Odsłonięcie pomnika w Powsinie

<<< Pogrzeb Powstańców w Powsinie


8 kwietnia 1945 r. Komisja rozpoczęła dyskusję nad projektami pomnika[1], który planowano ustawić na miejscu pochówku. Do jego zaprojektowania wybrano ostatecznie inż. Józefa Wróblewskiego oraz inż. Bolesława Gierycha, którzy przed sporządzeniem ostatecznej propozycji obejrzeć mieli miejsce pogrzebu. Projektanci poprosili, aby na razie odłożyć zadrzewienie terenu do czasu budowy pomnika. Tego dnia także skierowano podziękowania dla osób zaangażowanych w uroczystości pogrzebowe 28 marca w szczególności duchowieństwu, orkiestrze, stolarzom, Mirkowskiej Fabryce Papieru. Zdecydowano o konieczności wydzielenia terenu cmentarza, bowiem mimo otrzymania zgody nadal nie był on precyzyjnie określony, a także o kontynuowaniu zbiórki na pomnik i przygotowaniu w tym celu specjalnych puszek.

27 maja dokonano reorganizacji komitetu, tworząc sekcje finansową pod przewodnictwem L. Lipienia, budowy pomnika kierowaną przez P. Szczurowskiego i ekshumacyjną przewodzoną przez B. Szelągowskiego. W tym dniu Piotr Szczurowski poinformował, iż teren udało się wydzielić i otoczyć rowem, co potwierdziła w dniu 26 czerwca 1945 roku Administracja Dóbr Wilanów[2]. Dzięki stolarzom z elektrowni w Jeziornie udało się ponadto przygotować trumny dla kolejnych ekshumowanych[3]. Na zebraniu 15 lipca przyjęto jednogłośnie projekt pomnika[4]. Zebranym spodobał się zarówno sam projekt bryły jak i otoczenie parkowe, w kształcie krzyża, z mogiłą i nasadzonymi drzewami. W tej sprawie zasięgnięto też opinii kierownika szkoły w Powsinie, który sprzeciwiał się utworzeniu ogólnego cmentarza grzebalnego w sąsiedztwie szkoły, ale projekt cmentarza przeznaczonego wyłącznie dla wojskowych i pomnika w takiej postaci zaakceptował[5]. Wykonawcami zostali architekci inż. Kosiński, inż. Wolski i bracia Książkowie, rzemieślnicy z Klarysewa. Sporządzony kosztorys wykonania pomnika był znaczny, bowiem wybrano granit, marmur i piaskowiec. Zapewne początkowo rozważano beton, bowiem zachował się list złożony na ręce przedstawicieli komitetu bez daty, w którym postulowano o zachowanie brzozowego krzyża, z uwagi na obawę o trwałość betonu, z którego miał być wykonany pomnik[6]. Ostatecznie realizując projekt nie usunięto prowizorycznego krzyża i stał on na miejscu jeszcze w 1947 r., o czym świadczą zachowane zdjęcia. Na prośbę rodzin wniesioną w dniu 19 sierpnia zdecydowano się wytyczyć alejkę między obiema mogiłami[7].

Wedle opisu z albumu rodziny Mrówka uroczystości szkolne w dniu 28 VI 1947 r., jeszcze przed oficjalnym odsłonięciem pomnika. Wciąż stoi krzyż brzozowy.

