Oczynszowanie na Urzeczu w XVIII w.

Wróćmy do tematu pańszczyzny na Urzeczu. W poprzednich tekstach omówione już zostały powinności, a także liczba dni pańszczyźnianych, jakie należało przepracować, jednak elementem pańszczyzny było także zaopatrzenie dworu. Produkcja folwarczna przeznaczona była na zewnątrz, jej sprzedaż stanowiła dworski zysk. To z niej oraz pól uprawianych przez poddanych uzyskiwano choćby zboże, które następnie spławiano z dóbr oborskich z przystani w Gassach do Gdańska – a przypomnę, że zachował się opis takiej defluicytacji odbytej w pod koniec lat siedemdziesiątych XVIII wieku z Obór przez imć Milewskiego. Ale zboże to rzecz jasna jedna sprawa, inną było konieczność zadbania aby dwór posiadał odpowiednią ilość kur, kapłonów, jaj oraz zbiorów chmielu. W dobrach oborskich oraz Jeziornie Królewskiej prócz obowiązku odpracowania pańszczyzny każdy z poddanych musiał dostarczyć odpowiednią ich liczbę w skali rocznej. W 1788 r. prezentowało się to następująco:

  Osoby Garnce chmielu Kapłony Kury Kopy jaj
DOBRA OBORSKIE
Chabdzin 9 14,2 15 9 1,4
Opacz 23 34 34 22 3,59
Chabdzinek 7 12 9,2 9,4 0,51
Ciszyca 10 9,2 9 4 1,16
Kliczyn 7 7,2 4 3 0,59
Koło 7 11 11 5 1,24
Łęg 21 24,2 11 5 3,1
Gassy 26 22,2 24   3
Kopyty 4 6,3 7   0,59
Piaski 11 7,3 10   1,59
Cieciszew 23 17,2 25   3,8
Goździe 6 6,2 8   0,5
Borek 6 8 6   1,4
Obórki 21 15 15   1,57
Jeziorna Oborska 7 0,3   0,18  
Skolimów 14 0,27     3,22
RAZEM 202 194,57 188,2 57,58 27,26
DOBRA KRÓLEWSKIE
Jeziorna Królewska 36 6,04 24   4,54
Okrzeszyn 10 1,14 5   1,3
RAZEM 46 7,18 29 0 5,84

Uporządkujmy sobie na początek miary. Chmiel liczono w garncach jako sypki, a jeden staropolski garniec to cztery kwarty, czyli prawie 4 litry objętości. Jaja liczymy w kopach, terminu tego używano w tutejszych wsiach jeszcze w czasach mojego dzieciństwa, to 60 jaj. Kury i kapłony rzecz jasna liczono od sztuki, kapłon zaś Kapłony to wykastrowany kogut: „Kapłona imię daie się owemu młodemu Kogutowi, któremu członki rodzajne wyrzynają się, (…) aby stał się tłuścieyszym, i mięso iego było smaczniejsze”  jak pisał Krzysztof Kluk w 1779 r. w tomie drugim swego dzieła „Zwierząt Domowych I Dzikich, Osobliwie Kraiowych, Historyi Naturalney Początki I Gospodarstwo : Potrzebnych I Pozytecznych Domowych, Chowanie, Rozmnozenie, Chorob Leczenie, Dzikich Łowienie, Oswoienie, Zażycie Szkodliwych Zas Wygubienie.O Ptastwie”.

W tabeli nie bez powodu pozostawiłem liczbę rodzin poddanych w danej wsi, aby można było zobaczyć jakie dodatkowe obciążenie prócz pańszczyzny miała każda z nich. Tym razem jaki widać w danych nie Glinianki i okolicznych wsi – bo jej mieszkańcy takich obciążeń nie mieli, ich obowiązkiem były wyłącznie dni pańszczyźniane. I bynajmniej obciążenie to nie brało się stąd, że na Urzeczu wyzysk był większy, bowiem obciążeń wbrew temu co sądzimy nie stosowano ponad miarę. Pomimo dostarczenia do dworu obowiązkowej rocznej daniny, nadal na własny użytek we wsiach pozostawały kury i jajka. I to nie tylko na własny użytek – bo tu dochodzimy do dużo ciekawszej rzeczy, którą odkrywamy w dobrach oborskich i królewskich w 1788 r. – a mianowicie częściowego oczynszowania.

