Zdjęcie ze zbiorów rodziny Pawłowskich, udostępnione w 2021 r. Adamowi Zyszczykowi. Czas wykonania: lata siedemdziesiąte XX w., kiosk rozebrano w latach osiemdziesiątych. Prawdopodobna lokalizacja to Jeziorna ul. Warszawska 12.
Publikacja w mediach społecznościowych zdjęcia zamieszczonego wyżej, a także kolejnego ilustrującego ten tekst, wywołały liczne nostalgiczne wspomnienia dotyczące kiosków RUCH, zwłaszcza w kontekście informacji, iż 18 grudnia 2024 r. przestał działać ostatni z nich. Wspominano kioski działające na terenie Konstancina-Jeziorny w PRL. Dzięki temu możliwe stało się sporządzenie swoistej mapy wspomnień, która przywołuje czasem bez możliwości konkretnego podania daty informacje o osobach prowadzących kioski i lokalizacjach kiosków istniejących głównie w okresie PRL na terenie obecnego Konstancina-Jeziorny. Wspomnienia zamieszczano w 2020 i 2024 r.
„W czasach mojego dzieciństwa w kiosku prócz gazet kupowało się bilety, znaczki pocztowe oraz jakieś drobne zabawki i słodycze (do dziś pamiętam smak kolorowej słodkiej pianki kupowanej w kostkach!). U zaprzyjaźnionego sprzedawcy można było również zamawiać „w teczkę” czasopisma których nakład szybko się rozchodził – gdy się nie miało takich znajomości trzeba było objeżdżać wszystkie kioski w okolicy. Znam to z doświadczenia bo sam jeździłem na 'polowanie’ po kioskach w Mirkowie, Konstancinie i Skolimowie po modne w latach 90-tych 'Świat Wiedzy’ czy 'Skarby ziemi’.” (Adam Z.)
„A objazdy po kioskach w Konstancinie robiłyśmy z mamą często – ja za „Światem Młodych”, a mama za kolejnym numerem „Rozrywki”, jak nie było w kiosku na Sobieskiego, czy w Stocerze, to szłyśmy na Plac Sportowy, albo na Grapę” (Magda W.)
„To kiosk „Ruchu” w Jeziornie przy ulicy Warszawskiej . Tam mialem tzw. „teczke”….Tuz przy kiosku byl przystanek PKS-u.., ktory potem przeniesiono tuz kolo tzw „Zeberka” (Marek T.)
„W Jeziornie pamiętam ten przy postoju TAXI najlepiej. W Klarysewie był za przystankiem. A na Grapie przy przystanku. Jeszcze do niedawna w sumie.” „W Jeziornie były dwa – „ryneczek” (obok kowala) oraz tam, gdzie obecnie biletomat pod dawnym urzędem.” (Bartek B.)
„Klarysew wcześniej przez wiele lat pracowała tam pani Małobęcka”. (Katarzyna S.)
„Na Grapie to w sumie było kilka, jeden przy przystanku przy Sobieskiego, drugi przy Wilanowskiej a trzeci pojawił się w latach 90tych po sąsiedzku , też przy Wilanowskiej ale bliżej bloku” (Adam Z.)
„Pamiętam kiosk w szpitalu STOCER. Czatowało się w sobotę od rana na plakaty z Dziennika Ludowego” (Paweł O.)
„Ja miałam teczkę w kiosku w Mirkowie. Wtedy prowadzili to państwo Łukasiak. Wcześniej Mireczko Pani Krysia. ktęra potem prowadziła kiosk ma Grapie przy Zorzy” (Mirosława R.)
„Kiosk przy szpitalu na Długiej, którego pani prowadziła magiel? Zawoziło się do kiosku pościel, obrusy i za parę dni był odbiór.” (Magda W.
„W Słomczynie koło starej remizy był kiosk, w którym sprzedawał pan Gut.”(Jane B.)
„[Ten kiosk] po drugiej stronie Szmaciarni od Jana w stronę Konstancina. Czyli zjeżdzajac z ronda przy papierni po prawej stronie był przystanek PKSu i Kiosk pani Ogórkowej” (Miroslaw M.)
„Pamiętam kiosk w Skolimowie, lata 70te. Za kioskiem było przejście do poczty (wejście od tylu) i na prywatne podwórko. Obok było pare sklepów i księgarnia, chyba na pierwszym piętrze. Po drugiej stronie ulicy mała kwiaciarnia” (Joanna K.).
