“Mistrz wymowy sądowej”- powstaniec 1863 r. w Konstancinie

Już niejednokrotnie na tym portalu pisaliśmy o wybitnych postaciach mieszkających tu lub odwiedzających to miejsce. Wpadali do znajomych, bywali służbowo lub po prostu odpoczywali od zgiełku pobliskiej Warszawy. Niektórzy z nich obmyślali plany na najbliższy czas, angażując się w różne przedsięwzięcia, które miały służyć wymarzonej, niepodległej Ojczyźnie. Do takiej grupy należeli prawnicy. Wielokrotnie przemierzali oni wspólnie ulice Skolimowa, Konstancina czy Chylic: Karol Lutostański, Cezary Ponikowski, Marek Kuratowski, Roman Kuratowski, Stanisław Janczewski, Juliusz Pomorski. Bywał tu sędziwy doktor praw  Zdzisław Marchwicki, w powstaniu styczniowym m.in. komisarz rządowy województwa płockiego.

W 1913 r. wypadała 50 rocznica wybuchu powstania styczniowego. Na terenie zaboru rosyjskiego nie można było jej uroczyście obchodzić, jak np. w Galicji. W tej sytuacji weterani tego powstańczego zrywu spotykali w swoim zamkniętym gronie. Dobrym miejscem na takie ciche zgromadzenie był Konstancin. Wśród jego uczestników Marchwiński spotkał swojego towarzysza broni z Ziemii Płockiej i kolegę po fachu mecenasa Adolfa Pepłowskiego. Była to postać nietuzinkowa…

Zdzisław Marchwicki, Konstancin 1909 r.

Adolf Jan Mieczysław Pepłowski urodził się w 1841 r. w Łomży (czasami podawana jest Kalwaria na Suwalszczyźnie, gubernia augustowska; dziś okręg mariampolski na Litwie). Pochodził ze starej szlacheckiej rodziny, wywodzącej się ze wsi Pepłowo koło Płocka, zubożałej po konfiskacie majątku po powstaniu listopadowym. Był synem Leonarda vel Eleutora, asesora sądu policji poprawczej, a następnie pisarza Trybunału Cywilnego w Łomży i Marii Pigłowskiej małżonków Pepłowskich.

Adolf Pepłowski, 1893 r.

Po naukach początkowych w domu rodzinnym, do 1848 r. uczył się w szkołach powiatowych w Pułtusku i Łomży, po czym kontynuował naukę w gimnazjum w Suwałkach. Po ukończeniu gimnazjum otrzymał stypendium rządowe na studia prawnicze na Uniwersytecie Moskiewskim (1857). Kiedy zlikwidowano kursy prawa polskiego w Moskwie, przeniósł się na Uniwersytet Petersburski (1859). Równolegle studiował na Wydziale Filologicznym. Obydwa fakultety ukończył w 1862 r. Rozpoczął aplikację przy Trybunale Cywilnym w Łomży, którą przerwał, podejmując pracę nauczyciela w Częstochowie. Tu zaczął utrzymywać związki z konspiracją narodową. Brał aktywny udział w powstaniu styczniowym. Organizował oddziały w Płockiem, lecz wkrótce musiał przedostać się do oddziału Mariana Langiewicza, brał udział w potyczkach pod Miechowem i Małogoszczą. We wrześniu 1863 r. został naczelnikiem powstańczym w Częstochowie. Po aresztowaniu 9 października 1863 r. Józefa Piotrowskiego został naczelnikiem Warszawy. Aresztowany przez Rosjan w połowie listopada 1863 r. był więziony w X. Pawilonie Cytadeli Warszawskiej. 4 stycznia 1867 r. został skazany na 10 lat robót w twierdzach syberyjskich. Wyrok zamieniono na 6 miesięcy twierdzy w Modlinie i zesłanie na osiedlenie do Rosji. Przebywał w  Ufie.

X Pawilon Cytadeli Warszawskiej

W 1870 r. wrócił do kraju. Zajął stanowisko zastępcy patrona przy Trybunale Cywilnym. Prowadził także praktykę adwokacką w kancelarii Józefa Kokeliego. W 1871 r. zawarł ślub w warszawskim kościele Wszystkich. Świętych z Marią Anną Jakubiną Zawadzką, córką Wojciecha Zawadzkiego i Józefy Brzezińskiej[1].

