnioskuje, że: Na mieszkanie letnie pojedyncze, oraz na osady letnie wybierać należy miejscowości w pobliżu, łub w samym lesie iglastym, z glebą suchą, gruboziarnistą, przepuszczalną, z niskim poziomem wody zaskórnej, w odległości wiorst dziesięciu przynajmniej od fabryk i miast większych. W miejscowości letniej, o ile możności, powinna być woda bieżąca czysta. Niezależnie od niej powinny być studnie, oddalone od źródeł zanieczyszczenia (jak gnojówki, ustępy itd.), dobrze ocembrowane, oczyszczane często i przykryte szczelnie, z pompą ssąco-tłoczącą. Domki powinny być budowane z drzewa o ścianach podwójnych, z daleka od drogi, oddzielone od niej pasem zieleni. Domki na jedną rodzinę są bardzo pożądane. Odległość jednego domku od drugiego powinna być najmniej dwadzieścia metrów. Domki oknami sypialnymi zwrócone być powinny na południowy zachód, lub południe, zaś północna część domu powinna być przeznaczona na kuchnię i pomieszczenia gospodarcze. Pod domy wybierać należy glebę suchą, lub dom izolować na podwalinach. Oświetlenie powinno być dostateczne, każdy dom winien być zaopatrzony w piece wentylacyjne. Przestrzeń pokoju wynosić powinna około trzydziestu metrów sześciennych na osobę. W’ domku powinna być piwnica. Ustęp powinien być w pewnej odległości od domu i studni, i utrzymywać go należy na torfie. Droga, łącząca domy, winna być wybrukowana, z prawidłowymi ściekami. W każdej osadzie letniej powinna być urządzona kąpiel rzeczna, lub też należy urządzić w budynku specjalnym kąpiele natryskowe i wanny. W każdej osadzie letniej musi być zorganizowany stały dozór lekarski nad dostarczanymi produktami spożywczymi na koszt właścicieli domków letnich. Większe osady letnie posiadać powinny prócz ulepszonych środków komunikacyjnych, hotel dla przyjezdnych z restauracją, czytelnią i salą balową, urządzonymi według wymagań higieny. oraz pokój izolacyjny dla chorych zakaźnych. Od takich urządzeń jesteśmy bardzo daleko.

Konstancin, ulica Sienkiewicza. Fot. Kazimierz Jankowski. Pocztówka

Żadna z dzisiejszych siedzib letnich nie odpowiada nawet połowie warunków powyższych; jest jednak nadzieja, że powoli pójdziemy ku lepszemu. W niedługim nawet czasie powinniśmy mieć jedno przynajmniej wzorowo urządzone latowisko. Będzie nim niewątpliwie Konstancya, granicząca ze Skolimowem i Oborami, położona w gminie Jeziorna pow. warszawskiego, w odległości dwóch mil od Warszawy, a połączona z nią wąskotorową kolejką wilanowską. Jest to pierwszy teren operacyjny nie dawno zatwierdzonego „Towarzystwa Akcyjnego Ulepszonych Mieszkań Letnich”, którego założycielami są p[anowie]: Maciej książę Radziwiłł (syn), Władysław hr. Mielżyński, Edward Żółtowski, Stanisław Roszkowski, Stanisław Leszczyński, Władysław Rawicz i Kazimierz Budny. Sądzimy, że i [Warszawskie] Towarzystwo Higieniczne rozpoczynając swoją działalność zgodnie z wnioskami dr. Zawadzkiego, powinno od samego początku zaopiekować się Konstancyą, i już dzisiaj wejść w bliższe porozumienie z Zarządem Spółki “[Towarzystwa Akcyjnego] Ulepszonych Mieszkań Letnich”, aby ta mogła zawczasu z jego wskazówek i doświadczenia na polu urządzeń sanitarnych korzystać ku pożytkowi ogółu, który zaczyna już pojmować, jakim skarbem nieocenionym dla człowieka jest zdrowie.

Park w Konstancinie. Pocztówka

Dr Józef Zawadzki, lekarz, działacz samorządowy i lekarski. Z jego życiorysem można zapoznać się m.in. w wikipedii

Może ci się także spodobać...