„Kiosk koło stacji kolejki w Skolimowie jawi mi się w moich dziecięcych wspomnieniach jak najwspanialszy PEWEX! Było tam wszystko o czym ja jako kilkulatka mogłam zamarzyć ! Codziennie odbywałam z Ciocią spacer ” po gazety ” , które prenumerował Wujek . Mieliśmy swoją teczkę . Były to gazety codzienne, tygodniki – oczywiście Przekrój, Polityka , Kultura , Kulisy , Życie Literackie miesięcznik Magazyn Polski oraz Szpilki . Dla mnie był odkładany najpierw Miś , potem Świerszczyk i Płomyczek . Ale oczywiście przy okazji tych zakupów zawsze w oko wpadła mi jakąś laleczka , gra a raz prawie prawdziwy moździerz do pomocy w kuchni ! Stałam jak zaczarowana wpatrując się w to cudo i Ciocia musiała pożyczyć pieniądze, żeby dokonać tego – drogiego na tamte czasy zakupu, który mnie wtedy tak uszczęśliwił jak niewiele rzeczy w dalszym życiu :-)Tek kiosk był dla mnie zaczarowanym miejscem z marzeń !” (Jolanta S.)
Inne zamieszczone w mediach społecznościowych zdjęcie porównawcze kiosku zlokalizowanego w Konstancinie wywołało równie żywe wspomnienia. 60 lat różnicy – kwiecień 1961/kwiecień 2021, Górne zdjęcie pochodzi z czasopisma „Stolica” nr 17/1961, 23 kwietnia dolne zdjęcie google streetview. Zdjęcie pochodzi z artykułu mocno krytycznego dla Konstancina, którego „przedruk” znajduje się na naszym portalu – TUTAJ. Wydaje się, że fotoreporter uwiecznił ludzi wracających akurat z niedzielnej mszy, sądząc po kierunku, w którym wszyscy zmierzają, bo na innym ujęciu od strony Sienkiewicza nie ma już tylu ludzi. Paweł Komosa pisał wówczas o kiosku tak:
„Kiosk pana Wacka, przeniesiony w późniejszych latach na róg Sienkiewicza, bo w miejscu kiosku pojawiła się kwiaciarnia. Obok kiosku warzywniak, który przetrwał do początku obecnego stulecia. Pana Wacka pamiętam jeszcze z lat osiemdziesiątych, bo kioski to były przecież dla nas żyjących i dorastających w PRL całe światy. U Pana Wacka było jak wszędzie, zakładało się teczki na prasę, spod lady dostawało się gazety i czasopisma schodzące na pniu. Inne kioski były w Skolimowie, na Grapie i w Jeziornie (ale wtedy na ryneczku, przy obecnym postoju taksówkowym).”
Kiosk przywołał liczne wspomnienia:
„Ten kiosk z górnego zdjęcia pamiętam doskonale i właśnie najbardziej z niedzielnych powrotów ze mszy z kościoła bo wtedy mama kupowała „Przekrój”. Ale pamiętam jeszcze taki kiosk, do którego posyłali mnie nasi sąsiedzi – dwaj bracia Konarzewscy – po papierosy. Miałem wtedy może 8-10 lat. Ten kiosk był na (obecnej) Piłsudskiego ale nie ten przy przystanku do Warszawy, ale po przeciwnej stronie i to było dość blisko dzisiejszego ronda JP2, bo i tam bliżej był przystanek w kierunku Skolimowa i Chylic. Kupowałem dla nich chyba Klubowe albo Carmeny, ale raz też miałem pamiętać kupić „20 Sport” bo te „kultowe” papierosy nazywające się „Sport” były w 2 wersjach: w paczkach po 10 i 20 i nie wiem czy nie na sztuki.” (Andrzej K.)
„Kiosk w Konstancinie przy kościele miał największe lata swojej świetności, gdy prowadził go pan Wacek. Moi rodzice mieli u niego teczke z gazetami i czasopismami, dla mnie specjalnie zamawiał jeden egzemplarz miesięcznika Teatr, gdyż nikt inny tego nie kupował. Wszyscy znali pana Wacka i pan Wacek znal wszystkich. Gdy wracałam ze szkoły w Warszawie i cos u niego kupowałam, już mi donosił, ze mama wróciła z pracy i kupiła w warzywniaku obok kapuste i pomidory, wiec pewnie bedą gołabki na obiad. Za moich czasów największe kolejki były po poludniu po Express Wieczorny.” (Maria K.)
„Mój dziadek miał na ogrodzie taki kiosk jako składzik. Mieszkał przy składzie węgla na Warszawskiej.” (Adrian K.)
Kioski po swojej służbie często kończyły na ogródkach działkowych…
Jeśli ktoś posiada jakieś ciekawe zdjęcia, dokumenty, lub może podzielić się jakimś wspomnieniem, prosimy o wpis w komentarzu lub na facebooku lub nadesłanie wiadomości na maila archiwa@okolicekonstancina.pl

Kurator Archiwum Wspomnień, oddany idei jego tworzenia i prowadzenia..