Ponieważ na spotkaniu 15 lipca ustalono, iż w dniu 1 sierpnia, w pierwszą rocznicę zrywu powstańczego odbędą się obchody, a teren był nieubity, zwrócono się do zarządu majątku Łyczyn, gdzie działała cegielnia, o dowiezienie kilku fur kamieni, celem niwelacji[8]. Choć dotychczas siłami własnymi wykonano już znaczne prace związane z porządkowaniem terenu, dawało się odczuć zmęczenie miejscowej społeczności i jej konieczność zajmowania się pracami polowymi miast usypywaniem cmentarza, bowiem roboty szły bardzo powoli. Wykonywali je rolnicy z gromad Bielawy, Jeziorny, Powsina oraz wsi „Powiśla”, czyli nadwiślańskiego Urzecza. Uzgodniono zbiórkę kamieni polnych i harmonogram ich dowozu, omówiono finanse i zbiórkę prowadzoną przy każdej możliwej okazji, także w Karczewiu podczas meczu piłkarskiego i na terenie gm. Skolimów-Konstancin, czy w Słomczynie podczas mszy. Na 1 sierpnia 1945 r. zaplanowano uroczystości okolicznościowe, które w pierwszą rocznicę zrywu powstańczego miały odbyć się w Powsinie[9]. Zaplanowano przemarsz z Jeziorny, mszę polową, wartę honorową i nabożeństwa w kościele[10]. W tym czasie miała być prowadzona zbiórka. Kwestie finansowe zajmowały większość spotkań komitetu, bowiem projekt wybrany materiał sprawił, iż koszt wykonania był duży jak na możliwości Komitetu, jednak 23 września zatwierdzono go ostatecznie, decydując się na realizację.

Jednak budowa zwolniła, bowiem działalność komitetu napotykać zaczęła trudności. Zebrania ustały, zapewne pod wpływem szykan władz, ponadto część rodzin, nie uczestnicząca w działalności komitetu sprzeciwiła się budowie w takiej postaci[11]. Mimo ciągłej zbiórki finansowej, wciąż brakowało gotówki. Dopiero 28 lipca 1946 r. udało się zarządzić kolejne zebranie plenarne[12]. W jego trakcie doszło do kłótni związanej z projektowaną alejką, ale Piotrowi Szczurowskiemu udało się uspokoić nastroje, choć ubolewał, iż z powodu sporu o wygląd cmentarza, budowa pomnika nie posuwa się naprzód[13]. Tempo było powolne również wskutek braku materiałów, zaplanowano więc zbiórkę na rocznicy w dniu 1 sierpnia. Jednak planowany przemarsz z Jeziorny tym razem wzbudził niepokój władz. 27 lipca 1946 oficjalnie o uroczystości powiadomiono UB oraz MO w Konstancinie, prosząc o udział przedstawiciela[14]. Teraz nie było już mowy o warcie honorowej, grzecznościowo proszono jedynie o udział przedstawicieli tych instytucji. Zwrócono się także do dyrekcji osławionego więzienia na Rakowiecckiej, aby zwolnić na dzień 1 sierpnia z obowiązków dwóch strażników – Stanisława Dudka i Henryka Markuszewskiego, jako członków orkiestr OSP[15]. Wydrukowano cegiełki, które sprzedawano, a nazwiska darczyńców zamierzano umieścić w specjalnej księdze pamiątkowej. Cegiełki sprzedawali również przy m. in. harcerze ze Skolimowa-Konstancina w kolejce wilanowskiej. Uroczystości odbyły się, lecz widoczna była już atmosfera niechęci ze strony oficjalnych czynników państwowych, związana z faktem upamiętniania żołnierzy Armii Krajowej. 

Zdjęcie wykonane po 28 marca 1945 r. a przed oficjalnym odsłonięciem pomnika 3 sierpnia 1947 r., zapewne podczas którychś obchodów, przed ustawieniem pomnika w 1947 r. Po lewej Zbigniew Karaszewski brat rodzony poległego Józefa Karaszewskiego ps. “Wicher”, a po prawo Henryk Pyzel, obaj mieszkańcy Kabat

Dopiero na zebraniu w dniu 11 października komitet zdecydował o dalszej budowie[16]. Nadal posuwała się ona jednak powoli z uwagi na stan finansów i konieczność wypłat zaległych wynagrodzeń, o które zwracali się rzemieślnicy angażowani do prac budowlanych. Brak gotówki uniemożliwiał także zapewnienie stałych dostaw materiałów. Komitet musiał mierzyć się także z prozaicznymi rzeczami, jak brak miejsca przechowywania materiałów. Po zakupie cementu nie odbierał ich długo ze składu budowlanego, bowiem nie miał gdzie go przechowywać, brakowało desek i papy niezbędnych na wykonanie szopy, następnie dzięki uprzejmości Mirkowskiej Fabryki Papieru wykorzystano jej magazyn.

