Miałem okazję uczestniczyć dwa tygodnie temu w spotkaniu organizowanym przez grupę Arche, na którym przedstawiono kolejną odsłonę planów związanych z terenami dawnej papierni. W jakiej postaci się one urzeczywistnią trudno orzec, bo są one na szczęście żywe i podlegają ciągłym zmianom. Zrozumiałe jest także, że deweloper dokonawszy zakupu terenu chciałby osiągnąć tu zysk. O ile planom rewitalizacji większość mieszkańców kibicuje, o tyle powiązane z nim plany budowy osiedli wzbudzają już mieszane uczucia. Zmienią bowiem w znaczący sposób te tereny, zarówno urbanistycznie, jak i społecznie. To jednak temat na inny artykuł, który pojawi się w przyszłości, dziś skupmy się na przeszłych dziejach papierni. Bo cieszy, że architekci projektujący zrewitalizowaną papiernię w tę przeszłość sięgają, a także iż zaglądają tutaj, w poszukiwaniu jej śladów. Dziś zajmijmy się tytułową Królewską Papiernią, która odwołuje się do chwalebnej przeszłości, stąd nazwę tę wykorzystała grupa Arche, acz skojarzenia są nieco mylne.
W naturalny sposób przymiotnik „Królewska” przywodzi nam na myśl czasy końca XVIII wieku, gdy w powstanie manufaktury papierniczej zaangażował się król Stanisław August Poniatowski, a papiernia w Jeziornie stała się jedyną, mogącą produkować papier stemplowy. Gdy spisano na niej konstytucję Trzeciego Maja i drukowano kościuszkowskie banknoty… Tymczasem, choć papiernia zasłużyła z pewnością w tych czasach na miano „królewskiej”, tytułu takiego wówczas nie uzyskała i się nim nie posługiwała, choć bez wątpienia była uprawniona do produkcji papieru z filigranami korony. Po 1795 r. gdy tereny te przeszły pod zabór pruski, nie miała szansy uzyskać takiego przydomka, zwłaszcza iż w ówczesnej sytuacji geopolitycznej nie mogła konkurować z papierniami niemieckimi. Podupadła, a gdy zmniejszenie popytu na papier pchnęło jej ówczesnego właściciela Jana Thiessa w trudności finansowe, całości dopełnił pożar. W 1804 r. zakład zamknięto.
Sytuacja zmieniła się dopiero w Księstwie Warszawskim i wiąże się z osobą Samuela Bruschke, szwagra Jana Thiessa. W 1811 roku odbudował on manufakturę. Dotychczasowi kronikarze papierni pomijali jedną istotną informację – co najmniej od 1809 r. był on warszawskim reprezentantem króla Saksoni Fryderyka Augusta Wettyna, będącego jednocześnie księciem warszawskim. Urząd królewski darzył go zaufaniem, w początkach 1810 r. gdy król emitował obligacje, z których środki z zakupu zamierzał przeznaczyć na spłatę zaciągniętej w 1807 r. pożyczki w lipskim banku, do sprzedaży ich na terenie księstwa upoważnił „Królewsko-Saskiego Agenta Nadwornego” Samuela Bruschke. Tenże swe koneksje wykorzystał z czasem by zapewnić wsparcie dla odbudowanego przez siebie zakładu, zapewne od początku planując po odbudowaniu papierni wrócić do przywileju jaki papiernia posiadała w początkach swego istnienia.
Choć epizodu tego nie przywołuje się tak często, jak początków papierni, to zaważył on na jej dalszych dziejach. W dniu 26 października 1811 r. Samuel Bruschke zawarł kontrakt z Ministrem Przychodów i Skarbu Księstwa Warszawskiego, dający papierni w Jeziornie monopol na produkcję papieru stemplowego. W dniu 12 października 1811 r. wprowadzono zakaz dla innych zakładów w kraju wytwarzania takiego papieru. Do Biura Generalnego Stempla w Wydziale Dochodów Solnych, Stempla, Poczty i Loterii Krajowych papier wodny ze znakiem księstwa warszawskiego dostarczać mógł jedynie Bruschke. Polecono wówczas ogłosić „po wszystkich kościołach, bożnicach i na rogach ulic miast, iż nikomu w Księstwie Warszawskim, nie jest wolno fabrykować papieru z herbem Księstwa Warszawskiego, tudzież iż nie jest wolno z innego kraju takiego papieru wprowadzać do kraju Księstwa Warszawskiego i w przypadku dostrzeżenia, każdy fabrykujący lub do Księstwa z zagranicy papier z herbem wprowadzający jako kryminalista uważany będzie (…) Jeżeli zaś taki papier jakiego bądź gatunku po składach znajdować się gdzie miał, tenże do 1 czerwca 1812 roku zupełnie wyprzedanym lub wyprowadzonym za granicę być winien”.
Na tym jednak plany Bruschkego się nie kończyły. To on postanowił wykorzystać jako pierwszy potęgę południowej odnogi Jeziorki i wydzierżawił wieczyście teren młyna zbożowego nad południową odnogą Jeziorki, zakupując znajdujący się tam młyn w Jeziornie Oborskiej. Planował jak widać połączenie go z papiernią, do z uwagi na jego śmierć w 1814 r. do końca doprowadzić zdołał dopiero po 1831 r. Bank Polski, który zakupił oba zakłady, a odnogę Jeziorki zmienił w istniejący po dziś dzień kanał.
Przed swą śmiercią Bruschke jako monopolista osiągnął jednak coś jeszcze. W 1812 roku piastował stanowisko zastępcy prezesa Rady Ogólnej Handlowej Departamentu Warszawskiego Księstwa. Podjął wówczas starania, które zostały uwieńczone sukcesem w postaci wydania przez króla Saksonii dekretu w dniu 12 maja 1812 r., nadający papierni w Jeziornie tytuł „królewskiej fabryki”. I tak oto w przededniu wyprawy Napoleona na Moskwę, narodziła się Królewska Papiernia, która pod taką nazwą istniała ledwie kilkadziesiąt miesięcy, do czasu postanowień Kongresu Wiedeńskiego, które zakończyły istnienie Księstwa. I choć po 1815 r. tytuł taki utraciła, przez kolejne kilka lat utrzymała monopol na druk papieru stemplowego ze znakiem Królestwa.
Źródła:
- AGAD, Rada Stanu i Rada Ministrów Księstwa Warszawskiego
- Dzienniki Praw Królestwa Polskiego
Redaktor naczelny portalu, z wykształcenia historyk, absolwent Wydziału Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego. Rodzinnie związany od wielu pokoleń z Nadwiślańskim Urzeczem, badacz regionu i dziejów lokalnych, autor publikacji oraz artykułów w tym zakresie.