Młyn wodny w Skolimowie

Młyn wodny w Skolimowie to jedyny tego typu obiekt który przetrwał w naszej gminie. Młyny w Jeziornie z czasem zmieniono na przemysłowe młyny papiernicze a w miejscu młyna w Chylicach znajduje się dziś Parafia p.w. Św. Urszuli Ledóchowskiej.

Skolimowski młyn istniał już w XVIII wieku. Pojawia się o nim wzmianka w dokumentach z 1744 roku, a w innych z 1783 roku informacja o naprawionym upuście ,,na młynie skolimowskim ze śluzą”. Inne wzmianki z tego okresu to głównie opisy szkód wyrządzanych przez powódź:,,woda znowu zabrała stodołę przy młynie skolimowskim, koła dwa wodne są dane, jako też upust wielki od lodów y wody zruynowany. Drzewem y żelazem faszyną y gliną umocowane” czy “Upust kosztowny w Skolimowie z Wiośnianey wody y lodów ze wszystkim zruynowane na nowo pale wbite y most sporządzony”. Udostępniony przez Pawła Komosę inwentarz z 1790 roku opisuje dokładny wygląd młyna i innych należących do niego zabudowań: ,,Upust przed młynem nowo budowany o ośmiu stawidłach, pogrodki reparacyi potrzebujące. Zabudowanie młyńskie w pruski mur gontami pobity, w fasyatach z boku okien dwie w ołów oprawne, dach reparacyi potrzebujący”. Budynek podpiwniczony składał się z młynnicy, izby czeladzi, alkierza, spiżarni, sieni, izby gospodarskiej, kuchni. Pod młynnicą znajdowało się ,,koło paleczne, pierwsze koło wodne, na tymże wale ryf cztery, czopów lanych dwa, panewek dwie, walec do pytla jeden, na którym ryf pięć, u tegoż walca czopów dwa, wrzeciono jedno, u cywiów ryf dwie, panewka jedna, szlufa jedna, na wrzecionie pażyca, kamień spodni i wierzchni (…)” – można by tak ten piękny opis XVIII-wiecznej mechaniki ciągnąć w nieskończoność. W alkierzu znajdował się piec piekarski a w kuchni wyłożonej ceglaną posadzką “komin murowany nad dach, piec piekarniczy i ognisko, okiennic u wszystkich okien pięć”. Przy młynie leżały dwa stare kamienie młyńskie. Działka otoczona była parkanem a na jej terenie znajdowała się również szopa ,,na słupach słomą pokryta”, chlewy, stajenka, spichlerzyk, stodoła a za nią ,,ogród do którego drzwi podwójne, w tymże ogrodzie altana, drzewka różne rodzaje”. Przez kolejne lata budynek ulegał przebudowom jednak jego obecne wnętrza wskazują na swe dawne funkcje – np. charakterystyczny sklepiony hall był prawdopodobnie piecem piekarskim.

Stary kamień młyńskim ustawiony przed gankiem, 2010 r. (fot. A.Zyszczyk)

Stary kamień młyńskim ustawiony przed gankiem, 2010 r. (fot. A.Zyszczyk)

 Budynek położony jest na działce pomiędzy rzeką Jeziorką, na której dostrzec dziś można pozostałości jazu regulującego poziom wody, oraz rzeczką ,,młynówką’’ dawniej zasilającą koła młyńskie. Po przeciwnej stronie rzeki, przed jazem, znajdowały się stawy rybne (dziś zasypane i zabudowane) przed wojną wchodzące również w skład gospodarstwa młynarskiego.

Młyn należał kolejno do rodzin: Dargiewiczów, Reglów, Masnych i Kordów. Gdy właścicielem młyna był Stanisław Regiel, w młynie doszło do głośnego mordu. W dniu 4.02.1922 roku podczas nieobecności właściciela ,,banda Góralskich’’ dokonała napadu na jego rodzinę, zabijając pięć osób. Zbrodnię tę opisał Stefan Żeromski w ,,Przedwiośniu’’, literacko ubarwiając jej rzeczywisty przebieg:
,,Zdarzył się tutaj w tym czasie napad ohydny, tak zwana „zbrodnia skolimowska”. Wśród bandytów, którzy napadli na dom młynarza w Skolimowie i wymordowali jego rodzinę, był młody chłopiec, narzeczony córki młynarza. W czasie rzezi narzeczona zarzuciła ręce na ramiona narzeczonego błagając go najsłodszymi imionami miłości o obronę i pomoc, a widząc, że to on jest napastnikiem — o litość. Ale on siekierą odrąbał ręce dziewczęce, które go miłośnie obejmowały i chciały obezwładnić, a we dwa dni później, jeszcze nie wyśledzony przez policję, szedł za trumną narzeczonej, zalewał się łzami ku powszechnej nad nim ludzkiej litości. Nie wystarczy, braciszku, na łotrostwo człowiecze — sąd polubowny albo stowarzyszenie obrony. Biada zaś wszystkim bez oświaty! A co byśmy byli poczęli bez armii, gdy na nasze młode państwo runął nieprzyjaciel zewnętrzny? Mieliśmyż czekać — gdy świat nas się wyparł — z założonymi rękami na nowe stulecia moskiewskiej niewoli? (…)’’