Zbiórkę zakończono w czerwcu 1947 roku. Zachowała się szczegółowa księga przechodów i rozchodów, nazwisk darczyńców (wielu z rodzin poległych), ukazująca poniesione wydatki przez okres 2 lat[17]. Prócz osób prywatnych, wśród których znajdujemy wiele tutejszych rodzin, budowę wspierały okoliczne wsie, a także zarządy gmin Jeziorna, Skolimów-Konstancin i Wilanów. Kilkakrotnie zdarzyło się także, iż bezpłatnie ofiarowano materiał w postaci cementu (spółka „Odnowa” z Jeziorny). Kosztorys został przekroczony. Główna część prac dobiegła końca przed 20 kwietnia 1947 roku, bowiem w tym dniu poproszono sołtysa Jeziorny Królewskiej o zalanie terenu cmentarza szlamem z czyszczonego pastwiska gromadzkiego, celem użyźnienia ziemi przed nasadzeniem trawy[18]. 20 maja zwracano się jeszcze do tartaku w Kabatach z prośbą o przydzielenie desek na oszalowania[19]. 14 lipca kończono niwelację na cmentarzu w czym pomagali pracownicy Mirkowskiej Fabryki Papieru, a także w dekoracji w związku z planowanym odsłonięciem pomnika[20].

Cegiełka na budowę pomnika, autor rysunku nieznany (zapewne jeden z projektantów pomnika). (APW AGJ)

Stwierdzić należy, iż budowę zrealizowano w ostatnim możliwym momencie. O ile pochówek w marcu 1945 roku odbył się w atmosferze ogólnej aprobaty i przy wsparciu władz, w kolejnych latach sytuacja z powodu umacniania się aparatu komunistycznego stawała się coraz bardziej trudna. W pismach pojawiły się obowiązkowej znane z PRL zwroty „obywatel”, a działalnością Komitetu interesowało się miejscowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego (UBP). O ile w 1945 r. na pochówku wartę wystawiało MO i Wojsko Polskie, już w 1946 r. narastający rozdźwięk między społeczeństwem i Państwem oraz nacisk władz sprawiły, że stało się to niemożliwe. Mimo powyższego udało się jeszcze uzyskać dofinansowanie z gmin Skolimów-Konstancin, Wilanów i Jeziorna, choć w rok później byłoby to niewykonalne. Zapewne także ta sytuacja była przyczyną, iż nie zdecydowano się wydać księgi pamiątkowej i albumu ze zdjęciami, zwłaszcza iż zawierać ona miała nazwiska darczyńców, która byłaby niezmiernie interesująca dla władz. Prawdopodobnie przede wszystkim z tych również powodów okazało się niemożliwe odsłonięcie pomnika w dniu 1 sierpnia 1947 roku. Z dokumentów wynika, iż uroczystość podzielono na dwie części, w dniu 1 sierpnia odprawiono o godzinie mszę w kościele i wystawiono warty honorowe, główne uroczystości przeniesiono na 3 sierpnia[21], bowiem ponownie, jak w dniu pogrzebu 2 lata wcześniej, wiązał się z tym przemarsz do Powsina mieszkańców z Jeziorny, co stanowiłoby w rocznicę Powstania swoistą manifestację. To, co na szczeblu lokalnym miało być kulminacją upamiętnienia poległych, w oczach władzy w Warszawie byłoby demonstracją polityczną, a na to miejscowe władze nie mogły pozwolić. Czy decyzja o odsłonięciu 3 sierpnia zamiast 1 była zasugerowana, czy też podjął ją sam Komitet, bowiem 3 sierpnia wypadał w niedzielę, co umożliwiało udział jak największej ilości osób, nie wiemy. Wydaje się, że w przeciwieństwie do ubiegłych lat, urządzenie jej w dniu rocznicy Powstania nawet w godzinach po południowych nie było możliwe. Wedle informacji obawiano się możliwej manifestacji NSZ i AK. Piotr Szczurowski wykazał się zmysłem strategicznym i 14 lipca proponował dyrekcji Mirkowskiej Fabryki Papieru by wspólnie z robotnikami udać się z delegacją do Kancelarii Prezydenta, celem zaproszenia Bolesława Bieruta na uroczystość[22], jednak do tego nie doszło. 23 lipca przygotowano program uroczystości i zwrócono się o wyrażenie na nią zgody do Starostwa Warszawskiego w Aninie, zapraszając jednocześnie starostę na uroczystość. Ten z odpowiedzią zwlekał. Przygotowań nie przerywano. 28 lipca skierowano zaproszenie do członków Powiatowego Zarządu Związku Uczestników Walk o Wolność i Demokrację[23]. Przygotowano komunikat i notatkę dla prasy i przesłano ją do gazet z prośbą o zamieszczenie.