Przyjęto uważać, iż pionierem oczynszowania poddanych był Andrzej Zamojski (1716-92), który stopniowo zamieniał obciążenia pańszczyźniane na rzecz opłat wnoszonych przez poddanych. Począwszy od połowy XVIII wieku obejmował tą akcją swoje dobra rodowe, w tym w 1777 r. sąsiadujące z Urzeczem miasto Magnuszew i wieś Kłody. Nie likwidował poddaństwa chłopów, choć je w pewnym sensie rozluźnił. Zmiany zaprowadzone przez Zamojskiego  stanowiły niepełne przejście z pańszczyzny na czynsz. Chłopi opłacali roczny wymiar dzierżawy użytkowanej przez siebie ziemi. W dalszym ciągu bowiem zachowano tam robocizny darmowe włościan, chociaż już w bardzo zmniejszonym wymiarze, pozostawiono przymus propinacyjny i częściowo daniny.

Jak widać są to identyczne zasady jak obowiązujące w 1788 r. w dobrach oborskich i Jeziornie Królewskiej. Oprócz obowiązku odrobienia dni pańszczyźnianych i dostarczenia daniny w naturze, do dworów nad Wisłą i Jeziorką wnoszono roczną opłatę czynszową wyrażoną w złotych polskich.

  Osoby Czynsz
DOBRA OBORSKIE
Chabdzin 9 3,25
Opacz 23 4,28
Chabdzinek 7 2
Ciszyca 10 2,12
Kliczyn 7 1,26
Koło 7 2,22
Łęg 21 5,22
Gassy 26 6,4
Kopyty 4 2,9
Piaski 11 2,29
Cieciszew 23 5,2
Goździe 6 1,27
Borek 6 2,2
Obórki 21 3,29
Jeziorna Oborska 7 0,18
Skolimów 14  
RAZEM 202 44,08
DOBRA KRÓLEWSKIE
Jeziorna Królewska 36 9,24
Okrzeszyn 10 1,14
RAZEM 46 10,38

W obu tabelach brak Słomczyna, którego mieszkańcy byli z tych obciążeń z nieznanych przyczyn zwolnieni. Z faktu oczynszowania płynie  istotna wiadomość. Skoro poddani wnosili do dworu opłatę, musieli skądś brać pieniądze. A żeby je mieć – musieli je zarobić, sprzedając to co wyprodukowali. Musieli więc dysponować nadwyżką czy to drobiu czy to produkcji rolnej. Na Urzeczu wszystko rosło samo, więc ziemie były bogate. Oparcie o rynek warszawski, czy też o miasto Karczew, które dzięki temu prosperowało umożliwiło funkcjonowanie systemu częściowego oczynszowania, na który zamieniono obciążenia pańszczyźniane. W dobrach Franciszka Bielińskiego we wsiach w okolicach Glinianki nie było ani daniny, ani czynszu, a obciążenia jak pamiętamy były dużo większe – odpracowywano pańszczyznę prawie 4 i pół dnia, podczas gdy w Jeziornie tylko 3, a w dobrach oborskich nieco ponad 2. W dobrach oborskich i królewszczyźnie w Jeziornie przyjęto model Andrzeja Zamojskiego.

Orka wołami, Chełmoński

A teraz odpowiedź na pytanie jak wycenić staropolski wymiar pracy. 3 dni pańszczyzny w Jeziornie, 10 złotych czynszu, drób, chmiel i jaja, 2 dni w dobrach oborskich, łącznie 44 złote polskie z wszystkich wsi i danina. Tymczasem były dwie wsie, które funkcjonowały w modelu pełnego oczynszowania, a ich mieszkańcy nie byli objęci żadnymi obowiązkami pańszczyźnianymi. To oczywiście olędrzy z Kępy Chabdzińskiej (Oborskiej) w dobrach oborskich i Kępy Okrzewskiej w dobrach królewskich. Ci rozliczali się z dworem raz do roku w dniu 11 listopada (na świętego Marcina) wyłącznie w pieniądzu. Kilkudziesięciu osadników z Kępy Oborskiej wnosiło roczną opłatę w wysokości 596 złotych, Kilku z Kępy Okrzewskiej w wysokości 144 zł wedle stawki umówionej w kontrakcie. Daje nam to pewne porównanie ile warta była praca pańszczyźniana.

Jak widać więc nie sposób uogólnić pańszczyzny, o czym zdają się autorzy publikowanych ostatnio prac zapominać. Fakt, iż na Urzeczu zastosowano model częściowego oczynszowania jest ciekawą informacją i zdaje się po części przynosić nam wytłumaczenie późniejszej niezależności tutejszych włościan i ich zamożności.


Źródła i opracowania:

  • AGAD, ASK
  • AGAD, Obory
  • AGAD, Archiwum Komierowskich
  • Ryszard Orłowski, Oczynszowanie włościan w dobrach Andrzeja Zamojskiego (w:) Annales Universitatis Mariae Curie-Skłodowska. Sectio H, Oeconomia 1, ss.119-140, 1967

Może ci się także spodobać...