Młyn miejscem napadu i mordu w 1922 r. (zbiory Beaty Zahorskiej)

Młyn miejscem napadu i mordu w 1922 r. (zbiory Beaty Zahorskiej)

Sprawcy napadu zostali złapani i skazani na karę śmierci przez rozstrzelanie. Powodem napaści miały być pieniądze, zebrane przez mieszkańców Skolimowa z przeznaczeniem na rozbudowę tutejszego kościoła, rzekomo przechowywane w domu przez młynarza. Regiel feralnego dnia pojechał jednak wpłacić je do banku. Po całym zajściu Stanisław Regiel szybko pozbył się młyna sprzedając go okazyjnie rodzinie młynarzy – Masnych. Gdy tych w pewnym momencie dopadły problemy finansowe, na pomoc przyszedł przedsiębiorca budowlany Władysław Korda, żeniąc się z córką młynarza i wnosząc w rodzinę swój majątek. W dwudziestoleciu międzywojennym młyn pracował na cztery zmiany jako młyn przemysłowo-usługowy, świadcząc usługi tutejszym rolnikom oraz produkując własną ,,skolimowską’’ mąkę sprzedawaną w specjalnie oznakowanych workach. Produkcja odbywała się na szwajcarskich maszynach. W 1941 roku Władysław Korda pobudował obecny jaz spiętrzający wodę (poprzedni w 1923 roku zniszczyła powódź). W tym samym okresie budynek młyna został rozbudowany. Po 1946 roku młyn, jak wiele zakładów przemysłowych, dostał się pod zarząd komisaryczny. Rodzina odzyskała go dopiero po 1956 roku i do dziś jest w ich rękach. Gwoździem do trumny okazało się komunistyczne zarządzenie według którego młyn mógł świadczyć tylko usługi lokalnym chłopom, bez możliwości produkcji własnej mąki.

Młyn w połowie lat sześćdziesiątych XX wieku, fot. K. Jabłoński (zbiory A.Zyszczyka)

Młyn w połowie lat sześćdziesiątych XX wieku, fot. K. Jabłoński (zbiory A.Zyszczyka)

Prowadzenie takiego młyna przestało się opłacać i został ostatecznie zamknięty. W latach osiemdziesiątych XX wieku w budynku właściciele prowadzili galerię z antykami (wtedy też przed wejściem ustawiono kamienie młyńskie). Przez pewien czas sale wynajmowano również na przyjęcia i wesela. Obecnie budynek użyczany jest filmowcom na plany zdjęciowe (w skolimowskim młynie prawdopodobnie nagrywana była m.in. krótka scena filmu “Znachor” w reż. Jerzego Hoffmana). Poza głównym budynkiem młyna na uwagę zasługują pozostałości jazu oraz znajdująca się obok szopa ze starą maszyną za pomocą której podnoszone i opuszczane były stawidła. Spiętrzenie rozebrane zostało na przełomie lat 70/80 ubiegłego wieku. Przez krótką chwilę woda piętrzona była jeszcze do ogrodu Prekerów, ale ponieważ nie było chętnych do obsługi i konserwacji jazu, ostatecznie rozebrano stawidła i zlikwidowano lokalne spiętrzenie Jeziorki. Nie obyło się to bez protestów, gdyż mieszkańcy obawiali się spadku poziomu wód gruntowych. Dziś tylko rodowici mieszkańcy pamiętają o istniejącym w Skolimowie jazie i kąpielach zażywanych u jego podstawy oraz pływaniu wyschniętą dziś młynówką bez konieczności przenoszenia kajaka przez jaz.

Widok na jaz spiętrzający wodę. Lata 50-te XX wieku (zbiory Piotra Szewczyka)

Widok na jaz spiętrzający wodę. Lata 50-te XX wieku (zbiory Piotra Szewczyka)

Widok na jaz spiętrzający wodę. Lata 70-te XX wieku (zbiory Michała Malawskiego)

Widok na jaz spiętrzający wodę. Lata 70-te XX wieku (zbiory Michała Malawskiego)

Może ci się także spodobać...