Planowano zgromadzenie w Jeziornie i wymarsz do Powsina, tam apel poległych, odegranie “Marszu Szopena” i poświęcenie pomnika po nabożeństwie[24]. Mszę polową chciano odprawić o godzinie 11, a po poświęceniu przeprowadzić kwestę na budowę ogrodzenia, bowiem nie starczyło już na to pieniędzy[25]. Brak wciąż było odpowiedzi ze starostwa, zdecydowano się więc posłać upoważnioną osobę do Anina. Komitet zebrał się 30 lipca o godz. 16. Na spotkanie zaproszono także nowego proboszcza z Powsina, ks. Kostrzewskiego. Na początku zebrania „…niespodziewanie zapukawszy, wszedł ajent policyjny Urzędu Bezpieczeństwa i zamknął posiedzenie z powodu jego nielegalności. Zarząd Komitetu nie porozumiał się z UB i ze Związkiem Walczących Polaków, który ma prawo wydać swoje weto lub licencję”[26]. Sprawa zaangażowała już nie tylko lokalną komórkę bezpieczeństwa, ale UBP w Warszawie. Wszystkich uczestników zebrania (około 20 osób) aresztowano i przewieziono do Warszawy, gdzie przy ul. Brukowej poddano ich przesłuchaniu. Piotrowi Szczurowskiemu początkowo grożono więzieniem, z uwagi na umieszczenie na pomniku napisu „Bóg Honor Ojczyzna”. Ostatecznie, zdecydowano się jednak zezwolić na przeprowadzenie uroczystości pod warunkiem,  iż przybierze ona religijny charakter, co choć wydaje się dziwne od strony oficjalnej ideologii państwowej, jednocześnie było jednak ze strony funkcjonariuszy aparatu w pełni logiczne i racjonalne. Skoro obawiano się, iż odsłonięcie pomnika przybierze charakter demonstracji ideologicznej, a przemiana uroczystości w obchody religijne takie niebezpieczeństwo oddalała. Z tego powodu zdecydowano się na pozostawienie wspomnianego napisu, choć starano się zobowiązać na Szczurowskim jego usunięcie w terminie późniejszym, czego ostatecznie nie uczynił, a sprawa się rozmyła. Jednocześnie wyraźnie oficerowie UBP zdawali sobie sprawę, iż ewentualny zakaz odsłonięcia, spowodować może zbyt duże niepokoje społeczne. Wydaje się, że pomocne w działaniach okazało się nazwanie dwa lata wcześniej komitetu “Gminnym Komitetem Ekshumacji zwłok i budowy Pomnika Poległych w walce z najeźdźcą hitlerowskim” i uniknięcie w nazwie AK lub NSZ. Po godzinie 22 zaczęto zwalniać aresztowanych, ks. Kostrzewskiego oficer UB odwiózł do Powsina[27].