W 1876 r. został wpisany na listę adwokatów przysięgłych i otworzył własną kancelarię przy ul. Elektoralnej. Znany był z mów obrończych przygotowanych w wielkim kunsztem. Był “mistrzem wymowy sądowej”. Protestował przeciw krwawemu stłumieniu demonstracji na pl. Teatralnym w Warszawie 1 listopada 1905 r. Bronił oskarżonych w procesach politycznych w czasie rewolucji 1905 r. Przeciwny był udziałowi adwokatów polskich w powszechnym zjeździe adwokatów z państwa rosyjskiego, odrzucił możliwość kandydowania do Rosyjskiej Dumy Państwowej. Brał aktywny udział w życiu społecznym. Był inicjatorem powołania Konsultacji Adwokatów Przysięgłych dla udzielania bezpłatnych porad prawnych. Z jego inicjatywy podjęto prace nad “Słownikiem wyrazów i określeń prawnych”. Piastował także stanowisko prezesa Towarzystwa Opieki nad Uwolnionymi z Więzień w Guberni Warszawskiej.

Podpis Adolfa Pepłońskiego i jego żony Marii Zawadzkiej, 1871 r.

W końcu sierpnia 1915 r., prasa zwróciła uwagę, że (…) Po raz pierwszy od lat kilkudziesięciu w salach dwóch gmachów, które były siedzibą najwyższych władz sądowych w Warszawie – w pałacu Rzeczypospolitej i w pałacu Paca zabrzmiał język polski. (…) Rzecz zrozumiała, że sędziowie i obrońcy, którym pierwszym przypadło w udziale przemówić na rozprawach po polsku, byli głęboko wzruszeni, że sędziwy nestor naszej adwokatury, mec[enas] Pepłowski, chciał zerwać się z łoża, do którego przykuła go niemoc, aby chwili tej nie poniechać, że w niejednym oku zabłysła łza rozrzewnienia na dźwięk pierwszych wyrazów polskich.

Pepłowski zmarł w Warszawie 16 stycznia 1916 r.  i pochowany został w grobowcu rodzinnym na cmentarzu powązkowskim.

Grób Adolfa Pepłowskiego

 25 stycznia 1916 r. „Kurier Lwowski” informował:

Z Warszawy donoszą: w dniu zmarł tu jeden z najwybitniejszych adwokatów tutejszych ś.p. Adolf Pepłowski. Prawie w przededniu 53 rocznicy powstania styczniowego zgasł weteran tego ruchu, jeden z najzasłużeńszych w gronie niedobitków. Adolf Pepłowski urodził się w Warszawie w 1838 r. Po ukończeniu uniwersytetu w Moskwie ś.p. Pepłowski był nauczycielem w Częstochowie i tam będąc, należał do organizacji narodowej w okresie 1861-1863. Z wybuchem powstania centralny komitet narodowy wysłał go w charakterze upełnomocnionego w województwo płockie, a później przed objęciem dyktatury przez Romualda Traugutta pełnił obowiązki naczelnika powstańczego m. Warszawy. Przez rząd rosyjski skazany był do robót ciężkich, następnie jednak, dzięki wstawiennictwu osób wpływowych, kary tej uniknął. Po powstaniu poświęcił się adwokaturze. Przez pół wieku poświęcał siły i pracę walkom w szrankach sądowych, stając przez kratkami w charakterze obrońcy w sprawach kryminalnych. Mówca z Bożej łaski, porywał słuchaczów siłą argumentacji, gruntowną znajomością prawa, doskonałym wystudiowaniem szczegółów procesu i tą głębią przekonania, bez którego najpiękniejsze zdania pustym dźwiękiem zostają. Zdobył też wkrótce ze wszech miar zasłużoną sławę, a przytomność umysłu i olbrzymie oczytania sprawiło, że przed nim, jako przeciwnikiem, drżeli wszyscy oskarżyciele sądów rosyjskich.

To nie koniec prawniczych śladów w Konstancinie i Skolimowie. O nich opowiem innym razem.

 [1] Nie udało mi się potwierdzi czy Józefa Brzezińska była spokrewniona z Nepomucenem Janem Brzezińskim, o którym już pisałem w innym wpisie na tym portalu.

 

Może ci się także spodobać...