O stroju wilanowskim

Moja córka poznaje właśnie regiony Polski oraz strojach ludowych, oczywiście nie dowiaduje się z podręczników o Urzeczu. Zupełnie mnie to nie dziwi, nauka w szkole podstawowej nie obejmuje mikroregionów, a w program nauczania nie zdążyły się jeszcze wpisać i zapewne nie wpiszą przez lata informacje o zapomnianym do niedawna obszarze Powiśla. Warto jednak wiedzieć, że również w tych stronach noszono strój regionalny, który wraca powoli do łask, choć przez lata kojarzony był wyłącznie z dobrami wilanowskimi,

Obecnie noszą go członkowie takich zespołów jak Łurzycanki czy Powsinianie, choć coraz częściej sięgają po niego i inne osoby, choćby niestrudzony promotor regionalnego miodu z “Tęczowej Pasieki”. Ubiór sięga istniejących tu z dawna tradycji. O tym, że noszono go w dobrach wilanowskich wiadomo nie od dziś, stąd też wzięto jego nazwę. A pokolenia etnografów powtarzają za Oskarem Kolbergiem, iż właśnie tam był popularny, od Czerniakowa po Powsin. Posługując się ikonografiami z epoki niektórzy wskazują, że noszono się tak w Piasecznie oraz Nadarzynie, co raczej do końca nie odpowiada prawdzie. Jakiś czas temu okazało się, że przypisano go pod koniec XIX wieku nawet do okolic Grójca. W tym wypadku wynika to raczej z faktu, że na terenie ówczesnego powiatu grójeckiego leżały nadwiślańskie okolice od Kawęczyna aż po Pilicę, a strój ten zestawiono z wizerunkiem zamku w Czersku.

Nie będę na ten temat teoretyzował, warto zajrzeć do książki „Nadwiślańskie Urzecze” Łukasza Maurycego Stanaszka, gdzie tematowi temu poświęcono cały rozdział. Ja jedynie skupię się na czym innym – wbrew temu co powtarzają znawcy stroju ludowego, a co powoli zaczyna się zmieniać, strój wilanowski noszony był także w położonej bardziej na południe części okolic nadwiślańskich. Właśnie na terenie obecnej gminy Konstancin-Jeziorna. Na okładce wspomnianej książki zobaczyć możemy bogatą rodzinę ze wsi Kopyty nieopodal Gassów stojących przed swym domem właśnie w owych strojach. W stroju tym także został uwieczniony bogaty gospodarz ze Słomczyna w roku 1902. Wygląda identycznie jak mieszkańcy podwarszawskich wsi przedstawieni na znanym zdjęciu Karola Beyera (1818 – 1877), który w latach sześćdziesiątych XIX stulecia fotografował Warszawę, a pod kościołem wizytek uwiecznił wieśniaków w odświętnych strojach. Bo strój nie był oczywiście noszony na co dzień, lecz wkładany z okazji ważniejszych wydarzeń. Po pierwszym wydaniu książki gdzie autor wzmiankował, iż strój wilanowski mógł być charakterystyczny dla Urzecza, wielu rozmówców starszego pokolenia na widok zdjęć, przypominało sobie taki strój z dzieciństwa. Jeszcze w latach trzydziestych widywali gospodarzy na mszach w kościele w Słomczynie ubranych w niebieskie sukmany z czerwonymi kołnierzami. W strojach takich udawano się także na uroczystości kościelne w Karczewie. Strój zanikł w połowie XX wieku.

Jak się zresztą okazało najciemniej pod latarnią. Poniżej zamieszczam zdjęcie z serii, z której jedno udało się rzutem na taśmę zamieścić w książce, znane już z profilu bloga na facebooku. Dziewczyna ze wsi Gassy, wówczas osiemnastoletnia, ubrana w strój wilanowski. Założyła go z okazji Zielonych Świątek w czerwcu roku 1944, tuż przed wybuchem Powstania Warszawskiego, nim wieś spłonęła w sierpniu pod ogniem radzieckich bomb. Wraz z nim poszła z dymem piękna suknia, którą ma na sobie. Suknia ślubna jej babci, w której w kościele w Słomczynie brała ślub na początku XX wieku. Strój odświętny i uroczysty, jaki wówczas noszono na terenie dawnych dóbr oborskich, od Kępy Oborskiej aż po Cieciszew… Dziewczyna na zdjęciu żyje po dziś dzień i wciąż mieszka na Urzeczu, jest moją babcią. To kolejne zdjęcie świadczące o powszechności występowania stroju w nadwiślańskich wsiach obecnej gminy Konstancin-Jeziorna.

Etnografowie zgodni są co do jednego, ludność nosząca takie stroje była znacznie zamożniejsza w stosunku do swoich sąsiadów, na co wpływ miała bliskość Warszawy, gdzie sprzedawano płody rolne. Co z kolei miało wpływ na wykształcenie się mikroregionu zwanego Urzeczem. Być może podpatrzono go w dobrach wilanowskich i przyjęto jako odświętny strój we wsiach nadwiślańskich.

Nazwy wilanowski wpisanej na trwałe w polską etnografię już nie zmienimy, choć śmiało możemy nazwać strój pochodzącym z nadwiślańskiego Urzecza. Może z czasem zastąpi pojawiające się wciąż w regionie stroje łowickie, kojarzone z ludowością. Unikalny haft wilanowski jest coraz bardziej znany, został wpisany umiejętnie w logo Zielonych Świątek, jakie obchodzić będziemy w tym roku na Urzeczu. Warto więc wiedzieć, że strój ten nie jest żadnym wymysłem, lecz ma sięgające daleko w przeszłość tradycje.

więcej o stroju wilanowskim w tym miejscu

Może ci się także spodobać...