Wskutek powyższych wydarzeń Komitet mógł powiadomić do starostę warszawskiego, iż uroczystość odsłonięcia została już uzgodniona z wojewódzkim Urzędem Bezpieczeństwa, nie oczekując wydania zgody[28]. Zwrócono się do Polskiego Radia o delegowanie przedstawiciela na uroczystość odsłonięcia pomnika[29]. 1 sierpnia 1947 roku, w 3. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, za poległych żołnierzy i sanitariuszki, Mszę św. odprawili: ks. Konstanty Kostrzewski, proboszcz parafii Powsin, ks. Feliks Wasilewski, proboszcz ze Skolimowa i ks. Krasowski, opiekun wiernych z Jeziorny.

Jeziorna, ul Warszawska. Harcerze z drużyny z filli LO im. T. Reytana na Królewskiej Górze w Skolimowie-Konstancinie maszerują na uroczystości do Powsina w dniu 3 sierpnia 1947 r. Po prawej widoczni mieszkańcy przygotowujący się do wymarszu i jeden z wieńców. Ze zb. anonimowego mieszkańća prawd. z Jeziorny.

3 sierpnia miały miejsce główne uroczystości, które jak zanotował ks. Kostrzewski zgromadziły 10 000 ludzi[30]. Większość przybyła z gminy Jeziorna, po wymarszu spod kamienia poległych w walkach 1918-21 na Warszawskiej. Przed mogiłami stanęły poczty sztandarowe,  rodzina i towarzysze broni, a 100 harcerzy ze Skolimowa-Konstancina utworzyło szpaner honorowy. Grały na przemian orkiestry z parafii w Powsinie i Mirkowskiej Fabryki Papieru. Uroczystość stała się wielką manifestacją patriotyczną, ostatnią tego rodzaju. Zgromadzonych powitał Piotr Szczurowski, następnie wezwano 63 pochowanych na apel poległych. Nazwiska odczytywał Leonard Klimczak, a po każdym towarzysze broni wypowiadali słowa „poległ na polu chwały”. Następnie odczytano również pozostałe nazwiska, poległych z tych terenów podczas Powstania. Pełną listę 63 pochowanych i pozostałych nazwisk znaleźć można w drugiej części niniejszego artykułu. Wyczytywane nazwiska oddzielał dźwięk werbli, słyszalny był także płacz rodzin. Po apelu odegrano marsz żałobny Chopina, następnie odsłonięcia pomnika dokonały mieszkanki Jeziorny Królewskiej –  Salomea Komorowska i Franciszka Nerka, które utraciły podczas wojny trzech synów. Do pomnika wraz z nimi podeszły matki pozostałych powstańców. Ks. Kostrzewski poświęcił pomnik, a wówczas rozległy się dźwięki Mazurka Dąbrowskiego. Potem nastąpiły przemowy. Ks. Kostrzewski podkreślił, że pomnik stał się symbolem. Wiceprzewodniczący Gminnej Rady Narodowej w Jeziornie, Jan Tarnowski przypomniał, iż na pierwszym posiedzeniu rady gminy zwołane po zakończeniu działań wojennych w marcu 1945 r. podjęto uchwałę dotyczącą powołania Komitetu i ekshumacji. Przypomniał o subwencjach gmin Jeziorna, Skolimów-Konstancin i Wilanów, po czym wskutek podniosłego nastroju jakby nie pamiętając o działaniach UB, podkreślił bohaterstwo powstańców.

Jako ostatni wygłosił przemówienie Piotr Szczurowski, zapewne mając poczucie spełnionego zadania jako przewodniczący Komitetu. Podziękował mieszkańcom okolicznych miejscowości za pracę, wparcie finansowe i podwody, kierownikowi i pracownikom elektrowni w Jeziornie za wykonanie trumien, niwelację terenu i doprowadzenie elektryczności, dyrekcji i pracownikom Fabryki Papieru w Mirkowie za wykonanie trumien, kręgów do studni i organizację transportu do przewiezienia kamieni, Gminnym Radom Narodowym Jeziorny, Wilanowa i Skolimowa-Konstancina za wsparcie finansowe, a  także młodzieży z Gimnazjum Spółdzielczego w Powsinie. Specjalne podziękowania skierował do członków Komitetu Budowy Pomnika wykonujących swą pracę bezinteresownie, szczególnie Edmunda Masojady, Szczepana Nerki, Lucjana Lipienia, Romana Komorowskiego, Kazimierza Bulzackiego, Jana Tarnowskiego, inż. Wolskiego i p. Narudy. Poinformował także, że koszt pomnika wyniósł 750 000 zł[31]. Wzruszony podkreślił, że pomnik stanie się wiecznie żywą pamiątką. Uroczystość dobiegła końca.

Prawdopodobnie 3 VIII 1947 r., przed główną uroczystością. Szpaler harcerzy oraz warta wojskowa w dniu odsłonięcia pomnika.

Jak wspomniano była to ostatnia uroczystość tego rodzaju. W kolejnych latach obchody rocznicy Powstania stały się już niemożliwe. Wielu mieszkańców wspominało, iż 1 sierpnia nie było możliwe nawet zapalenie zniczy, bowiem zatrzymywani byli przez UBP i przewożeni do jego siedziby w Skolimowie-Konstancinie[32]. W szczycie stalinowskiego terroru nie mogły odbyć się żadne uroczystości. Dopiero w 1958 r. możliwe było odprawienie mszy w kościele. 1 sierpnia 1959 r. zaś po raz pierwszy od lat zorganizowano przemarsz na cmentarz, jednak z kościoła w Powsinie. W kolejnych latach obchody organizowano na wpół oficjalnie, autor artykułu pamięta jak na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych uczestniczył jako dziecko w apelu poległych. Od 1983 r. od objęcia probostwa przez ks. Jana Świstaka organizowano je rokrocznie. Po 1989 roku robiono je już oficjalnie, nigdy nie miały już dla gminy Jeziorna takiego wymiaru w 1947 roku, nawet w 50 rocznicę Powstania.

Nałożyło się tu zapewne kilka czynników. Przez dekadę po odsłonięciu pomnika obchody były niemożliwe. Wykształcenie tradycji dla osób innych, niż członkowie rodzin było utrudnione. Prócz stosunku władz wpłynęły na to także zmiany organizacyjne, bowiem miejsce pomnika i siedziba parafii znajdowały się na terenie innej miejscowości, która wkrótce stała się częścią Warszawy, gdy gminę Wilanów umieszczono w jej granicach. Z kolei gminę Jeziorna także zlikwidowano, po 1945 r. na jej obszarze zamieszkało wielu nowych mieszkańców, którzy wcześniej nie byli związani z tymi terenami. Druga fala pojawiła się po roku 1990. Wszyscy nowoprzybyli nie posiadali ciągłości rodzinnej, a w PRL informacje na temat Powstania przekazywano oszczędnie. Wszystko to sprawiło, iż świadomość, że w Powsinie złożono powstańców z gminy Jeziorna, walczących w dniu 1 sierpnia na tym terenie, a nie w Warszawie, zanikła. Choć zaczęto ją przywracać w ciągu ostatnich 30 lat, a powstańców upamiętniono w Mirkowie, Konstancinie i Jeziornie odsłaniając tablice i kamień pamiątkowy, paradoksalnie sprawiło, to iż to właśnie pomnik przy rondzie AK stał się głównym miejscem obchodów, jako położony w tej samej miejscowości. Tym bardziej, że wraz z odejściem ostatnich świadków tamtych wydarzeń i członków rodzin powstańców, dla większości mieszkańców Powstanie straciło wymiar lokalny. Charakter uroczystości zmienił się wraz z czasami, nabierając wymiaru państwowego. Warto więc pamiętać, iż pomnik jest trwałą pamiątką, którą tutejsi mieszkańcy –  szczególnie z gminy Jeziorna – pozostawili swym następcom, upamiętniając swoich – i naszych poległych.

Warta wojskowa – prawdopodobnie 3 VIII 1947 r., przed odsłonięciem Pomnika.


Poniżej zestawiono odtworzoną na podstawie składanych podczas zebrań podpisów listę członków Komitetu. Jego trzon stanowiły osoby wymienione w podziękowaniach przez P. Szczurowskiego, pozostałymi byli głównie członkowie rodzin. Skład komitetu prawdopodobnie przez lata działalności tj. 1945-47 częściowo się zmieniał, na zebraniach zazwyczaj obecnych było ok. 20 osób. Ponieważ lista powstała na podstawie w dużej mierze podpisów, częściowo nieczytelnych, w przypadku błędów bądź braku jakiegoś nazwiska, autor tekstu prosi o kontakt celem korekty bądź uzupełnienia.

  1. Szczurowski Piotr
  2. Bulzacki Kazimierz
  3. Gierych Bolesław
  4. Górecki Henryk
  5. Latoszek
  6. Jabłońska
  7. Kajnowska Zofia
  8. Kazalski Wacław
  9. Klimczak Leonard
  10. Komorowski Roman
  11. Komosa
  12. Lewandowski Michał
  13. Lipień Lucjan
  14. M….. Lucyna
  15. Masojada Edmund
  16. Mikulski Jerzy
  17. Naruda
  18. Nerka Szczepan
  19. Nowakowska
  20. Rakowska
  21. Tobolanka
  22. Rozwadowska Tamara
  23. Smuga Stanisław
  24. Szelągowski Bolesław
  25. Tarnowski Jan
  26. Tkaczyk Wacław
  27. Węgrzyn Józef
  28. Wolski
  29. Wróblewski Józef
  30. Żak Józef

[1] APW AGJ sygn. 994 k. 140v

[2] APW AGJ sygn. 994 k. 42.

[3] APW AGJ sygn. 994 k. 138.

[4] APW AGJ sygn. 994 k. 154

[5] APW AGJ sygn. 994 k. 136.

[6] APW AGJ sygn. 994 k. 151.

[7] APW AGJ sygn. 994 k. 132.

[8] APW AGJ sygn. 994 k. 149.

[9] APW AGJ sygn. 994 k.157.

[10] APW AGJ sygn. 994 k. 136.

[11] APW AGJ sygn. 994 k.128.

[12] APW AGJ sygn. 994 k.117.

[13] APW AGJ sygn. 994 k. 116.

[14] APW AGJ sygn. 994 k. 20.

[15] APW AGJ sygn. 994 k. 18.

[16] APW AGJ sygn. 994 k. 114.

[17] APW AGJ sygn. 994 k. 63 – 80.

[18] APW AGJ sygn. 994 k. 110.

[19] APW AGJ sygn. 994 k. 84.

[20] APW AGJ sygn. 994 k. 54.

[21] APW AGJ sygn. 994 k. 87.

[22] APW AGJ sygn. 994 k. 54.

[23] APW AGJ sygn. 994 k. 88.

[24] APW AGJ sygn. 994 k. 87

[25] APW AGJ sygn. 994 k. 90.

[26] Nasi bohaterowie …, k. 146.

[27] Idem.

[28] APW AGJ sygn. 994 k. 56.

[29] APW AGJ sygn. 994 k. 57.

[30] Przebieg uroczystości za Nasi bohaterowie …, k. 150 i dalsze.

[31] Wyliczeń dokonał na podstawie szczegółowych rozchodów księgi zachowanej w dokumentacji komitetu, które w tym artykule wraz z kosztorysami pominięto.

[32] Wspomnienia Tadeusza Kossa.

Może ci się także spodobać...